Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marihuana


flare

Rekomendowane odpowiedzi

Jak Cię ząb rozboli to bierzesz klapcążki i sam wyrywasz, czy idziesz do dentysty mimo, że wywalisz stówkę za wizytę?

 

Dentysta bierze stówę za WYKONANĄ ROBOTĘ a nie za godzinę pracy......I nie za wmawianie , że ząb przestanie boleć gdy tylko zrozumiemy , że boli , ponieważ 20 lat temu , w dzieciństwie nie myliśmy zębów. Poza tym nie wmówi nam , że musimy przychodzić co tydzień przez rok i za każdą godzine płacić 100.

I jeszcze jedno-efekty jego pracy są MIERZALNE i jeśli spartaczy-oddaje kasę lub poprawia.

Czujesz różnicę???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno-efekty jego pracy są MIERZALNE i jeśli spartaczy-oddaje kasę lub poprawia.

 

To widzę, że miałeś duże szczęście odnośnie dentystów, wiele jest niestety takich, którzy nie wiedzą w ogóle jak się zabrać za zęby, a wcale nie jest tak, że muszą oddać kasę (można nawet iść z tym do sądu) ale i tak potem inny musi po nich poprawiać. :P

 

 

ekspert_abcZdrowie, no a czy w ogóle kiedykolwiek zainteresowałaś się terapeutycznym działaniem marihuany, czy samych kannabinoidów (syntetycznych) czy na jakiej podstawie wątpisz w ich działanie? Nie bez powodu powstają leki takie jak Sativex, niestety ciągle trudno dostępne, ze względu na to negatywne podejście społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, ja nigdzie nie napisałam, że kannabinoidy nie mają właściwości terapeutycznych. Co więcej, kilka wpisów wcześniej pisałam tak:

Niektórzy specjaliści, oczywiście, wiążą te odkrycia z szansą rozwoju różnych metod terapeutycznych przy zastosowaniu THC – i tego nie kwestionuję, bo przecież kannabinoidy są stosowane jako środki medyczne.

Mówiąc o potencjale terapeutycznym marihuany (trochę z przymrużeniem oka, z ironią), miałam na myśli wiarę młodych ludzi w to, że po wypaleniu "trawki" rozjaśni im się nagle umysł i odnajdą rozwiązania na wszelkie nurtujące ich problemy. Miałam na myśli obraz naiwnych nastolatków, wierzących, że marihuana to panaceum na ich kłopoty. Którzy nie zdają sobie sprawy, że (nierozsądne) palenie "maryśki" może nieść poważne konsekwencje. Którzy traktują marihuanę jako "terapeutę".

 

Mam świadomość, że istnieje spora grupa leków na bazie THC, które mogą np. łagodzić bóle neuropatyczne, że jest wspomniany przez ciebie Sativex, czy Cesamet (do walki z wymiotami i nudnościami po chemioterapii), czy Rimonabant (do walki z otyłością i uzależnieniami). Wiadomo, że różne gatunki konopi mogą znaleźć zastosowanie jako leki, podobnie jak rumianek czy krwawnik :D Rozróżniam jednak przyjmowanie kannabinoidów dla potrzeb leczniczych od palenia "trawki" dla potrzeb "rekreacyjnych" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naiwni to są ludzie, którzy nigdy nie palili, a się wypowiadają jako eksperci w tej dziedzinie :P

 

Branie benzo miesiącami, czy SSRI latami (jak to zalecają lekarze) mogą mieć dużo większe skutki uboczne, ale o tym już jakoś mało kto wspomina, bo to oczywiście "leki" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naiwni to są ludzie, którzy nigdy nie palili, a się wypowiadają jako eksperci w tej dziedzinie
Miało mnie dotknąć?

 

Nie czuję się żadnym ekspertem w sprawach marihuany. Nawet sama sobie tego nicku (ekspert_abcZdrowie) nie wymyślałam. Ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że aby być np. dobrym terapeutą osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, trzeba na początku samemu być narkomanem albo żeby pomagać rodzicom dzieci z autyzmem, trzeba samemu mieć dziecko autystyczne...

 

A co do przemilczania faktów na temat możliwości uzależnienia się od benzodiazepin, odsyłam tu: http://portal.abczdrowie.pl/uzaleznienie-od-benzodiazepin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu ironiczna riposta na Twoje argumenty o nastolatkach. Marihuana nie jest dla każdego, to fakt, ale też faktem jest, że wielu ludziom pomaga, lub może pomóc, tak samo jak mocniejsze psychodeliki (ale nie wchodźmy tu na ten temat, bo znowu mi bana dadzą :lol: ), po prostu wszystkiego trzeba używać z umiarem i odpowiedzialnością.

 

Co do uzależnienia od benzo, ja akurat nie mówię o tym, bo to oczywista oczywistość, z resztą od wszystkiego można się uzależnić. Ja mam na myśli skutki uboczne wynikające z długotrwałego przyjmowania jakiejś substancji i nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Przeczytaj sobie książkę, której tytuł podałem kilka stron temu, tam się kompetentni ludzie (byli pracownicy firm farmaceutycznych) wypowiadali na temat jak "przepychali" na rynek np. fluoksetynę, żeby nie napisać wprost o skutkach ubocznych, jak kombinowali z tekstami na ulotkach, itp. O tym, że u wielu osób takie substancje powodują zupełnie odwrotne działanie do zamierzonego. I to wychodziło już w badaniach klinicznych, ale żeby nie stracić zainwestowanej kasy musieli wepchnąć to na rynek, żeby im się zwróciły koszty, a dodatkowo dobra reklama to klucz do "sukcesu" i milionowych zarobków. I powiedz mi teraz czym to się różni od zwykłego "dilowania" na ulicy, gdzie Cię ktoś zapewnia, że jego towar jest w pełni bezpieczny, itp?

 

Do czego zmierzam... do tego, że osoby wypowiadające się negatywnie o substancjach, które są nielegalne po prostu najczęściej nie mają pojęcia o czym mówią i nie mówię akurat o Tobie ekspert_abcZdrowie, chociaż też można wyczuć u Ciebie taką podstawę. Fajnie że pomagasz ludziom, że wykonujesz swój zawód z powołania (przynajmniej tak sądzę), ale powinnaś spojrzeć na problem z szerszej perspektywy, a nie tylko na to, czy coś jest zalegalizowane i opodatkowane przez rząd czy nie.

 

-- Pt, 2 wrz 2011, 02:51 --

 

Jeszcze do tych nastolatków... właśnie dlatego pisałem, że ludzi trzeba edukować w tym temacie, a nie z góry zakazywać tego bez żadnego wyjaśnienia i straszyć więzieniem. Bo to działa w zupełnie odwrotną stronę.

Gdybym nie wiedział tego co wiem o szeroko pojętych "narkotykach" (i mówię tutaj o wiedzy wyniesionej z Internetu, z takich stron społeczności jak erowid, hyperreal, bluelight, które większość ludzi nazywa "siedliskiem ćpunów"), to bym pewnie już dawno wpieprzył się w niezłe bagno. A tak to przynajmniej wiem co jak działa, mam świadomość skutków i przede wszystkim wiedzę o każdej z tych substancji, których nawet nigdy nie zamierzam próbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz KeFaS, tylko ty różnisz się od niejednego nastolatka. Bo młodzi nie mają motywacji, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat substancji psychoaktywnych, nie wychodzą sami z inicjatywą szukania informacji na temat działania marihuany czy amfetaminy, nie ma w nich ciekawości poznawczej, a próby edukowania ich w tym kierunku odczytują jako afront - Co tak jakiś belfer będzie mi gadał? Inni palą i im nic, to i ja mogę. Poza tym, głupio nie palić. Co kumple powiedzą? To teraz takie modne.

 

Naprawdę, młode osoby mają nikłą wiedzę na temat wpływu szeroko pojętych używek na organizm, a jeżeli coś wiedzą, to ich wiadomości ograniczają się do stereotypowych haseł i mitów. Jeśli chodzi o zagrania firm farmaceutycznych, masz świętą słuszność. Nie chodzi o dobro pacjenta, tylko kasę i zyski. Dlatego ludzie też powinni czytać, co zażywają, zanim zdążą odczuć na sobie skutki uboczne. I zgadzamy się razem też w kwestii konieczności edukowania młodzieży na temat konsekwencji i potencjalnego niebezpieczeństwa zażywania narkotyków. Chciałabym doczekać się jakiejś fajnej kampanii antynarkotykowej, takiej z prawdziwego zdarzenia, w naszym kraju. Może to jakieś wyzwanie dla mnie? :D

 

Bodajże w Norwegii wykorzystano Internet do walki z inicjacją narkotykową. Pomysł można zobaczyć, wpisując w wyszukiwarkę "oryginalna kampania antynarkotykowa" albo na stronie trydrugs.net. Efekty wizualne fajne, ale merytoryczna zawartość - powiedzmy szczerze, bardzo średnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę, młode osoby mają nikłą wiedzę na temat wpływu szeroko pojętych używek na organizm, a jeżeli coś wiedzą, to ich wiadomości ograniczają się do stereotypowych haseł i mitów.

 

Niestety nie tylko młodzi, większość ludzi w "garniturkach", których można ciągle oglądać na TVN24 ma jeszcze mniejsze pojęcie o używkach, a mimo tego podejmują decyzję co jest legalne, a co nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

większość ludzi w "garniturkach", których można ciągle oglądać na TVN24 ma jeszcze mniejsze pojęcie o używkach, a mimo tego podejmują decyzję co jest legalne, a co nie.

 

Tu się aż ciśnie na usta krótka, ale jakże wiele mówiąca wypowiedź pana Jarosława Kaczyńskiego:

 

[videoyoutube=s-51rKwcQ34]Marihuana[/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, tyle że "konserwatywne" społeczeństwo wytłumaczy to tak, że on nie musi wiedzieć, bo ma od tego swoich ludzi, którzy mu mówią jakie ustawy ma podpisać, a jakie nie. :lol:

I właśnie w tym problem, że ci wszyscy politycy to tylko marionetki (to samo jest na całym świecie w tzw. "demokracji"), a tak naprawdę państwami rządzą ludzie, którzy się nie pokazują i to nie jest żadna teoria spiskowa, po prostu cenzura nie pozwala o tym głośno mówić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak... tylko trochę odbiegliśmy od tematu marihuany i jej wpływu na organizm :D

 

Mam pytanie, co sądzicie o sprzedaży napojów bezalkoholowych wzbogaconych THC. Napoje takie sprzedaje się między innymi w Kalifornii. Można kupić je w różnych smakach, np. Canna Colę, Sour Diesel albo winogronowy Grape Ape. Sztuka to cena rzędu około 45 zł. By produkt sprzedał się na rynku, promuje się go jako środki lecznicze. Czy taka strategia marketingowa nie jest przypadkiem obliczona jedynie na zyski, a nie na dobro konsumentów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej właśnie to typowy chwyt marketingowy, żeby zachęcić potencjalnych klientów i jeszcze ta cena z kosmosu, a samego THC jest tam pewnie jak na lekarstwo :P Jakbym miał do wyboru taki napój, albo gram jakiejś dobrej odmiany sativy (nawet za te 45zł, bo liczy się jakość, a nie ilość), to zdecydowanie wolałbym marihuanę.

 

BTW. Jeszcze odnośnie tego, że palenie źle wpływa na płuca, można przecież zrobić sobie "zielone ciasto" ;) (popularne są z haszyszem), albo inne wyroby przeznaczone do jedzenia. Oczywiście taka droga przyjęcia działa słabiej, niż palenie i dłużej się "ładuje", ale za to też dłużej działa. Dobre dla osób, które nie chcą typowej "fazy", tylko właśnie lekkie działanie substancji, po którym będą mogli funkcjonować tak jak na trzeźwo, tylko po prostu będą bardziej rozluźnieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach, KeFaS, ty to zawsze jakieś wyjście z sytuacji znajdziesz, by móc się "rozluźnić" za pomocą marihuany :) Jak nie skręcić, no to może ciasteczko, a co! :smile: A ja tam wolę tabliczkę czekolady i jazdę na rowerze albo basen. Przyjemne z pożytecznym. O wiele zdrowsze i super "ładuje" akumulatory.

 

A co powiesz o "oryginalnej kampanii antynarkotykowej"? Widziałeś? Namiary podawałam we wcześniejszym wpisie. Jak się podobało? Jak oceniasz merytorykę przekazu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekolady i innych słodyczy jem za dużo, szczególnie na gastro po paleniu :lol: (ale mam na tyle dobry metabolizm, że wcale od tego nie tyje).

Jasne, że sporty są super, na rowerze jeżdżę, trenuję krav magę, ale po wysiłku lubię sobie czasami usiąść wygodnie na kanapie wieczorem, odpalić jakiś ciekawy film, lub muzykę i się wyluzować przy dobrej trawce. Oczywiście nie codziennie, raz na jakiś czas. Ostatnio paliłem z miesiąc temu.

A o ciasteczku wspomniałem, bo pisałaś wcześniej, że dym jest szkodliwy, no to mi się przypomniała jeszcze ta metoda konsumpcji.

 

Tą kampanię chyba przeoczyłem, jak będę mieć więcej czasu to cofnę się w temacie i zobaczę co to dokładnie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie

 

Nie twierdzę, że marycha jest obojętna dla organizmu.

Twierdzę jednak , że leki zapisywane przez Twoich "kolegów po fachu" to dopiero gó.wno , przy ktorym marycha czy nawet amfetamina to dziecinne igraszki.

Wystarczy na tym forum poczytać wypowiedzi ludzi o skutkach ubocznych zażywania, o tym co się wyrabia przy powolnym odstawianiu nawet "bezpiecznych",hehehehe SSRI , że o benzodiazepinach nie wspomnę. I dodam jeszcze , że skutecznośc w/w jest co najmniej wątpliwa....

Marycha daje NATYCHMIASTOWĄ ulgę , nieraz po kilku latach cierpienia spowodowanego wiernym zażywaniem psychotropów zapisanych przez medyków...mnie paradoksalnie USPOKAJA i rozluźnia ORAZ PRZYWRACA DO NORMALNOŚCI amfetamina ( psychoza maniakalno-depresyjna )

Poczytajcie skutki uboczne psychotropów i "antydepresantów" ( pisze w cudzysłowie, bo jednym ze skutków ubocznych "antydepresantów" jest nasilenie myśli samobójczych,hehehahahahhahaha-szczyt hipokryzji ).

Myślę , że tylko heroina może skutkami ubocznymi konkurowac z antydepresantami i psychotropami.

Nie jestem zwolennikiem nadużywania narkotyków. Na dłuższą metę ryją psychikę czasami nieodwracalnie. Ale bądźmy uczciwi-na dzień dzisiejszy leki psychiatryczne to jeszcze większy , tyle że legalny i nieskuteczny syf.......Byłem ostatnio w psychiatryku-nie zapomnę widoku ludzi chodzących po ścianach, ze strużką śliny z ust aż do ziemi-efekt legalnego haloperidolu i fenactilu , relanium i olanzapiny. I jakoś nie widziałem ,żeby czuli się szczęśliwi...

Ciekawe ile i jakie narkotyki trzeba by wrzucać , aby doprowadzić się do takiego stanu

MARYCHĄ się nie da............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No akurat feta to też nie jest dobre wyjście, nie bez powodu jest nazywana ścierwem :P

Poczytaj wypowiedzi ludzi po wielu latach fukania, skutki uboczne są jednak dużo większe. (nie wspominając już nawet o mecie, która często jest niepotrzebnie i błędnie nazywana jako "mocniejsza feta", a to jest dopiero syf dla organizmu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj o skutkach ubocznych po wielu latach "neuroleptykowania" hehehehe

Późne dyskinezy, parkinson itd. To są leki ?

Wczoraj miałem bardzo silne myśli "S"

Feta mi je z głowy wybiła.

Wziąłem pierwszy raz od 4 lat-czyli odkąd zachorowałem.I lepsza feta niż sznur.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, no przecież sam pisałem kilka stron temu o skutkach ubocznych "leków", przeczytaj lepiej książkę, której tytuł też już podawałem, na ten temat.

Jednak ciągi na fecie to nie jest dobry pomysł i powie Ci to każdy kto siedzi w temacie trochę głębiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie zamierzam mieć żadnych ciągów !!

mam 40 lat, rodzinę i uwielbiam czysty jasny umysł, ktory niestety mi choroba odebrała.

Stwierdziłem jedynie, że feta , ktora w jakiś sposób działa na neuroprzekaźniki CHWILOWO i wyjątkowo skutecznie poprawiła stan mojego zdrowia.

Może są leki, w sposób podobny aczkolwiek subtelny i bezpieczny mogłyby modyfikować pracę mózgu dając mi ulgę?

Ale w tak antynarkotykowym kraju przyznanie się psychiatrze do wzięcia 100 amfetaminy wiąze się z banicją jako pacjenta......To nic ,że skutek zażycia jest lepszy niz brak skutku w czasie kilku lat łykania psychotropów. To nic , że można by na tej podstawie wyciągnąc jakieś wnioski. JA ZAŻYŁEM NARKOTYK. Jestem nieodpowiedzialny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja stosuje legalny analog Marihuany czyli jeden z wielu syntetyków, aktualnie stosuje JWH-307 - wystarcza 5mg spalić na 2h spokoju, lub dodać do napoju/jedzenia ale trzeba wtedy zastosowac wiecej 15mg.

Wiecie ile mnie kosztuje 3 miesięczne zażywanie tego ? 100zł, u dilera na ulicy bym zapłacił za to parę tysięcy zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sumie ileś tam lat temu feta była w aptekach sprzedawana (tak samo jak meta, która z resztą była podawana żołnierzom w czasie II wojny), ale wycofali ją z medycyny, tak jak np. barbiturany i pewnie to samo czeka kiedyś benzo i niektóre niebezpieczne SSRI, tylko na to potrzeba czasu.

 

-- Cz, 8 wrz 2011, 16:48 --

 

Syntetyczne kanna też próbowałem, niektóre są ciekawe, niektóre nie, zależy od substancji i danej osoby. W sumie największą ich zaletą jest niska cena i czystość, oczywiście jeżeli ma się odpowiednie źródła. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kefas a ty bierzesz jakies leki?? ja jestem na ketrelu i musze przyznac ze mnie wyprowadził troche na prosta...ale ssri niebede brał teraz mi przepisali lek fevarin pobrałem go przez dwa tygodnie i bylem agresywny jak chuj ...masz racje sensi pomaga ale kurde uzalerznia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×