Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!!!

O to powinienes zapytać lekarza, on Ci to lepiej

 

wyjaśni. Zdaje mi się, że taki myśli toważyszą depresji, ale i nerwicy. Takie choroby lubia chodzic parami, nie zapominaj o

 

tym. Ale po szczegółowe informacje udaj się do specjalisty.

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Sam to powiedziałeś.... Ja nic takiego nie miałem

 

na myśli. Chodziło mi raczej, abyś zapytał o to swojego lekarza (psychologa, bądź psychiatrę). Lepiej wyjasni Ci skąd i

 

dlaczego biorą się takie mysli. Uważam iż takie mysli pojawiaja się wtedy, gdy daną sytuację uważamy za sytuację bez wyjścia.

 

Mi również zdażały sie takie mysli w czasie obniżonego nastroju spowodowanego atami nerwicy (tak było na początku).

 

Zastanawiałem się czy tak bede cierpiał do końca życia..... Czy nie warto zkrócic te cierpienia. Ale w miarę leczenia i

 

polepszania nastroju takie mysli zniknęły. Może wystarczy Ci takie wytłumaczenie, ale wolałbym abys porozmawiał o tym z

 

lekarzem.....

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marlow, nie ty jeden to masz :) Ja też czasami chciałabym z

 

tym wszystkim "skończyć" bo nie widzę już sensu... wtedy przeważnie przypominam sobie, że nie chciałam dać tej okropnej

 

nerwicy wygrać, a to byłby ewidentny znak jej wyższości, więc ciągnę to dalej... Teraz czekam na wizytę u psychologa i mam

 

nadzieję, że to mi choć trochę pomoże.

Czasami jest dobrze nie umieć przegrywać:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli samobójcze mogą pojawiać się kiedy naprawdę jest nam

 

ciężko. Czasem po kolejnym ataku wydaję nam się że nigdy z tego nie wyjdziemy i zawsze to będzie w nas siedzieć. Głowa do

 

góry! Myśli samobójcze towarzyszą nie tylko osobom chorym na nerwicę. Pomyślcie o tym co czuje osoba która właśnie dowiaduje

 

się że resztę życia spędzi na wózku. W przeciwieństwie do nerwicy tego nie da się wyleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moj przypadek: nerwica lekowa + ostre stany depresyjne + obsesyjne mysli i sny samobojcze od czasu do czasu + geny

(babcia spedzila polowe zycia w psychiatryku - oczywiscie nie powiedzieli mi co jej bylo + podejrzany ojciec. nic nie stwierdzono bo nigdy nie byl u psychiary)

 

Jedna probe saomojcza mam za soba. Myslalam ze ilestam tabletek xanaxu + alkohol + kwas zalatwia sprawe.

To bylo wtedy bardzo proste i w zasadzie do niechcenia wiec teraz sie obawiam ze znowu to moge zrobic. w tamtym tygodniu bylo ze mna ciezko bo zaczelam brac nowe leki antydepresyjne i jak sie w nie wchodzi to jest gorzej niz przed. dopiero po tygodniu robi sie lepiej itd.

 

jak to u Was wyglada? Mnie leki i bol czasem doprowadzaja do takiego stanu ze juz nie mam sily.

 

W nic nie wierze. Ogolne poczucie bezsensu samotnosci odrzucenia bycia nikim brrr...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terrible, słuchaj, takie stany są u nas niestety bardzo częste. Musisz jakoś je przetrwać. Znaleźć motywacje dla której warto żyć, widzisz marlow znalazł sex (bo co by innego...hehe). Wiesz, jeżeli nie ma sie żadnego celu, to życie nie jest nic warte. Na działanie leków trzeba poczekać, ale to wiesz.....

Zostaje mi tylko trzymac za Ciebie kciuki i mieć nadzieje, że lada dzień będzie dobrze... :wink:

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak. ja mam. i jedna probe za soba. probe w sensie powanym na serio chociaz to bylo w chwili kiedy wydawalo sie ze jest lepiej. mialam wiecej sily. i bylam na dodatek u znajomych w innym miescie. myslalam o tym wczesniej ale nie planowalam tego. mialam przy sobie sporo xanaxu i popilam duza iloscia alkoholu robiac to z usmiechem na ustac. bylam wsrod ludzi. brali kwasa wiec ja tez uznalam ze moze mi "pomoc" i wzielam do tego.

 

 

obudzilam sie po kilkunastu godzinach. oczywiscie nikt nic o tym nie wiedzial.

 

 

to bylo zupelnie bez sensu ale co tu jest w tym wszystkim z sensem?

 

 

teraz tez mam mysli samobojcze ale nie sa tak natretne i silne jak w tamtym tygodniu.

 

 

mam rowniez sny o smierci. widze swoj pogrzeb. albo leze sobie i wiem ze umieram i czuje sie dobrze z tym.

po pierwszym snie w ktorym smierc byla jak ukojenie bylam zaskoczona.

wogole zdziwiona tym snem.

 

ostatnio mysli samobojcze mialam 2 lata temu. (pierwszy raz w wieku 12 lat).

 

bylam w tedy w dobrym stanie. to byl czas pomiedzy stanami depresyjnymi. i nagle sen. ja zdziwiona. o co chodzi? pozniej kolejne sny a pozniej mysli samobojcze i stan depresyjny razem a nerwica to nerwica jest caly czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terrible, Ty masz depresję? Może czas pójść znowu do lekarza i powiedzieć mu o tym (w szczególności o tych próbach sambójczych). To za bardzo poważna sprawa, aby szukac odpowiedzi na forum. Tobą musi zająć sie dobry lekarz.......to jest jedyny sposób....

Pozdrawiam!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak ja w sumie tez mam cos co mnie trzyma. jedna kwestia jest cholernie natretna.

 

Czy "tam" maja plyty NIN?

 

 

dodam jeszcze ze w stanach depresyjnych z myslami samobojczymi jezeli juz rozmawiam z ludzmi to mam cholernie ostre czarne i wisielcze poczucie humoru. gadam z ludzmi i oni oczywiscie sa w szoku. a tak po prostu wyglada moj stan depresyjny. mimo to czasem staram sie gadac i nie mam nic innego do powiedzenia bo niby co. nic innego mnie wtedy nie interesuje.

nic nie ma sensu.

 

czasem bardzo szukam kogos zeby pogadac. gadamy gadamy i jest lepiej a pozniej po calej rozmowie wracam sobie do domu i czuje sie jeszcze gorzej niz wczesniej. do tego dochodzi wstyd. stwierdzilam ostatnio ze nie powinnam wtedy rozmawiac z ludzmi bo oni sa naprawde w trudnej sytuacji jak musza mnie sluchac.

 

my tu mamy wspolne problemy wiec sobie pozwalam.

 

ciesze sie z tak szybkiej reakcj na posta. fajnie ze piszecie. dzieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sex wydaje mi sie byc niezlym wyjsciem :P na chwile. wydaje sie. w rzeczywistosci to jest roznie. w najgorszych momentach nie mam sily i przyjemnosc tez b. srednia.

 

 

niestety to dziadostwo mocno mnie niszczy tez fizycznie. jezeli uwierze ze jest sens to zadbam o to wszystko bardziej.

 

kiedys przez kilka miesiecy bylo ok. w tym czasie zdarzylam stac sie na chfile fajna, mila, tetniaca zyciem, wysportowana, opalona, ladna dziewczyna za ktora nie jeden chlopak... a pozniej wszystko znow runelo. to bylo 3,5 roku temu i od tamtego czasu jest nieciekawie.

 

wtedy autentycznie byl we mnie spokoj. pierwszy i ostatni raz poczulam zycie w srodku. nie bylo strachu.

 

czy mam jeszcze szanse znow stac sie kims takim jak wtedy i jesli tak to na jak dlugo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz ja dopiero od dwoch dni jestem w stanie zrobic cokolwiek sensownego. od 23 grudnia wiekszosc czasu spedzilam lezac w lozku.

glownie u rodzicow. troche w w-wie. jechalam do w-wy bo nie moglam zostac w domu. w koncu studia na ktorych jeszcze cudem jestem.

 

moi rodzice kompletnie nie rozumieja o co chodzi i mysla ze depresja to zly nastroj a nerwica lekowa to tylko jakis wymysl. gdy mowie ze sie dusze (niestety naprawde choc zdarzylo sie to tylko 2 razy ale ostatnio) albo jest mi niedobrze, nie moge jesc itd. to mi nie wierza.

 

gdy dowiedzieli sie ze w koncu poszlam do psychiatry zrobili mi straszna awanture. bo to male miasto. i wszyscy szanowni znajomi moich szanownych rodzicow sie dowiedza. dal mi leki antydepresyjne i antylekowe i mam chodzic na psychoterapie.

 

od 2 dni w maire rozsadnie mysle i funkcjonuje. dziewczyna z akademika dala mi namiary na psychiatre. wiem ze ul. mochnackiego w w-wie i mam nr telefonu. jutro tam zadzwonie.

 

ja sama nie potrafie na to spojrzec obiektywnie. nie wiem co jest ok a co nie. w sumie prawie cale zycie w strachu. niestety czuje ze potrzebuje kogos kto bedzie potrafil to ocenic i powiedziec mi co mam robic.

 

jestem jedynaczka. rodzina odpada. znajomych juz oczywiscie nie mam a jesli sa to nie wiedza po prostu o co chodzi. Wy wiecie dlatego pisze i licze na jakas pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś każdego dnia i to wyjątkowo silne.W zasadzie cały czas myślałam o tym jak się zabić w sposób możliwie bezbolesny i szybki i jednocześnie nie narażać rodziny na koniecznośc identyfikowania moich zmasakrowanych zwłok.Czułam po prostu silny przymus,żeby się zabić.Wręcz wewnętrzny nakaz.Mam za sobą jedną próbę (o ile tak to w ogóle można nazwać).Teraz pojawia się to żadko,ale się pojawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja czasem w myśli,że mogłabym juz nie żyć odnajduję swego rodzaju przyjemność. ulgę,że to wszystko przestało by być ważne i mnie męczyć. z drugiej strony nie miałam nigdy prób samobójczych i naprawdę bardzo kocham życie. taki paradoks. poprostu bardzo bardzo mi z tym ciężko mi czasami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co do myśli samobójczych i prób...to...

Myśli mi często towarzyszyły...ale są już przeszłością...a co do prób s. to chyba byłem o malutki kroczek od tego...ale jednak coś mi nie pozwoliło...

coś albo ktoś...nie wiem ale teraz "temu" za to dziękuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie miałam prób samobójczych bo się bałam. kiedys sie ciełam i teraz całe przedramię mam w sznytach, i jeszcze brałam rózna prochy z wykrzyknikiem , ale po nich to tylko spałam 2 dni . jak się obudziłam to nikt mi nic nie powiedział, nie krzyknął, nie pogadał ...jakby nic się nie stało. (ale mieli zaufanie hehe)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×