Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Zenonek

Imponuje mi Twoja wiedza farmaceutyczna...lecz w tym przypadku jest kilka ale...

-cena leku to 284 pln. raczej nie jest zarejestrowany na CHAD więc nie ma mowy o "p"

-skutki uboczne to zawroty głowy, uczucie zmęczenia i nadmierna senność, niepokój, drżenia, zaburzenia koncentracji, biegunka, zmiany nastroju, splątanie, omamy, urojenia, wysypka skórna, przejściowy spadek liczby białych krwinek i płytek krwi , czyli skutki uboczne nasilające najbardziej znienawidzone i suicydalne dla mnie objawy.....

Więc po co mam zaryzykować prawie 3 stówy? Po to żeby się po raz kolejny okazało że ten nowoczesny wynalazek jest nie dla mnie??

Podobnie było z "cudownymi" Ketrelem czy Abilify.....pieniądze w błoto i krew w piach.

Mogę popróbować, owszem, lecz za free.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkleje tutaj, co dzialo sie w 2008 roku - tak to widzialem...potem bylo spokojniej, od kilku miesiecy znowu jazdy

Zdrada okazala sie tylko jedna na szczescie (?) i prawie zapomniana jest... na szczescie ja potraktowalem Ją jako chorą osobę i jakoś wybaczyłem...

 

Wysłany: 2008-02-24, 21:32 Witam ...

Postaram się w skrÓcie choć będzie ciężko:

Jesteśmy małżeństwem od 10 lat, żona ma 31 ja 33 lata

Od około 8 lat obserwuję u żony huśtawki nastrojÓw, są one bardzo poważne i aktualnie pasuja nam bardzo do objawow opisanej choroby dwubegunowej.

Zona potrafi miesiacami miec depresje, przerwywana krÓtkimi okresami manii - potrafi np w tych kupic cos nieprzemyslanego, zrobic cos czgo normalnie nigdy by sie nie podjela, mysli ma pourywane, skacze z watku na watek, zmienia tematy i ciezka sie wtedy z nia dogadac...jest w stanie przenosic gÓry - tzn tak jej sie wtedy wydaje, nic nie ma przeszkod nawet jesli pomysl jest na tyle poroniony ze wszyscy pukaja sie w glowe...

w takim stanie w zeszlym roku zdradzila mnie - to znajomy sprzed lat ktory przyjechal nas odwiedzic, ja bylem w pracy a oni przebywali razem - on zaczal ja nakrecac a ona ulegla mu lamiac swoje/nasze zasady wiernosci, leku przed chorobami - zarazeniem od innych etc etc. sex bez prezerwatywy z obcym to w naszych rozmowach cos niewyobrazalego - zona panicznie boi sie chorob przenoszonych w ten sposob. Zaden z tych panow nigdy jej sie nie podobal... po prostu zdarzylo się... nie wie czemu -najpierw (jak wyszlo) - mowila, ze tak bylo i jest OK, potem, ze nic nei było a na końcu że coś Jej dosypał bo nic nei pamięta i wymiotowała pół dnia...

nasz sex nalezy do bardzo udanych , srednio raz dziennie od 13 lat... czasem nawet do 6x - znikome przerwy, naprawdę... to zreszta jedna z podstaw naszego zwiazku.

PO tym wszystkim powrocila znowu depresja, silniejsza niz zwykle, z myslami samobojczymi, kilka faktow z tamtych czasow pozwolilo nam odnalezc te jednostke chorobowa i myslimy ze teraz to jest na 99,9% to. Jeszcze w czasach szkoly podst/liceum w swoim pamietniku pisala o stanach euforii, swiata u stop oraz o dluzszych stanach depresji... w ciagu ostatnich lat spedzilismy bardzo duzo czasu poszukujac chorob na ktore rzekomo zapadala, szukalismy raka glowy, jelit, trzustki, chorob krazenia, wrzodow etc. - za kazdym razem Zona miala pewnosc ze jest chora... po czym oczywiscie okazywalo sie ze nic Jej nie dolega...

W domu rowniez bywaly okresy rozne - od nastrojow depresyjnych, wiecznego narzekania, lezenia w łÓżku po kilka dni, poranna niechec do wstania, bezsenne noce, dusznosci...po dzikie awantury, mniemanie o sobie jak o pepku wszechswiata, ktoremu swiat powinien sie klaniac i dziekowac ze istnieje .. awantury o duperele, slowa i czyny ktorych po jakims czasie wogole nie pamiętała... jakby wypowiedziane w transie...

W oczach znajomych uchodzimy za wspaniale zgrane malzenstwo, owszem czasami ciut kłócące się ale po chwili kochające dalej, z dwojka wspanialych dzieci.

Od 2 dni zona bierze cipralex 10mg - (escitalopram)

Od okolo 3-4 dni jest taka jak ja pamietam sprzed wielu lat - taka byla w ciagu ost 8 lat kilka razy... normalne rozmowy, zachowania, niedowierzanie ze takie rzeczy robi/robiła ... chęć zmianyna lepsze etc. NORMALNE zachowania.

A, podpowiada mi wlasnie, ze paralizuja ja najprostsze decyzje, np po podjeciu wspolnej decyzji o kredycie miala depresje przez kilka miesiecy (2004r,) mimo ze ona byla tylko wspolbioracym, praktycznie bez mozliwosci obciazenia...

w stanach depresji nie chce wstawac z lozka - bo po co wstawac, kiedys i tak umrze i nie ma sensu nic robic,,, na sile ja wyganialem do pracy przez dluuugi czas...do wlasnego wymarzonego sklepu, ktory notabebne otworzyla chyba wlasnie w stanie manii,

 

stawia sobie cele w okresie manii takie wygorowane ze potem jak widzi co zrobila i ze to nie ma sensu - wpada w depresję

Zona zawsze sie bardzo szybko wszystkim nudzi...kazda praca, kazde zajecie to kwestia kilku dni czy tygodni i przychodzi znudzenie,

 

to tak w kilku słowach opis naszych problemÓw... naszych bo ja dostaje szkole zycia od wielu lat a poniewaz kocham Ją ponad wszystko to chcę ją mieć spowrotem taką jak pamiętam z tych krÓtkich okresÓw normalności ...

aktualnie pewnie jeszcze pomoc psychologa by się przydała bo po wyjściu na jaw tej zdrady nasz związek mocno to odczuł, zona znowu ma depresje, tym razem ze to zrobila ...mysli samobojcze etc ... bardzo zwiekszona wrazliwosc na bol...

 

proszę o pomoc - jeśli takowa byłaby mozliwa, jak pisałem mieszkamy poza PL nasz lekarz 1. kontaktu jakos nie za bardzo się kwapi do pomocy poza tym nie mamy aż takiej możliwości komunikacyjnych jak w Polsce,

 

Prof z Poznania po tych informacjach (mail) stwierdzil ze to najprawdopodobniej ostra forma choroby maniakalno-depresyjnej i zaprosil zone na kilkutygodniowe obserwacje do POznania

 

Szukałem info o tym leku i generalnie objawy do przejścia są... najprawdopodobniej przywiezie mi dzieci i wróci do PL na kilka tygodni... zobaczymy co będzie. Też dziwi mnie brak stabilizatora... ale wczoraj poprosiłem tel do tego lekarza i do tej pory cisza...

eh...czekam na rozwój wydarzeń ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fascynująca jest Twoja Fascynacja psychoterapią i jej założeniami oraz podstawami :D

Ale w tym przypadku jest to chyba czysta CHAD , a tejże raczej się nie "nabywa", tylko na nią zapada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie Matka i Babka żony miały to samo,

teść na szczęscie odszedł ale gdy my już byliśmy po ślubie... to min. dzięki Niemu tyle wytrwałem... :)

równy gośc i nauczył się olewać (bardzo późno , ale ...)

 

Zona jest w PL do środy, chyba jescze raz pójdzie pogadac jutro w sprawie tego leku i pierwszych dni kuracji...

W środę odbieram ich z lotniska i ew. wróci za kilak dni do PL albo zacznie tutaj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fascynująca jest Twoja Fascynacja psychoterapią i jej założeniami oraz podstawami :D

Ale w tym przypadku jest to chyba czysta CHAD , a tejże raczej się nie "nabywa", tylko na nią zapada...

Mam nadzieję, że się ze mnie Robcio nie nabijasz :shock:

A zapytałam Borinescu o to, ponieważ chciałam zobaczyć na ile czynniki tj. niepełna rodzina, inne dysfunkcje , mają wpływ na rozpoznanie/rozwój CHAD.

Borinescu napisał ,że Matka i Babka żony miały to samo.

A ja chciałam tylko dodać od siebie, że mechanizmów i wzorców zachowań uczymy się od rodziców. Jeśli żona Borinescu wzrastała w takich warunkach, wiele by to tłumaczyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie Matka i Babka żony miały to samo,

 

 

....niech mi ktoś jeszcze raz powie że CHAD nie ma nic wspólnego z dziedziczeniem...

Że co? Że zbieg okoliczności?

To juz chyba łatwiej wygrać Lotto niż przewidzieć , że osobnicy trzech kolejnych pokoleń zachorują na CHAD, przyjmując oczywiście ( z czym się absolutnie nie zgadzam ) ,że ta choroba nie jest genetycznie przenoszona.

U mnie też "przypadkowo" ojciec zawisnął na linie, a jego siostra przerwała skutecznie ciągłość arterii, natomiast ich Ojciec, a mój Dziadek całymi tygodniami spał do 15-16 , apotem dostawał "białej gorączki" i przez miesiąc remontował od piwnic aż po dach swój dom, po czym w połowie roboty zostawiał wszystko rozbabrane, po to, żeby znów zalegać tygodniami w łóżku...

Brzmi znajomo??

Dla mnie aż za bardzo.

Czynniki psychologiczne mogą być tylko zapalnikiem przyczajonej choroby, a na pewno nie są jej przyczyną

W przeciwnym razie wszystkie dzieci alkoholików musiałyby chorować psychicznie

Monika !!!!

jak Cię huknę... :D:D

Akurat Ty najmniej , lub wręcz wcale nie dajesz powodów do nabijania się z Ciebie

A co do Jego Żony..

...nawet jakby wyrastała w rodzinie Rysia i Grażynki z Klanu to nic by to nie dalo skoro ma zwichrowaną genetykę w kierunku CHAD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heja, ani Babka ani Matka nei miały zdiagnozowanej choroby !!!

Ale zachowania te same..

tesciowa potrafi z minuty na minute zmienic sie w zlosliwa , plujaca jadem, przeklanstwami , zjechac do szpiku - by po chwili podspiewujac jakby nigdy nic zapytac sie czy podac herbatke...

dlugie deprechy ma od kilku lat, manii raczej nie... ale sama mieszka wiec nie napisze na 100%.

I zona i tesciowa to krotkie raczej napady manii (od godzin do kilkunastu dni) - wszystko wtedy mozliwe jest... szukanie dziury w calym, nagłe wyjazdy z kraju, 100 planów na dzień ...NIE MA RZECZY NIEMOZLIWYCH!! Ale potem... ech...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i nie ma wystarczających dowodów na teze o dziedziczeniu, ale nie można pozostawać ślepcem w krainie widzących korelacje występujące w mojej rodzinie, rodzinie Żony Borinescu jak i w znakomitym , choć tragicznym przykładzie rodziny Hemingwaya

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

......Ja też myślę , że zachowuję się i rozumuję całkowicie prawidłowo...Baaa, niech ktoś spróbuje powiedzieć ,że jest inaczej.

Jestem pępkiem świata, ktorego niesłusznie i pezpodstawnie doświadcza zły los i złośliwa karma :D

Tylko czemu wokół mnie zgliszcza...................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to chyba nie jest wyrozumiałość ... to chyba wychowanie moje + uczucie + waga rodziny + odpowiedzialnośc za rodzinę kosztem ... no właśnie

 

nikt nie wie ile razy doświadczyłem łez bezsilności...

nikt nie wie ile razy byłem na ostatniej nitce aby to przerwać, przerwać pasmo obelg, poniżeń, osądów i posądzań...

nikt nie wie jakom to kosztem dalej TRWA

często gram spokojnego ale serducho wali jak po maratonie... kiedys nie wytrzyma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....racja.

Na szczęście zdaję sobie sprawe , że to jest chore, ale z drugiej strony mam to na nieszczęście w głębokim poważaniu......

Może to przypisane mi zaburzenia osobowości F.60.8 , doklejone jako diagnoza uzupełniająca po ostatnim pobycie w kukułczym gnieździe biorą górę nad moim zachowaniem, karmiąc socjopatię i psychopatię :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życzę sobie abyś nabrała śmiałości, gdyż wielce mądrze i ciekawie prawisz . A ja znacznie zinteresowan jestem Twoimi postami.

Więc nie racz mi krzywdy wyrządzać i pisz.... :D

P.S

W głębokim poważaniu mam zdroworozsądkowe myśli w mojej głowie...nic poza tym.

A może więcej.

ale to niczego nie zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez zmieniam swoje życie i jutro wyjeźdżam, dzisiaj podjełam też już pewne decyzje......hmmm..mam nadzieję, ze nigdy nie będe żałować.

Chciałabym mieć tak wyrozumiałego męża jak TY i zdającego sobie sprawę z problemu ( choroby). :why:

Mój wczoraj oświadczył, że ma dosć MNIE i Mojej choroby i Koniec finito...

i nie chce już przezywać moich stanów......

dupek mnie zostawił a ja rano ryczę a wieczorami chodzę wściekła i nabuzowana. :evil::evil:

 

Ka Po co się stało?

gdzie wyjeżdżasz? jakie decyzje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, jest cos takiego jak dziedziczenie skłonności a nie choroby, to chyba wtedy kiedy "golym okiem" widac dodatnia korelację między chorobami w rodzinie, ale nie ma wystarczających dowodów na teze o dziedziczeniu...

To właśnie chciałam powiedzieć wcześniej, zabrakło mi słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×