Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

3rdStrike, Gratuluję odwagi!

 

Nie sądzę,zebyś się sam wyleczył z choroby, którą sobie sam zdiagnozowałeś. Przecież to jakiś absurd!

Idź do psychiatry, opowiedz o swoich problemach, które Cię dotykają. Poproś o skierowanie na psychoterapię.

Nie rozumiem jak można się samemu diagnozować. Czy Ty sobie zdjaesz sprawę z tego, że możesz sobie wyrządzić wielką krzywdę?

Objawy mogą pasować do wielu zaburzeń.

Diagnozuje specjalista!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5-htp w leczeniu dystymii

 

Witam,

jestem nowy na forum i jest to mój pierwszy post. Jestem facetem, mam 26 lat, na dystymię cierpię od jakichś 8-11 lat, jednak zdałęm sobię z tego sprawę dopiero w ciągu ostatniego miesiąca. Jest to moja własna diagnoza, nigdy nie byłem u specjalisty.

 

I tutaj moje pytanie, czy ktoś z Was próbował się samodzielnie leczyć za pomocą 5-htp lub innych preparatów bez recepty? Jakie są tego efekty?

Ja już zamówiłem ten specyfik i będę go brał, być może będę relacjonował moją przygodę z 5-htp. Dodam jeszcze, że w życiu nigdy nie brałem żadnych leków na jakiekolwiek schorzenie, raz tylko wziąłem apap na ból zęba.

Ja próbowałam 5-htp z dodatkiem waleriany czy czegoś podobnego. Fajnie uspokajało, ale nic poza tym. W tych preparatach często jest dodatek witaminy B12 albo B6 (nie pamiętam) w ilości 120% dziennego zapotrzebowania, a ja łykałam po kilka tabletek dziennie, żeby przyspieszyć działanie. W każdym razie po miesiącu zaczęły mnie boleć mięśnie i okazało się, że to przedawkowanie, którejś z tych witamin daje takie efekty. Chwilę po odstawianiu suplementu bóle zniknęły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! mam problem i jakos nie potrafie sobie z tym poradzic:(

Od kilku miesiecy czuje sie beznadziejnie...myslalam że wszystko minie po maturze ale tak sie nie stalo i czuje si ecoraz gorzej...szczerze mówiac nic mi sie nie chce, czasem nawet wyjsc z domu...siedze caly dzien w domu, czuje sie zmieczona jak po jakims ciezkim wysilku, do tego boli mnie glowa,czuje sie podenerwowana i nie potrafie sobie znalezc zajecia...jestem nie do zneisienia dla bliskich ..ale znowu nie jest tak ze caly czas jestem w takim stanie...czasem mam kilka dni bardzo dobrych, jestem pelna energii i pelna zycia...dlatego tez nie mam pojecia co to moze byc???czy powinnam isc do lekarza albo po prostu to nic takiego???

ale szczerze mowiac zaczyna mnie to niepokoic coraz bardziej...coraz czescxiej jestem smutna :cry: ..sama juz nie wiem czy ja sama sobie cos ubzduralam???

 

Witam, ja też mam bardzo podobnie. Nawet nie wiem co mam zrobić ze sobą wieczorem, nie mówiąc już co będzie jutro czy za tydzień, kiedy wybije moja data śmierci Nie mam z kim porozmawiać, nie umawiam się z nikim, szukam porad na różnych forach. Może Wy mi pomożecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Buszuję już chwilę po tym naszym forum i dużo czytałam na temat depresji... Niestety mam sporo jej objawów, a najcięższym z nich są myśli samobójcze. Przychodzą i odchodzą, jak zaświeci słońce jest w porządku, jak pada to szukam sznura (no, tak właściwie to w myślach..) ogólnie stoję trochę na rozdrożu, po studiach, bez pracy, bez chłopaka, czas się zatrzymał. Ani do przodu ani do tyłu. Nic się nie chce... Ogólnie, oklepany tekst - życie jest zupełnie pozbawione sensu. Szukam zajęć, cały czas odwracam swoją uwagę, ale do melancholii i depresji doszła i nerwica, myśli natrętne i wstrętne. Jak się wyrwać z tego zaklętego koła, jak sprawić, żeby chciało się chcieć? To takie trudne... Czego się nie chwycę, od razu wiem, że jest bez sensu. Czuję się jakby wszystko było przewidywalne, jakbym wiedziała wszystko i była strasznie stara, a mam dopiero 25 lat... Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniuszka, A znajomi, grono znajomych? przyjaciołka/l z ktorymi mogłabys w czasie takich gorszych nastrojów sie spotkać czy wygadac? Generalnie jakby zapytac Polaka czy jest zadowolony ze swojego życia to choćby miał juz jakies osiagniecia na swoim koncie to i tak bedzie niezadowolony i bedzie narzekać...nie wszyscy,ale wiekszość :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, mieszkam na wsi, wszyscy wyjechali, znajomi, sąsiedzi, ogólnie młodzi... z przyjaciółkami widuję się raz na dwa, trzy miesiące... ciężko tak samej ciągle w domu z rodzicami, jak w klatce, a jednocześnie tak bezpiecznie. Ani w tył, ani w przód. Czuję, że muszę coś zrobić, a jednocześnie to nie ma sensu, albo się boję (ba, skłonnam do paniki niczym leming:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie! :smile: Choruję na depresję, jednym z objawów jest to że szybko się męczę, często czuję się jak stuletnia babcia. Okropnie mnie to złości. No ok, nie mam dwudziestu lat ale w moim wieku powinnam mieć więcej energii. Czy ktoś z Was odczuwa podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno na spadek energii magnez, świeże powietrze, relaks, odpoczynek albo odwrotnie, ćwiczenia. Też mam depresję, i często wydaje mi się że jestem zmęczona, bo chcę się schować pod pierzynką... zaciskam zęby i szukam zajęcia. A i w pierwszej kolejności badania, (ja mam anemię), ale to pewnie wiadomo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyrabiam :/ :(

Witajcie

 

Muszę się komuś wygadać....Potrzebuje odpowiedźi, zrozumienia..Mam 20 lat-imie Piotr. Od pewnego czasu wszystko zaczęło się u mnie pogarszać. Ale wcześniej przez 3 miesiące było wszystko dobrze(może dlatego że uczyłem się do matury). Teraz powracają mi myśli samobójcze.

 

Wszystko zaczęło się od tego(depresja) że zacząłem być samotny... Nie miałem się z kim spotykać... z dziewczynami mi totalnie nie wychodziło. Siedziałem przed komputerem godzinami i grałem i poznawałem nowych ludzi na forach..i nic więcej. Teraz robi się podobnie. Nie mam z kim pogadać. Odkąd skończyła się szkoła(koniec kwietnia a matury koniec maja) .... Teraz szukam pracy i prawię ją mam, ale boje się tego wszystkiego.

 

DO psychiatry chodzę i dostaje leki ale czuje że nie pomagają w 100% bo nie ma terapi normalnej z psychologiem ponieważ w okolicy mam tylko takiego u ktorego wizytę mam co miesiąc albo i dłużej....bo jest bardzo dobry. Ale nie przyjmuje prywatnie.

 

Chciałbym coś zmienić poznać jakąś dziewczynę, mieć dobrych znajomych, ale nie mogę bo mieszkam na wsi... i nie mogę się z niej wydobyć bo na razie nie mam pracy....

Mam 20 lat a nigdy się nie pocałowałem dziewczyny(głupie to ale prawdziwe)... Nie chodzi o wyścigi tylko o to że jestem do niczego...

 

Dodam także to że jak byłem młodszy to byłem wyśmiewany, zaczepiany, bity z powodu koloru skóry -bo mam taką jasną brązową karnacje.... ale jestem oczywiście polakiem i korzenie też polskie(to rodzinne)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyrabiam :/ :(

Witajcie

 

Muszę się komuś wygadać....Potrzebuje odpowiedźi, zrozumienia..Mam 20 lat-imie Piotr. Od pewnego czasu wszystko zaczęło się u mnie pogarszać. Ale wcześniej przez 3 miesiące było wszystko dobrze(może dlatego że uczyłem się do matury). Teraz powracają mi myśli samobójcze.

 

Wszystko zaczęło się od tego(depresja) że zacząłem być samotny... Nie miałem się z kim spotykać... z dziewczynami mi totalnie nie wychodziło. Siedziałem przed komputerem godzinami i grałem i poznawałem nowych ludzi na forach..i nic więcej. Teraz robi się podobnie. Nie mam z kim pogadać. Odkąd skończyła się szkoła(koniec kwietnia a matury koniec maja) .... Teraz szukam pracy i prawię ją mam, ale boje się tego wszystkiego.

 

DO psychiatry chodzę i dostaje leki ale czuje że nie pomagają w 100% bo nie ma terapi normalnej z psychologiem ponieważ w okolicy mam tylko takiego u ktorego wizytę mam co miesiąc albo i dłużej....bo jest bardzo dobry. Ale nie przyjmuje prywatnie.

 

Chciałbym coś zmienić poznać jakąś dziewczynę, mieć dobrych znajomych, ale nie mogę bo mieszkam na wsi... i nie mogę się z niej wydobyć bo na razie nie mam pracy....

Mam 20 lat a nigdy się nie pocałowałem dziewczyny(głupie to ale prawdziwe)... Nie chodzi o wyścigi tylko o to że jestem do niczego...

 

Dodam także to że jak byłem młodszy to byłem wyśmiewany, zaczepiany, bity z powodu koloru skóry -bo mam taką jasną brązową karnacje.... ale jestem oczywiście polakiem i korzenie też polskie(to rodzinne)

 

Naprawde myslisz, że jak bedziesz miał dziewczynę to związek z nią załatwi wszystkie Twoje problemy? To złudne wyobrażenie doprowadzi Cie do nikąd. Masz napewno problem z akceptacją samego siebie, przez ludzi( kretynów) którzy Cie napietnowali i teraz wydaje Ci sie ,że nie masz szans na bycie zaakceptowanym w grupie. To, że mieszkasz na wsi jest tylko argumentem dla ktorego lepiej w ogole nie próbować...to samo z szukaniem pracy i załatwieniem terapi. Z góry skazujes sie na porażkę, choc tak naprawde nawet nie zacząłeś probowac.

 

Tak jak napisała Monika1974 spróbuj w innym mieście i szukaj tak żeby znalesc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale dlaczego mój temat wylądował tutaj :( teraz nikt nie widzi tego i nie odpowiada. A potrzebuje trochę zrozumienia :( (wiem że żebrze ale to co). Poszukam terapeuty w Poznaniu ale w internecie nie ma wielu opinii i informacji na temat lekarzy/psychologów z nfz.... psychiatrę jak na razie mam dobrego ale płacę za niego(tzn rodzice).

 

Pracę jak na razie szukam i prawie mam. Tzn 15 mam mieć odpowiedź czy na 100% będę pracował.

 

co jeszcze mogę napisać?

 

-- 06 lip 2011, 22:10 --

 

i co nikt nie odpisuje ;/ :-|:cry::(:shock::?:x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja?

Witam

 

Mam od pewnego czasu problem sam ze sobą - widzę to poprzez swoją dziewczynę. Od pewnego czasu boje się wykonywać proste czynności, mam nerwy przed pójściem do pracy [robię to co lubię], dziewczyna twierdzi że nie jestem odpowiedzialny, nie daje jej poczucia bezpieczeństwa. Ciągle się rozklejam, płaczę o byle co...czy to może być depresja??

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak coś zalatuje, nie ma co ukrywać. Niekontrolowany płacz, brak motywacji. Trochę mało opisałeś aktualny stan, ale złóż wizytę gdzie trzeba, póki związek cały... skoro już się tworzą problemy.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego co piszesz wskazuje to na stan depresji , może to jeszcze nie depresja ale trzeba temu zapobiec, jestes w takim stanie że nawet najprostsze czynności moga sprawiać ci trudność, proponowałabym ci porozmawiac na ten temat z dzieczyną np. ze masz chwilowego doła i ze dlatego tak sie zachowujesz jesli to mądra dziewczyna na pewno to zrozumie , kolejną rzecz jaka bym ci polecałą to wizyta u psychologa moze to brzmi starsznie ale to lekarz tak samo jak kazdy inny , a lepiej wygadac sie osobie ktora cie wogole nie zna bo zachowa to dla siebie a naprawde moze pomoc , sama byłam w takim stanie jak ty dlatego wiem co czujesz , poczucie leku bezradnosci , tzreba o tym rozmawiac nie da sie tego ukryc,bardzo dobrze ze robisz to co lubisz , sluchaj muzyki jesli lubisz to pomaga , idz na rower? sport tez duzo pomaga lub cos co przykuje twoja uwage i na chwile bedziesz mogl zapomniec nawet jakas gra na kompie cokolwiek , tyle sie nie zamartwiac za bardzo, da sie z tego wyjsc , najwazniejsze to poznac przyczyne takiego stanu ale to przyjdzie z czasem i wtedy bedziesz wiedzial co masz robic , nie obwiniaj sie bo to nie twoja wina duzo ludzi na to cierpi , i ma takie problemy tylko niektorzy sie do tego nie przyznaja, zycze ci powodzenia i trzymam kciukuki pzdr

 

-- 27 lip 2011, 14:50 --

 

zapraszam tez na bloga którego założyłam dopiero dzisiaj co prawda, ale po to żeby wspierać się w tej codziennej walce, każdy ma rożne sposoby na radzenie sobie z problemami i warto było by je poznać nazwa bloga to alinnna.blog.interia.pl pozdrawiam głowa do góry będzie lepiej

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od paru lat czułam się bardzo źle, myślę, że miałam charakterystyczne objawy dla depresji, niska samoocena, poczucie beznadziei, nieuzasadnionego przygnębienia i wstydu. Parę miesięcy temu, poznałam fajnych ludzi, dzięki którym zaczęłam wierzyć w siebie i moje uczucia beznadziei zniknęły. Stałam się bardziej pewna siebie, weselsza i normalniejsza. Jednak ostatnio wydaje mi się jakby wszystko wróciło. Czuję się rozdrażniona z byle powodu, wszystko mnie irytuje, prawie codziennie wychodzę spotykać się ze znajomymi i wtedy jest dobrze, przeważnie, ale jeśli muszę zostać sama w domu wieczorem, to dosłownie nie wiem co ze sobą zrobić. Tęsknię za kontaktem z ludźmi, przez cały dzień nie potrafię sie zmusić do jakichkolwiek czynności, nic mnie nie cieszy i nic mi się nie chce. Mogłabym całymi dniami leżeć przed telewizorem i jeść chipsy. Zastanawiam się czy to jest depresja, albo ze względu na długotrwałość tego stanu, może dystymia? Lub może jeszcze coś innego? Chyba, że po prostu jestem leniwą krową, która jest tak mało inteligentna, że nie potrafi sobie sama zając czasu jeśli nie spotyka się ze znajomymi? Proszę o rady.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę o pomoc.

Przez ostatni rok w ogóle sobie nie radziłam z negatywnymi emocjami. Nienawiść do ojca, żal do matki, nienawiść do samej siebie, ciągle tylko lęki i leki.

Żadnego zycia, jest we mnie tyle frustracji.....

No ale jakoś tam szłam, byle do przodu.

A ostatnio- ostatnie 2tyg.... jestem przerażona samą soba. Nie wiem co się ze mną dzieję, boję się, że to depresja...

Nie mam po co wstać z łózka, nerwica totalnie mnie opanowała, non stop mam jakieś...ataki paniki, tylko, że nic z tym nie robię, nie mam jak odreagować. To przychodzi jakoś 10 razy dziennie, reszta dnia to obsesyjne myślenie o tym, że nic mi nie wycodzi i jaka beznadziejna jestem.

JESTem przeraźliwie samotna, wykańcza mnie to .

Siedze w domu, nie mam już żadnych znajomych, oprócz tego, że panicznie boję się ludzi, to mam... 1 koleżankę... :// z którą bardzo rzadko się spotykam.

Wszystko mnie smuci, boli mnie zycie... fizycznie jestem wykończona i psychicznie. Nie śpię w ogóle- dziś tylko 3 godziny.... nie mogę nic przełknąć.... nic już nie wiem ;((( jestem przerażona.....co się ze mna dzieje ;((((((

boję się że z emocji dostanę zawału, masakra, te myśli nie dają mi spokoju.... wstyd mi strasznie..... :((

 

 

Tak bardzo chcę z tym skończyć, zacząć normalnie życ.... czy to jest jeszcze w ogóle możliwe?? :(:( Czy ktoś z was był w takim masakrycznym dole, że nie miał po co życ i zmuszał się by wstać z łóżka??? nie umiem sobie z tym radzić.

boję się wszystkiego.... :(:(:(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×