Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Michuj Ka Po

może nie jutro czy pojutrze ale może będzie dzień kiedy poczujemy się lepiej...

ja się czuję pół warzywkiem

jeszcze w dodatku mam zapalenie rogówki i tęczówki nie nie powinnam siedzieć przy kompie..

nie wiem co będę robić...

 

Skalamax ja też czasami sobie mówię

najwyżej to zrobię... i wtedy jakoś czuję się lepiej, bezpieczniej

daje mi to poczucie kontroli

kiedy nie ma kontroli nad nastrojem i emocjami..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Samobójstwo to nie jest rozwiązanie tylko ucieczka tchórzy" w mniej więcej podobny sposób dziewczyna mi tłumaczy gdy sam o tym wspominam, i pewnie gdybym był zdrowy to przyznał bym jej rację ale teraz sądzę trochę inaczej. Dzisiaj znowu nie potrafię sobie znaleźć miejsca pewnie skończy się znowu na piciu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...jasne.

tylko ci "odważni" srają za przeproszeniem w majtki ze strachu na samą myśl o tym ,żeby świadomie rozpędzić się do 150 km/h i wjechać wprost pod ciężarówkę....

A dla mnie "tchórza" to tylko zwyczajna alternatywa na, być może , lepsze samopoczucie i "pokonanie" choroby

Boją się iść do dentysty, a samobójcę, ktory rzucił się pod elektrowóz nazywają tchórzem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, u mnie teraz nic się nie układa. Boję się nawet pracować, bo wszystko chrzanię, a co zrobię, to zaraz się okazuje, że coś nie tak, jakieś pretensje, reklamacje... Rozmawiałam o tym z mężem i powiedział mi: "Nic ci nie wychodzi, bo ciągle się dołujesz. Żadnego wysiłku. Nie sprawia ci trudności wbijanie się w dołek. Ale pomyśleć o sobie dobrze - ooo, to już wielka trudność. Jeśli sama nie będziesz chciała, jeśli się trochę nie ZMUSISZ do dobrego myślenia, to ta nędza się nigdy nie skończy".

Myślę o tym, co mi powiedział. Dziękowałam mu w duchu, że nie poklepał mnie po ramieniu i nie rzucił: "Weź się w garść, jesteś silna" ;)

Rzeczywiście w pewnym momencie dotarłam do takiego punktu, że spirala sama się nakręca i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że moje myślenie przekłada się bezpośrednio na to, co się wokół mnie dzieje. Jak w "Prawie przyciągania".

Od tej rozmowy z mężem postanowiłam, że będę zbierać i pielęgnować w pamięci najdrobniejsze dobre zdarzenia. Jak rzęsę na rzece.. Małe zielone kropeczki... Nie mam się już czego chwycić... Chwytam się rzęsy. Może jak się więcej kropeczek uzbiera...

Trzymajcie się.

Ka_Po, tulę Cię mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany ,na podstawie analizowania życia innych ludzi, że prawo przyciągania działa.....

Lecz moje problemy są tak duże, że prawo przyciągania może się okazać na nie za słabe. Chyba że jest nim Bóg , ktory akurat ma czas i kaprys tchnąć dla mnie trochę Swej mocy sprawczej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usłyszałam właśnie w radio i tak mi się pomyślało, że będzie tu pasowało.

 

 

Wyobraź sobie że zawsze masz czas

Wszystko jest dobrze i wszystko w sam raz

Wyobraź sobie że możesz tak stać

Nad głową zorze i miętowa mgła

 

Wyobraź sobie że zawsze masz czas

Jak duch symetrii rozpięty na drzwiach

Nikt ci nie powie jak długo ma trwać

Pogodny letarg w pół kroku do gwiazd

 

Wyobraź sobie że zawsze masz czas

Nie musisz jeść i nie trzeba też spać

Nie trzeba myśleć nie trzeba się bać

Nie trzeba nic tylko trzeba mieć czas

 

Wyobraź sobie że zawsze masz czas

I kołysz się w miętowej mgle

Jak konik morski nad malachitowym dnem

 

Kołysz się cały czas

Kołysz się aż do dna

Kołysz się zawsze

Kołysz się

 

Wyobraź sobie że zawsze masz czas

Wszystko jest dobrze i wszystko w sam raz

Wyobraź sobie że możesz tak stać

Nad głową zorze i miętowa mgła

 

Kupiłem globus i teraz mam dwa

Zbieram na trzeci mniej więcej od lat

Tak jakoś zleci w dostatku mój czas

Wśród tych globusów na Prozaku i dat

 

I nawet jeśli mówię coś od rzeczy

Czy nawet kiedy nie chcę mówić nic

To nawet wtedy kołysz swój berecik

To nawet wtedy kołysz kołysz się

 

Nawet w deszczu

Do siedmiu słońc

 

Wyobraź sobie że zawsze masz czas

 

L. Janerka

 

-- 28 lip 2011, 12:03 --

 

Kurczę, z tego linku jest niecałe..

Poprawka:

http://lachimm.wrzuta.pl/audio/7623uqOfK3I/lech_janerka_-_wyobraz_sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz kiedy jestem w remisji inaczej patrzę na wszystko. Wiem,że życie nie jest tak barwne jak w hipo i nie jest tak beznadziejne jak w depresji. Te dwa skrajne stany to tylko iluzja w mojej głowie i tylko w remisji widzę wszystko takim jakim jest i potrafię to zaakceptować . Mam nadzieję ,że kiedy będę znowu chory nie zapomnę ,że to tylko iluzja i jak każda iluzja musi się kiedyś skończyć a potem znowu przyjdzie normalność i stabilizacja za którymi tak przepadam :D . Nie wiem dokładnie jakimi zasadami kieruje się ta choroba ale wiem jedno ,że jak potrafi się przeczekać tą nawałnice to zawsze potem przychodzi Słońce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

mam pytanie

czy to jest "normalne" w chad żeby mieć odrętwienie, częsciowe otępienie i niską motywację do czegokolwiek po epizodzie depresyjnym?

Mniej się wszykim przejmuję, mniej martwię, mniej cieszę i szybko się męczę.

ja nie wiem czy to jest normalny stan a wcześniej miałam hipo? czy to jest stan przejściowy?

jak to jest normalne to jest to smutne życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamietam jakby to bylo wczoraj , mialam tak silne bole somatyczne ze plakalam z rozpaczy lykalam pelno tabletek przwciwbolowaych ba przedawkowalam i je i nawet masci przeciwbolowe..bylam zdolna ze soba skonczyc w tamtym momencie byle tylko to wszystko juz ucichlo by juz wiecej nie bolalo.Ktos mnie wtedy uratowal ..przypadkiem bo przypadkiem ale jednak.To byl stan taki ze ja nie myslalam racjonalnie..nie mialam poczucia czasu ani tego co sie ze mna dzieje zwyczajnie nagle bylam gotowa to zakonczyc.. to sie juz wiecej nie powtorzylo zaczelam o tym mowic na terapi ..zrozumialam ze bylam gotowa i nic by mnie nie powstrzymalo nie myslalam ze czulabym bol bo przeciez wszystko bolalo mnie tak mocno ze i tak juz nie robilo mi to roznicy.. straszne ..mam nadzieje ze juz nigdy nie znajde sie w takim stanie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się już gubię w tym wszystkim...

Ostatnie tygodnie czułem się o wiele lepiej dzięki m.in Sulpirydowi.

Zniknął lęk i zmniejszyła się derealizacja.Minęły też objawy jelita drażliwego oraz bóle łydek. Czułem się najlepiej od kilkunastu miesięcy. Lecz wiedziałem ,podejrzewałem , że coś się musi spier.olić. Pojawił się skutek uboczny.Bóle głowy przez całą dobę .Nawet przez sen.Kilka razy prawie zwymiotowałem z bólu po wejściu po schodach. Tak silne bóle że po tygodniu zrezygnowałem z tego leku....próbuje ratować się flupentiksolem ale to nic nie daje.Głowa przestała boleć .....ale co z tego skoro wracam do punktu wyjścia? Czyli jestem u wrót mrocznej drogi, która mnie kusi...

Do tego całkowity brak uczuć wyższych. Mam w dup.ie wszystko i wszystkich.Całkowicie.Może to taki mechanizm obronny? Skoro spodziewam se tylko najgorszego, to nic mnie już nie zrani, czy to sytuacja czy też osoba. A jak mimo wszystko mnie zranią to na szczęscie będę miał to w du.pie. I bezlitonie, z emocjami robota oddam z nawiązką.

Małżeństwo mi się wali.....

Zwyczajnie mam w du.pie Żonę , ktorą przeciez kocham i która nic mi złego ostatnio nie zrobiła, wręcz przeciwnie-pomogła.

Ale nie chce mi się nawet z Nią gadać.Nic nie czuję w związku z tą chorą sytuacją.Pierwszy raz w Życiu nie mam kompletnie ochoty na seks. Do niedawna można powiedzieć , że byłem hiperseksualny, mimo choroby....teraz nawet to mi ta ku.re.wska choroba odbiera. Wolę wyjść na miasto z nadzieją , że w rozpaczy rozwalę komuś gębę. Może wtedy wreszcie coś poczuję

Żeby tak można było zniwelować czymś bóle głowy wywołane sulpirydem.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka Po ten stan jest nudny i uciążliwy

nie chce życ tak płasko

juz chyba wolę górki i doliny

sama nie wiem

coraz bardziej sobą pogardzam

jestem lepsza w nakładaniu maski

ale co z tego

sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy

trochę się wciągnęłam przy pisaniu projketu

to jedyne chyba co mnie jeszcze kręci czasami...

nie mam siły zadzonić do banku

nawet z domu wyjść nie mogę bo mam takie zaplanie oka że grozi mi jego uszkodzenie

tęsknię za życiem albo za śmiercia

teraz jestem prawie w trumnie

 

-- 29 lip 2011, 17:48 --

 

Robert współczuję..

nie ryzgnuj z zakłdania maski wobec żony bo wasz związek to cenny skarb

 

-- 29 lip 2011, 17:49 --

 

Molko a jak sie teraz czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baw się dobrze. Ja takie melanże mam teraz kilka razy w tygodniu. Powoli czuje że staje się niewolnikiem alkoholu. Ogólnie mam do zrobienia dwie rzeczy i od tygodnia nie potrafię się do tego zebrać... Kiedyś byłem ambitny, sumienny i rzetelny... a teraz nawet jak pojadę do swojej dziewczyny to potrafię 3/4 czasu spędzanego z nią przespać gdy ona ogląda ffilm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się coś takiego porobiło że źle się po alkoholu czuję....

Odebrana mi została więc ostatnia droga ucieczki od objawów choroby.

Juz po pierwszych łykach robię się śpiący, kręci mi się w głowie, jestem osłabiony i ogłupiały.

Po kolejnych załącza mi się agresor , jestem napięty jak spręzyna i szukam "wrogów"

Nie mam w związku z tym w ogóle ochoty na ucieczkę w alkohol...

A tak było mi z nim dobrze...

A gdy patzrę jak inni piją to dostaję lęków....nie zła bzdura, co nie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze rok temu pod wpływem alko czułem się jak nowo narodzony, w pełni zdrowy, bez objawów chorobowych.....

Co sie stało że jest inaczej??

Może to wina psychoterapii jako prania mózgu ? :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienia?

od prawie roku nie pije w ogóle.....bo nie daje mi to żadnej przyjemności

przepraszam-raz się schlałem do nieprzytomności. Miałem powód.

I czułem się źle.I w czasie picia i na dzień drug

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, Przeciez cały czas przyjmujesz leki, wątroba je non stop metabolizuje, nie jest dziwne ze w pewnym momencie omowiła odtruwania cie z alkoholu. Pewnie juz nie daje rady. Tak juz jest...nie wybieramy choroby dla siebie :( czesto mocno nas ona ogranicza :( a często marnuje życie...czasami zabiera :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle się czuję.

Nie tragicznie, ale źle.

Stan mieszany.

Z jednej strony nie mam na nic siły, nie mam uczuć poza GNIEWEM który pozwala mi jeszcze mieć świadomość istnienia, z drugiej strony natomiast poczucie całkowitej beznadziejności i bezsensowności niczym tygrys w ciasnej klatce całe życie

Niestety jestem skory do agresji słownej i mentalnej , o czym ostatnio w off-topikowych tematach można sobie przeczytać

Zwyczajnie z nadmiernym pietyzmem celebruję zemstę za każdy najmniejszy afront jaki mnie spotyka.

Nie napisze , że żąłuję.Ci co mnie napadają muszą się liczyć z kontratakiem, a do tego na tym forum nie nawykli.

Tylko rzeczowe argumenty zamykają mi twarz na kłódkę.

Jakieś szantaże i porady opuszczenia forum jak mi się niepodoba działaja jak płachta na byka.

Albo to jest forum albo spotkanie głuchoniemych i niepiśmiennych?

Ja nikomu nie zarzucam ,że jest aktualnie wycofany, zmulony, suicydalny.....proszę mi nie zarzucać , że aktualnie jestem nakręcony, pyskaty i skory do zwycięstw.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rober6666, brałam Sulpiryd i też się po nim dobrze czułam. Ale też musiałam odstawić, nie z powodu bólów głowy, ale zatrzymania miesiączki.

A na złość baaaaaardzo mi pomógł Seronil. Od lat nie czułam takiej tkliwości do męża, syna, psa... Cudowne uczucia. Reszta leży, bo nie mam na nic siły i boję się cokolwiek zacząć, bo ogólnie chrzanię za co się nie wezmę, ale na złość naprawdę nic mi nie pomagało, nawet osiem lat terapii. Seronil niesamowicie na mnie zadziałał. Zmieniło się nasze życie.

Nie wiem, czy go brałeś, ale jeśli Cię tak złość rozwala, to może jest to jakiś pomysł? Przez pierwsze trzy tygodnie czułam się po tym Seronilu bardzo kiepsko, teraz też lęk mi nie przechodzi, ale w życiu najbardziej mi (i nie tylko mi) dokuczała złość, agresja. Mam wrażenie, że to był jakiś senny koszmar. Do tej pory nic mi tak na wściekliznę nie pomogło. Teraz biorę 30 mg. Wcale nie tak dużo.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka-Po

Wypisz wymaluj-Ja

 

Scalamax

Seronil to SSRI.

Każdy lek z tej grupy doprowadza mnie na skraj , a dwa razy po lekach z tej grupy kończyłem w psychiatrykach...szkoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka Po

trzymaj się

ja też się skręcam

a najbardziej jak mi ludzie każą poczekać

ile można czekać

ale wczoraj się powstrzymałam od próby

a już troszkę zaczełam

więc chyba chcę żyć...

tylko jak to zrobić, żeby życie znowu zaczęło cieszyć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×