Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


bebe

Rekomendowane odpowiedzi

;) pozdrawiam cieplutko :) ale mam fazE :)

 

[ Dodano: Pią Sty 12, 2007 10:47 pm ]

Wiecie co od kiedy wróciłam od lekarza z diagnozą i powiedziałam o tym meżowi ..cały czas czekałam...czekam i jeszcze raz czekam aż zapyta ,zacznie szperać po internecie ,ze wykaże minimum zainteresowania tym co mi jest jak pomóż itp. ale nic nic i jeszcze raz nic.Sama również póbowałam zacząć ten temat ale słyszę pózniej ,nie teraz, niep rzeszkadzaj mi , zawsze masz najwięcej do powiedzenia jak jestem zajęty itp.mam dosyć ale wiecie co to uzmysłowiło mi ,ze on mnie nie kocha ,nie wykazuje najmniejszej troski nic po prostru zero to bardzo boli czuje się taka samotna .

 

[ Dodano: Nie Sty 14, 2007 1:09 am ]

;) pozdrawiam cieplutko :) ale mam fazE :)

 

[ Dodano: Pią Sty 12, 2007 10:47 pm ]

Wiecie co od kiedy wróciłam od lekarza z diagnozą i powiedziałam o tym meżowi ..cały czas czekałam...czekam i jeszcze raz czekam aż zapyta ,zacznie szperać po internecie ,ze wykaże minimum zainteresowania tym co mi jest jak pomóż itp. ale nic nic i jeszcze raz nic.Sama również póbowałam zacząć ten temat ale słyszę pózniej ,nie teraz, niep rzeszkadzaj mi , zawsze masz najwięcej do powiedzenia jak jestem zajęty itp.mam dosyć ale wiecie co to uzmysłowiło mi ,ze on mnie nie kocha ,nie wykazuje najmniejszej troski nic po prostru zero to bardzo boli czuje się taka samotna .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej bebe!Widzę że masz takie same objawy.Przerażają Cię trudy życia codziennego.Może to zwykła zimowa depresja.Warto wybrać się do lekarza i założy Ci "różowe okulary" jak stwierdził mój lekarz.Jesteś silna uwierz w to i będzie lepiej.Wiem nie jest łatwo ale warto spróbować.Ja próbuję jakoś idzie.Trzymaj się cieplutko :D

 

[ Dodano: Wto Sty 16, 2007 2:47 pm ]

Mój mąż też nie rozumiał mnie ale w miarę wysłuchał choć wydawoło mi się że myślami jest gdzieś indziej.Czułam się jak odludek.Gdy poszłam do lekarza przeraził się trochę.Teraz jest lepiej ale wydaje mi się że faceci nie potrafią okazać tak uczuć jak my kobietki.Oni nie przywiązują uwagi do takich rzeczy-ja sama muszę się prosić o tulenie czy pocałunek pokazuję mu że tego potrzebuję, nawet wtedy jak mu w czymś przeszkadzam wkurza się ale nie martwię się tym.Mówię mu że tego potrzebuje i koniec kropka.Moje małżeństwo wisiało na włosku mąż mieszkał 2tyg u swojej mamy ale postawiłam wszystko na jedną kartę i udało się.Może też czas walnąć pięścią w stół :smile: Jesteś silna i czas uwierzyć w siebie.Trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pysia28 ja byłam przekonana kiedyś ,że to właśnie jesienne przygnębienie ale sprawy zaszły zbyt daleko i wybrałam się do lekarza ,staneło na tym ,że leczę się farmakologicznie ale problem tkwi właśnie w moim mężu :cry: jego brak zrozumienia ,moje ciąge "przeszkadzanie mu" sprawia ,że czuje sie hm hm .. jak sprzątaczka ,kucharka ,niańka do dzieci a tak bardzo chciała bym poczuć się kochana . Cóż z tego ,że słyszę kocham Cię jeśli tego nie czuje , ja już nie mam siły prosić o pocałunek , objecie czy mały geścik okazujący odrobinę ciepła mam wrazenie ,że to wpędza mnie w jeszcze większa depresje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem też tkwił w mężu.Bardzo odsuneliśmy się od siebie mimo że urodziłam mu synka on po 3 m-cach znalazł pocieszycielkę a mi mówił nadal że mnie kocha.W porę to odkryłam i sprawa nie zaszła za daleko.Postanowiłam mu wybaczyć na rzecz mojej małej rodzinki.Przypłaciłam za to głęboką depresją (na moją chorobę zebrało się jednak wiele przypadków z mego życia).Powstał strach o kolejne kłamstwa (wiem że potrafił kłamać prosto w oczy), możliwość ponownego ich spotykania-gdyż pocieszycielką okazała się nasza dawna dobra znajoma zresztą i tak musimy się spotykać w domu jego siostry,pozostania samej z dzieckiem.I tak dzięki temu musiałam się zacząć leczyć.Więc wiem jak to wygląda u Ciebie.Musisz jednak postawić na swoim i próbować do skutku poważnie porozmawiać.Nie pozwól się zbywać.Pokaż mu że jesteś silną kobietą.Wiem że to nie jest łatwe bo sama przez to przeszłam.Ale inaczej będziesz brnęła w to dalej i będzie z jeszcze gorzej.Więc Zyczę dużo siły i powodzenia.Trzymam za Ciebie kciuki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mężczyźni są bardzo słabi psychicznie i oczekują,że ich partnerki będą na tyle silne i samodzielne,że ze wszystkimi rolami życiowymi poradzą sobie na piątkę.I nie będzie z nimi żadnego kłopotu.Gdy coś się zaczyna dziać-po prostu zaczynają się wściekać,że zamiast świętego spokoju lub atrakcyjnego życia-mają zmęczoną i bezradną partnerkę,której zwyczajnie się wstydzą przed znajomymi,sąsiadami,itd.Nie są w stanie samodzielnie unieść "takiego brzemienia"więc szukają pocieszycielek.Co innego,gdyby dopadł żonę rak na przykład.Wtedy mąż mógłby się wykazać przed innymi,jak to się opiekuje żoną jaki jest super,itd.A tak-jest tylko zawiedziony,bo z takiej żony żadnego pożytku nie ma.Nie dawajcie się dziewczyny,tylko trzeba dyplomacji w postepowaniu z takim delikwentem.Mój po prostu wychodził z pokoju,gdy zaczynałam rozmawiać :DTeraz poza mną świata nie widzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochane Kobietki!Napiszę jedno zawsze warto walczyć o swoje.Pamiętajcie że będziecie miały jak sobie pozwolicie.Ja mówiłam krótko albo będziesz zachowywał się jak prawdziwy mąż albo droga wolna.Postawiłm wszysyko na jedną kartę i teraz wiem że warto było.Krótki przykład: wczoraj wieczorem mój mąż SAM przytulił mnie i głaszcząc powiedził że kocha mnie bardzo mocno i tylko mnie.Łzy same mi leciały.Wiem jaka trudna walka była stoczona by coś takiego uzyskać.Niby błachostka ale jaka nam potrzebna, szczególnie tym którzy tego potrzebują.Wyciągając wnioski mówię że warto brnąć do celu-można oczywiście się sparzyć-ale nigdy się nie przekonacie jak nie spróbujecie.Zyczę wytrwałej walki o swoje Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×