Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność w depresji...


lublinianka

Rekomendowane odpowiedzi

a ja własnie w samotnosci spełniam się i realizuje to co zamierzalem zrealizowac w 100%.Nikt nie musi na mnie patrzec ,oceniac:).Po prostu kocham samotnosc i bedac samemu humor poprawia mi sie diametralnie.Mam 3 przyjaciol i wiecej do zycia nie potrzebuje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się ja nawiazywalem tylko do pierwszego członu tego wątku a mianowicie do samotnosci bo depresjii juz nie mam:) ,borykam się wylacznie z nerwica.Chociaz z ta depresją hm...no w sumie czesto miewam złe humory ale jestem tez niskocisnieniowcem!:)

 

Monika nie jestes sama .Jestes jedna z wielu!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WIADOMOŚĆ DLA SAMOTNYCH W SZCZECINIE!

 

Nie masz komu opowiedzieć o ważnych dla Ciebie sprawach? Potrzebujesz „wyrzucić z siebie” nurtujące Cię problemy lub po prostu się wygadać?

Podziel się z nami swoimi problemami!

Wysłuchamy Twoich zwierzeń anonimowo i bezpłatnie.

Zapraszamy w każdą sobotę w godzinach 16-19 do restauracji wegetariańskiej AMAR przy ulicy Śląskiej 9 w SZCZECINIE.

Czekamy na ciebie. Przyjdź do nas i spotkaj się życzliwą, umiejącą słuchać drugiego człowieka osobą - bez osądzania i narzucania się z radami. Spróbuj nazwać i zrozumieć swoje problemy. Spójrz na nie z innej perspektywy. Jest ktoś, kto chce ci podarować bezinteresownie dwa najbardziej w dzisiejszych czasach deficytowe dobra: czas i uwagę. Skorzystaj z pomocy wolontariusza . Mówienie pomaga i przynosi ulgę.

Jeśli jednak masz potrzebę skontaktować się wcześniej telefonicznie zadzwoń: 516361250

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Ciągle jestem sama. Ludzie, których uważalam za przyjaciol maja jak zwykle lepsze zajecia niz spotkanie ze mna. Nie pamietam, by ktores z nich napisalo choc raz w miesiacu smsa: "Cześć, co słychać?". Ludzie to hipokryci, gdy beda coś chcieli to będą wtedy największymi przyjaciółmi. Do tego jestem odludkiem, trudno mi przełamać się, by zaufać, wiec trudno mi o nowych... Nie mam komu się zwierzyć, w domu traktowana jestem jak mebel, większość czasu spędzam w łóżku, noce bezsennie przy komputerze. Dzięki temu znalazlam chociaz to forum. Żale się, jak zwykle ;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam przyjaciół, chłopaka, ale tak naprawdę jestem sama. Bo nie mogę im powiedzieć o tym, jak się naprawdę czuję. Zbagatelizowaliby to słowami: "weź się w garść, przestań tyle myśleć, zajmij się czymś". Chyba to oczywiste, że gdybym mogła, zrobiłabym to już dawno? Dlatego przed nimi gram szczęśliwą, pod maską uśmiechu skrywam siebie.

Ale już dłużej tak nie mogę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się ja nawiazywalem tylko do pierwszego członu tego wątku a mianowicie do samotnosci bo depresjii juz nie mam:) ,borykam się wylacznie z nerwica.Chociaz z ta depresją hm...no w sumie czesto miewam złe humory ale jestem tez niskocisnieniowcem!:)

Ja nigdy ne maam stanów deperesyjnych od maja mam po raz pierwszy i to jest g..no straszne , gorsze od wszystkiego innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

 

Samotność w depresji to jeden z objawów choroby, jak i skutków diagnozy pt. "depresja". O depresji powstało mnóstwo publikacji, książek, artykułów. Na wielu portalach można przeczytać o symptomach depresyjnych i o tym, jak radzić sobie w depresji, ale nikt nie zrozumie, z czym wiąże się depresja, jeśli sam tego nie doświadczył. Jak trafnie zauważyła szczypiorek, można być otoczonym rzeszą osób wokół siebie i nadal czuć się samotnym. Ellen Burstyn - amerykańska aktorka - pięknie kiedyś powiedziała: "Jak miłą niespodzianką jest odkrycie, że będąc samemu, można nie czuć się samotnym". Samotność tak naprawdę to stan umysłu. Ludzie nie mając czasu na prawdziwe, szczere, bezinteresowne relacje gubią istotę życia, wszystko kalkulują, przeliczają, nawet znajomości, stają się dla siebie obcy i anonimowi.

 

Depresja natomiast wiąże się często z szczególnego rodzaju wrażliwością. Ta wrażliwość, z jednej strony, może być darem, błogosławieństwem, a drugiej strony, w świecie, gdzie dominuje pieniądz, zysk i prestiż, staje się balastem, ciężarem, z którym jeszcze gorzej żyć. U osób depresyjnych obserwuje się też często sprzeczne dążenia - pragną kontaktów, ale relacje społeczne nie dają im niejednokrotnie satysfakcji. Osoby depresyjne czują się niezrozumiane i niedostosowane, zamykając się bardziej w sobie, w świecie swoich przykrych przeżyć. Niejednokrotnie potrzebują wsparcia - to fakt niezaprzeczalny. Ale warto uświadomić sobie, że gwarancją szczęścia nie jest drugi człowiek - nawet żona, mąż, dzieci czy przyjaciel od serca nie zagwarantuje nam zadowolenia z siebie i ze świata, jeśli źródeł szczęścia nie odnajdziemy w sobie. Najczystsza forma szczęścia to pokój, a u zalęknionych, smutnych, niepewnych, pesymistycznych, niewierzących w siebie osób depresyjnych trudno o równowagę emocjonalną i spokój umysłu. W ich umysłach niejednokrotnie kłębi się tysiące myśli. Nie ma co filozofować, ale dla jakości życia duże znaczenie ma poczucie własnej wartości. Stabilna i adekwatna samoocena to fundament, na którym można budować własne szczęście, niezależne od opinii innych, od sukcesów, porażek, kariery zawodowej, ilości znajomych itp. Jeśli kogoś nie przekonują moje słowa, polecam przeczytać książkę Nathaniela Brandena pt. "6 filarów poczucia własnej wartości".

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność i depresja, to jest straszne. Dobrze mieć wsparcie w lekarzu, rodzinie i przyjaciołach. Gdy człowiek jest sam, to dopiero tragedia. I wyzdrowieć jest ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność to jedna z gorszych rzeczy. Nie mam kolegów, znajomych, nie utrzymuję z nikim kontaktu-z różnych powodów. Nie ma się do kogo odezwać, chodzę do pracy ale żadnych kontaktów poza nią nie mam. Po prostu wstaję o 4, robota między 6-15 do domu i czekam na następny dzień. Samo wyjście do pracy, droga do niej a potem przebywanie z innymi ludźmi mnie wykańcza. Kiedy idę ulicą mam wrażenie że każdy chce mnie uderzyć. Na kobiety boję się spojrzeć, żeby było śmieszniej to nawet na plakacie reklamowym nie umiem w oczy patrzeć modelce. Z jednej strony człowiek nie chce być sam. Fajnie było by mieć jakichś znajomych, ale w moim przypadku cała energia idzie na zmuszenie się do wyjścia do pracy. Jestem już parę lat po trzydziestce i raczej nie widzę szans na poprawę. Człowiek wstydzi się samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam przyjaciół, chłopaka, ale tak naprawdę jestem sama. Bo nie mogę im powiedzieć o tym, jak się naprawdę czuję. Zbagatelizowaliby to słowami: "weź się w garść, przestań tyle myśleć, zajmij się czymś". Chyba to oczywiste, że gdybym mogła, zrobiłabym to już dawno? Dlatego przed nimi gram szczęśliwą, pod maską uśmiechu skrywam siebie.

Ale już dłużej tak nie mogę...

 

A może się mylisz i bliskie Ci osoby, jeśli byś im wytłumaczyła co się dzieje w Twoim życiu, postarałyby Ci się pomóc?

W taki sposób tylko dodatkowo się męczysz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoim życiu, postarałyby Ci się pomóc?

kiedy zapadłem na deprechę ,,, nikt i nic nie byłby stanie wtedy uleczyć mnie z ciemnej depresji ,,, oprócz konkretnych leków .

--- I nawet choćby przyszło tysiąc Golasek

i choćby zjedli po tysiąc kiełbasek

i choćby dawały mi psiochy sto lat

to nie wyrwali by mnie z choroby i tak --- :lol:

 

PS.

jakie to szczęście ,ze dziś mam tylko nerwicę ,,, ale juz bez depresji

I jakie to szczęście ,że " Biedronka " jest tak blisko nas ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam przyjaciół, chłopaka, ale tak naprawdę jestem sama. Bo nie mogę im powiedzieć o tym, jak się naprawdę czuję. Zbagatelizowaliby to słowami: "weź się w garść, przestań tyle myśleć, zajmij się czymś". Chyba to oczywiste, że gdybym mogła, zrobiłabym to już dawno? Dlatego przed nimi gram szczęśliwą, pod maską uśmiechu skrywam siebie.

Ale już dłużej tak nie mogę...

 

A może się mylisz i bliskie Ci osoby, jeśli byś im wytłumaczyła co się dzieje w Twoim życiu, postarałyby Ci się pomóc?

W taki sposób tylko dodatkowo się męczysz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek ma chwile załamania,jeszcze jak czekałaś na coś ważnego i musiałaś z tego zrezygnować. W takiej sytuacji powinnaś porozmawiać z przyjacielem żebyś nie została z tym sama...

-------------------------------------------------------

https://100club.pl/artykuly/Rozmowa-ze-soba---czyli-badz-dla-siebie-przyjacielem,316.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie odczuwam samotność

Mam rodzinę ,ale i tak całe życie poczucie

Osamotnienia ,kiedy wychodzę na spacer

To w celu i mając nadzieję że poznam

Kogoś i pogadam choć trochę

I nieraz się udawało ,dużo jest ludzi

Którzy wypływają na ławeczki w parkach

Też samotni starsi,nieraz pogadałam

Z takim staruszki em i dało mi dużo

Radości takie przypadkowe spotkanie

Staruszki mają do przekazania ciekawostki

Domownicy niestety nie słuchają ,

Zwłaszcza małżonkowie ,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×