Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Łukasz ja sobie wmawiałam schizofrenie i nikt wtedy nie wytłumaczyłby mi że nie zachoruje psychicznie byłam tego pewna w 100% natrętnie myślałam o tym ze przecież co by było jak bym tak zabiła mamę przecież jaką ja mam gwarancje że tego nie zrobie i wiele wiele tego typu rzeczy, mi żadne rady nie pomagały, po prostu w końcu poszłam do lekarza dostałam lek antydepresyjny złoty środek na lęki i natręctwa anafranil i nie mam już w o góle problemu z tymi rzeczami a leki prawie wszystkie juz odstawiłam i lęki nie wróciły, tak więc idż do lekarza psychiatry (tylko musi to być sprawdzony dobry lekarz bo inny moze cię zbyć i przepisać ci jakiś gówniany lek na odwal) niech stwierdzi jakie musisz podjać kroki, możesz oczywiście czekać czy samo minie, dla mnie jednak był to stan tak straszny mimo moich starań i walki coraz bardziej się pogarszał,że ja bym nie czekała ani minuty dłuzej tylko leciała do lekarza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

freak mam takie zdanie jak ty. tzn że samotna walka jest ryzykowna nawet jak ktoś bardzo chce wyzdrowieć i wierzy mocno w wyzdrowienie to choć jest to okrutne nerwica może się pogłebiać bo jest nieleczona tak było u mnie najpierw miałam tylko lęki i natręctwa, nie leczyłam tego i zrobiła się z tego taka depersonalizacja że biedni lekarze nie za bardzo sobie ze mną radzą, a powiedz jak długo i jak często chodzisz na terapie i czy coś ci to daje bo ja się właśnie wybieram

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wmawianie sobie, ze jest sie chorym, to normalny objaw nerwicy, a najgorsze jest to , ze jestesmy w stanie uwierzyc sami sobie we wszystkie bzdury ktore sobie wmowimy, tego jeszcze nieumiem zrozumiec, nieumiem zrozumiec swojego umyslu, przeciez to mozna naprawde oszalec :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam ten dzień jak by to było wczoraj. Siedziałem przed komputerem i zacząłem sobie wmawiać że mam guza mózgu i to był juz kolejny objaw mojej nerwicy Wczesniej miałem natręctwa ale nie zwracałem na to uwagi myślałem ze tak ma każdy z nas. Nie wiem jakiej choroby jeszcze sobie nie wmawiałem. Widziałęm dzisaij w filmie aktora który miał padaczke a więc i ja sobie to wmówiłem aż w pewnym momencie pomyślałem że mam atak padaczki ale opanowałem to. Teraz zacząłem sobie wmawiać że nie poznaje najblizszych mi ludzi tzn rodziców siostry no i kumpli. Czesto wmawiam sobie ze niektóre fragmenty mojego zycia się powtarzają. Zresztą gdzie tylko poczuje ból to już jest dla mnie choroba.Nie mam komu sie wygadać dlatego postanowiłem tutaj się wypisać do bólu.Mama cały czas na mnie krzyczy z byle powodu chociaż staram sie jak mogę nie wiem czemu to jeszcze bardziej mnie przygnębia, Nie wiem do kogo mam sie zwrócić z tym problemem boję się ze mnie wyśmieją ze coś takiego przeżywam.Niedawno skończyłęm 18 lat powinienem sobie radzić ztym problemem jako dorosły a tu jest odwrotnie.

Masz hipochondrię...tez cierpię na ta przypadłość. Człowiek moze się psychicznie i fizycznie wykończyć. Ja codziennie jestem chora na co innego, a miałam już chyba wszystko co istnieje. Mam nawet zakaz czytania artykułów na temat chorób i oglądania filmów powiązanych z tym tematem :roll: Nic nie szkodzi, że skończyłeś 18 lat, mógłbyś równie dobrze mieć 30, 40 czy 50 lat i cierpieć na tego typu chorobę. Nie ma się co wstydzić, trzeba podjąć się leczenia. Ja co tydzień jestem u lekarza i zawsze ''dolega'' mi coś innego, szczerze mówiąc w przychodni mają mnie już serdecznie dość, bo tylko grzeję krzesełko...Silne objawy hipochondrii równiez towarzysza depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 2 dni jestem jakis taki przytepiony. Wydaje mi się jakby otaczający mnie świat był dziwny. Gdy to pisze odczuwam jakies nerwy. Jestem strasznie zmęczony p[sychicznie. Ciągle o czymś rozmyslam, mówię do siebie w myslach. Gdy zamykam oczy widzę jakieś obrazy, sytuacje, coś dziwnego. Jestem apatyczny. Wczoraj jechałem do Warszaway i miałem takie dziwne uczucie, że wszystko co mnie otacza jakieś dziwne jest....nie potrafie tego okreslić. Takie rzeczy z różnym natężeniem mam od kwietnia. Zaczęło się od 3 ataków trzęsawki, dygotania, pogotowie. Potem miałem takie różne drgawki. Teraz przezuciło mi się na sfere psychiczną. A i jeszcze jedno, gdy coś robie czasdami to jakby sama mi zaczyna tak w środku głowy lecieć muzyka, którą lubie, tak bez powodu. Boje się tego co mi jest. czytalem, że schizofrenia może mieć takie objawy i mnie to przeraża. Czasami wydaje mi sie, że cos słysze. Jext mi z tym strasznie źle. Może i to jest też przyczyną pośrednia, że miam problem, o którym ciągle myslałem, zajmował mi jakby cały mój czas na myslenie, jakoś się z nim uporałem teraz, ale źle się czuje. Co mam robić? Co sądzicie o moich objawach? CZy mam się tak wszystkim przejmować, bo co usłyszę, albo sie przewidze to odrazu traktuje jak cos nienormalnego i to u8 mnie wzbudza emocje? Pomóżcie !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie:)

 

może przybliże Wam moją sytuacje przedstawiając kilka sytuacji z mojego życia:(

 

np. kiedy jestem w sklepie (nie ma klientów) i obsługuje mnie ktoś (jesteśmy można powiedzieć sama na sam) to nie denerwuje sie tak bardzo bo myśle o tym co mam kupić i to kupuje, gorzej jeśli jest tam jeszcze jedna ekspedientka i po prostu stoi i obserwuje to mnie strasznie stresuje i mam atak gorąca i poce się, robi mi się duszno; najgorzej jak stoje w kolejce w sklepie to już wogóle tragedia, do biedrony chodze wieczorem jak już ludzi prawie nie ma:(

 

inna sytuacja to np na wykładzie jak siedze na samym końcu i nie "czuje niczyjego oddechu" to jest w miare ok, ale jeśli usiąde tak, żę za sobą mam ludzi to też się denerwuje

 

tak bym mógł wypisywać bez końca...

 

nie wiem z czego to wynika, mi się wydaje po prostu że ludzie mnie obserwują, najdziwniejsze jest to że jestem osobą lubianą może nie duszą toważystwa ale ludzie lubią przebywać ze mną, nikt nie dał mi odczuć że mnie nie lubi, nikt się ze mnie nie śmieje a mimo to stresują mnie kontakty z ludźmi, kiedyś z tylko z obcymi teraz nawet czasem z rodziną na święta:(

 

dodam że np stresują mnie wypady z rodziną do supermaketu bo boje się, że spotkam tam kogoś znajomego np ze studiów i będe musiał z nim zagadać w obecności rodziny

 

kurcze sam nie wiem czy to fobia społeczna, po prostu nie znam się na tym na całej terminologii a jak zacząłem czytać forum to jakoś mi ten termin podpasował:)

 

pozdrawiam

 

ps. co do specjalisty to właśnie czekam na odpowiedz w sprawie umówienia się na spotkanie psychologa z Wrocka

 

edit: jestem umówiony na wtorek:) ponad rok się z tym męcze i czas to zmienić

 

[ Dodano: Sro Sty 31, 2007 1:11 pm ]

witam ponownie:)

 

no i jestem po pierwszej wizycie u psychoterapeuty...

 

nie było tak strasznie o dziwo się nie spociłem choć byłem na granicy...

 

obawiałem się tego spotkania ale nie żałuję ani trochę

 

Pani Psycholog zaproponowała mi terapię grupową i szczerze mówiąc na to właśnie liczyłem, nie było mowy o żadnych lekach antycośtam i dobrze bo nie jestem przekonany do leczenia farmakologicznego

 

heh może jest dla mnie szansa, specjalista uważa że mam niską samoocene (ponoć nieuzasadnioną) ale będziemy starali się to wyprostowac:)

 

zdołowany jednak dalej jestem bo mam w ręku gazete z ofertami pracy i nie ma nic dla kogos kto panikuje przy kontaktach z ludzmi :(

 

pozdrawiam

 

trzymajcie za mnie kciuki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, myślę że to nerwica. ja tez tak mam że wszystko wydaje się mi jakieś dziwne, tak jakbym nie była z tego świata. :roll: Wspomniałeś, że masz problem, o którym często myślisz. Moim zdaniem właśnie to wywołało u Ciebie przeciążenie psychiczne i stąd te natrętne myśli. jak już nie możesz wytrzymać, to radzę przejdź się do psychologa. mi to osobiście pomogło w chwili wielkiego kryzysu. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje. Po przemysleniu i uporaniu się niej więcej z problemem odblokowałem się :) dzieki za rade. Uspokoiłaś mnie troche.....

Mi się czasami wydaje, że to prostu nam sie wydaje, że jesteśmy tak przyt ępieni, to stwarza nasza psychika...?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miewałam kiedyś takie stany i nie wiem czy słusznie nazywałam je derealizacją. Dziwne uczucie, ale chyba "lepsze" niż atak paniki i lęku, który ścina z nóg. Mój psycholog powiedział, że nasza psychika działa tak dla naszego dobra gdy serwujemy sobie za dużo negatywnych myśli, albo nie radzimy sobie z rzeczywistością. wtedy umysł izoluje się od otoczenia. ale to nic złego. w końcu to dla naszego dobra.

mnie ten stan nigdy za bardzo nie przerażał. Może dlatego, że jako małe dziecko potrafiłam samodzielnie wprowadzić się w taki letarg gdy wyobrażałam sobie Boga, albo nieskończonośc, kosmos, lub myślałam o mnie jako osobie, która nie istnieje. Czy ktoś praktykował może podobne rzeczy w przedszkolu lub innej piaskownicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedzialem, ze beda tego typu wypowiedzi.

 

Moniczka - ja informuje tutaj tylko i wylacznie w dobrej wieze.

Zdrowy rozsadek jest najwazniejszy - nic nie napisalem takiego, ze sam bol gardla czy samo zmeczenie oznacza borelioze - to by bylo smieszne.

 

Zobacz - kami pisze wymienia swoje objawy:

- bol lewej reki

- bol lewej strony klatki piersiowej, promieniujacy do szyi,

- czasem nudnosci

- cierpniecie jezyka

- mrowienia twarzy

- nerwica

 

Wszystkie te objawy wymieniaja pacjenci z borelioza.

Typowe jest rowniez to ze wyniki lab. wychodza OK.

 

Ja nie przesadzam i nie decyduje czy kami ma borelioze, ale objawy sa bardzo znaczace i nalezaloby nawet kilkakrotnie wykonac badanie western-blot. reszta informacji na forum borelioza na gazeta.pl

 

p.s. atrucha - znaczna wiekszosc informacji w necie na temat boreliozy jest bledna. Wlasnie dzieki tego typu informacjom rozwinalem przewlekla chorobe.

 

[ Dodano: Czw Lut 01, 2007 8:43 pm ]

wybaczcie, mialo byc "w dobrej wierze" a nie " w dobrej wieze" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z pewnoscia takie "nerwy bez przerwy" mogą doprowadzic cie do nerwicy, a o jej objawach mozesz sobie przeczytac na tym forum, mysle tez ze powinnas sie poduczyc troszke kultury osobistej, tymbardziej ze masz 15 lat i zycie przed tobą , napewno ci sie przyda ;) pozdrawiam cie serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio odczuwam silny ucisk z tylu glowy jak by mnie ktos zlapal za glowe i pociagal do tylu , w poniedzialek mam wizyte u psychologa (pierwsza) ale tak obawiam sie ze mam raka mozgu no bo co moze mnie tak ciagnac za glowe ale jesli lekarz skieruje mnie na tomografie glowy czy eeg w kazdym razie cos takego i jesli wyjdzie na to ze w moim mozgu jest tylko nerwica to jestem ciekaw jaka bedzie moja nastepna choroba i tak sie zastanawiam czy kiedys dojde do takiego momentu w zyciu ze wreszcie bede calkiem zdrowy bez zadnych rakow itp czy juz zawsze bede mial raka tylko co jakis czas gdzie indziej ? gorzej jesli po tym badaniu wyjdzie ze jednak mam jakiegos guziora w mozgu hmmm napiszcie czy macie takie objawy z ta glowa zeby mnie troche uspokoic po nocach spac nie moge bo tak mnie ciagnie za glowe :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wasz bardzo serdecznie W s z y s t k i c h .Lzy mi cisnęly mi się ze szczęścia JESTEM i POZOSTANĘ z WAMI. Nareście znalazlam swoje miejsce i czuję się bezpieczna. Wybaczcie kilka sólw kieruję do R ó ż y Jesteś bardzo silna Wierzę w Ciebie, Myślę że tera a szczegolnie teraz masz na sobie ogrmny ciężar .Dasz radę :lol: bo my wszyscy - a o tym jestem całkowicie przekonana 100% - Z glową podniesioną do gory spokojnie calą sobą przejdziesz i dasz radę otworzyć kolejne drzwi za ktorymi będą czekały na ciebie nagrody w postaci cennych doświadczeni którymi podzielisz się z innymi. One są najcenniejsze. Żywe, prawdziwe

Jam mam swoją teorię w którą wierzę muszę upaść by móc się podnieść.

I tylko dlatego wierzę w Ciebię. Damy radę. ;) Pa. Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich Was chochani.

p/s Dziękuję Wszystkim, że wybaczyliście mi że nieprzywitalam się na początku Ale tak się panicznie bałam rozpocząć i tak naprawdę nie wiedzialam jak tego dokonać ...Pukałam do Was otworzyliście mi drzwi.. - .. WITAM " wielkie dzięki. Oj. chyba znowu się rozpisałam. :oops: Pa. Pozdrawiam gorąco.

 

[ Dodano: Pią Lut 02, 2007 2:41 pm ]

No to :cry: upadlam oooooooooi jak boli.Tu sobie trochę popiszę nawet nie wiem co.Ale tu nikt nie zagląda . To może i dobrze. Już sama niewiem Totalny bełkot. Pustka. Cisza. Aaa idę na inne posty . Jaka jestem beznadziejna. No chba się rozczulam nad sobą. Glowa mi pęka, bym mogla już przestac beczeć............Nawet nie wiem jak sie pozbierać. Nic mi nie przychodzi do glowy. O!. slońce zaświecilo. Super.boję się pisać .same bzdury piszę Pustka. Jaka ja naprawdę jestem ........kim jesem czy ja w coś wierzę już chyba nie samą siebie przepraszamże siebię biczuję ..Lubie z wami być tylko boję sie pisać do kogokolwiek z was.Ale ze mnie sierota. No chyba mi lżej no to sobie popisałam. Gdyby ktoś przypadkiem ten belkot czytal to bardzo przepraszam. Pisalam tylko sama ze sobą gdyż musialam pogadać sobie sama ze sobą. Śmieszna jestem nawet zaznaczam ,, powiadom jak.....Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak mam robic z tym stanem, poprostu go lekceważyc, co jest to jest?!

Najgorsze sa te "wizje" w myslach, które mam przed zaśnięciem, ale jakoś idą....czasami mam kilka dni dni spokoju, a potem przychodzi taki atak nie taki mocny jak kiedyś, ale jest. Zawsze wieczorem....

 

Zauważyłem, że dy mysle o czymś co mnie przeraża, to wtedy wpadam w takie otępienie, ajk temu zaradzić???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, na wstepie tego postu chcialabym powiedziec, ze jak dla mnie trafny temat, bo bardzo chcialabym sie dowiedziec ,zy wy tez macie takie wlasnie skoki. jest dobze, czlowiek cieszy sie zyciem a tu bec.....znowu to samo, eh my to mamy zycie. wczoraj czulam sie w miare, a potem nagle wieczorem, ni z tad ni zowad, pojawil sie lęk okropny coraz wiekszy i wiekszy, w koncu zaczelam sie zegnac z tym swiatem , ale smierc nieprzyszla.....i chociaz wiem ze na to nieumre to czemu tten lęk mnie nieopuszcza, czemu tak bardzo sie boje tych wszystkich chorob, ktorych tak naprawde nie mam, zgubilam gdzies na scieszce mojego zycia cel i sens zycia. wiec teraz celem jest odnalesc cel?? tak ma wygladac nasze zycie? dzien za dniem, sie toczy, czas plynie, mam prawie trzydziesci lat, zanim sie obejze bede miala 50 (o ile dozyje) i co bede pamietac? co opowiem moim dzieciom i wnukom? jak to ich mama czy babcia walczyla z taką choroba jak "nerwica" jak narazie innej przyszlosci niewidze. pozdrawiam wszystkich serdecznie i sory za ten pesymizm ale tak jak dzisiaj niepotrafie pisac inaczej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej! nie wiem czy oprócz samego ucisku masz jakieś inne dolegliwosci związane z głową, ale z tego, co piszesz wyczuwam, że zapala ci się takie świtełko, że to raczej nerwicę masz w głowie, a nie guza. Myślę, że to dobrze wróży ;) Bo najrtudniejsze jest uświadomić sobie, że prblem tkwi nie w naszym ciele, ale w psychice. Osobiście nachodziłam się po lekarzch tyleeeeeeeeeeeee...że aż strach. Co najśmieszniejsze, gdy wszystkie badania wychodziły dobrze ja byłam wręcz zła z tego powodu, bo niemogłam usprawiedliwić swojego złego samopoczucia chorobą ciała. Nie wiem jak to u ciebie się przedstawia, w każdym razie gratuluję odwagi spotkania sie z psychologiem :D Powodzenia w poniedziałek!

Justyna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... no i znowu wietrzyk zawiał na swój post.

 

Mały dekalog dedykowany specjalnie 'zagubionemu wietrzykowi':

1. Na forum zero strachu, zero nerwów

2. Cokolwiek cię dręczy, dasz sobie z tym radę!

3. Cokolwiek by się stało - głowa do góry!

4. Pobełkotać też czasem trzeba... i porozczulać chyba też

5. Nie wstydź się

6. Nie przepraszaj

7. Nie tłumacz się

8. Wyżalaj się tu ile chcesz

9. Jeśli już musisz "upaść by móc się podnieść", to rób to tak, żeby nie bolało

10. Uśmiechnij się!

 

I uśmiechy do Ciebie :D:D:D . Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema!Stary,cpales kiedys?Ja cpalem i zniszczylem sobie Zycie.Zawsze kiedy to pisze chce mi sie plakac.Teraz juz zaczynam.Mam to samo co Ty.Swat wydaje sie dziwny,boje sie rozmawiac z ludzmi.Dzisiaj mialem cos takiego,ze powiedzialem cos bardzo glosno,kolega siedzial za mna,po chwili zaczalem sie zastanawiac czy ja to powiedzialem,czy tylko pomyslalem.Od razu zdretwialem,zrobilo mi sie goraco,przstraszylem sie,ze juz mi odpierdala.To jest przesrane uczucie.Ogolnie to mam przejebane z rodzina,maja mnie za dno,ale sam wiem,ze nim jestem.Ja juz nawet nie potrafie kochac sie z dziewczyna,bo sie boje,chuj wie czego.Jestem juz w tym przejebanym stanie od kilku miesiecy.Chce isc sie leczyc,ale nie moge sie pozbierac,boje sie reakcji znajomych.Zawalilem szkole,JESTEM GOWNEM.Do niczego nie dojde.Wiem,ze uzalam sie zawsze nad soba.Ale co mi zostalo?Nikomu nie radze cpac,bo nigdy nie wiadomo jaki chuj was po tym scierwie najdzie.Przepraszam za jezyk,ale juz nie radze sobie z tym wsyzstkim.Mam jeszcze pelno roznych objawow,ale nie bede pisal o nich nie wiadomo po raz ktory?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam podobnie... dziś strasznie ciężko było mi wyjść z domu..,do sklepu.

od kilku dni do nikąd nie wychodzę..,jedyną motywacją na dziś było kupno żarcia dla kotów.. mam dwójkę.. a mały jak jest głodny to tak się drże ,że nie daje spokoju,do głowy można dostać!;)codziennie ten sam cyrk.....

 

poszłam wcześnie rano.. ,by jak najmniej ludzi było ...na dodatek musiałam stać przed sklepem mimo,że sklep powinien był już byc dawno otwarty... jakiś facet co pieczywo rozwozi zapukał do drzwi sklepu babka przyszła a on do niej" klientka tu czeka a pani nie otwiera " tak pół żartem pół serio a ona na to" trudno"... wiecie gdybym się czuła pewniej to olałabym to ,ale tak .. wielka kupka nieszczęścia ze mnie....

 

 

tak bardzo siebie nienawidzę... ..

 

po tym siedzeniu w domu ... kilka dni jak wychodze to czuje sie prawie jak yeti.. i ciągle mi sie wydaję,że inni mnie oceniają:(... okropne uczucie..,na dodatek mój facet stwierdził ,że mam sie do niego zgłosić jak zrobie ze sobą porządek..,bo on już nie wyrabia..

 

sama jestem:(

 

 

 

...... mam ochote zaszyć sie w domu na zawsze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lula ma całkowitą rację i mądrego lekarza.Tomal-jedno jest pewne,że nie masz schizofrenii.Gdybyś ja miał-nie zdawałbyś sobie sprawy,że coś dziwnego się z tobą dzieje.Nawet gdyby to zauważyli inni,byłbyś pewny,że się mylą i wmawiają ci jakieś brednie.A nie wyssałam sobie tego z palca,znam kilka osób ze schizofrenią.Możesz byc spokojny o siebie.Natomiast to co przeżywasz jest bardzo,ale to bardzo częstym objawem przy nerwicy czy depresji.I zgadzam się całkowicie,że taki objaw to pikuś w porównaniu z atakami paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakby sama mi zaczyna tak w środku głowy lecieć muzyka
Czasami wydaje mi sie, że cos słysze

To wskazuje na to, że jesteś słuchowcem, ale nie na jakieś dolegliwości.

 

I też zależy w jakiej sytuacji coś ci się przywidzi, bo np. w nocy ludzka fantazja jest nieprawdopodobnie aktywna i może ci niespodziewanie coś ukazać.

 

Wydaje mi się z tymi przywidzeniami i przesłyszeniami, że raczej bardziej się tego boisz i na to oczekujesz niż faktycznie to ci dolega. Osobiście bym się tym nie przejmował.

 

Co innego trzęsawki, dygotania, z tym się już musisz liczyć. I to należy leczyć, ale więcej ci nie napiszę, bo akurat o tym wiem mało albo nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×