Skocz do zawartości
Nerwica.com

OBSESJE czy KOMPULSJE czego jest więcej w Waszej nerwicy?


etien

Rekomendowane odpowiedzi

na początku tego roku przez około tydzień-dwa zauważyłam u mnie takie dziwne zachowania, właściwie z nikąd: coś, co dotknęłam lewą ręką musiałam też dotknąć prawą i na odwrót poradziłam sobie z tym i do maja był spokój. od maja co jakiś czas "przypomina" mi się to wszystko i dalej tak robię, mam pewnego rodzaju lęk że jeżeli tego nie zrobię to coś będzie nie tak. Bywa też, że nie zrobię czegoś i po prostu idę dalej, zapominam o tym. Warto też dodać, że nie robię tego przy ludziach: w szkole, z przyjaciółmi w ogóle o tym nie myślę. Proszę pomóżcie mi, nie mam pojęcia co to jest i czy da się tego pozbyć. Nikomu o tym nie mówiłam i bardzo mnie to stresuje. Wydaje mi się, że może być to przemęczenie bo mało śpię i nie odżywiam się najlepiej. Proszę o szybką poradę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kkk

 

nie mogę postawić jednoznacznej diagnozy ale tak właśnie objawia się ZOK- Zespół obsesyjno-kompulsyjny. przejawia się on min.tym, że odczuwasz przymus zrobienia czegoś (w Twoim przypadku to bardziej kompulsja niż obsesja) w przeciwnym razie odczuwasz b.silny dyskomfort psychiczny lub lęk, że np. jeżeli tego nie zrobisz to coś tam

ALE przymus zrobienia czegoś występuje też przy zespole Touretter'a.

Tak czy owak zdiagnozować Cię musi lekarz psychiatra(w objawach o których mówisz najbardziej bym polecała) albo psycholog/psychoterapeuta.

Nie łam się wiele osób cierpi(ało) na podobne natręctwa-da się ich pozbyć.

Ale potrzebujesz fachowej pomocy specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mnie ktoś pocieszy,że nie tylko ja miewam okropne myśli

 

Postaram sie napisac szczerze jak na spowiedzi.Przedwczoraj oglądałam sobie demotywatory i mimo,ze myslałam,ze nie znajde tam nic brutalnego(ach jakże sie myliłam),bo staram sie ze wzgledu na moją przesadną wrażliwosc i strach nie ogladac w ogole wiadomosci w tv,filmow itd.Trafiłam na okropny demotywator,tak brzydliwy,ze jest mi od dwoch dni przez niego tak źle,tak to przezywam,tak analizuje,mam doła,znow nerwica wróciła,a już sobei z nią radziłam.

To był włąsnie demotywator tak okropny,ze boje sie o tym napisac,sama mam dwojke małych dzieci i płacze ,bo zastanawiałam się czy ja mogłabym tak zrobic,wiem,ze to tylko mysli,ale tak mocno mnie przerazaja,ze mam ochote umrzec i sama siebie zabic,zeby juz nie myslec,albo zrobic off własnym myslom.

Tam było napisane,ze urodziła dziecko,kolejne czy ktore z koleii obdarła własne dziecko ze skóry i zjadła jego mozg:(ulzyło mi troche jak to napisałam,wywaliłam z siebie

To jest tak okropne,a ja mam manię analizowania wszystkiego,zastanawiałam sie czemu tak zrobiła,czemu takie cos akurat okropnego,czemu nie mogła zrobic jak juz chciała zabic,to jakos bardziej humanitarnie9a nie jak królika jakiegos),czemu ten swiat jest tak okropny,czemu musze sie tego wszystkiego bac,dopoki takie rzeczy beda sie działy na swiecie,chyba nigdy mi nie przejdzie,chyba zawsze bede sie zastanawiac nad tym ,za bardzo ma rozwinieta empatie,wczuwam sie w to dziecko ,potem wczuwam sie w to morderczynie,to jest az chorobliwe.

kocham swoje dzieci najbardziej na swiecie,nie wiem czemu innych nie szczescia,az tak zajmują moją głowe,zamiast cieszyc sie swoim zyciem tu i teraz,martwie i zamartwiam sie jakimi okropnosciami.

Moj maz powiedział,mi,ze mam cos takiego,ze nie moge pogodzic sie ze swiat nie jest idealny...chyba troche tak jest

chciałam was zapytac czy tez czasem macie takie okropne mysli?czy tylko ja jestem az taka okropna,ze miewam takie mysli?

 

-- 09 sie 2011, 11:23 --

 

kiedys sobie radziłam z tym tak,ze mowiłam sobie,ze w razie czego i tak tego nie zrobie,bo to tylko mysli, a gdybym nawet chciała,najpierw zabije siebie,zeby tylko nie skrzywdzic innych,ale to z kolei wywyoływało u mnie depresje,czasem mysle,ze z tej choroby nie ma wyjscia

bo nawet jak jest dobrze ,moj mozg,wie,ze przeciez beda nawroty itd,ze znowu cos nowego sobie wkrece.

Kazdy nowy wkręt analizuje nieraz tygodniami,zanim mozgowi sie znudzi i po prostu juz to na mnie pozniej przestaje działac,ale nowych wkretow jak na wyciagniecie ręki w tv ciagle tragedie,jakies filmy,ktorych nie ogladam,ale wiaodmo,nie idzie od tego uciec,czasem przypadkiem cos usłysze.

Mam mysli ktore powoduja,ze sie boję swiata,swiat nieraz widze, ze w moje głowie jak mam napady nerwicy,jest taki przerazajacy

Wiem,ze to strach przed utrata kontroli,albo jakos skumulowana agresja we mnie,bo wiadomo,małe dzieci potrafia dokopac tez nieraz ,płacze ,krzyki itd.

Teraz jak to napisałam lepiej sie czuje,jakbym wyrzuciła kamien z serca,boje sie najbardziej ciagle o moje małe dzieci,boje sie z nimi jezdzic autem mysle,ze sie cos moze stac,boje sie sama ,ze ich skrzywdze jak ogladam tv o wyrodnych matkach,a przeciez taka nie jestem nie chce tego,gdybym tego chciała chyba bym nie przejmowała sie tym wszystkim tak bardzo...

 

-- 09 sie 2011, 11:29 --

 

dodam,ze teraz ma urlop i siedze dzieciakami 24 na h w domu,one czesto płacza,mam dosc płaczliwe dzieci(po mamie)tez czasem mam wrazenie,ze nie wytrzymuje juz.Psychika mi siada albo co,boje sie, ze jestem jakims psychopatą skora rozmyslam nad takimi strasznymi rzeczami,no ale tylko one powoduja ,ze sie boję i dlatego mam nastrety na ich punkcie,nie boje sie np.liczenia,przekładania kubkow,czy natretnych myslich ktore nie są o krzywdzeni innych,jesli sa o krzywdzeniu innych ,po prostu wtedy wpadam w lęk i sie zaczynam bac

 

-- 09 sie 2011, 11:50 --

 

POMAGA MI TYLKO MYŚL,ZE PRĘDZEJ ZABIJE SAMĄ SIEBIE,ZEBY TYLKO NIE SKRZYWDZIC NIKOGO INNEGO!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szukasia, Witaj!

Czy TY kiedykolwiek uczęszczałaś na psychoterapię w związku z Twoimi trudnościami dotyczącymi w/w myśli?

byłam jednorazowo,ale to mi nic dało,na psychoterapii u psychologa,ra u psychiatry przepisał leki ktorych nie brałam,ogolnie bo sie ich działania bałam.

Ogolnie wydaje mi sie, ze im wiecej o tym mysle i jak chodziłam do tego psychologia i psychiatry tym tej nerwicy było wiecej,bo ja wiecej analizowałam itd,a jak uciekam od niej robicac cos innego i nie chodze do lekarzy to jest lepiej i po prostu sie czyms zajmuje

 

-- 09 sie 2011, 12:54 --

 

szukasia a w czym moze mi taka psychoterapia pomóc,chyba nie usunie jak w komputerze tych mysli robiac delete czy usuń do kosza, człowiek to nie komputer..kompa naprawic łatwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szukasia, Do psychoterapeuty uczęszcza się przez dłuższy okres czasu. Terapia nie kończy się na jednej czy dwóch wizytach. To raczej długotrwały proces.

A Ty nie bierzesz ani leków, ani nie uczęszczasz na terapię.

Choroba sama nie zniknie.

O to chodzi właśnie,żeby analizować na terapii wszystkie swoje trudnosci, a potem pod okiem specjalisty pracować nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukasia

 

Monika ma 100%. rację. Koniecznie musisz coś z tym zrobić.Można być wrażliwym na zło świata, ale nie do tego stopnia.Ja nie chce absolutnie Ciebie straszyć, ale uświadomić, że takie zachowanie może Cię wpędzić w poważną chorobę.Lepiej zapobiegać niż leczyć.I w związku z tym APELUJĘ do Ciebie o udanie się do lekarza.Raczej niezwłocznie :) Po co sie męczyć?Pamiętaj,że Ciebie to zło nie dotyczy.To się dzieje gdzieś obok, pamiętaj, że Ty i Twoja rodzina jesteście na pewno bezpieczni.Popracuj nad sobą terapeuta Ci pomoże.Ale tak jak napisała Monika.To wymaga pracy.Czasem dłuższej.Psychoterapeuta przerobi z Tobą Twoje lęki i emocje i sama zobaczysz że to absurd.

Pozdrawiam Ciebie serdecznie 3mam kciuki i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szukasia i nie tylko

Nie bój się żyć.

 

1) Trzeba zaufać Bogu. Zaufać, że On nad wszystkim panuje a my nawet przy całym staraniu się nie możemy

dołożyć choćby chwili do naszego życia.

 

Myślę, że największym problemem naszych czasów jest beznadziejność, która może człowieka ogarnąć, gdy

odrzuci Boga, bo wtedy aby mieć wewnętrzny pokój możemy chcieć nad sami wszystkim panować a to przecież jest niemożliwe.

 

Wtedy z pseudopomocą przychodzą kompulsje, które są nieracjonalne i zniewalają! Człowiek sam z siebie nie jest w stanie kontrolować wszystkiego i nie jest mu to wcale potrzebne, bo to Bóg się troszczy o nas. A wiedząc, że jest Wszechwiedzący doskonale - perfekcyjnie wie czego nam w tej chwili potrzeba. Dodatkowo wiedząc, że Bóg jest przepełniony miłością i dobrocią daje nam to co jest nam rzeczywiście potrzebne. Dlatego wierzący mogą przerzucić swoje lęki całkowicie na Niego ufając mu i będąc pewnym, że On chce tylko dobra dla nas.

 

2) Gdy pojawiają się myśli o bardzo silnym zabarwieniu np. żeby komuś zrobić krzywdę to jedyny sposób na

to ... bezwzględnie i natychmiast olać to! Nikt przecież nie lubi by go ignorować, więc za parę chwil po prostu sobie pójdzie w siną dal... podobnie jest z myślami - możesz być tego na 100% pewna!

 

Pomyślmy jak by się zachował ktoś, kto by nam nachalnie próbował na ulicy coś sprzedać? Gdy będziemy go

ignorowali i nie wchodzili z nim w dyskusję to jest prawie pewne, że da sobie siana i pójdzie w siną dal... Często ignorancja jest jedną jak nie jedyną metodą walki z natręctwami, tylko trzeba to zrobić

UWAGA bardzo ważne: natychmiast!

 

Fajny przykład udało się znaleźć w necie (http://adonai.pl/rozwazania/?id=11) - w skrócie: pewnien pustelnik osobie, która uskarżała się na złe myśli kazał wejść na dach i spróbować złapać wiatr, co oczywiscie się nie udało. Morał był taki: tak jak wiatru nie złapiesz nie zapanujesz też nad wszystkimi myślami.

Wniosek jest więc taki pojawia się jakaś drastyczna myśl z wielką siłą i bardzo emocjonująca, albo tak straszna, że aż nas prawie trzęsie ze strachu... No i co z tego! To tylko myśl. Dopóki się z nią nie zgodzimy nie zrobi nam i innym krzywdy, ale trzeba ją jak najszybciej odrzucić.

 

Warto wtedy powiedzieć Bogu "Popatrz jakie myśli mi przychodzą do głowy, ja ich nie chcę i oddaje je Tobie". Na tym trzeba zakończyć myślenie o tym. Koniec kropka. NIGDY NIE WOLNO DIALOGOWAĆ Z TYMI MYŚLAMI!!! Nawet gdyby wydawało się, że przez to się cały świat zawali! Zapewniam nie zawali się!

 

3) Gdy pojawiają się myśli, żeby coś zrobić nieracjonalnego aby czemuś zapobiec np. dotknąć czegoś itp.

należy sobie uświadomić, że to nie ma żadnego wpływu na czyjeś zdrowie, jest to jakiś zabobon, tak samo

wierzenie w horoskopy. To są bzdury, które trzeba raz sobie wytłumaczyć, że nie ma to żadnego wpływu na

bezpieczeństwo kogoś innego (POWTARZAM TYLKO JEDEN RAZ WYTŁUMACZYĆ - nie wolno za każdym razem o tym myśleć bo to błędne koło) i za każdym razem, gdy taka myśl przyjdzie NATYCHMIAST, BEZWZGLĘDNIE się od niej odciąć i myśleć o czymś innym a najlepiej zwrócić się ku Bogu i zająć się czymś pożytecznym dla

innych. Nigdy nie wolno roztrząsać czegoś co uznaliśmy rozumowo raz za bzdurę. To jest reguła, bez której

raczej nie damy rady wyjść z tego.

 

4) Bliskość Boga i pełen optymizm. Pojednaj się z Nim i zrzuć ten ciężar na Niego a On sam będzie go dźwigał. Gdy jesteś blisko Boga to wiesz w 100%, że wszystkie te zbędne kompulsje to zababonne śmieci...

Rano zamiast się dołować warto uśmiechnąć się do Boga i ludzi i skupić na dobru a zło olać!

 

4) Zmierz się ze swoim strachem. Nie bój się, nie szukaj takich brutalnych scen specjalnie, ale nawet gdy

taka scena pojawi się w przyszłości to po prostu to olej. Pomyśl: "Przecież ja tego nie zrobiłam, nie zgadzam się z tym, nie mogłam nic z tym zrobić, nie odpowiadam za to, KOŃCZĘ wewnętrzną dyskusję"

 

Owszem gdy się widzi film z brutalnym złem to takie zdarzenie może psuć humor i dołować, ale to przecież

tylko nastrój nie mający nic a nic wspólnego z winą! Proszę też nie uzależniać swojego szczęścia od nastoju, bo za przeproszeniem "byle gówno" będzie w stanie nam to szczęście odebrać! Przejdź po tym jakbyś przeszła po polu na którym ktoś gnój rozsypał. Trochę pośmierdziało ale to wszystko zostało już za mną i mnie nie dotyczy. Na tym KONIEC roztrząsania sprawy.

 

"Ale to było takie brutalne..." odp: " no i co z tego ja tego nie zrobiłam, nie miałam na to wpływu. KONIEC mnie to nie dotyczy", "ale gdybym ja to zrobiła... (tu silne emocje...)" odp. "Ale ładna pogoda... A zaraz zaraz przecież miałam koleżance pomóc przygotować się do egazaminu. Idę do niej".

 

4) W większości dziedzin życia unikać perfekcjonizmu. On prawie nigdy nie jest potrzebny i może być wyrazem naszej pychy, że chcemy sami panować nad światem, nad innymi, bez zaufania Bogu.

 

5) Nigdy nie wchodźcie w żaden rodzaj okultyzmu magię, homeopatię, reiki, horoskopy, hipnozy, autohipnozy, medycynę alternatywną itd.- to jedna z krótszych dróg do niepokojów, lęków oraz do totalnego zniewolenia! (Więcej o tym na stronie http://newage.info.pl/).

 

Co do leków to nie za bardzo jestem przekonany, wydaje mi się, że trzeba znaleźć przyczynę i ją usunąć a nie leczyć skutki...

 

Pozdrawiam wszystkich i życzę wyjścia z tego zniewolenia!

ps. znam temat nie tylko z teorii, wiele się udało dzięki moim kierownikom duchownym - księżom za co jestem im bardzo wdzięczny, bo coraz bardziej odzyskuję prawdziwą wolność!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM

Ja mam ciagle problem ktory nie daje mi spokoju. Juz niewiem u kogo mam szukac pomocy... Otoz , mam jakies obsesyjne mysli. Juz kiedys o tym tu pisalem ale nie bardzo uzyskalem odpowiedz. Bylem z dziewczyna 8 miesiecy , nie widywalismy sie czesto bo mieszkala troche dalej niz ja. Ale moje uczucie do niej bylo bardzo silne. Byla to najwieksza moja milosc jaka pamientam. Zerwala ze mna jakies 2 miesiace temu. W sumie byla to moja pierwsza taka prawdziwa milosc. Bylismy razem na wakacjach przez chyba tydzien , pozniej w weekendy spotykalismy sie... Po 8 miesiacach znalazla sobie kogos innego. Mialem depresje , lęki wrocily , nerwy itd. Tak sie tym przejmowalem ze zapomnialem kompletnie jak wygladala. Do dzis nie umie sobie jej przypomniec. Zaczolem dziennie pic , a moj stan sie pogarszal. Teraz nie potrafie nic zrobic , niewiem czemu caly czas nachodza mnie mysl i, ze musze sobie ja przypomniec bo zwariuje , calymi dniami mysle i mysle , nie umie normalnie zyc... Mam odniej stare zdj ale dalej nie umie sobie przypomniec. Przeraza mnie to , niewiem dlaczego tak mi sie dzieje. Zawsze mam jakis problem do nakrecania sie i lękow , jak skonczy sie jeden problem przychodzi nastepny... Czy to sa jakies obsesje umialby mi ktos powiedziec???? Mieszkam teraz za granica i niema jak sie z nia spotkac , niema zdjec od niej na rzadnych portalach internetowych. Za 2 tyg ide na terapie , biore leki na uspokojenie ale to nic nie daje. Czuje ze wariuje , mam mysli samobojcze ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie przewaga obsesji, w zasadzie jednej, ciągłej obawy... podejrzenia, że mam skłonności pedofilskie. Przy każdym kontakcie z dziećmi myślę o tym, zwłaszcza jeśli jakieś dziecko (z w pracy spotykam ich sporo) wzbudza we mnie sympatię to obawiam się, że to niewłaściwe, że powinnam być chłodna i nie uśmiechać się.

Zastanawiam się jak wiele z moich myśli jest zainfekowanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×