Skocz do zawartości
Nerwica.com

Korzyści płynące ze stanu depresji


krasnal

Rekomendowane odpowiedzi

1. „Przewartościowanie wszystkich wartości”, że napiszę tak po nietzscheańsku.

2. Najsamotniejszą samotność, z której powoli wychodzę.

3. Wyższy poziom empatii- ma to swoje plusy ujemne i dodatnie, że napiszę po prezydencku

4. Debet na koncie – no tak, ale trzeba było zainwestować w zdrowie. Wszystko się zwróci.

5. Głowę wolną od rzeczy mało istotnych. Dzięki punktowi 1 wiem, które są które.

6. Ohydnie ciężkie chwile, gdy znowu chcę się poddać, ale i dystans do siebie samego, który pozwala mi tego uniknąć.

7. Zrzuconą maskę, chociaż tak wygodnie było ją nosić. Nagość (autentyczność)jest całkiem przyjemna.

 

Może ktoś dopisze swoje „korzyści”.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno na pewno - czytanie książek , wcześnie nie miałam czasu na to, ochoty,itp. Depresja jest także moim "wykrętem" jeśli chodzi o pracę, ponieważ nie bardzo mogę ją znaleźć i sama nie wiem czy jeszcze chcę (nie miałabym czasu dla dzieci, nie przepadam za swoim zawodem). więc mówię, że choruję (pomijam na co) i ludzie ze zrozumieniem kiwają głową. Sama depresja nie, ale wychodzenie z niej pozwala też dostrzec piękno tego świata (przyrodę) i uczy cieszyć się z rzeczy małych, pozornie mało ważnych. Sama depresja to raczej więcej szkody niż pożytku, jak każda choroba zresztą. Krasnal, fajnie, że jednak szukasz dobrych stron we wszystkim,nawet w depresji. Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Krasnalu, za te refleksje... Więc jednak nie jesteś sam w tej swojej samotności. Też się dziwię, że w tym pociągu są jakieś inne istoty i nawet myślą podobnie. A więc, oczywiście,przewartościowanie wszystkich wartości, a więc oczywiście najsamotniejsza samotność, której nie da się zmienić ale z którą da się żyć; oczywiście wyższy poziom empatii, czasem aż do bólu. Oczywiście brak konta, ale zaglądając w oczy "pustce" jakie to może mieć znaczenie? pkt.5- j.w, ale... też : poszerzony wewnętrzny krajobraz, odmienne stany świadomości, od czasu do czasu efekt AHA! I oczywiście wszystkie te rzeczy, o których filozofom się nie śniło. Bez alkoholu i bez prochów, z rozpaczliwej uważności. Poza całą udręką istnienia nieporuszony ocean piękna. Kiedyś, ktoś powiedział: jeśli wśród dróg przede mną jest ta, na której spłonę ale jasne dam światło, pójdę tą drogą. Chyba nią idę. Skoro nie można inaczej...

Wiele razy myślałam, że nie dam rady, że to nie życie, że nie wytrzymam ale zawsze wydarzało się coś, co kazało robić kolejny, kolejny cholerny krok i jednak żyć; dostałam psa, zmieniłam mieszkanie, zaczęłam tworzyć, w pewnym sensie żyję tak, jak chcę, choć z pewnością nie jest to światowe życie i z ogólnym "owczym pędem" niewiele ma wspólnego. Zyję WŁASNYM życiem ; dowiózł mnie tu pociąg "deprecha" i widać tak musiało być bo w moim życiu ona wyznacza kierunek. Aha, i przestałam czytać a zaczęłam myśleć. Nie upadaj, Krasnalu, na duchu. To trudna droga, ale wiesz, cierpienie uszlachetnia! W chwilach słabości pomyśl, że wcale nie jesteś sam, jesteśmy tylko w innych przedziałach. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to optymistyczne co napisales, korzysci z depresji :) tak tego nie postrzegalam

1. szalik w kolorze turkusowym zrobiony wlasnorecznie (nie wiem czy rzeczy materialne tez sie licza)

 

a tak bardziej powaznie to:

oderwanie sie od przeszlosci, traktowanie terazniejszosci jako przystanek i wielka radosc w serduszku na mysl kiedy wreszcie dotre do upragnionego celu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Odmienność w pozytywnym sensie, której przestałem się wstydzić.

2. Obiektywne patrzenie na wiele spraw.

3. Samotnicze życie.

4. Dobre wyniki w nauce.

5. Dużo wolnego czasu (cokolwiek to znaczy)

6. Gust muzyczny

7. Wyczówanie intencji innych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ilez jest nie spelnionych marzen,ile strat przez te chorobe.Co zabrala dla Was?ja mysle i czuje ze jestem nic nie warta,ze cale moje zycie to jedna wielka pomylka,ze nic nie osiagnelam-choc bliscy uwazaja ze jest przeciwnie.

Skradla mi wszystkie marzenia i wciaz nie daje zyc pelna piersia!Jak jest u Was?co Wam zniszczyla depresja?czego Was pozbawila?Do czego doprowadzila?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresji "zawdzięczam" samotność, odrzucam od siebie każdą dłoń, którą wyciąga do mnie człowiek. Izoluję się od kolegów i koleżanek, nie mam ochoty na spotkania i pogawędki z koleżankami. Dzień po dniu czuję się bardziej samotna, ale wiem że sama do tego doprowdziłam, a teraz nie mam siły tego zmienić :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresji "zawdzięczam" samotność, odrzucam od siebie każdą dłoń, którą wyciąga do mnie człowiek. Izoluję się od kolegów i koleżanek, nie mam ochoty na spotkania i pogawędki z koleżankami. Dzień po dniu czuję się bardziej samotna, ale wiem że sama do tego doprowdziłam, a teraz nie mam siły tego zmienić :cry:

Ten sam scenariusz dotyczy mnie - jakbym o sobie czytała.mam wrazenie ze nikt mnie nie lubi. ludzie mnie irytuja, czesto mam odmienne zdanie od ogółu i mysle ze to ze mna jest cos nie tak.nie mam nikogo bliskiego. moja najlepsza przyjaciolka wyjechala za granice, juz tez rzadko pisze. jestem sama. sam sylwester, same weekendy. chyba juz "polubilam" te moja przyjaciolke samotnosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka jest prawda ze my nawet w tlumie zawsze bedziemy samotne,samotni,bo nasz tok myslenia jest cakiem odmienny od toku myslenia wszystich zdrowych ludzi,dlatego tak strasznie ciezko jest nam zyc z kims kto nie potrafi czuc,zyc,myslec tak jak my i odsuwamy sie i zaczyna nam z tym byc dobrze z czasem bo mamy swoj swiat.Jednak problem pojawia sie gdy mamy partnera-bo musimy jakos sprostac zyciu i jego wymaganiom-to strasznie ciezkie!ale tak naprawde tu na forum nie jestemy sami-mamy siebie bo doskonale sie rozumiemy.Kazda z nas ma to samo odczucie samotnosci,swego zamknietego swiata-to walsnie nam dala deprsja-zabierajac wszystko co zwiazane jest z normalnoscia,radoscia,zyciem w zwiazku,bycie szczesliwa..oddalabym wszystko by choc na chwilke miec to co kiedys-te radosc zycia ktorej nawet teraz nie potrafie nazwac ani opisac-radosc z byle powodu...chec zycia!!!usmiech i radosc a co najwazniejsze chcec wstawania-albo sens wstawania!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba juz "polubilam" te moja przyjaciolke samotnosc

Ja też mam takie wrażenia, czasami czuję że tak bardzo przyzwyczaiłam się do samotności, że teraz nie potrafiłabym tego zmienić!

Przychodzą jednak takie momenty, gdy chcę się z kimś pogadać, dlatego znalazłam to forum. Internet, forum to wszystko rekompensuje mi tą pustkę.

Jestem chora, uzależniona - tak wiem, ale jednak taki jest mój wybór :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dobre punkty, mogę się pod nimi podpisać.

Oprócz tego napisze tez coś od siebie, to co dała mnie depresja. Uwolniła mnie od :

- przewlekłego cierpienia braku życia, z powodu leku przed nim,

- od samopotępienia, ciągłego niezadowolenia z siebie, odrzucenia.

W prawdzie, depresja nie była niczym innym jak spotęgowaniem tego wszystkiego, ale dzięki niej uświadomiłam sobie ze nie znam prawdy o sobie i o życiu. Nie chciałam być już dłużej okłamywana. Nie chciałam ranić innych. Nie chciałam zmarnować swojego życia i innych swoją neurotycznością.

Miałam bardzo ciężkie życie, wiec wydawać by się mogło, że depresja była nieunikniona. Uświadomiłam sobie jednak, że to jest etap uwolnienie życia które dotychczas nie miało możliwości rozwoju, było nieakceptowane a wiec tłamszone, blokowane, negowane. Ono właśnie próbowało się wydostać i to tak bolało.

To dzięki niej poznałam siebie, swoją wartość, to jaka jestem w rzeczywistości. Okazało się, że jestem całkiem fajna. Teraz mam nowe życie. Żyję dopiero od kilku lat i cieszę się tym życiem, choć nie jest łatwe.

Muszę przyznać, że miałam osoby, które mi w tym pomogły. Osoby, które rozumiały mnie, bo przeszły to samo co ja. Dlatego myślę, że możemy sobie wzajemnie pomagać.

 

Pozdrawiam wszystkich ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm poza samotnoscia "zawdzieczam" depresji to ze potrafie pisac o uczuciach, o uczuciach za ktorymi tak bardzo tesknie bo ich we mnie nie ma, o tych ktore doswiadczaja inni. (niestety tylko pisac inaczej nie potrafie ich wyrazic) dowiedzialam sie rowniez co jest dla mnie naprwde wazne pytanie tylko czy starczy mi sil aby to osiagnac?!?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tez depresja zabrala wszystko razem ze zdolnoscia jakiegokolwiek myslenia,zabrala wspomnienia bo wyrwala cale moje zycie z pamieci-poprostu nic nie pamietam,zabrala tez wszelkiego rodzaju uczucia-za ktorymi najbardziej tesknie bo to bylo cos napiekniejszego co w zyciu mialam-ta nieopisana radosc z byle powodu-jaka mialam w sobie kiedys-ten smiech i sam usmiech ktory wydobywal sie ze srodka tez z byle powodu,zabila we mnie naprawde wszystko lacznie z tym ze nie potrafie kochac-nawet mojej mamy-co mnie poprostu wykancza.Walcze teraz z calej sily by to odzyskac by pokonac sprawce tego wszystkiego!!!ale to jest tak trudne ze czasem nie daje rady.Wierzcie mi ze rozumiem Was wszystkich-i cierpie z tego powodu ze Wam tez jest zle!!!Pozdrawiam Was wszystkich!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×