Skocz do zawartości
Nerwica.com

Na temat poznawania ludzi


sorensen

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem dla mnie przebywanie z drugą osobą zawsze wiąze się z lękiem i analizowaniem swojego i tej drugiej osoby zachowania,a co do pragnienia to żadna nie była na tyle niemądra żeby chcieć ze mną przebywać,zresztą ja też bo w konfrontacji sam na sam z kobietą marzę żeby jak najszybciej jakoś uciec od tej sytuacji bo nie wyrabiam nerwowo,co widać po mnie w czasie rozmowy niestety.A potem analiza co zrobiłem żle,dlaczego zrobiłem,czym tą osobę odstraszyłem od siebie,czy czegoś głupiego nie powiedziałem,czy zachowywałem się w miare normalnie i analiza kazdego gestu i słowa tej drugiej osoby - dlaczego powiedziała to,dlaczego zrobiła tamto,dlaczego mnie odrzuciła,co o mnie myśli,analiza jej miny...i dlaczego powiedziała,że jestem debilem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, leczysz się już chyba kilka lat i co nie ma efektów? Czytałam Twój pierwszy post i jest różnica w emocjach w tym, co było wtedy a teraz , niestety jest chyba gorzej? Nie możesz tak po prostu na luzie, bez przejmowania się, analizy słów itp. pogadać z kimś obcym o jakiś pierdołach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie przebywanie w towarzystwie zawsze wzbudza jakiś lęk tak samo jak pójście w odwiedziny do kogoś co wtedy jak mnie ,,TO ,, złapie u kogoś?co sobie pomyśli?

Mi ludzie mowia,ze jest im przykro bo ich olewam i nie otwieram drzwi czy nie odbieram telefonów, nawet im nie przyjedzie do głwoy ,ze moge sie bac i czuć lek hihi. a jak niektórym mowie,ze mnie łapie cos takiego to sie dziwia, bo kkaojarża mnie w towrzystwie z romawiająca osba, która prowadzi dyskusję, rzuca tematy itp. , jak sie ta za bardzo nie przejmuje / w trakcie spotkania nie łapie mnie panika nigdy tylko czasem lek taki ,ze siedze wtedy z boku i sie nie odzywam a jak ktos sie pyta co sie dzieje to mowie,ze mma złydzień i mam doa i tyle , wtedy ktos mowi acha i jest spoko. Nie przejmujcie sie tak bardzo tym wszystkim.Towarzysko nie ma sie co przejmowac , gorzej zawodowo czy urzedowo wtedy to juz nie jest zabawne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie przebywanie w towarzystwie zawsze wzbudza jakiś lęk tak samo jak pójście w odwiedziny do kogoś co wtedy jak mnie ,,TO ,, złapie u kogoś?co sobie pomyśli?

 

Mnie zupelnie nie interesuje to, co sobie ktos pomysli jesli mam leki :) Zwyczajnie oswiadczam, ze mam "psychoze"(jak nazywam nerwice) i kazdy, kto mnie zna, wie o co chodzi;) Bardziej interesuje mnie to, ze z powodu lekow mzoe mi sie zdarzyc, ze odwoluje spotkanie w ostatnim momencie, jak ostatnio mialo miejsce. Argument, ze nie moge isc np. do kina, bo boje sie , ze tam zwariuje lub umre, brzmi idiotycznie, niedorzecznie i smiesznie dla osoby, ktora nigdy tego stanu nie doswiadczyla i wiem, ze gdybym sama nie chorowala na nerwice sama nie bylam zadowolona, gdyby ktos odwolywal spotkania ze mna podajac taki powod...

 

zresztą ja też bo w konfrontacji sam na sam z kobietą marzę żeby jak najszybciej jakoś uciec od tej sytuacji bo nie wyrabiam nerwowo,co widać po mnie w czasie rozmowy niestety.A potem analiza co zrobiłem żle,dlaczego zrobiłem,czym tą osobę odstraszyłem od siebie,czy czegoś głupiego nie powiedziałem,czy zachowywałem się w miare normalnie i analiza kazdego gestu i słowa tej drugiej osoby - dlaczego powiedziała to,dlaczego zrobiła tamto,dlaczego mnie odrzuciła,co o mnie myśli,analiza jej miny...i dlaczego powiedziała,że jestem debilem

 

Nie pomoze na to nic procz cwiczen. Cwiczenie czyni mistrza. Nigdy nie pozbedziesz sie swoich lekow, szczegolnie przed kobietami, jesli nie zaczniesz traktowac kobiet, jako partnerow do rozmowy, kumpli w babskim wydaniu, zamiast traktowania kazdej kobiety jako potencjalnej partnerki (ktora na pewno nie bedzie Ciebie chciala...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dworcu w Kayseri w oczekiwaniu na autobus poznałem dwie Koreanki - matka z córką (chyba). Było miło mimo sporych barier językowych. Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia, wymieniliśmy się mailami. Ciekawe czy ta znajomość przetrwa dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co mieszkasz na pustelni, jak dla mnie przesadzasz. Nigdy nie jest za późno i zawsze jest gdzie na doskonalenie umiejętności nawiązywania kontaktów, internet może być tego dobrym początkiem.

Dlaczego z góry zakładać porażkę? Ja też za bardzo nie wierzyłam w wirtualne znajomości, ale coś ostatnio zmieniam zdanie. Nie zastanawiam się czy, taka relacja do czegoś prowadzi, jeśli czerpie z tej znajomości duchowe korzyści.

 

Niespecjalnie przesadzam. Nie potrafię nawiązywać znajomości. Więc mogę się zapisać np. na jakiś kurs czy coś w tym rodzaju a i tak nikogo nie poznam.

 

A na wirtualnych znajomościach zupełnie mi nie zależy. Mi brakuje rzeczywistych kontaktów, a zwłaszcza z kobietami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorensen, a na psychoterapię gr. uczęszczasz może? Zgadzam się z marcją, że może Wy popełniacie błąd traktując kobietę jak potencjalną życiową partnerkę. Masz zapewne rodzinę, z kolei oni znajomych, jakaś kameralna impreza u kogoś z członka rodziny wchodzi w grę, aby owy kontakt nawiązać?

W pracy masz kontakt np. z klientami, petentami?

Może Ty tak naprawdę nie masz potrzeby mieć silnych kontaktów międzyludzkich? I co tzn., nie potrafić nawiązywać znajomości? Co cię blokuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynika wobec tego, ze analizujesz cale spotkanie z braku czasu. Mi sie czasem zdarzaja 3 spotkania pod rzad z roznymi ludzmi. Wiec nie mam czasu na analizy... Zreszta zwariowalabym, gdybym miala analizowac co powiedzialam, jaka ktos mine zrobil itp.;)

 

A z facetami racje ma Kornelia - kazda dziewczyna to dla Ciebie potencjalna parterka, ktoira nie bedzie Cie chciala, a kazdy facet to rywal, ktory jest duzo lepszy od Ciebie. Musisz zmienic postrzeganie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcja to nie z braku czasu to nie tak....trudno to wytłumaczyć tak,w dobry sposób jak to jest z tym analizowaniem...To po prostu trzeba tak analizować,żeby to zrozumieć tak 1000 procentowo.Ja potrafię nawet kiedy jestem zawalony robotą analizować,rozmyślać nad tym co zrobilem nie tak..zresztą głównie analizuję w trakcie rozmowy...

 

-- Wt wrz 13, 2011 12:14 am --

 

A Kornelia_lilia trafiła w samo sedno z tymi facetami.

No i mam tak często,że w myślach porównuję się do innych facetów i oczywiście zawsze wypadam żle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek mam wrazenie ze jestes bardzo surowy dla siebie,ze nie dajesz sobie prawa do błedu czy jakichkolwiek uchybień,człowiek z natury ulomny jest ,mam wrazenie ze ta nadkontrola w postaci ciagłych analiz ma cos wspolnego z niskim poczuciem wartosci a moze urazem z powodu ciagłej krytyki w domu..ale to tylko moje wrażenie i pewno temu sie boisz ludzi ,boisz sie ze czegos nie skontrolujesz ze ktos cie odrzuci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dla mnie przebywanie z drugą osobą zawsze wiąze się z lękiem i analizowaniem swojego i tej drugiej osoby zachowania,a co do pragnienia to żadna nie była na tyle niemądra żeby chcieć ze mną przebywać,zresztą ja też bo w konfrontacji sam na sam z kobietą marzę żeby jak najszybciej jakoś uciec od tej sytuacji bo nie wyrabiam nerwowo,co widać po mnie w czasie rozmowy niestety.A potem analiza co zrobiłem żle,dlaczego zrobiłem,czym tą osobę odstraszyłem od siebie,czy czegoś głupiego nie powiedziałem,czy zachowywałem się w miare normalnie i analiza kazdego gestu i słowa tej drugiej osoby - dlaczego powiedziała to,dlaczego zrobiła tamto,dlaczego mnie odrzuciła,co o mnie myśli,analiza jej miny...i dlaczego powiedziała,że jestem debilem

 

Mniej więcej wiem o co Ci chodzi.

Mam podobnie i wynika to, pewnie u większości z nas, u mnie na pewno z totalnego braku akceptacji siebie, głównie akceptacji ciała. Tak przypuszczam. W towarzystwie operuję głównie na wciągniętym brzuchu z właściwie pełną kontrolą gestów, mimiki (choć tej właściwie nie posiadam), z zupełnie sztuczną, mechaniczną barwą głosu, słowa wręcz cedzę.

 

Ale taki stan można przełamać, nawet jeśli takie przełamanie ograniczy się do kontaktu z jedną osobą.Ty chyba po prostu nie trafiłeś jeszcze na tą właściwą kobietę, przy której poczujesz, że możesz się otworzyć. Nie wiem jaki jesteś w kontakcie z kobietami, ale chyba skupianie się na omawianiu lęków, problemów psychiki nie jest dobre, choć sygnalizacja, że takie problemy istnieją pewnie jest słuszna, bo pozostawia nam dość szeroki margines na ewentualną słabość, drobne wpadki czy nawet drżenie rąk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, z zazdrości może wyniknąć coś dobrego. Bowiem zazdrość, oczywiście w granicach rozsądku może stać się potężną siłą napędową, aby chcieć się zmieniać na lepsze, chociażby w kwestii wyglądu. Może to Cię zmotywuje do poprawienia atrakcyjności poprzez schudnięcie i nabranie masy mięśniowej, a co za tym idzie większą pewność siebie i swobodę zachowania się w towarzystwie. Chyba każdy mniej czy bardziej porównuje się z innymi w różnych sprawach, ale przecież atrakcyjność to pojęcie względne i nie powinno skupiać się uwagi tylko na tym polu, ważniejsze wg mnie jest doskonalenie w sobie pozytywnych emocji i przekazanie je otoczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze niedawno miałem tak, że brakowało mi znajomych, ludzi żeby gdzieś wyjść, miałem co prawda kogoś ale zbyt rzadko bywali w moim mieście. postanowiłem odnowić parę starych znajomości (jedna celowo kiedyś zerwana przeze mnie, kilka pozostałych jakoś zanikły), zaangażowałem się i opłaciło się, teraz częściej dostaję tel. czy idę gdzieś itd., mam z kim regularnie się spotykać w każdym razie i jest spoko. oprócz tego mam znajomych na studiach, z jedną laską utrzymuje regularny kontakt (piszę sms i na gg, dzwonię, może cuś z tego będzie :mrgreen: ). i wiele osób poznać można przez kogoś np. kolega/dziewczyna/ekipa kolegi i staram się gadać z nimi, poznawać jak wydają się ciekawi. studia, praca to też dobre miejsce na poznawanie ludzi. ogółem j*bać powierzchowność i zdystansowanie, ale u ciebie sorensen pewnie jakaś nieśmiałość cię blokuje i blokowała przedtem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×