Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

naranja, bardzo mi się podoba to, jak do tego wszystkiego podchodzisz.

No, na niektóre sprawy nie masz wpływu...na pielęgniarki, reakcje personelu.

Skup się na istotnych dla Ciebie sprawach.

Jak będziesz ommawiana, to proszę podziel się swoimi odczuciami w związku z tym!

Bardzo się cieszę, że sobie tam radzisz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że sobie tam radzisz!

Hmm, czy sobie radzę to nie wiem, czy nie za dużo powiedziane, ale w każdym razie już się zaaklimatyzowałam w miarę. W porównaniu do pierwszych dni tutaj (było ze mną fatalnie: silna depra i taki lęk przed ludźmi, że miałam poczucie, że w psychozę wpadam, izolowałam się, miałam problem z kontaktowaniem) już funkcjonuję lepiej. Nie jestem jakoś mega optymistycznie i pozytywnie nastawiona, wczoraj akurat miałam ciężkie chwile i zwątpienie, czuję się zmęczona, są myśli samobójcze lub rezygnacyjne, nawet już zdążyłam się tu pociąć (i nie tylko ja), ale postaram się wyciągnąć cokolwiek dobrego i konstruktywnego...

 

-- 23 lip 2011, 12:40 --

 

naranja, bardzo mi się podoba Twoje podejście, tak trzymaj, jesteś bardzo dzielna :great:

Dzięki. Wiesz, dobre/mądre podejście (myślenie) to jedno, ale w praktyce nie zawsze udaje mi się je przełożyć na działanie. Na razie trochę sobie folguję, nie poruszam trudnych kwestii, trudno mi z czymś "wyjść". Ok, bo to początek. Ale muszę w końcu się kopnąć mentalnie i zacząć mówić, co mnie męczy, etc. To cięższe niż sądziłam.

A u Ciebie jak, Kasiu? Zaczęłaś tę terapię na dziennym? Jak się w niej widzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idę! szok i masakra jakaś. spotykamy się z michasiem na dworcu. wbrew jego rodzinie i ku złości dziewczyny. nie wiem jak dotrzemy na oddział. podobno jeżdżą busy na skawinę ale nie wiem skąd

 

-- 26 lip 2011, 13:22 --

 

a idę, ponieważ zbyt wielu ludzi na mnie liczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

 

przeczytałam dziś cały wątek od początku, ponieważ początkiem lipca dopisałam się do kolejki oczekujących na "casting na odpowiedniego pacjenta" oddziału 7F ;) Termin 1 rozmowy: 30 stycznia 2012 :?

 

Miałam wielką nadzieję, że uda się ten termin przyspieszyć - mam zdiagnozowane BPD i dokładnie miesiąc temu po raz kolejny próbowałam się zabić, więc każdy psycholog i psychiatra już wysyła mnie w jedno miejsce. W każdym bądź razie doczytałam się gdzieś, że warunkiem przyjęcia jest zachowanie minimum pół rocznej abstynencji, a ja oczywiście popiłam tabletki alkoholem i na wypisie ze szpitala mam podane promile, a wypis z toksykologii muszę dostarczyć... Zadzwoniłam na 7F, żeby się upewnić i tak rzeczywiście jest, nie zaczną nawet ze mną gadać jeśli nie będę miała za sobą pół roku bez alkoholu :(

 

Doliczając do tego czas poświęcony na 4 etapy rozmów, odpowiedź czy się zakwalifikowałam czy nie dostanę najwcześniej na wiosnę przyszłego roku. Trochę mnie to zdołowało, bo miałam nadzieję, że to nie będzie aż 8-9 miesięcy, już nie mówiąc o tym, że zawsze jeszcze mogę usłyszeć, że się nie nadaję.

 

I nie bardzo wiem, co mam ze sobą przez ten czas robić. W takim sensie, że psychoterapeuci przepychają mnie od jednego do drugiego twierdząc, że nie ich działką jest borderline i że nie mogą mi pomóc, a ja ewidentnie potrzebuję pomocy już, jakiejkolwiek.

 

Tak wpadłam tylko się wyżalić, bo nie bardzo wiem co dalej :(

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia tym, którzy wkrótce wybierają się na osławiony 7F :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwne, bo ja znam pacjentkę która przed przybyciem regularnie sobie popija, nawet będąc na oddziale narzekała że sobie piwka walnąć nie może.. była na pobycie diagnostycznym..

co do terminu to dzwoń co piątek rano i pytaj czy nie da się przyspieszyć

 

a teraz uwaga! nananana idę na oddział w tą środę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwne, bo ja znam pacjentkę która przed przybyciem regularnie sobie popija, nawet będąc na oddziale narzekała że sobie piwka walnąć nie może.. była na pobycie diagnostycznym..

co do terminu to dzwoń co piątek rano i pytaj czy nie da się przyspieszyć

 

Kite, ja tam właśnie zadzwoniłam z pytaniem o przyspieszenie, ale powiedziałam wprost, że jestem uzależniona od alkoholu i że piłam początkiem lipca (nie ukryję tego, ponieważ promille są na wypisie ze szpitala, który muszę ze sobą przynieść), na co pani mi powiedziała, że w takim razie to mnie zapraszają nie wcześniej jak 6 miesięcy od ostatniego spożycia alkoholu. Wiadomo, że jeśli ktoś pije przed terapią, ale nie ma tego udokumentowanego, to mu nie udowodnią i może wmawiać na rozmowach, że od daaawna nie ruszał alkoholu.

 

Ja mam termin rozmowy dopiero na koniec stycznia 2012, póki co go nie odwołuję, ale nie wiem, co będzie do tamtej pory.

Tyle że już teraz wiem, że jeśli pójdę na półroczne leczenie to stracę pracę i po wyjściu zostanę bez środków do życia - a kupiłam sama na siebie mieszkanie w Krakowie i kosmiczne raty muszę spłacać co miesiąc.

 

To jest strasznie do dupy, bo muszę wybierać między złym a złym. Czyli czy olać wszystko, iść się leczyć mając nadzieję, że pomoże, a później jakoś wygrzebywać się z tarapatów finansowych, czy zostać w pracy, mieć spokój zawodowo-finansowy, ale męczyć się z moim borderline :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×