Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wykorzystujące się seksualnie rodzeństwo.Jak z tym żyć?


Rekomendowane odpowiedzi

Vian, tak

 

teraz wszystko to co z bratem zbledło w porównaniu z tym

 

-- 10 wrz 2011, 00:47 --

 

to nie są urojenia.moje uczucia są prawdziwe.ryczę ,wściekam się,nienawidzę,trzęsę się i przemiennie w kółko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałam to samo co Ty - że trafiła jak kulą w płot ("założenie okazało się błędne"), tylko innymi słowami...

 

Inne słowa potrafią zmienić wydźwięk emocjonalny tekstu. Ja odebrałam twój tekst jako szyderstwo. Ale wiesz nie będziemy tego rozstrząsać, bo ostatnio jest nabuzowana, więc mój obiektywizm gdzieś sobie poszedł gdzieś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strażnik: Ale to śmieszne. Absurd! Przecież to niemożliwe. Jeśli byłabym wykorzystana w dzieciństwie, pamiętałabym. To nie jest rzecz, jaką można zapomnieć.

Oprawca: Poza tym, to pewnie chciałam zwrócić na siebie uwagę, być oryginalna, popisać się…

jak moje myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie lubiłam chodzić z bratem po mleko, (chodziliśmy przez pola bo było szybciej) wysokie zboże, wysoka kukurydza zawsze ciągnął mnie że chce mi coś pokazać. Raz powiedziałam mamie że nie pójdę z nim to dostałam zjeb no i potem już się wogóle nie odzywałam, chodziłam tam gdzie musiałam z nim iść a on robił ze mna to co chciał. Najgorzej było gdy musiałam z nim iść do piwnicy po drzewo lub coś innego. Raz w nocy obudziłam się bo... Nie pamiętam ile miałam lat i w którym momencie straciłam dziewictwo. Jeden był taki przypadek że dostałam od niego w twarz bo cały czas powtarzałam "NIE" bo wtedy wiedziałam że to co robi jest złe, ale pomimo że mówiłam nie zrobił swoje, potem siedziałam cicho. Już wtedy było mi wszystko obojętne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój brat? Pisałam już kiedyś tu o tym. On założył rodzinę, jak to się zaczęło miałam 9 lat może niecałe a on jest starszy o prawie 4 lata. Najgorsze w tym wszystkim jest to że wszystko pamiętam i brzydze się tym. Potrafiłam odrabiać lekcje przy biurku a on siedział pod biurkiem i mnie dotykał nie mogłam się sprzeciwić bo bym oberwała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też ale gdy po 10latach się odezwałam nikt mi nie uwierzył a on przyszedł i mi powiedział to była moja wina bo sama tego chciałam i na tym temat się skończył

 

-- 30 wrz 2011, 10:57 --

 

Nikomu nie umiałabyn powiedzieć gdzie to robił jak to robił. Wstyd i poczucie winy by mnie wykończyło. Mój psychiatra wie bo mu powiedziałam że "zły dotyk boli przez całe życie" i że to brat. Nic więcej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna roza, dlatego czujesz się jak się czujesz... złoczyńca na wolności i jeszcze zwala winę na Ciebie... cały ogrom tej zbrodni spoczywa na Tobie, nikt Ci nie uwierzył.... ale bym gnoja wytarmosiła... a jego żonie WSZYSTKO powiedziała... :evil::evil::evil: przede wszystkim poszłabym na policję... chociaż po 10 latach chyba sprawa ulega przedawnieniu?

 

-- 30 wrz 2011, 12:04 --

 

czarna roza, jeśli nie "wyrzygasz" tego komuś to będziesz tak tkwiła w tej nicości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, od tego zaczęły się moje problemy, moja przygoda z autoagresją i myśli samobójcze. Ale wydaje mi się że niczego nie idzie już zmienić, że zawsze już tak będzie

 

-- 30 wrz 2011, 12:39 --

 

Pamiętam że po pierwszej próbie samobójczej gdzie zostałam odwieziona do szpitala wogóle nie kontaktowałam, z nikim nie gadalam. Po paru dniach napisałam bratu że nie daje rady że muszę się zabić bo mnie to wykańcza a on że wpadnie i pogadamy. Zgodziłam się. Czekałam jak głupia kiedy przyjdzie aż wkońcu dostałam smsa że nie przyjdzie bo musi jechać do szpitala bo mu się córeczka urodziła. Właśnie wtedy napisałam do mamy list w którym jej to wyjaśniłam. A ona uwierzyła bratu a ze mnie zrobili totalną kretynke. Brat aby mi wtedy powiedział że w jego domu jestem niemilewidziana od tamtego dnia minęło 2,5 roku a ja nie przekroczyłam progu jego domu mimo że wiele razy powtarza że mam przyjechać ze wszystkimi na kawę lub na niedzielny obiad. Wystarczyłoby głupie "przepraszam" a wiem że łatwiej by było przez to wszystko przejść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się znów przypomina.Nie chcę!Nie teraz!

 

-- 25 paź 2011, 00:43 --

 

Gdzie mam się schować.Boję się.Jest mi duszno,gorąco.Jestem na pół u siebie w pokoju ,a na pół w przeszłości.Chciałabym uciec,ale nie mam gdzie.Z jednej strony chciałabym schować,ukryć się w ciemności,gdzieś w zagraconym miejscu jak chowałam się w dzieciństwie,a z drugiej strony wtedy wracają obrazy.Czuję się spanikowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://placzdziecka.blox.pl/2011/06/Wykorzystanie-seksualne-miedzy-rodzenstwem.html

 

http://www.stowbial.nazwa.pl/pk/rodzina_dysfunkcyjna.pdf

 

http://www.wirgiliusz.torun.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=89&Itemid=113

 

Znalazłam sporo tego w google pod hasłem wykorzystujące się seksualnie rodzeństwo

 

http://placzdziecka.blox.pl/2011/06/Wykorzystanie-seksualne-miedzy-rodzenstwem.html

 

-- 06 maja 2012, 00:58 --

 

Vernon Wiehe podejrzewa, że nadużycia ze strony rodzeństwa „powodują największe spustoszenia w sferze szacunku do samego siebie” i mogą, kiedy napastnik jest w zbliżonym wieku do ofiary, być „przyczyną trudności relacyjnych z rówieśnikami nawet jeszcze w dzieciństwie.”

 

 

W książce: Brothers & Sisters (St. Martin Press, 1991), Jane Mersky Leder szacuje, że na jeden milion kobiet aż 23000 doznaje seksualnej wiktymizacji przed osiemnastym rokiem życia ze strony kogoś z rodzeństwa. Jeśli uwzględnimy niedostatek danych, zwłaszcza gdy chodzi o liczby ofiar płci męskiej, owe 23000 na milion (2,3%) jest, w najlepszym razie, konserwatywnym oszacowaniem.

 

-- 06 maja 2012, 02:19 --

 

Pamiętam że po pierwszej próbie samobójczej gdzie zostałam odwieziona do szpitala wogóle nie kontaktowałam, z nikim nie gadalam. Po paru dniach napisałam bratu że nie daje rady że muszę się zabić bo mnie to wykańcza a on że wpadnie i pogadamy. Zgodziłam się. Czekałam jak głupia kiedy przyjdzie aż wkońcu dostałam smsa że nie przyjdzie bo musi jechać do szpitala bo mu się córeczka urodziła. Właśnie wtedy napisałam do mamy list w którym jej to wyjaśniłam. A ona uwierzyła bratu a ze mnie zrobili totalną kretynke. Brat aby mi wtedy powiedział że w jego domu jestem niemilewidziana od tamtego dnia minęło 2,5 roku a ja nie przekroczyłam progu jego domu mimo że wiele razy powtarza że mam przyjechać ze wszystkimi na kawę lub na niedzielny obiad. Wystarczyłoby głupie "przepraszam" a wiem że łatwiej by było przez to wszystko przejść

Ode mnie odwrotnie,brat się odsunął.Ja mu wybaczyłam.Był dzieckiem,samotnym cierpiącym,szkoda że sobie nie umiem tak łatwo wybaczyć bo to zabija od środka.

Przypomniałam sobie mój wiek kiedy to się skończyło 11 lat,brat miał 14 był bardzo na mnie zły,że nie chce,ale postawiłam na swoim,żałuję mogłam zrobic to dużo wcześniej,od początku mogłam powiedzieć "nie" nie zrobiłam tego to teraz cierpię,mam za swoje.

czarna roza, co u Ciebie w tej sprawie.jesteś znów na forum.Odezwij się proszę

 

-- 06 maja 2012, 03:57 --

 

W innym z przypadków, trzydziestodziewięcioletnia kobieta wspomina, że gdy wykorzystywał ją w dzieciństwie brat, ona rozumowała następująco: „Skoro oni (rodzice) uważają, że to jest w porządku, jak robił nam to ojciec (obmacywał nas i molestował), musi być to również w porządku z bratem.” Ojciec tej kobiety do dziś zaprzecza i twierdzi, że nie napastował córki, tylko „okazywał jej uczucie.” Większość napastników seksualnych tak twierdzi, ofiary jednak wiedzą i czują prawdę.

 

Tak było u mnie.Ojciec mnie tylko dotykał.Kład głowę na tej imntymnej części gdy był pijany,dotykał piersi,mówił o rzeczach imntymnych jak o seksie i brał na kolana wtedy,kazał mi się myc w swojej obecności gdy miałam już ze 12 lat powiedział że ojca nie powinnam się wstydzić p o czym obserwował jak się myłam.Oczywiście wszystkiego nie pamiętam,część zostało wymazane,powstały luki pamięciowe.

 

Jak ta przeszłość potrafi męczyć człowieka latami :why: Znów wraca i wciąga w te wspomnienia,w to bagno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×