Skocz do zawartości
Nerwica.com

Korzyści płynące ze stanu depresji


krasnal

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Kaja007-wczoraj zadalam to samo pytanie na forum i otrzymalam pocieszajaca wiadomosc od Róży ktora jest na tym forum troche dluzej niz my-Wroci!!!!!!!!!!!podobno wroci-nieopisana radosc zagoscila w mym sercu-bo wiem ze warto walczyc by znow to poczuc-te zwykla radosc zycia:)wiec nie martw sie bo bedzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z czasów, gdy się jeszcze modliłem, a było to bardzo, bardzo dawno temu zachowałem w pamięci fragment modlitwy "Wierzę w Boga": "...umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł. Trzeciego dnia zmartwychwstał.

 

Życie prowadziło mnie ku śmierci i umarłem w końcu, bo umrzeć musiałem. Zstąpiłem do piekła depresji i... zmartwychwstałem, a raczej zmartwychwstaję codziennie...

Depresji zawdzięczam smak śmierci, piekła i zmartwychwstania; w sumie to pełnia życia.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krasnalu-bardzo madre slowa-poniewaz czymze jest depresja jak nie odkrywaniem sie na nowo- kolejnymi narodzinami-tylko czy ten nowy czlowiek jest lepszy?moze inny ale czy lepszy?jak jest u Ciebie?ale skoro piszesz ze Zmartwychwstajesz to chyba lepszy!:)Pozdrawiam i jeszcze raz uklon w strone Twych madrych slow!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Dzięki depresji bardziej doceniam te lepsze dni - zdrowy człowiek nie rozumie radości z normalnego nie bolącego fizycznie i psychicznie dnia.

 

- Dzięki depresji nie podejmowałem dużego ryzyka (strach, brak potrzeby adrenaliny) w życiu, tak jak niektórzy koledzy których już nie ma....

 

- Dzięki depresji mam kilku sprawdzonych przyjaciół, bo tylko tacy byli mnie w stanie zdzierżyć i wciąż podawać odtrącaną dłoń.

 

- Dzięki depresji zawsze częściej słuchałem ludzi mądrzejszych ode mnie niż próbowałem być mądrzejszy od nich.

 

- Dzięki depresji mam swój mały bezpieczny kąt, grunt pod nogami do którego moge wracać.

 

- Dzięki depresji unikam łatwego oceniania innych.

 

- Dzięki depresji mam więcej zrozumienia dla siebie.

 

- Dzięki depresji wiem że nikomu nigdy nie bedę rzyczyć aby rozumiał to co napisałem powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja zawsze miałam wrażenie ,ze jestem inna będąc jeszcze nastolatką ;) ale na mojej twarzy gościł beztroski szczery usmiech ,potrafilam cieszyć się życiem .Ale to wszystko powoli zaczeło odchodzić w zapomnienie .Teraz czuje sie jak bym miała maskę na twarzy nie pamiętam kiedy ostatni raz śmisłam sie szczerze do łez :( tak bardzo mi tego brakuje i pomyslec ,ze kiedys byłam duszą towarzystwa ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zycze ci Krasnalu bys Zmartwychwstawal po kilka razy dzinnie:)Pozdrawiam!

 

[ Dodano: Czw Sty 18, 2007 8:35 pm ]

Bebe-chyba kazdy z nas tu obecnych byl kiedys dusza towarzystwa i smial sie do lez z byle czego,a teraz mamy tak jak Ty-ale podobno kiedy choroba odejdzie powroci ten usmiech na twarzy-czego zycze Tobie,Innym i sobie by jak najszybciej odczuc znow te radosc w sercu.Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ja zawdzieczam depresji? samotnosc i ból ,dwie najblizsze mi rzeczy. To że nie umiem życ w grupie ,że zastanawiam się ile jeszcze. nerwice, dusznośco, bezsenność. duzo tego.ale to co najbatdziej boli to brak marzeń i niewiara w to ze będę jeszcze szczśliwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc co zawdzieczam depresji to same zle doswiadczenia, :cry: mysli ktore sa warte krat,totalny smietnik w glowie,nieprzespane noce ,zaplakane oczy ,przyspozylam tylko nowych problemow rodzicom bo nie wiedza jak mi maja pomoc,sesje poprawkowa ktora nie wiem jak mam zdac ,

tak to wszystko i jeszcze wiecej zlych rzeczy jej zawdzieczam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic.Nic. Jestem na nią wkurzona,że doprowadzila mnie do stanu w którym już prawie nie było mnie. Ale naszczęście przyszedl dzień że powiedziałam jej dość. :lol: Ale się na mnie wkurzyła. :lol::lol: Mamy wojnę. Mam zamiar z nią wygrać.A moją bronią będzie uśmiech, dobroć.Jak ona tego nienawidzi. :lol::lol::lol: Rani mnie, ale ktorz na wojnie nie bywa ranny :mrgreen::mrgreen::mrgreen:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic.Nic. Jestem na nią wkurzona,że doprowadzila mnie do stanu w którym już prawie nie było mnie. Ale naszczęście przyszedl dzień że powiedziałam jej dość. Ale się na mnie wkurzyła. Mamy wojnę. Mam zamiar z nią wygrać.A moją bronią będzie uśmiech, dobroć.Jak ona tego nienawidzi. Rani mnie, ale ktorz na wojnie nie bywa ranny

Jeżeli będziesz miała takie dobre nastawienie to napewno z nią wygrasz ;) ,pamiętaj jesteśmy z Tobą.Trzymaj się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie depresja niszczy od środka, nerwobóle, pokrzywki, brak odpornosci organizmu. No i pustka coraz większa, czuję się wyczerpana psychicznie i fizycznie, szybo się męczę, brak koncentracji powoduje, że nie mogę się skupić nad gazetą, o książce nie wspominając. Czuję się przez to uboższa wewnętrznie.

Jak jest z Wami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki nerwicy dojrzałem, stałem sie człowiekiem który podejmuje decyzję nie pochopnie.Kiedyś wyglądało to tak że podchodziłem do tego bardzo chaotycznie z nerwami.

Dorosłem jako mężczyzna( kobiety nie śmiać się, bo większośc uważa że chłop zawsze jest jak dziecko) :P

Czuję się pewnie, porażki mnie nie dołują ale wzmacniają do dalszego działania aby to ulepszyć.

Stałem sie człowiekiem takim jakim nie byłem przed chorobą i w jej trakcie.

Mi nerwica pomogła odnaleść moje prawdziwe JA.

Napewno człowiek swoje wycierpiał przez chorobę ale w końcu to nie dżuma

dało sie z tego wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-moje dzieci odzyskały "wolność" bo ja nie mam siły ich kontrolować

-nie pomagam innym, a inni skupiają się na mnie

-łykam lekarstwa dzięki którym śpię twardo

-analizuję swoje życie

-mniej działam i uczę się, że sprzątanie codzienne to głupota- bez tego da się żyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja jest podróżą w głąb siebie, której z jakiś podowdów wcześniej nie odbyliśmy. Czyli nie przeprowadziliśmy do końca procesu poznania samych siebie. Wielu z nas nie potrafi dostrzec w sobie pozytywów, widząc tylko same negatywne cechy. A kit wciska ten, kto rysuje siebie jako samo zło, zbiór samych wad, nieczułego egoistę i fajtłapę. Nie ma ludzi wyłącznie dobrych i wyłącznie złych.

Depresja, okres pogłebionej introspekcji, służy własnie temu by zburzyć fałszywe mniemania, jakie chodowaliśmy w sobie przez lata. Być może przed znajomymi nie byliśmy do końca sobą, udawaliśmy, kłamaliśmy, a gdy przyszła choroba, to przywlekła z sobą... prawdę.

Prawdę o nas samych, że udawaliśmy, że nie jesteśmy doskonali i nieomylini. I prawdę o otpczeniu: wielu ze znajomych okazuje się ludźmi, po prostu ludźmi: słabymi, z wadami, bojącymi się. Okazyje się, że obie strony kłamały.

Ludzie odchodzą i zostajesz sama. Sama z prawdą o sobie. Jedynym wyjściem z rozpaczy i bólu, jest zaakceptowanie siebie takiego jakim się jest i szukanie przyjaciół, czy znajomych w prawdzie. Bo wszystko, co budowane jest na kłamstwie, to prędzej czy później runie z wielkim hukiem.

Wiem, o czym mówię, bo gdy moi znajomi dowiedzieli się o mojej chorobie, to spieprzali ode mnie aż się kurzyło. Podstawowy błąd, jaki w swej przeszłości popełniali Ci, którzy teraz chorują, to idealistyczne pojmowanie przyjaźni, jako czegoś co trwa jak twierdza. Nieczęsto taka przyjaźń się zdarza. Błędem jest zbytnie pokładanie nadziei w ludziach, wręcz życie dla innych: bo jeżeli inny odejdą, to okazuje się, że jesteśmy bankrutami, gdyż nigdy nie mieliśmy siebie. To ta owa nieznośna pustka w depresji, której wiele osób nie może znieść.

 

angola napisał:

-nie śmieję się i nie cieszę

 

A co do tego: jak wyzdrowiejesz, to docenisz każdy najmniejszy promyk szczęścia, jaki Cie dotknie. Zobaczysz.

 

Stare przysłowie mówi:

BY COŚ ZYSKAĆ, TRZEBA NAJPIERW COŚ STRACIĆ

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×