Skocz do zawartości
Nerwica.com

Somatyzacje w nerwicy - watek zbiorczy.


szprotka

Rekomendowane odpowiedzi

dxvf

 

[ Dodano: Pią Sty 12, 2007 7:08 pm ]

Czesc. Jestem nowym uzytkownikiem.

Patrycja. na poczatek chcialbym powiedziec, ze mam to, a nawet wiecej niz ty. Tez mi sie trzesa rece ale... zawsze. Tak zawsze, ze nawet kiedy jestem sam to w domu czy gdziekolwiek to niemoge sie normalnie podpisac, zjesc, a nawet napic sie orezady, bo mi reka chodzi i jest to bardzo widoczne. Ludzie wtedy patrza na mnie jak... jak na dziwaka.

Czy jestem dziwny? Chyba nie tylko ta choroba mnie dobija i coraz wieksza depresja. Tak samo czuje jakby wszczyscy na mnie patrzyli ale nawet gdy sie na nich popatrze tak jak ktos tu wspomnial to nic nie pomaga. Trzeasace sie rece bez przerwy. Jest przejeb.....

Nic na to niemoge poradzic. Zmuszony bylem ze zrezygnowania z towarzyskich spotkan, jadania w reustaracjach, pizzeriach. To jest to dupy z tymi łapami. Kompletnie nic niemozna zrobic. Herbaty nawet nieidzie poslodzic bo mi sie cukier wysypuje, a mam 21 lat i jest coraz gorzej. Pare lat temu zaczelem jesc tabletki o ktore mi pomagaly ale musze brac ich coraz wiecej, a nie zdrowo jest zeby ich tyle jesc ale co na to poradze.Powoduja one obnizenia cisnienia ktore dotad mialem idealne. Przed zazywaniem ich mialem duzo wiekszy klopot, bo przestalem chodzic do szkoly, bo trudno wytrzymac jezel nauczyciel cie prosi do tablicy aby np narysowac figure, a ty??? nawet tej linijki w rece niemozesz trzymac ale to nic w porownaniu jak jedziesz kreda po tablicy a trzecaca sie reka rysuje linie pogiętą. Duzo napisalem ale to i tak za malo aby opisac chodzmy odrobine problemow zwiazanych z tymi.... rekoma. Mysle, ze ktos kto przeczytal to cale napewno w jakis sposob mi pomoze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a myślałem, że to ja przechodziłem (i pewnie jeszcze będę przechodził) przez piekło upokorzenia trzęsących się rąk, ale Twoja historia sprawia że moje problemy to zwyczajny "pikuś"...

Jeżeli masz fobię społeczną, to jest to jakiś ekstremalnie ciężki przypadek.

Nie wiem czy forum ci pomoże.

Jeśli miałbym coś radzić, to może powinieneś szukać kontaktu z ludźmi, przy których ręce ci się nie trzęsą, i stopniowo się przy nich ćwiczyć, wychodzić z nimi do pizzerii itp.

Z drugiej strony - szukać możliwości terapii, żeby zmienić swój stosunek do otoczenia - jeśli przyczyną jest faktycznie nerwica/fobia.

Nie załamuj się jeśli akurat jest z tym wyjątkowo ciężko - wiem po sobie że to się czasem nasila, a potem ustępuje.

A co w ogóle robisz? Tylko siedzisz w domu? Za wszelką cenę staraj się wrócić do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze zle to troszke ujelem. Co prawda zrezygnowalem z paru albo wielu rzeczy ale przesada byloby calodniowe siedzenie w domu. Wczesniej napisalem, ze jest coraz gorzej. Troche chyba przesadzilem. Przesrane jest kiedy robisz cos i wszyscy ci na lapy patrza, a to wtedy pogarsza sprawe. Musialbym dokladniej opisac wszystko, bo teraz mialem tylko chwilke. Niezalamuje sie tym zbytnio tylko, ze jak juz nieraz zaczne o tym gadac to mi sie chyba smutno robi i tak o tym gadam. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja najbardziej nie lubie wystąpień publicznych, jeszce jak musze cos czytac z kartki a jak mam czytac jak ręce mi sie tak trzęsa ,że literek nie mozna odczytac :? . Jak kiedyś dawno dawno temu(czyli w podstawówce ) :mrgreen: bylam przy odpowiezdi z Geografi i miałam pokazac granice Polski..tak mi siełapy trzęsły.... nauczycielka stwierdziła ,że barzdo ładnie ustanawiam nowe terytoria dla naszego cudnego hehe kraju, klasa miała ubaw ja niekoniecznie ale dawne dzieje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc. Moim zdaniem na pewno to jest zwiazane i wywolane przez psychike, i musisz sobie po prostu powiedziec, ze organizm w cale nie chce wymiotowac po prostu psychika zmusza cialo do wywolania odruchu. Sadze ze jest to nerwica natrectw, poniewaz masz natrente mysli w sytuacjach stresowych o wymiotowaniu, to wywoluje lęk i tak sie nakrecasz. Moim zdaniem powinienes pojsc od razu do psychiatry wyjasnic sprawe, byc moze przepisze Ci jakies leki na uspokojenie, rozluznienie dorazne abys bral przed tymi sytuacjami, i mozesz sie zapytac zeby polecil lub sam znajdz psychologa. Spokojnie takie cos sadze ze jest do opanowania ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wiesz ja mam tak samo jak Ty, gdy bardzo się denerwuje jakąś sytuacją, zaliczeniem-tylko musi być to silny stres to chce mi się wymiotować i niestety wymiotuję. Objawami nerwicy są m.in. nudności i wymioty także to normalna sprawa w nericach choć nie każdy to ma ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to nerwica natręctw, wbrew jednemu z powyższych komentarzy. Być może bardziej adekwatne byłoby stwierdzenie że to nerwica lękowa, która przybiera somatyczną formę. Być może za bardzo poważnie (i to niekoniczenie świadomie) traktujesz to, co się dzieje w Twoim życiu, tak, że staje się to kwestią życia i śmierci i spiętrza lęk, który tylko podbudza przekonanie o ważności tego czy tamtego. I tak spirala się nakręca. Nie trzeba iść do psychiatry od razu, Twój problem nie wymaga chyba farmakoterapii, a przede wszystkim wymaga psychoterapii - także ja osobiście sugerowałbym psychologa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

Jestem na tym forum pierwszy raz i od razu chciałam prosić o radę bo nie wiem gdzie mam się z tym zwrócić. Otórz mam problem z drżącymi rękoma i całym ciałem. Wcześniej wydawało mi się że ręce mi drżą jak jestem zdenerwowana ale teraz każdy zwraca mi uwagę że jest to u mnie normalne tzn że zawsze mi drżą. Dodatkowo mam problemy z pamięcią, nie wiem co się ze mną dzieje potrafie czytać coś a za chwile nie wiedzieć co czytam. Na studiach stres mnie dopada do tego stopnia że nie moge sklecić ani zdania. Jakby było mało mój chłopak zaobserwował u mnie tiki nerwowe podczas snu, tzn mimowolne drgnięcia poszczególnych partii ciała. Co ja mam z tym zrobić bo już sama nie wiem. Byłam u lekarza, zrobiłam badania ale jest wszystko ok. Biore magnez i nie wiem co moge zrobić z tym jeszcze ...Prosze o jakieś wskazówki jeśli ktoś miał podobne problemy gdzie z tym iść jakie leki itd...Dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej dlugo sie nie odzywalam poniewaz zdrowieje zazywam lek fevarin bardzo lek ten mi pomaga zniknely moje uciski na gardle moge juz normalnie spac leki tez zniknely nie boje sie juz byc sama wieczorami i normalnie sie juz tez odzywam czyli mowie bo kiedys to po godzinie 17 oo kiedy bylo juz ciemno to nie odezwalam sie ani slowka .Ale pojawila sie u mnie znowu jedna taka dziwna dolegliwosc jakies pare dni temu otoz mam po prawej stronie brzucha tak kolo pepka cos mnie tak kluje ale nie tak ze caly czas tlko tak nie kiedy i tez po lewej stronie tak pod zebrem po nizej serca tak mi sie ciezko robi na brzuchu takie uczucie ciezkosci co to moze byc tylko nie straszcie mnie znowu ze moze to byc nerwica te uczucie ciezkosci nie jest na klatce piersiowej tylko tak z boku po lewej stronie tak okolo 5 cm po nizej serca tak mi sie niekiedy ciezko robi takie uczucie ciezkosci napiszcie mi cos co to jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może i to nie nerwica... ale musisz dokładnie, na spokojnie przeanalizować kiedy to się dzieje, bo jeżeli to występuje to musi być jakiś element, czynność lub czynnik otoczenia to wywołujący (i nie chodzi mi tu o nerwicę). Zrób sobie przypomnienie z anatomii. No i może trzeba będzie się wybrać do specjalisty... W sumie nie wiem. Musisz wykluczyć kilka możliwości - pozostałość po nerwicy albo jedna z kilku możliwych drobnych dolegliwości. Ale z drugiej strony nie wpadaj w panikę bo raczej nie jest to coś groźnego. Ważne, żebyś konkretnie dowiedziała się co to może być i wykluczyła wszystkie możliwości aż do pozostawienia tej właściwej przyczyny. Wykurować, wyleczyć jeżeli będzie potrzeba i będzie po wszystkim.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,wczoraj postanowiłam wybrać sie z moją mamą w odwiedziny do jej pracy a to wiązało się oczywiście z przejazdem autobusem 12 przystanków.Mimo ze nie byłam sama strasznie się czułam na przystanku miałam skurcze żołądka i taki ucisk serca,jak wsiadłam do autobusu to zaczęłam się cicho modlić i śpiewać sobie pod nosem żeby zapomnieć o tym że jadę autobusem,jakoś przeżyłam.Jak dojechałam na miejsce i doszłam do mamy do pracy to od razu zwymiotowałam i wszystko mi minęło.Postanowiłam więc że przejdę się trochę po mieście sama i był spoko ąz do momentu kiedy poczułam taki dziwny ucisk w gardle a potem w szyi i zaczęło mnie boleć w klatce piesrsiowej potem nastąpiły udeżenia gorąca myślałam że nie dojdę na miejsce ale doszłam usiadłam na krzesle i mi przeszło.Czy to są objawy nerwicy? Ja już mam tego naprawde dość,żebym nie mogła nigdzie wyjśc bo jak o tym tylko pomyślę to od razu ściska mnie w klatce piersiowej. :roll: Ten strach mnie dobija,jak tylko wychodze do sklepu to od razu o tym myslę żeby to mi się nie stało i zawsze to się dzieje a ten ból nie jest miły :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem ale może zaczne od początku...

Nigdy nie miałem żadnych problemów nerwicowych do pewnego "cudownego" dnia. Pojechaliśmy z klasa (chodze do liceum) na wycieczke do kina. Oczywiście znalazło się kilku przygłupów którzy się schlali. Zachawtowali sale w kinie a potem autobus. Żenujące ale niestety tak było. Wiele razy widziałem już jak ktoś wymiotuje ale niegdy nie robiło to na mnie wrażenia. Niestety w pewnej chwili poczułem jak mnie zemdliło, zaczeły piec mnie poliki, zrobiłem się blady i słaby tak że ledwo mogłem chodzić. (dodam jeszcze że nie piłem alkoholu). Jakoś dojechałem do domu bez wymiotów. To był koszmar ale jak się później okazało to był dopiero początek. Już w domu poczułem że mam też lekką goraczke(37-37,5). Nastepnego dnia w szkole znowu dostałem takich ataków i skończyło się tym że poszedłem do domu. Od tego czasu przestałem chodzić do szkoły. (bałem się że w końcu wymiotuje na lekcji przy całej klasie). Na początku nie było bóli brzucha, tylko te parszywe nudności. Po odwiedzeniu wielu lekarzy i połknięciu kilogramów tabletek trafiłem do neurologa (początkowa diagnoza to błednik) ale neurolog stwierdził że wszystko jest ok. Pojawiły się bóle brzucha, najpierw w maire regularne, potem już kompletnie z niczym nie powiązane, "chlupanie" w żoładku itp. Znowu kilka wizyt, skierowania itd. i wylądowałem na gastroskopii(nigdy więcej nie dam sobie tego zrobić). Chirurg stwierdził że za dużo jem(sic!) i mam rozepchany żołądek. Na wyniku napisał jednak "lekkie zaczerwienienie dwunastnicy". Poszedłem z tym do kolejnego lekarza i dostałem controloc i jakiś lek na uspokojenie. Niestety zero efektów. Skończyło się tak że teraz jade na psychotropach. Bioxetin rano, Lerivon wieczorem + jak gdzieś wychodze (np. szkoła) Afobam. Bóli brzucha już nie ma, ataki nudności są znacznie słabsze, ciągle czuje jednak jak bym miał w garde już gotowie wymioty, które tylko czekają żeby się wydostać na zewnątrz. No i ta gorączka. Wcześniej każdy dzień w szkole to był koszmar, teraz już jakoś sobie radze ale ta temperatura i "wymioty w gardle" już mnie dobijają:(

 

Jedyne do czego te objawy mi pasują to nerwica, zwłaszcza że psychotropy troche pomogły. Ale z tego co tu przeczytałem to nie idzie tego paskudztwa wyleczyć. Jeszcze troche i deprecha gwarantowana. Ja bardzo dziękuje za takie życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Serdecznie Wszystkich. Jestem również nowa. Czytajłam te posty i Jam mam ten sam problem tz. drżą mi ręce. Głęboko zaczełam się zastanawiać w jakich okolicznościach one występują. Podczas egzaminu gdy mam pisać , wtedy te objawy się nasilają i wtedy dlugopis trzymany w ręce caly chodzi. O jeju wtedy natychmiast rozglądam się po bokach czy ktoś nie widzi.Walczę z tą uciążliwą reakcją jest bardzo trudno. Ale a trudem udaje mi się zapanować nad rękami stopniowo mija. Najbardziej boję się by wykładowca nie wyznaczył zbyt krótkiego czasu by odpowiedzieć na pytania.Bo nie zdążę zapanować na drżącymi rękami i jednocześnie skoncentrować się nad zagadnieniami żeby napisać . Wtedy pomimo że uczyłam się wszystko zapominam. To plama na całej linii

Nikomu jeszcze nie odważyłam się powiedzieć o moim problemie. I może dlatego trudność ta dla mnie była ogromnym ciężarem.A terea mysilę że muszę zacząć od siebie by znaleść żródlo z którego wypływa ta moja reakcja organizmu. Muszę przeanalizować moje życie. Dam znać. ;)

Gdzieś przeczytalam nic nie dzieje się bez przyczyny .Pozdrawiam Wszystkich gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HEj ludzie mam ten sam problem i niemoge go pokonać mam 13 lat i strasznie się czerwienie a zwłaszcza wtedy gdy jest mi gorąco albo się śmieje...to niejest takie tam zwykle czerwienienie się tylko to jest naprawde mocnt czerwień niewiem jak go pokonać strasznie mnie jest głupio ze niektóre kolezanki mówią ze jestem czerwona jak dosłowny Burak... Pomocy! :oops:

 

[ Dodano: Pią Lut 02, 2007 1:50 pm ]

Prosze pomuszcie mi poniewaz niedługo spotykam się z moim chłopakiem którego pozanałam w internecie,niechce aby sie mnie wystraszył albo się ze mnie śmiał... moze dacie mi jakies nazwy na kosmetyki które zamalujeą czy nawet zapobiegom te czerwienienie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Erytrofobia...skąd ja to znam :roll: dwa miesiące była z tym problemem u dermatologa , bo miałam serdecznie dość mojej purpurowej buzi nawet nauczyciele zwracali mi uwagę, dlaczego się tak czerwienie? I wiecie co mi powiedział dermatolog? '' Z tym czerwieniem to nie do mnie tylko do psychologa, masz problem ze sobą a nie z cerą'' :shock: szczena mi wtenczas opadła...uzywałam bardzo drogi krem Bioderma Sensibo Ar i nic mi nie pomógł, ale teraz nauczyłam się nad tym panować choć bywają jeszcze tak potwornie stresujące sytuacje, że nie mogę. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otoz mam to samo:( cały czas widze jak ruszaja sie moje tetnice szyjne nie musze ich mocno dodtykac aby czuc jak pulsuja widze tez jak mi sie rusza klatka piersiowa po lewej stronie tu gdzie jest czesc serca mam tez tez zimne stopy czesto i rece ale bardziej stopy do tego dochodzi uczucie cipła na twaarzy oraz na szyji a badania miałem w marcu robione i wszystko ok bez patologi czy mozliwe ze w ciagu niecałeo roku zaszły by jakies bardzo złe zmiany w sercu?:( cały czas jestem nakrecony nic tylko cicnisnie i serce puls mierze ze 1000000.....razy i cały czas dotykam serca poprostu niedługo juz oszaleje bo nie wytrzymuje!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja trzymam caly czas dlon na szyi zeby czuc tetno, to juz jak nalog, jak nieczuje serca to wydaje mi sie ze przestalo bic. a jak sie poloze spac to mi bardzo szybko bije 110 razy na min, czasem mysle ze oszaleje przez to wszystko , a zimne stopy i dlonie to normalka, ja mam az sine, okropnie to wygląda nawet w bardzo cieplym pomieszczeniu ciagle marzne... makabra :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie problem z trzęsącymi się rękoma zaczął sie gdzieś w gimnazjum, teraz jestem na drugim roku studiów i nadal nie mija. Ręcę trzęsą mi się tylko i wyłącznie gdy zaczynam o tym myśleć, gdy wiem że zaraz nastąpi najmniej odpowiedni moment na trzęsienie się rąk... :/ najgorzej jest w obecności innych osób które mnie obserwują (bo kiedy robię dokładine identyczne rzeczy sama w domu, nie mam znimi najmniejszego problemu). Jednak na całą sprawę nie zwróciłabym większej uwagi gdyby nie fakt że mój wymarzony zawód opiera się właśnie na umiejętnym wykonywaniu precyzyjnych czynności manualnych i to właśnie na oczach innych osób. Bardzo nie chcę rezygnować z tych marzeń i dlatego mam też pytanie - czy psycholog/psychiatra jest mi w stanie w tym pomóc? czy ktoś miał podobny problem i udało mu się go pozbyć (bo na razie widziałam tu tylko wypowiedzi ludzi aktualnie przeżywających anaogiczne problemy, a nie takich którzy mają je juz za sobą)? a jeśli tak to czy ktoś może mi polecic psychologa/psychiatrę w warszawie, zajmującego się tego typu problemami? Będę niesamowicie wdzięczna za wszelkie rady... Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×