Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam lęków, ale nie odczuwam za bardzo szczęścia po niej, brałem pół roku w różnych, czasem dużych dawkach.

 

Brałem przez 2 tygodnie razem z paro, zero efektów odstawiennych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem to dopiero brać. Mam Lafactin 75 mg ale otwieram kapsułkę i łykam na razie po 1 tabletce. A co do wypróżniania to mam zatwardzenie w połączeniu z biegunką, trudno to opisać.

 

Kiedyś brałem paroksetyne przez miesiąc i nie pomogła nic. Czy z racji tego wenlafaksyna zadziała na mnie?

Po paroksetynie miałem dokładnie te same objawy uboczne, które ustąpiły po tygodniu, 2. Ale sam nie wiem czy to bezpieczne dla organizmu jeżeli pojawiają się z początku takie objawy?

 

Jestem trochę przewrażliwiony i może wyolbrzymiam. Właśnie ze względu na te przewrażliwienie biorę leki xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czemu ten lek prawie w ogóle na mnie nie działa, biorę go 3-4 miesiące w dawce 150mg i gó*** za przeproszeniem;

14 września wizyta.. i co, znów zmiana leku? i potem schizy czy nie tyje od leku, czy libido znów nie spada

 

wiem, że bez leku byłoby ze mną znacznie gorzej, no ale żeby taka chu**za się utrzymywała tak długo..

 

i śpię po 12h ostatnio..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też ostatnio bardzo dużo śpię... :/ I niemoc powraca. Ale myślę że wenla jednak na mnie działa, bo wyciągnęła mnie z takiego nie-stanu, którego nie życzę nikomu, teraz może jest gorzej, ale znowu nie tak tragicznie jak było. Staram się mimo wszystko cieszyć że jakoś tam w miarę funkcjonować mogę, że nie jestem taka warzywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy wenlafaksyne przepisuje się jak ktoś ma zarazem nie tylko brak energii ale i agresje?

Ok wiem że nie dobierzecie mi leków ani dawki ale to tylko pytanie. Czy np jest tu ktoś kto z takim problemem pojawił się u psychiatry i dostał własnie ten lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam agresji takiej, żeby atakować innych i nie czuję złości do innych. Tylko mam zdecydowane poglądy ostatnio i mogą być tak odbierane jak agresja. A po wenlafeksynie rośnie pewność siebie, więc boję się, że będę przykra dla ludzi. Z drugiej strony i tak jest przykro przebywać w moim otoczeniu bo nie potrafie cieszyć się razem z innymi, bo ciągle się dołuję i zamartwiam jaka jestem beznadziejna i te radykalne dziwaczne poglądy to chyba stąd. Jakby mi się samoocena polepszyła to może przeszłaby mi ochota żeby robić wszystko po swojemu.

 

Lekarza jak zobaczę za ok 2 tyg to zapytam. Proponował paroksetynę ale widziałam laskę, której paroksetyna usunęła wszelkie zahamowania - jechała po ludziach, była bardzo chamska. Moim zdaniem jakby podniesiono jej samoocene i ogólny nastrój to bardziej lubiłaby siebie i innych i nie była taka agresywna. Boję się, że po paro będę taka sama. Teraz się jeszcze hamuje.

 

Na wenla widziałam ludzi którzy nieraz kipieli złością ale umieli to opanować. Noradrenalina daje też chyba panowanie nad sobą, motywację żeby sie ogarniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu juz przeceniasz siłe leków ,leki nie zmienią twoich poglądów ani charakteru bardziej dają wyje... na wszystko takie całkowite wypranie z emocji ,nie czujesz radości nie czujesz smutku ,emocjonalną jałowość dają zwłaszcza ssri oraz wenlafaksyna w małych dawkach . Noradrenalina za to daje lekkość cierpliwość ale też takie podminowanie jakbyś oczekiwał na coś bardzo ważnego i radosnego jakbyś nie mógł sie doczekać czegoś . Przynajmniej ja tak mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tem na tych 150 mg wenlafaksyny nie jestem ani podminowany, ani radosny, tyle, że czuję się względnie stabilnie, bez większych lęków i rozpaczy, powiedzmy, że jest to wspominane przez was wyjałowienie emocjonalne. Co ciekawe, lęki społeczne nie minęły wogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile ludzi tyle reakcji żeby cokolwiek zobrazować podaje sie reakcje wiekszości . A co do noradrenaliny to prawdą jest że powoduje spokój wyluzowanie ale i mobilizacje przynajmniej na początku tak ok 2 tyg bo póżniej to już jest nieciekawie fakt napięcie i próby jego rozładowania moga prowadzić do agresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez czuje sie na wenlafaksynie normalnie. Dalej odczuwam zlosc, radosc, smutek i inne emocje, nie jestem z nich wyprana. Nie daje im sie jednak ponosic, jestem takim bardziej obserwatorem niz przezywaczem. Pewnosc siebie jakos mi nie skoczyla za bardzo do gory, dalej sie katuje krytyka - czesciej jednak potrafie tego krytyka wylaczyc, albo popatrzec na siebie i stwierdzic, ze jestem zadowolona z tego co widze. Co do charakteru, to wg moich znajomych zmiana jest na lepsze, jestem cierpliwsza, wyciszona i moj ciety jezyk sie przytepil. Teraz patrze z poblazliwym spojrzeniem a nie wale miedzy oczy z grubej rury. To moze byc tez zasluga kickboxingu, bo jak cos mam na watrobie to wywalam to tam z siebie. Wizualizuje sobie osobe i piesci, nogi ida w ruch, a pot oczy zalewa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak to jest z tą agresją po wenlafaksynie. Nie wiem nawet, czy powinienem to z tym wiązać, ale miewałem coś na kształt amoku (gdy mijał, czułem się tak, jakbym nie pamiętał zdarzeń, a raczej pamiętał je jak przez mgłę), w którym napierdzielałem głową w ścianę, rozbijałem talerze, w rozbite szkło napierdzielałem rękami, bylem silnie pobudzony itp. Stan ten był połączony z uczuciem silnej rozpaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Dołączyłam do grona połykaczy weli(pierwsze 10 dn 37,5 er, dzisiaj 14sta tabletka 75er). Nie wiem w sumie co myslec, bo od początku byłam sceptyczna co do wyboru tego własnie antydepresanta. Mam nerwicę lękową , depresje chyba tez ,ale z pobudzeniem. Od zawsze tak było, w chwilach strachu czy smutku nosiło mnie strasznie,nie mogłam usiedzieć w miejscu, więc myslałam raczej o czymś mocno uspakajającym, a tu lekarz uparł się na snri. OK. pomyslałam, że mu zaufam... I jakos od poczatku było marnie, dawka 37,5 spowodowała ze wpadłam w kosmiczną pustkę, a pobudzenie było większe niz przed braniem,teraz łykam 75 er i depresja jakby mniejsza, za to lęki koszmarne, mdłosci,nadpobudliwośc ruchowa , bezsennosc,brak apetytu i od wczraj kołatanie serca . Tranxene trochę pomaga, ale chyba nie o to chodziło.Nie chcę się dodatkowo uzależnić. Wciąż wydaje mi się ze to lek nietrafiony w moim przypadku. Jak myślicie, łykac dalej i czekac , czy prosić o zmianę? Wiem,ze to krótki okres brania, ale to wczorajsze szalone kołatanie serca wystraszyło mnie nie na zarty. I teraz mam dylemat, czekać do środy( mam wizytę u psychiatry), łykac i faszerować się codziennie tranxene czy odstawic i jechac tylko na tranxene do wizyty. Jak myslicie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×