Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

gdy tylko troche sie podnoszę za chwilę znow upadam...

Życie niestety składa się właśnie ze wzniesień i upadków. Właśnie w tej chwili chylę się ku takiemu upadkowi (który prawdopodobnie nastąpi jutro). Nie wiem do końca, czy ten upadek nastąpi (przepraszam, że nie piszę wprost tylko przenośnią, ale nie chcę o tym dokładniej pisać), ale nawet jeśli upadnę to później powstanę. I wydaje mi się, że co człowieka nie zabije, to człowieka wzmocni. Upadniesz i powstaniesz, ale po kolejnym i następnym będziesz wewnętrznie silniejsza i w końcu naprawdę niewiele będzie w stanie Tobie zaszkodzić. Bądź silna i walcz z Twoim problemem, nie poddawaj mu się. Spójrz w lustro i uśmiechnij się. Wątpię że jesteś naprawdę brzydka. Uroda to twój słaby punkt, ale wyłącznie w Twoim wyobrażeniu, nie wiem czy ktokolwiek Ciebie w niego ugodził, ale wiem, że w pewnym momencie dochodzi się do przesady w dołowaniu i niedowartościowaniu własnej osoby (albo od samego początku to przesada). Głowa do góry! Nie możesz sama siebie poniżać. Wiem to po sobie. Wiele osób ma kompleksy, ale naprawdę to zwykle przesada. Może podejdź do tego z innej strony - postaraj się poprawić w Tobie to, co Ci nie pasuje (choć z drugiej strony wątpię, że jest taka potrzeba, ale możesz spróbować).

No i na koniec popieram Ewę - psycholog nawet jeśli nie pomoże to i nie zaszkodzi. A wydaje mi się że kilka wizyt u psychologa pozwoli Ci wyjść z Twojego braku samoakceptacji. 3maj się mocno i nie daj się :)

Serdecznie pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też polecam VALIDOL!!! kiedy nie wiedziałam jeszcze że to nerwica, wpadłam do apteki cała roztrzęsiona i Pani mi dała ;) pomaga doraźnie, uspokaja, łatwiej jest zasnąć. Powinnaś jak najszybciej pójść do psychiatry na przykład prywatnie, wtedy nie będziesz musiała tak długo czekać i męczyć się bo to kropnie wykańcza. Jeśli nie możesz, to pójdź do lekarza normalnego, rodzinnego swojego i opowiedz mu wszystko. Poproś o leki uspokajające. Ja po którymś z kolei ataku miałam już dość i tak zrobiłam. Dostałam pramolan i adres psychiatry ;) Oczywiście na wizytę czekałam ponad miesiąc, ale dzięki lekom nie było aż tak strasznie. 3maj sie i idź do ogólnego!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale Validol nie pomaga w czasie silnych ataków. Chyba żeby wziąć kilka pastylek.

Radziła bym Ci iść do lekarza ogólnego - przepisze coś na uspokojenie, coś co działa doraźnie i może coś nasennego. Ja w każdym razie tak zrobiłam i jakoś dotrwałam do pierwszej wizyty.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no coz hulla..... z jednej strony masz racje, czas ktory poswiecamy na czytanie tych wszystkich postow moglibysmy przeznaczyc na bardziej pozyteczne rzeczy, ale.....no wlasnie, choroba taka jak nerwica zmusza nas (przynajmniej mnie) do tego aby dowiedziec sie jak najwiecej o niej. moja choroba zaczela sie prawie rok temu, kilka miesiecy niewiedzialam co mi tak naprawde jest, lekarze rozkladali bezradnie rece wmawiając mi na podstawie robionych badan ze nic mi niedolega , ale jak moglam w to uwierzyc skoro czulam fizyczne dolegliwosci niebede tu wymieniac bo są one niemal identyczne jak u wiekszosci osob ktore tu pisza. zmienilo sie duzo od momentu jak dostalam jasna diagnoze od lekarza psychiatry NERWICA DEPRESYJNO-LĘKOWA. przynajmniej wiem z czym mam do czynienia moge walczyc bo mam pelny obraz tej choroby i bardzo mi pomaga czytanie tego forum . osobiscie mysle ze zeby moc w pelni pokonac te chorobe trzeba ją po prostu poznac , wszystkie jej tajniki i sekrety bo ona bardzo dobze poptrafi dzialac z nienacka i podstepnie, fakt ze ma ja az tyle osob i ze ludzie maja prawie identyczne objawy uspokaja mnie i daje wiare ze niejestem smiertelnie chora, ze to "tylko" nerwica ktora moge pokonac. wiem ze to bedzie dluga walka moze przegram niektore bitwy ale wojne wygram napewno ja i wierze w to swięcie. pozdrawiam wszystkich zycze duzo sily lidia_77

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie gdybys byla postacią fizyczna powiedzialabym ci powiedzialabym ci zebys sie odemnie odp******** raz ba zawsze, ale niestety niewidac cie a jednak jak straszne sa twoje poczynania. Spojz tylko, ile ludzi starasz sie zniszczyc ilu osobom marnujesz zycie, co ci to daje? po co to robisz? Jakim prawem wkradasz sie w nasze zycie i jak smiesz tak uporczywie nas gnebic do tego stopnia ze stajesz sie dla nas wazniejsza niz nawet najblizsi........... jesli masz troche honoru to wynos sie najlepiej gdzies w kosmos dreczyc obcych , a nam daj zyc normalnie , bo zycie mamy tylko jedno i napewno niechcemy CIE , jestes niemeldowanym intruzem w naszych umyslach i nikt cie nielubi, wiec dobze ci radze... SPADAJ !!!!!!!!!!!!

tak czy siak i tak sie niepoddam wiec nieludz sie nadzieja ze mnie wykonczysz!!!!!!!

Napiszcie tu swoje wiązanki do szanownej pani nerwicy.

 

*edyt.atrucha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... postaram się delikatnie, bo szczera wiązanka po ocenzurowaniu byłaby nieczytelna ( a i nieocenzurowanym bluzgać też nieładnie ).

 

Droga NERWICO,

jesteś przebrzydłą gnidą

solą w oku

cieniem za dnia

zmorą w nocy

katem nad głową

szubienicą nad szyją

odejdź ode mnie

mnie nie zniszczysz

spie******, %$&()#%$#@

 

 

PS. to nieczytelne dokończcie wg własnego uznania :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwico-specialnie pisze z malej litery-zycze ci ataku paniki, dusznosci, kolatania serca, skaczacego cisnienia i skrajnej depresji, a przede wszystkim zycze ci, mysle, ze w imieniu wszystkich Kolezanek i Kolegow z Forum, UDANEJ PROBY SAMOBOJCZEJ. zegnam, bez wyrazow szacunku i bynajmniej bez powazania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwico-specialnie pisze z malej litery-zycze ci ataku paniki, dusznosci, kolatania serca, skaczacego cisnienia i skrajnej depresji, a przede wszystkim zycze ci, mysle, ze w imieniu wszystkich Kolezanek i Kolegow z Forum, UDANEJ PROBY SAMOBOJCZEJ. zegnam, bez wyrazow szacunku i bynajmniej bez powazania.

Sisi-gratuluję,rozbawiłaś mnie do łez.

A jeśli chodzi o mnie-to nawet nie chcę z ta k***ą rozmawiać. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Moze zaczne od wstępu. Od pażdziernika rozpoczelam staz, po 3 miesiacach podpisalam umowe na zastepstwo poniewaz 2 kobiety z dzialu do ktorego trafilam odeszly na chorobowe (ciaze). Poczatki bylyokropne przez nerwice, załamywalam sie ze nie dam sobie rady, balam sie pytac o to czego nie wiedzialam, balam sie popelnienia bledu, wszystko mnie przerazalo. jednak z pomoca psychologa jakos sobie z tym poradzilam. Jednak trafilam na nieprzyjemne osoby slowem na dwie "małapy", zaamiast mi pomoc to wytwarzaly nieprzyjemna atmosfere stresową. Wytykaly mi bledy, krytykowały mnie, mialam nawet wrazenie wtedy ze mnie obgaduja do innych ze nic mi nie wychodzi(to ze strachu), a ja biedna jeszcze sie za to obwinialam ze jestem nieudolna i nic nie moge pojąc.Jednak wszystko sie zmienilo gdy one odeszły, przyszla do mnie jeszcze nowa stazystka i jakos sie poprawila sytuacja, moglam w spokoju sie pouczyc tego co mam robic, a nawet jak juz wspomnialam podpislalm umowe na zastepstwo. Jedna z nich, ktorą uwarzałam za milszą "małpę" przychodzi od czasu do czasu nam pomagac, ale jak juz pisalam sytucja sie zmienila i jest lepiej. Jednak dzis przez przypadek weszlam na jej słuzbowego meila( bo i tak z niego korzystam bo nie mam swojego) i przeczyatlam jej wiadomosci z okresu kiedy jeszce byla tzn z pazdziernika, czyli wtedy kiedy mialam swe poczatki. Strasznie mnie w nich nazwyzywala (czytajac to sie poplakalam i smutno mi do teraz) do swojej kolezanki pisala ze jestem cytuję "durna", ze "najlepiej wyjebała by mi bo ją wkurwiam", zaraz na poczatku stazu rozchorowalam sie(grypa) to pisała "ze ledwie przyszla a juz chora" jak wrocilam to napisala "juz wrocila niech lepiej wypieprza bo popelnia buble, sama sobie lepiej poradze", potem opisywala tej kolezance jakie bledy popelniam nazywajac mnie "głupią stazystką", opisywala jej nawet jaką bielizne nosze bo czasami wystawała mi zza spodni (denerwowało ją, że jest różowa). Słowem tego było mnóstwo i jeszce bym mogła wymieniac. Poryczalam sie przez to wszystko, a jutro ona do nas przychodzi. jestem teraz taka nerwowa, ze wszystkich przez to wyzywam, bo nie mam humoru, jestem zła i smutna. Mam ochote wykrzyczec jej ze jest dla mnie nikim, jednak jestem tez od niej uzalezniona bo sporo rzeczy ona nam tlumaczy, nie wiem czy powinnam jej powiedziec o tym ze to przeczytalam i powiedziec jej co o tym mysle, wiem jedno nie bede mogla na nia patrzec jutro i wogole....Co zrobic, czy powiedziec, czy nie, a jesli powiedziec to w jaki sposob, w koncu ja nie jestem popychadlem do obgadywania....proszę doradzcie mi coś!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzyć mi się nie chce ,roześmiałem się :smile: ,tak zwyczajnie ,od środka bez przymusu .Przedwczorajsza komedia ,a dzień wcześniej kabaret z tymi co mruczą ,oglądałem jak jakiś dramat .Nigdy bym nie pomyślał ,że uśmieję się z powodu mojego największego prześladowcy. :evil:

Rozbrajająco to ujełaś Sisi ,masz czuja. Gratuluję .

I Tobie Lidia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

To rzeczywiście trudna sytuacja... Boimy się ukrytej krytyki, a ta o której już wiemy zupełnie Nas paraliżuje... Hmm domyślam się jak się czujsz - z jednej strony lęk i paraliż, z drugiej potrzeba wyrażenia własnego zdania. Chcesz się bronić, bo ktoś Cie skrzywdził - To naturalne.

Pomyśl jednak, czy nie działasz teraz pod wpływem emocji? Teoretycznie przecież nic nie wiesz o tym, jak ta osoba o Tobie pisała. Ja tak sobie myślę, że jeśli powiesz jej, że o tym wiesz będziesz w jej oczach kimś naprawdę niegodnym zaufania, jej zdanie o Tobie jeszcze bardziej się pogorszy...Co prawda weszłaś na jej maila niechący, ale czytanie cudzej korespondencji nie należy do pozytywnych zachowań i ta osoba na pewno będzie miała prawo do złości o to (Nie krytykuję Cię tutaj, tylko nakreślam prawdopodobny scenariusz) Mogłabyś kiedys powiedzieć, że cenisz ludzi, którzy nie mają nic do ukrycia i nie kryją się ze swoim zdaniem.. Ale takie aluzje w zasadzie chyba działają tylko na wrażliwe osoby. Ja chyba bym nic nie powiedziała,... no ale decyzja należy do Ciebie... życzę powodzenia, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

telimenka ma racje ze ONA moze zejsc na temat - dlaczego ty czytasz jej poczte i jeszcze gorzej cie objechac (za przeproszeniem). z drugiej strony jednak jezeli bedziesz kiedys chciala jej cos powiedziec to pamietaj, nie pozwol zeby zawladnely toba emocje, nie krzycz, nie denerwuj sie bo wtedy wydasz sie w jej oczach smieszna i zacznie sie z ciebie smiac i bedzie jeszcze gorzej. ja bym podeszla do niej i powiedziala ze jak cos do ciebie ma konkretnego to niech ci zwroci uwage, a jezeli nie to berdzo bys prosila zeby ci nie obrabiala dupy na boku. i tyle . tylko pamietaj mow to tonem spokojnym, zdecydowanym i mowiacym " nie ma ze mna zartow" . utrzymaj przy tym kamienna twarz. ton rozmowy czasami jest wazniejszy niz same slowa. nie warto wchodzic w konflikty z ta osoba bo wiadomo ze bedziesz z nia nadal pracowac i moze to spowodowac ze jeszcze bardziej sie na ciebie uwezmie. z 2 strony nei moze tez poczuc ze ty wiesz ze ona sie z ciebie smieje ale nie reagujesz bo wtedy poczuje ze jest bezkarna, moze to robic i bedzie sie jeszcze gorzej wyzywac. najlepiej rob swoje, nie zwracaj na nia uwagi, badz pewna siebie, zaprzyjaznij sie z innymi przyjaznymi tobie ludzmi a kiedy ona zobaczy ze cie inni akceptuja, lubia i ze masz gdzies jej uwagi to przestanie i nawet sama bedzie sie chciala z toba zakolegowac zobaczysz. za nic w swiecie nie pokazuj jej swojej slabosci, nawet jakbys miala wrocic do domu i wyplakac morze lez, ona musi myslec ze masz w dupie jej glupie komentarze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć!

Dziękuje za odpowiedzi. Jak narazie to nic nie zrobie, juz sie troche uspokoiłam. Wiem, że ona mogłaby wsiąść na mnie za to ze czytalam jej meile, ale ona bardzo dobrze wie ze my korzystamy z tego meila, bo on jest służbowy, jest umieszczony na stronie internetowej i ja nie bede zakladala swojego, bo wszyscy piszą na tego, zresztą sama przesyla nam różne sprawy na niego. Nie wiem jak to rozegrac wiec nic narazie nie zrobie, bo to jest podła osoba, dwulicowa. Jest mi po prostu przykro, ze ludzie potrafia byc tacy fałszywi i podli, pewnie jeszcze nie raz w życiu sie o tym przkonam..Wiem też jedno ta osoba nie powinna pracowac w urzędzie, gdzie ma do czynienia z ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdaleno,współczuję ci bardzo.Trafiłaś rzeczywiście na obrzydliwe krowy.Pracowałam nieraz ze stażystkami,ale zawsze były pod moją opieką i traktowałam je(lub ich,bo byli też chłopcy)jak koleżanki i kolegów.Tym bardziej oburzyło mnie takie postępowanie.Z doświadczenia dam ci radę-nie zaczynaj z nimi.Poczekaj aż skończy ci się umowa i wtedy bezpiecznie wygarnij im co o nich myślisz,bez poruszania jednak kwestii poczty.Mogłabyś być oskarżona o czytanie cudzej korespondencji tak jak mówią dziewczyny.A kto wie,różnie drogi się plotą i jeszcze może być tak,że one beda zależne od ciebie.Odpłać im wtedy pięknym za nadobne.A teraz tak jak mówią przedmówczynie-traktuj je na zasadzie"nie ruszaj g..a bo śmierdzi".I nie bój się,odpowiedzialność za to co robisz i jak pracujesz,spoczywa głównie na nich,a one nie mają prawa cie wykorzystywać,tylko uczyć praktyki.To ty powinnaś od nich wymagać konkretnego tłumaczenia i praktycznej nauki.I tego się trzymaj.Napisz jak ci idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka!!! jestem nowa na forum. Często odwiedzam waszą stronkę, bo sama leczę sie na nerwicę wegetatywną. Chodzę do psychoterapeuty od kilku miesięcy. A nerwice mam od około 2 lat. Chciałam zapytać czy ktoś z was też ma mega ból lewej ręki (chwilami czuję jakby mi pulsowała) i ból po lewej stronie klatki piersiowej, który promieniuje również do szyji :( Przy tym występują czasem nudności. Z sercem zawsze wszystko było oki, tzn zewnętrznie bo nierzadko tez mialam kołatania, ale EKG czy próba wysiłkowa zawsze były oki.

Prosze o odpowiedz apropo tego bólu lewej strony, a i jeszcze mam takie "cieprnięci, albo mrowienia" twarzy i języka również.... jak ktoś też tak ma to plis napiszcie poczuje sie lepiej:)

 

kami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj,posłuchaj,dziewczyny dobrze Ci radzą...Mnie osobiście z całą pewnością bardzo by to zabolało,a z drugiej strony ogromnie zmotywowało... Pokaż kochana,na co Cię stać i to tak,żeby im w pięty poszło,że hej!!! Rób swoje i rób to naprawdę dobrze,uwierz mi,nie ma nic bardziej upokarzającego dla takiej osoby niż to,że ktoś jest od niej lepszy...Tu nie potrzebne są słowa,tylko czyny!!!Złamie się jak zapałka,zobaczysz! Mało tego,bądz dla niej miła,do bólu,a szlag ją trafi!!! Już ja wiem,co mówię... Powodzenia! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lecze nerwice lekowo z doskonalymi skutkami, wyszedlem z derealizacji i juz chyba jestem zdrow:) Nurtuje mnie tylko pytanie i jego sie najbardziej boje - czy nerwica moze sie przerodzic w chorobe psychiczna np. schizofrenie lub utrate kontroli nad wlasnym 'ja'? Slyszalem ze teraz ludzie przesadnie boja sie chorob psychicznych i ze to jest czesto spotykany problem ale ponoc tylko urojony. Co myslicie o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×