Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

czekaj czekaj Wiola :) najpierw napisałaś:

BB1, Tak, ponoć to dobra metoda, bo jeśli uda nam się wywołać , uwierzymy ,że nad nimi panujemy.

 

a później:

BB1, Nie rozumiesz, udaje mi się wywołać na zawołanie, myślami i wyobrażaniem stresowej sytuacji. Niestety w drugą stronę to nie chce zadziałać.

 

 

Czyli coś tu nie gra ?? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Thazek: Ja mam z mdłościami tak. Myślę sobie: "a ch** tam! Rzygnę to rzygnę! Sprzątnie się i robimy dalej. W razie czego, pobiegnę do kibla i załatwione." I o dziwo przechodzi, bądź znacznie słabnie ;)

 

@Monika1974: Ja chyba wiem skąd one są. Wiem, że na 100% boję się fajek. Ostatnio zapaliłem i skończyło się tragicznie...

 

@sens: a spróbuj podejść do tego w sposób: "mam wyje**ne". Mi to pomaga. Mówię sobie zawsze, że "jak mnie wywiozą to trudno ale póki jestem to się nie dam" i tym podobne. Sporo pomaga ale jednak nie do końca niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BB1, Tak. Ale napisałam ,że ponoć to dobra metoda. Tak piszą w mądrych książkach :mrgreen: Napisałam także ,że u mnei w drugą stronę to nie działa niestety. Czyli miałam na myśli ,że wywołać potrafię, ale opanować jak już sam przyjdzie nadal nie:( Rozumiesz teraz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola, rozumiem ale nie wiem czy rozumiesz mnie hee trudnoi to przekazać tekstem... nie masz tego opanowywać, masz to nasilać czyli np. próbować bardziej drżeć palcami rąk itp. ale nie zwiększać obarzów mentalnych. pozdro

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thazek, również cierpię na emetofobie + lęk przed ogólnym złym czuciem się, co tak na prawdę jest błednym kołem, bo na moim początku z afobamem +dipherganem, aviomarinem potrafiłam zjeść za dużo byle by pomogło co wywoływało u mnie jakby chwilowe utraty świadomości, jakbym miała zemdleć, dziś już mam umiar i właściwie rzadko biore leki. Ale z kolei i jak zaczynam sie denerwować,to zaraz mi słabo, błędne koło. Najgorsze dla mnie sa tramwaje, autobusy, bezczynna jazda samochodem, o dziwo tylko w jednym mam takie lęki (dziwne, ale tu pomaga mi jedzenie czegoś), stanie w kolejkach to tez jakaś masakra. Jak Wy sobie radzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak poradzić sobie z dusznościami wywołanymi lękiem oraz ściśnięciem żołądka? Byłam dziś na dniu próbnym w pracy, rozmowa przy telefonach. Koło mnie siedzi instruktorka a ja czuję wielką gulę w brzuchu, zalewa mnie fala gorąca. Nie wiem co z tym zrobić. Wróciłam do domu i dalej jestem przerażona i spięta :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ddd, Ogólnie to radzę sobie w ten sposób ,że nie jem poza domem w ogóle...

prawie w ogóle. Nawet jak mam kanapkę w pracy to jem ją cały dzień po kęsie ale jem. Tak to mi pomaga guma miętowa.

eh, guma miętowa pomagała mi kilka lat temu, kiedy własciwie nie zdawałam sobie sprawy co mi tak na prawde jest a napady paniki miewałam baaaardzo sporadycznie, przynajmniej tak to wspominam. Chodzisz teraz na jakąś terapie? Bierzesz jakieś leki? Psychiatra, psycholog?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Od czasów licealnych miałam problem z oddychaniem, gdy tylko się czymś zestresowałam od razu uczucie jakby każde przełknięcie śliny, każdy oddech był ostatnim. Ostatnimi czasy wszystko się nasiliło, doszły ssania żołądka, ból w płucach, zawroty głowy, drętwienia ciała. Jakbym nie miała kompletnie siły, nie panowała nad swoim ciałem, jakbym miała 100 lat. W szczególności w nocy. Nie umiem już sama zasnąć, bo boję się, że jakby mi się coś działo, to mnie nikt nie uratuje. Rodzina mi wmawia, że to jakieś błahostki, że się niepotrzebnie nakręcam, że źle odżywiam..

 

Jak myślicie ?

 

narazie miałam badanie serca (ekg) i wyszło w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Moja historia z nerwicą serca sięga czasów podstawówki (!), kiedy zaczęły mnie męczyć ataki nagłego kłucia w sercu. Rodzice ciągali mnie po kardiologach, lekarzach rodzinnych, miałam robione badania serca, ekg, badania krwi, tarczycy, bóg wie, co jeszcze. Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, przepisano mi więc jakiś syrop na uspokojenie. Brałam, kłucie było rzadsze, później jakoś przestało wraz z wiekiem.Nie mniej jednak, było to tylko kłucie bez arytmii. Teraz mam 19 lat i wszystko wróciło z potrojoną siłą.. Jestem osobą nerwową i wrażliwą, często dusze wszystkie emocje w sobie, więc moje usposobienie robi swoje. Nigdy nie miałam aż takich ataków... minionej zimy miewałam arytmie, serce biło mi w szalonym tempie, krew 'uderzała do głowy', jednak mijało i do teraz miałam spokój. Jestem po maturze, wybieram sie na studia, jestem obarczona dużym stresem w zwiazku z tymi zmianami. Myślę, że nawrót nerwicy jest następstwem stresu. Znowu mam ataki, wczoraj myslalałam, ze mam zawał. Klatka piersiowa strasznie mnie bolała, do tego czułam , że boli mnie też żołądek, jakby coś mi zalegało. Do tego duszności i uczucie guli w gardle.. Bałam się zasnąć, tak strasznie bałam się, że umre, że mam zawał.. Do tego śniło mi się, że obudziłam się w szpitalu świeżo po zawale serca. Paranoja. Dziś jest troche lepiej, jednak ciągle odczuwam ciężar na klatce piersiowej, do tego ciągły lęk, że znowu będę mieć atak..Chyba wybiore się do kardiologia, mam natrętne myśli, że mogę mieć jakąś wadę serca, albo, że mam stan przedzawałowy :(( Mam dopiero 19 lat, a czuję się, jak stara babcia, obawiająca się, że jej serce może nie wytrzymać większego wysiłku...

Kieruje pytanie do wszystkich , którzy zmagają się z tym problemem. Jak sobie radzicie podczas ataku? Co robicie, żeby samemu się nie 'nakręcać'? Jestem bezsilna... Czy picie melisy pomaga? Może jakieś inne ziółka do picia mogą być pomocne?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi bardzo pomogło czytanie forum, to że inni też tak mają...

zawsze jak czułam, że coś się dzieje to sobie powtarzałam, że to tylko nerwica, bo byłam tego pewna

i od paru lat nie mam ataku

ale mam w zamian inne problemy, może nie tak gwałtowne, jak uczucie, że mam np zawał, ale takie bardziej rozłożone w czasie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem nowa na forum i nie do konca wiem czy tutaj powinnam pisac o swoim problemie, ale napisze :smile:Mam napady paniki codziennie. Dwa, trzy razy jestem u jakiegos lekarza. pogotowie nie chce juz do mnie przyjezdzac. Gdzie nie pojde slysze silna nerwica. ale ja w trakcie tych napadow naprawde bardzo zle sie czuje i mysle, ze to juz koniec. Serce wali mi bardzo mocno, nie moge zlapac oddechu, boli mnie wtedy tez glowa tylu jaky mnie ktos trzymal za kark i mocno pchal. ostatnio mialam juz tez drgawki. lekarze mowia, ze serce ok, cisnienie tez i ze nic mi nie zagraza, a ja jestem przerazona. Nie wiem juz co mam zrobic. biore miansec, ale nie widze poprawy. We wtorek mam psychiatre i dowiem sie czy dostane sie na psychoterapie. Mam nadzieje, ze tak i ze to mi pomoze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LĘK WRÓCIŁ , OBAWA O SWOJE SERCE

 

Witam was wszystkich po dłuższej mojej nieobecności na tym forum . Ponieważ juz myslałam że nerwica do mnie już nigdy nie powróci , o tóż wróciła.Zaczeło sie kiedy pojechałam z meżem na wakacje , już w czasie podróży czułam takie uczucie w gardle jakby mi serce szybciej biło , i zaczełam sie na tym co raz bardziej skupiać. Wakacje juz mialam z głowy ponieważ cały czas myślałam o swoim sercu. Czułam że mam podwyższony puls ,przykładałam sobie ręke do szyi i sprawdzałam jak mi bije serce ,biło szybko. Myślałam tylko wtedy o jednym że jak przyjade z urlopu to odrazu ide do lekarza rodzinnego ,żeby dał mi skierowanie na ekg i zbadał moje serce. Otóż kiedy wróciliśmy do domu następnego dnia , pojechaliśmy do moich teściów na obiad , cały czas czułam jak mi te serce mocno wali teściowa zmierzyła mi ciśnienie i był szok puls miałam wtedy 158 a ciśnienie w normie . Odrazu pojechaliśmy do szpitala zrobili mi ekg ,lekarz powiedział że ekg jest wporzadku . Musiałam leżeć w pokoju zabiegowym 3 godziny dopóki sie nie uspokoi moje serce ,dostałam kroplówke z magnezem i potasem na uspokojenie serca. Lekarz zalecił mi zrobienie badania tsh czy mam dobry poziom .Otóż zrobiłam i mam wporzadku ,dodał jeszcze na koniec ,że jeżeli tsh wyjdzie mi ok ,to mój podwyższony puls świadczy o tym że ma to podłoże nerwicowe.Dostałam od lekarza tabletki propranolol 10 mg miałam brać 3 razy dziennie jedną tabletke i atarax na uspokjenie . Tego ataraxu mało co brałam .Jedno opakowanie wziełam całe tego propranololu teraz zaczełam 2 opakowanie ,ale już nie biore 3 tabletek dziennie ,tylko biore 2 dziennie albo 1 dziennie jak mi sie nic nie dzieje. Teraz to u mnie wygląda następująco ,otóż jak kłade się spać i zaczynam przysypiać , to wybudza mnie koszmarne kołatanie serca i wtedy boje się zasnąć .A jak już zasnę to rano jak sie budzę to odrazu zaczynam się skupiać na swoim sercu i zaczyna mi walić jak młotem. Potem w ciągu dnia nawet jest ok nic mi się takiego szczególnego nie dzieje , staram się nie myśleć o tym sercu ,bo wiem że to nic nie da. Czasami pojawia się lęk że coś mi się zaraz stanie ,ale byłam już na terapi grupowej 3 lata temu i wiem mniej więcej ,jak sobie radzić z lękiem i on szybko mija.Powtarzam sobie wtedy głośno kiedy zaczyna się coś dziać ,nic ci nie jest ,nic mi sie nie stanie ,i to wtedy mija.Nie wiem co mam teraz robić ,bo lęk raz jest raz go nie ma w cale przez pare dni , i wtedy mi się wydaje , że sama sobie poradzę , mniej więcej wiem co jest przyczyną moich lęków , niska samoocena , nie wiara w siebie , boje się że sobie nie poradzę w pracy , a nie ma powodów do zmartwień bo po ostatniej rozmowie z moim kierownikiem dał mi umowe na czas nieokreślony . Jak już pisałam wyżej nie wiem co mam robić , czy iść na jeszcze pare wizyt do jakiegoś dobrego psychoterapeuty , ale wtedy już pójde prywatnie na terapie indywidualna , niech mi wytłumaczy skąd pojawiają u mnie te lęki.Co o tym myślicie będę bardzo wdzięczna o jakąś porade i pomoc co mam robić . :mrgreen:8)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izza ja mam dokładnie to samo!!! Najbardziej dokuczliwe jest to, że ja duszę się 24 godziny na dobę nie mogę złapać pełnego oddechu!!! Nigdy nie jest lepiej, jednak podczas ataku dodatkowo wali mi serce ostatnio 169 miałam puls, mam zawroty i bóle głowy, panika jedna wielka i jest coraz gorzej... Ataki mam około 3-4 razy dziennie czasami nawet częściej ale co z tego skoro przez cały czas mam zatkane płuca jakby powietrze mi nie dochodzi musze ziewać albo jak astmatyk łapać powietrze ( spirometrie miałam robioną-negatywny) szkoda życia na nerwicę - łatwo się mówi... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×