Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Kasiu, fatalnie. Depresja mi się pogłębia, nie widzę sensu wstawania z łóżka, zresztą na nic nie mam siły. Zażywam clona, żeby wyjść do sklepu, bo mnie to przerasta. Chcę umrzeć.

Trzymaj się, Kasiu. Ściskam.

 

Korba martwiłam się o Ciebie. Wiesz, że mocno Ci kibicuję, trzymam kciuki każdego dnia.

Dasz radę wierzę w Ciebie bardzo mocno. Trzeba przetrwać do środy i potem będzie już łatwiej.

Może to pogłębienie depresji jest spowodowane obawą przed oddziałem?

Byłaś wczoraj na terapii?

Pozdrawiam Kasia

 

Dziękuję Kasiu. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Trochę niekomunikatywna byłam.

Być może to wszystko to strach przed oddziałem.

Byłam na terapii, ostatniej, nie wzbudziła we mnie żadnych emocji.

Boję się!!!!!

Buźka :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Dziękuję Kasiu. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję. Trochę niekomunikatywna byłam.

Być może to wszystko to strach przed oddziałem.

Byłam na terapii, ostatniej, nie wzbudziła we mnie żadnych emocji.

Boję się!!!!!

Buźka :*

 

Kasia cieszę się, że jesteś na forum, choć strasznie tu niemiło ostatnio... ale przynajmniej jesteś zaangażowana. Jak będziesz na oddziale odpoczniesz trochę od tego wszystkiego i skupisz się tylko na sobie. Zajmiesz się soba tak jak należy i wszystko będzie dobrze.

Ja radzę sobie coraz lepiej ale wciąż miewam "ataki" nieraz takie ze zaczynam gadać do siebie żeby się uspokoić ale daję rade. Ty też dasz. Ja już 2 lata prowadzę walkę z sama sobą ale chyba powoli wychodzę na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jak zwykle raz lepiej raz gorzej, po jednodniowym kryzysie znów się podnoszę i do przodu. miałem Step Back, ale znów poruszam się po większej części miasta. Nie że nie ma lęków bo są, ale najgorsze co mógłbym zrobić to się poddać. Tak że ludzie, podnosić się i jazda do przodu, bo tkwiąc w tym to tak nam zostanie...

 

-- 30 lip 2011, 19:16 --

 

marcol13, Tak też tak mamy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej !

 

Trochę mnie nie było.. a to przez to, ze miałem jakieś 8 miesięcy spokoju .. aż tu nagle się .. DUSZĘ !

Wczoraj troche popływałem, wrociłem do domu, nie mogłem nabrac powietrza dalej niż do połowy i miałem wrazenie, że to postępuje. Migiem na pogotowie, badania i ani to alergiczne ani wysilkowe. Pozostały 2 możliwosci albo mam jakiegos guza mózgu i to poraża układ oddechowy albo to nerwica wrócila. Chociaz ostatnio stałem się większym hipochondrykiem. :roll:

Nie sądzę, że to guz czekokolwiek, nerwica wraca w najmniej spodziewanych momentach i zwala z nóg jak najgorsza zaraza. Walczę 7 lat z nią, właściwie już nie walczę tylko żyję z nią, nieraz myslałm że już może poszła sobie won, ale wraca ja bumerang i to właśnie identycznie jak u Ciebie: duszę się i za cholerę nie mogę nabrać powietrza do płuc, tylko do połowy mogę. przedwczoraj robiłam badanie - zdrowa jak ryba, ale niestety tylko na ciele, gorzej z umysłem.Trzymaj się i nie myśl o guzach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, postaram się. Raz na jakis czas schodzi ta blokada na 2-3 wdechy. Nie mialem zadnych badan - spirometri itp.. moze zrobic ? Trudno okreslic to uczucie .. to coś jakbym miał już do połowy napelnione pluca, jak robie wdech na maksa to nie konczy się granica pojemnosci ... :( i brakuje powietrza .. oby jutro było lepiej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asdf, podejrzewam ze to panika...nie kłuje cie nigdzie przy próbie większego wdechu? Na wszelki wypadek idz do lekarza, moze masz jakies przykurcze czy cos...grunt to nie wpadac w większa panike bo to błędne koło, wiem ze łatwo sie mówi...ale....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neuroś bo ciężko mi jest...

 

-- 30 lip 2011, 21:56 --

 

halenore, dlaczego tak myslisz? Prawdziwych przyjacioł nie tak latwo stracić...

 

Myślę tak, bo zmieniłam się. Jestem zalęknionym, depresyjnym dziwadłem. Przyjaciele znali mnie jako wulkan energii, osobę (jak to się zwykło mawiać) "do tańca i do różańca". A ja już nie jestem tamtą Martą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×