Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj oznajmiłam wszystkim w domu że mam nadzieję że ten miesiąc będzie ostatnim mc mojego życia, ja decyzji nie zmienię a oni mają czas żeby się do tego przygotować, nie znają dnia ani godziny ale w sumie to i tak bez różnicy ponieważ mają to gdzieś. Ale wiem jedno że dzień mojej śmierci będzie najpiękniejszym dniem mojego życia.

 

-- 19 sie 2011, 08:39 --

 

Poprostu się poddałam, nie mam o co walczyć, już chyba nawet nie chce. Pogodziłam się już z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce już żyć! Kurwa jakie to wszystko jest do dupy. Czemu nie mogę przestać myśleć o śmierci, chce być poprostu normalna ale nie, ciągle myślę o samobójstwie że to najlepsze rozwiązanie, że tylko śmierć zakończy to wszystko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna roza, te myśli wywołuje choroba... nie odbieraj sobie szansy na prawdziwe rozwiązywanie problemów... zobacz ile wytrzymałaś... jesteś w stanie wytrzymać drugie tyle i kolejne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna roza, mam kolegę który przeżyl śmierć kliniczną po tym jak chciał się zabic. Połknął leki. Spytałam co czuł. Opowiadał, że każdą emocję czuł znacznie silniej, a jedyne o czym pomyślał, kiedy już teoretycznie byl na tamtym świecie to to, że strasznie żałuje tego co zrobił. Nagle jakoś do niego doszło, że te problemy z którymi się zmagał, że te powodu dla których to zrobił są nic nie warte, że nie warto było. Teraz żyje, jednak okazało się że ma raka, ale stara się żyć każdym dniem najlepiej jak może. pisze bloga, bo niestety mówi, że wiele rzeczy zapomina. i pisze dla siebie, żeby sam mógł to poczytać i pamiętać co robił chociażby wczoraj.

 

Różo!!! nie bądź egoistką! Tak naprawdę nie żyjesz dla nikogo. Żyjesz dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po co żyć kiedy nic się nie ma. pracy, kasy, zdrowia, urody, wsparcia, czułości. Im częściej jestem tu na forum ,tym mniej mam złudzeń, że będzie kiedykolwiek dobrze, zawsze będzie coś nie tak. zawsze

 

-- 02 wrz 2011, 23:36 --

 

kiedy człowiek traci nadzieje, nie może znieść ciągłej krytyki co ma robić, chce zniknąć, chce aby przestało boleć,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia,

Właśnie tak teraz czuję.robiłam dzis wszystko żeby odgonić destrukcyjne myśli.Biegałam,

wysprzątałam dom,zrobiłam pranie.I nic.Coraz gorzej.Ta przemożna chęć aby wziąć leki,zasnąć na zawsze.Nic nie czuć.Biorę leki,chodzę co tydzień na terapię i guzik.Nienawidzę samej siebie.Własnej słabości i niemocy. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale cholera nie dam się. :silence: Jeszcze nie teraz :!: Jak będzie trzeba,pójdę pobiegać i trzeci raz.Niech to szlag.

 

-- 02 wrz 2011, 23:58 --

 

miki74,

Bo aby przetrwać w domu musiałam być twarda.I wpajano mi od dzieciństwa,że tylko silni mają rację.

 

-- 03 wrz 2011, 00:07 --

 

Dam radę!!!Muszę!Chcę!!! Idę wsadzić głowę pod prysznic :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74,

Bo aby przetrwać w domu musiałam być twarda.I wpajano mi od dzieciństwa,że tylko silni mają rację.

No powiedz, Alu, czemu mnie nie zdziwiłaś zasadami panującymi w Twoim dzieciństwie (a dokładniej - domu rodzinnym)? ;) Może pora przyszła na to, by zweryfikować te zasady, którymi żyjesz od dzieciństwa? Czy naprawdę uważasz, że "tylko silni mają rację"? Czy naprawdę uważasz, że dobrą zasadą przyświecającą w życiu jest: "bądź twarda, by przetrwać"? Co taka zasada mówi o życiu, jak taka zasada nastawia do życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74,

Ha,Zimny prysznic rozjaśnia umysł a,że przy tym trochę sobie popłakałam...Lepiej.Oczywiście,

że takie myslenie jest złe.Ale lata prania mózgu zrobiły swoje.Pracuję nad tym na terapii ale niestety to proces długotrwały i zdarzają się momenty kryzysowe,jak dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikomu nie można zaufać, on i tak kiedyś wykorzysta to, każdy dzień jest coraz trudniejszy, z każdym dniem myśli coraz silniejsze, one już nie dawają mi żyć. We wtorek wizyta u psychiatry ale jemu już też nie mogę ufać, jeżeli mu to wszystko powiem to mnie zamknie w szpitalu a nie chce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takiego ludzia.Mój psychiatra.Ale nie mogę dzwonić do niego codzienne :tel:

Wystarczy,że w poniedziałek wyłam mu o pólnocy do słuchawki.Ale jest juz lepiej. :great:

przetrwałam.Wizytę mam w poniedziałek :smile:

No i jest jeszcze mąż.Ale on jest tak często bezradny widząc moje stany :(czarna roza,

Czemu myślisz,że psych.nie można zaufać? Wiesz jakie ja mu czasami plotę głupoty? :blabla:

I jakoś mnie jeszcze nie zamknął w szpitalu mimo,że raz o mało się nie przękręciłam po przedawkowaniu proszków.Samemu jest trudno poradzić sobie z demonami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikomu nie można w pełni ufać, a życie jest brutalne, podłe i niesprawiedliwe. Jak długo można znosić ciągłe krytyki, jak długo można żyć tylko nadzieją, ze nadejdzie jakaś pozytywna zmiana, ja już takiej nadziei nie mam, nikogo nie prosiłam o pomoc, a teraz za późno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia,

Nadzieja nie umiera nigdy.zawsze trzeba ją mieć.Oczywiście że life is brutal co nie znaczy nie ma na nim ludzi sympatycznych i pełnych oddania.I nigdy nie jest za późno.Wbij to sobie głowy.Wyjdź z domu i szukaj pomocy.Masz ode mnie kopa w zadek.Nie męcz się jak ja ,kiedy trafiłam do mojego psych. po 8 miesiącach walki z wiatrakami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo już raz wypisał mi skierowanie do szpitala w koscianie a ja mu powiedziałam że nie pójdę a on że może mnie zamknąć bez zgody bo zagrażam swojemu życiu, mówiłam mu wszystko, a teraz zanim coś powiem najpierw się zastanowie. W sumie i tak we wtorek ostania wizyta bo rezygnuje z leczenia bo muszę pracować a on tego nie rozumie i naciska na oddział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22,

Witaj Widzę,że dobre samopoczucie trwa. :great: Tak trzymaj.

Masz moje pełne poparcie.Jesli będziesz czuła,że nie dajesz rady,szukaj pomocy.Choćby w szpitalu.Tak jak pisałam.Tu chodzi o Twoje życie.

 

-- 03 wrz 2011, 09:07 --

 

czarna roza,

Nie będziesz pracować jesli nie będziesz żyć.Masz jakiś inny wybór?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×