Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

wariuje...a moze to tylko NL...witam :bezradny:

 

Bawie sie z Nl-em juz prawie 2 lata, z tym ze ostatnie kilka miesiecy , praktycznie zapomnialem jak to jest byc chorym.... i kilka dni temu jak piorun z jasnego nieba... przenikliwy strach... zimny pot na zmianę z mega gorącem przeszywającym moje cialo od stop do głów,... pomyślalem ze to jednorazowo...niestety... chyba myślenie to nie najlepszy sposób jeśli o mnie chodzi.... jedyne co staram sie robic to nie pozwolic wybic znowu z jakiegos trybu "normalnego" zycia.... od 3 dni zucilem palenie (ok 40 fajek dziennie) niestety , czuje sie wewnetrznie jakby mnie "rozjechał" walec.... i ten mega natłok myśli , strach dosłownie o wszystko... od tego ze zakrztusze sie własna ślina , poprzez utratę wzroku (bardzo mnie to męczy ) do tego że zwariuje , ze natłok myśli spowoduje taki strach ze nie uda mi sie juz zatrzymac... bede biegał krzyczał ( mimo ze nigdy tak nie było) będe sie dusil, zwina mnie w kaftan , zamkna... ta mysl dosłownie mnie przeraża... bo czy da sie wychamować natłok takich myśli?? jak to jest u was?? a moze jakoś sobie radzicie ?? pozdrawiam serdecznie...

 

ps. samo pisanie tego i myślenie wywołuje paraliżujący strach :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy nawet mogę nazwać to atakiem , ale obecnie ma takie cudo - leżę sobie spokojnie w łóżku , nic się nie dzieje , trochę ręka boli , a myślami jestem w dużym pokoju i proszę mamę aby wezwała pogotowie bo zaraz coś mi się stanie i umrę. Normalne to nie jest na pewno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra co sie ze mna dzieje tyleee czasu bylo w miare ok a wczoraj myslalam ba bylam pewna ze sie przewroce ..do dzis nie wyszlam z domu bo sie boje pewnie mi to wrocilo bo mamm tate w szpitalu i ogromny stres dzis juz go nie moglam isc odwiedzic--

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz moja kolej

Z góry piszę, że tak nie czytałam całego forum bo trochę tego jest więc mój wątek może się powtórzyc lecz będzie świeższy, a czuję, że muszę gdzieś opisać co się dzieje... Myślę, iż ktoś przeczyta i wesprze dobrym słowem ;)

Ponad tydz temu (czw 7.07.2011) dziś (pon 18.07.2011) gdy byłam w pracy (mam 19 lat i byłam w pracy u rodziców w sklepie tymczasowo) zaczęłam czuć się słabo, potem doszły trzęsienie rąk nóg, ciepło i strach... potem czułam się słaba przez cały czas serce mi waliło raz nawet zadzwoniłam po pogotowie bo tak się bałam, że coś mi się stanie ale nie przyjechali bo oczywiście byłam przytomna więc jak to powiedzieli ''nic mi się nie dzieje takiego aby mieli przyjeżdżać już''. W końcu pewnego wieczoru pojechałam do szpitala. Wyniki wszystkie ok... czytałam na jakimś forum, że może to depresja(myslałam, że może to bo przez ostatnie 2 lata miałam nie miłe kontakty z moimi chlopakami rok z jednym rok z drugim bo teraz mam chłopaka najlepszego chyba jakieg można mieć, wspiera mnie zgadza się na to na tamto itd) lub nerwica i w szpitalu skierowali mnie do psychologa więc i tam poszłam.Okazało, się że to ani depresja ani nie ześwirowałam jak to powiedziała pani psycholog lecz mam nerwice. Powiedziała mi psycholog, że nic mi się nie stanie, że człowiek z nerwicą może czuć, że zaraz umrze a nic mu się nie stanie. Po tym spotkani było lepiej.Przestałam brać leki(hydroxyzyna), które przepisali mi jak byłam w szpitalu.Czasem najbardziej wiecczorem lub rano czuję wielki niepokój to wezmę. Najbardziej wspierają mnie rodzice mówiąc że nie potrzebuję leków, że jestem zdrowa itd, aż się uśmiecham jak to piszę;). Psychoog powiedziała, że mogę iść do psychiatry, że może mi przepisze jakieś leki ale ja uznałam, że dam rade i nie będę się otumaniać lekami, i że będę chodzić do psychologa. Szczerze powiem czasem mnie męczy to. Staram się gdzieś chodzić, autem jeździć. Nawet byłam ostatnio na mieście z kumpela lecz tylko 30min bo cały czas tylko myslałam ''będzie dobrze, będzie dobrze nic się nie dzieje''. Boję, się gdzies dalej chodzić nawet teraz jak siedzę na kompie to myślę ''jest ok jest ok nic się nie dzieje''. Wiem, że nic mi sie nie stanie ale moje myśli same chcą się napędza. Nie mam apetytu, na ogół jestem bardzo wesołą osobą. Moje myślenie to ''będzie dobrze dam rade, nie dam się''. Walcze sama z sobą w myślach. Czasem myślę jakie to ciężkie i ile jeszcze tak można, ale będzie coraz lepiej, musi być i nie poddam się, lecz ciężko mi czasem naprawde...

 

-- 18 lip 2011, 14:57 --

 

i tfu tfu tez nie zapeszam nic ale naprawde ciężko jest walczyć z swoimi myślami i raz mysle, dam rade! i nic tego nie zmeni a zaraz jest mi znowu cięzko z tym ech...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Molko, Ja mam za sobą 22 miesiące terapii w nurcie psychodynamicznym, tym dwa miesiące sesji po 2 razy w tygodniu czyli, tak , jakby 24 miesiące ;)

Widocznie nie przepracowałaś wszystkiego, skoro dalej boli, nie wiem.....tak mi się wydaje.

Ja nie wiem kiedy moja się skończy, narazie o tym nie myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chodzilam 5 razy w tygodniu na 5 godzinne terapie grupowe ...taki odzdial dzienny leczenia nerwic i depresji ...ale zle sie czulam na grupowej zas na indywidualnej za duzo mam wszystkiego i nigdy nie wiem za co sie brac.. teraz zmienila sie obsada w osrodku to moze ta nowa pani lepsza bedzie i uda jej sie mnie zmusic do pracy nad soba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hah to jest straszne te napady paniki a tak naprawde ''nic Ci się nie stanie'' jak powiedziałam moja Pani psycholog a mimo to dalej się boisz... ech bezsensu XP

 

nie można się dać pokonać i już! x]

tak, ataki paniki są straszne, człowiek rozumie, że nie ma się czego bać, że nic mu się nie stanie, że to tylko psychika, ale jak już go chwyci atak to jest i tak przekonany, że zaraz zemdleje, umrze, albo coś innego mu się stanie :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi moja nowa pani psycholog proponuje wizytę u psychiatry i branie jakiś leków. Mówi mi o tym przy każdej wizycie. Nie wiem, na co się zdecydować, wolałabym walczyć bez leków, ale czas tak szybko ucieka..

 

Za to pierwsza terapeutka nie widziała we mnie żadnego problemu.. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog też człowiek:-) i może się mylić,terapia każdemu się przyda..co do leków Ty wiesz jak się czujesz najlepiej i czy dasz rade bez nich.Może terapia wystarczy jeżeli nie bierz leki,ale korzystaj z terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noopii, chciałabym sobie poradzić bez leków, ale dziwnie mi jest, kiedy co chwilę słyszę: powinna iść pani do psychiatry. Chciałabym, żeby psycholog szanowała moje zdanie i jak na razie starała mi się pomóc bez ingerencji farmakologicznej.

 

Vitalia, dokładnie, to dopiero początki, trzecia wizyta dopiero przede mną. Tylko, że muszę za 2 miesiące zacząć w miarę normalnie funkcjonować, bo czekają mnie dojazdy na studia.. :zonk:

 

W ogóle mam ciagłe zmiany nastroju - raz zbiera mi sie na płacz, za chwilę siedzę i "macham nogą" (w sensie założona noga na nogę i ciągle kręcę stopa :P ) - oznaka poddenerwowania, potem potrafię wybuchnąć na kogoś złoscią, z domu w ogóle mi się nie chce wyjść.. kosmos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boję się chodzić do Kościoła, sklepów a do niedawno bałam się w ogóle wyjść z domu. Gdy tylko stoje w kolejce w sklepie, czuje że zaczyna robić mi się słabo, kręci mi się w głowie i mam ochote wyjść, pare razy już to zrobiłam, ale postanowiłam że jakoś muszę to wytrzymać, tłumacząc sobie, że to tylko nerwica! boję się nawet zostać sama w domu, wtedy praktycznie nie wychodzę z łożka do momentu aż ktoś wróci..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×