Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmieniajace się natręctwa


Wera

Rekomendowane odpowiedzi

nitko - ja juz leczę się około dwóch lat i te natręctwa nie mijają jak pisałam wczesniej jedne odchodzą drugie przychodzą. U mnie jest podobnie jak u Ciebie też powstaje lęk potem deprecha. zażywam na te natręćtwa Cital i Zalastę a od ferii mam zażywać seroxat strasznie się boję zmiany leków bo fatalnie reaguję na nowy lek a juz tych leków było sporo i nie wiem jak zareaguję na ten seroxat, pozdr :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wera- ja też już testuję któryś lek z kolei - żaden dotychczas nie pomógł mi do końca, jak na jedno pomagał to szkodził na drugie (nawiasem mówiąc cital stłumił zupełnie zainteresowanie sexem toteż go zmieniłam;) Czasem mam ochotę rzucić te leki w diabły ale bez nich pewnie byłoby jeszcze gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny a nie dacie rady bez leków??? Przecież to normalne że biorąc leki i tak się nie pozbędziecie tych trudnych myśli. Leki wyciszą tylko wasze lęki(oczywiście wy też same możecie to zrobić) a te myśli i tak będą powracać. Ja mam tak samo jak wy ale ja walczę bez leków i wiecie jaka to satysfakcja dla samego siebie :) Też mam doły (to są stany depresyjne które trwają około 3,4 dni) ale potem przechodzi i znowu jest ok. No i powiedzcie czy nie działamy na tej samej zasadzie tylko że ja nie biorę leków a co z tego można wywnioskować to to, że leki wcale nie pomagają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz znów wrócił strach przed urazami glowy. Położyłem dłoń na głowie, za jakieś 5 min wydało mi się to groźne. Co gorsza jeszcze z 14-16 razy powtarzałem ta sekwencję, rozpędzona dłoń zatrzymując tuż na wlosach. Teraz wydaje mi się, że sie "pobiłem" i będe mieć problemy z pamięcią etc A wiem przecie że jedynie uderzenia naprawde mocne tj "bejsbollem" na przyykład, po których pękają kości czaszki mogą być groźne. Strach się jednak pojawił, dekoncentracja również.

 

Powiedzcie mi czy moje obawy są uzasadnione. Czy takie lekkie muśnięcia są groźne, czy nerwica jest groźniejsza. I jak z tym walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alusia zgadzam sie z Toba jestes pierwsza chyba osoba ktora mowi cos z doswiadczenie i proboje dawac rady innym . Tylko praca and samym soba daje effekty. Jak sama nazwa wskazuje leki powinny leczyć a w tym przypadku powoduja tylko zmniejszenie objawów.

 

Wera te myslenie spowodowane jest NN i moze doprowadzic do uzaleznienia pod wplywem mysli ze to musi pomóc ale nie pomaga tak naprawde.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ja tu coś dopiszę...

 

nooise - Od takiego lekkiego dotknięcia głowy ręką na pewno nic ci się nie stanie (wiem, że w twoim przypadku takie słowa od innej osoby mogą brzmieć niedorzecznie, ale taka jest prawda :smile: ).

 

Ja natomiast także mam zmieniające się natręctwa... Często mam wrażenie, że ot tak sobie po prostu głupeję i zapominam... Wczoraj np. czytałem jednego posta i gdy na prawie samym jego końcu dotarłem do słowa "asertywny", musiałem się głębiej zastanowić, co to słowo oznacza... Kiedyś nie miałbym z tym żadnego problemu, a teraz... Tak samo czasem mam obawy na temat tego, że gdybym miał pójść załatwić coś, gdzieś, samemu (do czego nigdy przez całe życie nie musiałem być "zmuszony"), to czy dam radę na tyle się nad wszystkim skoncentrować i w sekundę "nie stracić rozumu". Tak samo jest z powiedzeniem czegoś głupiego czy też niemożnością wyrażenia się na jakiś temat, z powodu niewiedzy... Czasami mam nawet obawy czy będę w stanie nauczyć się czegoś nowego, czy nie zbliżam się do jakieś "krawędzi" gdzie mój mózg jest "przepakowany" i nie pojmie już niczego więcej...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi czy moje obawy są uzasadnione. Czy takie lekkie muśnięcia są groźne, czy nerwica jest groźniejsza. I jak z tym walczyć.

 

Wiesz takie lekkie uderzenia nie są groźne(tak mi się wydaje). Oczywiście że z nerwicą trzeba walczyć bo inaczej byłoby z nami nie zaciekawie :( Wiesz moim zdaniem na Twoje pytania bardzo dobrze odpowiedziałby psycholog z którym byś się spotykał-polecam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alusia, wiesz może i bym mogła spróbowac bez leków, ale za to z intensywną psychoterapią, na którą teraz nie mam czasu po prostu, z drugiej strony do lekarza trafiłam po około rocznej walce samej ze soba i było juz na tyle kiepsko że błagałam o jakiś lek który by wyciszył mój niepokój, żałuję że nie szukałam pomocy wczesniej-może bez leków by się obyło...Przerwę w braniu leków miałam jakies 2 miesiące, ale po nich lęk i natręctwa wróciły jeszcze silniejsze, więc póki co biorę...

 

[ Dodano: Nie Sty 28, 2007 7:50 pm ]

Za to ostatnio od jakiegoś czasu nęka mnie uczucie "deja vu". Macie czasem odczucie że TO juz kiedyś mialo miejsce? Bo mnie zaraz zastanawia, czy znów mi w jakiś sposób odbiło? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viper mam dokładnie to samo. Czesto się nie ucze w obawie przed niezapamiętaniem.

 

Teraz w pokoju na żarówke połozyłem na 5 sekund plastikowe wieczko. Plastik chyba lekko się przypalił i teraz wydaje mi się, że spedzajac w tamtym pokoju kolejne 20 min uszkodziłem mózg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niteczko rozumiem Cię. Wiesz z tymi lekami to właśnie tak słyszałam że po odstawieniu może się pogorszyć i to nieźle :/ także staram się unikać leków, choć nigdy nie wiem co może się wydarzyć ale mam nadzieję że najgorsze mam za sobą choć teraz dręczy mnie myśl że mam depreche :( choć nie mam typowych objawów oprócz czasami dołów lub wahań nastroju ale to typowe dla nerwice natręctw. Mówię Ci znajdź sobie czas na psychoterapie bo warto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w nocy oglądając telewizję, miałem kolejny, dziwny atak... Zacząłęm odczuwać jakiś ogólny i dziwny niepokój, na temat nie wiadomo czego... Natychmiastowo zacząłęm się zastanawiać czy to wszystko dokoła mnie jest realne i czy nie jest dla mnie jakoś "nieprzychylne"... :( Stsram się o tym wszystkim myśleć w kategorii jedynie irracjonalnych myśli i wyobrażeń (bo tego typu porady odało mi się "zaszłyszeć"), ale wydaje mi się to zbyt trudne... Czytałem na tym forum, iż raczej niemożliwym jest, aby dostać od tego wszystkiego prawdziwej choroby psychicznej, skoro człowiek sam widzi i wie, że jest z nim coś nie tak... Pomimo tego jednak czasami odczuwam wątpliwości co do tego twierdzenia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co z moim kolejnym lękiem? Czy takie plastikowe wieczko polożone na jakieś 20 sek na rozgrzaną bądź co badź żarówke mogło się stopić i wydawać taki dziwny zapach? Czy ten zapach mógł być groźny? Spałem pozniejw tym pokoju, uprzednio na godzine wychodząc i zostawiajac okno otwarte.

 

Musze wiedzieć czy to nadal NN czy faktycznie coś poważnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alusia - póki co moją psychoterapia jest praca;) Zresztą "odbiło mi" jak byłam bez pracy ponad rok;)

Viper - takie "ataki" tez miewalam, to sa typowe stany lękowe, trudne do zdefiniowania czego się boisz, staraj sie racjonalizować swoje położenie, tłumacz sobie że jestes bezpieczny, nic Ci nie grozi tylko głowa płata figle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×