Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, wiem

Piękny tekst.

Daje nadzieję mojemu Synkowi.

I trzymam się tej nadziei, gdyż po kolejnym ciosie skończyłbym na innym oddziale niż ostatnio.. awansowałbym 2 piętra wyżej, ale kosztem kilkuletniego tam pobytu,hehehehe.

Bo zwyczajny ewntualny krzywdziciel mojego Dziecka zawsze będzie, że tak powiem pod ręką, ale choroba ...jak miałbym skanalizować wściekłość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka Po a zmieniłaś leki?

Ja zmieniła 1,5 tygodnia temu i chyba pomogło.

Od 3 dni czuję sie prawie normalnie.

trzymaj się dziewuszko.

I napisz co to za decyzje podjęłaś.

Mi wiele osób mówiło, że nie powinno się podejmować waznych decyzji w okresie depresji.

Wszytsko wtedy wygląda czarno.

 

Borinescu i co Twoja żona poszła do lekarza? Dobrze jakby dostała jakiś stabilizator.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po, też za Ciebie trzymam.

Ja ostatnio tak zaryłam gębą w piach, że masakra... Myślałam, że się już nie pozbieram.. Ale cóż... trzeba było podnieść dup..sko, otrzepać piórka... i iść dalej. Jak jest bardzo kiepsko, to po prostu próbuję przetrzymać. Nie mam lepszego pomysłu. Praca bardzo mi pomaga. Ale teraz boję się pracować, bo nic mi nie wychodzi. Wszystko chrzanię i tylko mam potem większy stres. To chociaż w domu coś podłubię.. Cokolwiek. Ogórki teraz robię. Jazda samochodem też mi bardzo pomaga.

Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam za bardzo pomysłu w którym temacie to pisać. Może to zabrzmi absurdalnie, ale miał ktoś z was podwyższony nastrój jednocześnie z bardzo silnymi myślami samobójczymi? Wręcz żegnał się ze światem z uśmiechem na ustach? Kurwa to jest jakieś chore. Jestem na granicy wytrzymałości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj ja nie miałam

ale z tego co czytałam to chyba stan mieszany..

współczuję... Anafranil to jakiś stabilizator?

Jak bardzo źle sie czujesz to może zadzwoń na pogotowie? albo na infolinię kryzysową - mi bardzo tam pomogli ostatnio

12/421 92 82

z całej Polski można dzownić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem benzo. Delikatnie mi lepiej. Ale ciągle nie jest dobrze. Kurna. Nie wiem czy to nie efekt zaskakiwania fluoksetyny, bo przed zatrybieniem leku mam różne dziwne jazdy. Ale gdy to ma trwać ileś tam dni a każda godzina ciągnie się w nieskończoność to jest katorga... Boję się siebie. Czuję się.... nie przewidywalny. NIe wiem jak inaczej opisać swój stan. Najdziwniejsze jest to, że jednocześnie mam podwyższony nastrój. Dlatego jest to tak wkurwiające. Jeszcze tak nie miałem.

Anafranil to antydepresant.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj

a lubisz sport? mi bieganie/ pływanie często pomaga

albo może jakaś gra w której sie wyżyjesz?

 

skalamax

dobrze, że masz rzeczy które ci pomagają

a każdemu coś nie wychodzi

może jutro będziesz mieć lepszy dzień

 

trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale najbardziej jest chore to, że nastrój mam powiedzmy ok. Czy można mieć dobry nastrój i planować samobójstwo? Pierwszy raz coś takiego przechodzę. Nawpierdalałem się benzo i delikatnie mi lepiej. Mam tylko gówniane Relanium pod ręką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, przeczekać albo zdechnąć. Może zwiększe Anafranil na czas tych jazd...

 

-- 26 lip 2011, 21:32 --

 

sens, tak w ogóle to dzięki za zainteresowanie, przy najbliższym odjebie, może skorzystam z tego numeru. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, ja nie planuję wprost samobójstwa, bo mam rodzinę, dziecko, które kocham i za nie odpowiadam, więc się migam. Ale miewam takie stany, że w czasie, kiedy ogólnie mam lepsze samopoczucie, kiedy uśmiecham się do rodzinki, kiedy marzę i robię rachunek sumienia, kiedy zaczynam trochę sprzątać w domu i ogólnie wszystko ma lepsze kolory, po prostu myślenie o śmierci sprawia mi jakąś dziwną ulgę. Ostatnio miałam sen, że szłam po dachu, znałam dobrze ten dach, często tamtędy chodziłam, wiedziałam, że na skraju jest obluzowana cegła. Tym razem szłam w takich niewygodnych czarnych szpilkach. Wiedziałam, że ta cegła ledwo się trzyma, ale mimo to stanęłam na niej. Spadając czułam spokój. Miałam wszystko pod kontrolą. Zimna kalkulacja. Opanowanie i cisza.. Żałowałam, że to był sen. Chyba Cię rozumiem.

Ale nie daj się demonom. Napisz, jak się dziś czujesz.

 

Ka_Po, a co u Ciebie? Trzymasz fason?

 

Wiecie co, jak czasem czytam Wasze wpisy, to aż mi ciężko na sercu. Fizycznie czuję ten ciężar.

Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×