Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

wczoraj za namową psychiatry poszedłem do solarium. taka mała fototerapia hehe dałem się zamknąć w tej trumnie niby na 5 minut... owszem 5 minut minęło, ale akurat wtedy dopadły mnie te chore przemyślenia na temat tego czy jestem psychopatą czy nie etc. tak się zamyśliłem, że nawet nie słyszałem pani, która pukała do drzwi, żeby już wychodzić... wyszedłem po 15 minutach :roll: wstyd na grande...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja miałam kiedyś dziwny trik nerwowy (tak nazywali to rodzice)

Potrafiłam iść i zatrzymać się w pewnym momencie tylko po to, by powąchać kolano. Niby dziwne, ale właśnie tak robiłam.

Zdarzało się, że wąchałam też inne rzeczy (ściany, drzwi, jedzenie przed posiłkiem). Na całe szczescie przeszło :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie wiekszosc natrectw mi przeszla, ale okresowo pojawiaja sie jakies nowe, na ktore juz nawet przestalam zwracac uwage ;)

 

W kazdym razie przez dlugi czas kiedy scielilam lozko, to metka w przescieradle musiala znajdowac sie po konkretnej stronie i nie wyobrazalam sobie, by moglo byc inaczej. Zaden przedmiot bedacy w zasiegu mojego wzroku nie moze byc wycelowany we mnie - oczywiscie dorobilam cala ideologie do tego, czyli np. jesli dlugopis zwrocony jest w moja strone, to zwroce czyms uwage osob, z ktorymi wlasnie rozmawiam. Czesto taki wycelowany we mnie dlugopis, widelec czy cokolwiek wywiera na mnie silna presje, ze bede musiala sie czyms wykazac, chocby powiedziec cos zabawnego (w sumie pozytyw ;) ). W zaleznosci wiec, czy chce tej uwagi, czy nie, to albo poprawiam ulozenie tych rzeczy, albo nie :D Oczywiscie dziala, w koncu kazdy z nas wie, jak silna moze byc autosugestia ;)

 

Zawsze, gdy pojawiaja sie katastroficzne mysli musze w glowie odmowic swoista "mantre" skomponowana przeze mnie juz wiele lat temu, jednoczesnie skupiajac cala swa energie na tym, by uniknac np. wypadku samochodowego czy jakiegokolwiek innego. Jesli zdarzy sie, ze podczas tej mantry ziewne czy kaszlne, to musze skupiac sie na niej z podwojna energia, zeby nie przerwac dzialania tego "zaklecia" :o Nie moge sie przy tym odezwac, wiec kiedy ktos cos do mnie wowczas mowi, zostaje zignorowany :D

 

Myslenie magiczne towarzyszy mi zawsze i wszedzie, mimo iz jestem niewierzaca (wyglada jednak na to, ze niewielkie ma to znaczenie). Szkoda, ze wielu rzeczy nie pamietam... Ale moze to dlatego, ze wiekszosc z nich staram sie zwalczac.

 

Fajnie, ze jest taki temat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja z kolei mam takie natręctwo, że chcę się jak najczęściej widzieć jak chodzę. I w dodatku jeśli ktoś się śmieje na mieście to wydaje mi się, że z mojego sposobu chodzenia i muszę przymusowo sprawdzić czy czasem jakoś dziwnie nie chodzę :) no bo z czego ta czy inna osoba się śmiała hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm..To, co teraz opiszę, w żadnym wypadku nie było śmieszne dla mnie, ale dla innych ludzi owszem :evil:

Szłam ulicą i zwalił się na mnie atak nerwicy. Zaczęłam utykać na lewą nogę - bo ja ogólnie mam ubzdurane, że jak będę używać lewej ręki i stąpać na lewej nodze, to się coś złego stanie, albo spełnią się moje obsesyjne myśli i takie tam - i tak szłam. Chwilę potem zaczęłam skakać na prawej nodze. Ludzie pokładali się ze śmiechu, mi się już na płacz zbierało, bo wszystkie natręctwa i obsesje zaczęły mnie atakować na raz i bardzo silnie. W końcu się wyjebałam i tak przez chwilę leżałam. Na to ktoś uroczym głosem powiedział, że niedaleko jest szpital psychiatryczny...

:-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasami mam obsesję na punkcie zachowań ludzkich. Nieraz mam taką fazę, że ide ulicą i wkurzają mnie te zastygłe w skupieniu nieruchome twarze, dlatego np. potrafię puścić oczko, uśmiechnąć się, przyglądać uporczywie czyimś częściom garderoby z niesmakiem lub zachwytem w zależności od nastroju lub spojrzeć groźnie spod byka (najczęściej właśnie to) na przypadkową osobę tylko po to, by zobaczyć jak zareaguje . Niczemu to nie służy, a ludzie z reguły patrzą na mnie z politowaniem jak na jakąś nienormalną... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wyjdę z kibla to zaraz do niego wracam, żeby sprawdzić czy wodę spuściłam. I tak parę razy :mrgreen: Raz mnie ojciec zapytał: Ty rozwolnienie masz czy postanowiłaś tam zamieszkać? :D

Z kolei jak widzę porozrzucane, zużyte chusteczki i wykałaczki to dostaję k*rwicy serca :twisted: Kiedyś, jak znalazłam na kanapie te właśnie przedmioty, to wydarłam się na cały głos: K*rwa, ojciec, kto zostawił tu ten syf?! Ja patrzę, a z pokoju ojca wychodzi mama, która nie toleruje takiego słownictwa, w przeciwieństwie do mojego taty..Heh :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam swoje małe skutki uboczne .. liczenie płytek na chodniku ale nas to standard ,przez około 2 lata w domu mialam jak w muzeum -podłoge myłam około 6 razy dziennie ,ostatnie mycie około pólnocy i pierwsze zaraz po przebudzeniu ,na szczescie to mineło, teraz kłade na wszystko laskę i dla mojej przyjemnośći może być nawet nasrane -mam to gdzies. Gorzej jest z piciem ,mianowicie muszę tak podzielic" łyki " wszystkiego co pije ,zaczynam 5 łyków na prawo ,5 na lewo i 5 prosto póżniej zaczynam od lewej itd.jak mi braknie napoju ,muszę szybko go zdobyć i od nowa .Oczywiscie strony lewe i prawe to kwestia mojej wyobrażni .:) i jak mi nieraz coś w nocy odbije to chodzę po całym mieszkaniu włanczam światło i gasze i tak po 3 razy :) ale ze mnie kretynka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja z tym piciem-to muszę,po prostu muszę dotknąć brzegiem szklanki nosa,bo inaczej się nie da. :lol:

 

[ Dodano: Sro Sty 17, 2007 8:26 am ]

No ja z tym piciem-to muszę,po prostu muszę dotknąć brzegiem szklanki nosa,bo inaczej się nie da. :lol:

A jak czytacie książki lub gazety? :lol: Ja z uporem maniaka wracam do poprzedniej strony już przeczytanej.Czyli można powiedzieć,że czytam w obie strony :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mój szef miał urodziny...W cudownym nastroju wpadł pogadać,super,myślę sobie i pytam:szefie,szefie,które to? No które,prooooszę... nikomu nie powiem,naprawdę.... To on mi na ucho-czterdzieste- nie wiem co mi odbiło i jak nie krzyknę-Dopiero???? Minę miał szczerze mówiąc,dziwną.... Ale niczym się nie martwię,bo szefa mam wyjątkowo zajebistego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heyka;)ja z kolei mam takie cos,ze czasem mi sie zdaje ze trace sluch i sobie tak pochrzakuje zeby sprawdzidc czy slysze;)tak z 10 razy na godzoine:)poza tym jak siadam na komp,zawsze dotykam monitor palcami;)nie wiem po co ale cos mnie do tego zmusza...noi kolejna rzecz,gdy widze kosciol lub krzyz to zawsze kiwam glowa i i mowie w myslach "amen"taki jaki skrot niew wiem czemu ale musze tak robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy mój mąż(którego na prawde bardzo kocham)schyla sie po coś do lodówki, mam nieodpartą ochotę zatrzasnąć drzwi od lodówki na jego głowie. Podobnie gdy siedzi w wannie, mam ochotę pacnąć go mopem, który stoi w rogu łazienki. Kiedy przy srodze ludzie sprzedają grzyby albo jagody-mam ochotę przejechać samochodem tak szybko aby wszystko wywrócić. Na szczęscie powstrzymuję sie i zachowuję sie poprawnie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze wszelkie kombinacje z plytkami chodnikowymi sa tu niemal standardem. Na szczescie wlodarze miast, zaczeli stosowac kostke wiec jest jakies urozmaicenie i wieksza ekwilibrystyka przy chodzeniu. ;)

W dzicinstwie stojac w kosciele, mrozylem powieki w male szczelinki i obserwowalem refleksy swietlne z kandelabrow, pozniej to samo mialem z latarniami ulicznymi. Ale pewnie dzieki, takiej gimnastyce miesni oczu, mialem swietny wzrok dopuki nie zmasakrowalem go czytaniem ksiazek. Ubocznym efektem bylo to, ze moge teraz spokojnie w ulamku sekundy rozogniskowac wzrok. stalo sie to wielce przydatne gdy do Polski w koncu trafily albumy z ukryta grafika trojwymiarowa. Panie w ksiegarniach zawsze rzucaja pioruny wzrokiem, gdy ktos wezmie taki album i zaczyna go ogladac przystawiajac nos do kartki, zeby rozogniskowac wzrok, powoli sie odalajac. A ja bralem album i po chwili mialem caly album przegladniety na luzaka. Kumple mi tego zazdroscili ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera,ale mnie wzięło wczoraj wieczorem.W ogóle nie mogłam wyjść z kuchni-wszystko sprawdzałam i obmacywałam po kilka razy. :lol: W końcu zdecydowałam,że będzie tego dobrego,to nie mogłam oderwać się od drzwi.Klamkę musiałam dotknąć z każdej strony.A jak to zrobić po zamknięciu drzwi?Z drugiej strony??No więc stałam i otwierałam i zamykałam nie wiem ile razy.Wreszcie się odczepiłam i powędrowałam na zasłużony odpoczynek.Leżę,ale coś mi mówi,że koniecznie,koniecznie muszę póść i dotknąć drzwi od lodówki,które pewnie są niezamknięte zresztą :roll: Ale byłam już tak zmęczona tym rytuałem,że mówię sobie:o kurde,nie mogę,bo dzieciaki się zorientują,że coś z mamą jest nie teges.I...na szczęście padłam i zasnęłam.Uff,co za ulga.A już tak ładnie mi się udawało tego hopla zwalczać :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu waszych postów i przyjrzeniu się samemu sobie, dostrzegam, że ja także mam takie obsesje. Np. większość ludzi piszących w Internecie totalnie olewa polskie znaki. Ja natomiast nie jestem w stanie wytrzymać, kiedy nie napiszę czegoś tak, jak należy, natychmiast się denerwuję. Innym natręctwem jest natomiast cały rytuał spożywania kolacji: Ilość kromek (i anologicznie połówek po przedzieleniu kromki na pół) zawsze musi być parzysta. Dlatego też nigdy nie zjem np. 3 kromek, tylko koniecznie 2, albo 4. Tak samo zawsze zjedem połówki takich kromek na zmianę, popijając po każdej (nigdy w trakcie jedzenia takiej połówki), co oznacza, że np.: Jak mam cztery kromki z czego dwie są z serem żółtym, a kolejne dwie z jaką wędliną, to zjadam to np. tak, że najpierw leci połówka z serem, potem z wędliną i tak w kółku, aż do końca kolacji. Czasem napada mnie też nieodparta chęć powtórzenia sobie w myślach całego alfabetu, razem z polskimi idiogramami, aby upewnić się, że pamiętam kolejność wszystkich liter w alfabecie (takie samo natręctwo dotyczy cyfr, czyli liczenia od 0 do 10). Tak samo nie jestem w stanie spokojnie oglądać jakiegokolwiek filmu w TV, żeby nie tłumaczyć wszystkiego na angielski (mam tak od zdania pierwszej klasy LO z angielskim, jako przedmiotem wiodącym). Co do filmów mam też coś takiego, że kiedy oglądam z kimś taki, w którtm zaczynają występować jakieś większe sceny miłosne, to ja natychmiast robie się spięty i mam wrażenie, że osoba, z którą siedzę w pokoju myśli sobie, że oglądam coś, czego nie powinienem. Czsami miewałem też taką manię, iż wmawiałem sobie, że jeżeli nie zdąrzę zrobić czegoś w określonym przez siebie czasie (np. powtórzyć w głowie jakiejś regułki), ta na pewno będę miał pecha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech, ja kombinacje z płytkami chodnikowymi też mam opanowane już od dzieciństwa. Nadeptywanie na kamienie też nie jest mi obce. Najtrudniej było z moim psem: on chce iść do przodu i ciągnie smycz a ja muszę się wrócić parę kroków i nadepnąć kamień, który minęłam. ach, a ile razy spóźniłam sie do szkoły, a później na uczelnię bo dziesiątki razy musiałam sprawdzić czy woda zakręcona, czy gaz wyłączony, czy żelazko wyłączone (chociaż wcale nie prasowałam!!!!) i wreszcie czy drzwi zamknięte..... nie raz byłam w połowie drogi do szkoły ale coś mi kazało się wrócić i sprawdzić jeszcze raz. śmiechu trochę było jak wyjeżdżaliśmy z moim facetem na wakacje. wyjeżdżalismy z jego domu i oczywiście musiałam sprawdzić czy zamknęliśmy drzwi i tak się zapamiętałam w tym sprawdzaniu, że urwałam klamkę, hihi. ludzie na uczelni zauwazyli również, że jak coś piszę w ćwiczeniach ołówkiem (studiuję filologię obcą) i zrobię jakiś błąd to nie mogę po prostu tego skreślić, muszę wymazać. nie mogę zostawic również żadnych innych śladów w zeszytach. wszystko musi być wymazane, nieskazitelne. zaczeli nazywac mnie monk. o innych moich natręctwach możecie przeczytać w temacie powitalnym

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeju tyle ludzi podobnych ... Myslalam ze jestem z tym sama:( Tak ciezko jest sie przyznawac do tego ze "to sie ma" ... Ja np. myłam rózne rzeczy dotykane przez innych, kiedy uwazalam "ze oni maja brudne ręce" bałam sie kontaktu z innymi, teraz jest juz lepiej ale to mi pewnie i tak wroci bo ręce myje dosc czesto, a kiedys potrafilam bez przerwy prawie. Kilka razy wracałam pod drzwi sprawdzac czy je zamknelam, miałam natretne mysli, ktorych sie wstydzilam, płytki chodnikowe tez nie nowosc. Ciezko zasnac no i czasem umiem wstac w nocy wlaczyc komputer czy komorke po prostu o tak potrzebuje. Moze jestem nienormalna ale na psychoterapie nie chcialam chodzic, do psychologa poszlam raz i juz nigdy w zyciu.

 

[ Dodano: Czw Lut 01, 2007 3:03 pm ]

I jeszcze mam jakis przesadny lęk ze sie wszystko zawali, jak juz mi sie uklada i jest dobrze, to sie boje ze szybko sie skonczy. Czuje strach, jak cos "mi sie wydaje" i to sie sprawdza, to pozniej w innych sytuacjach boje sie jeszcze bardziej. A posmiac sie mozna z mojej fobii, juz rzadziej to robie, oprocz gaszenia swiatla nogą, bo i to kiedys robilam, to branie rekawa od bluzki do reki i w ten sposob zamykanie drzwi lub czegos innego. Bo skorzystaniu z ubikacji, koniecznie rece mydlem umyc i pod wode bywalo i tak ze po kilka razy.Poza tym jak czytam ksiazke na przyklad to musze kilka razy sprawdzic poprzednia strone czy czytam po kolei, czy wszystko przeczytałam:/Kiedys sie wydalo ze drzwi "otwieram bluzką" zdziwilam sie jak mama to powiedziala myslalam ze nie zauwazyla :D Strach pomyslec co ze mna bedzie za kilka lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym jak czytam ksiazke na przyklad to musze kilka razy sprawdzic poprzednia strone czy czytam po kolei, czy wszystko przeczytałam:/

 

kurde, no to mam kolejny objaw :( a myślałam, że to normalne.... czasami czytanie zajmuje mi o wiele więcej czasu niż powinno, bo ciągle sprawdzam i sprawdzam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z czytaniem też miałem podobnie: musiałem spoglądać co chwilę na numer strony (to jeszcze było w miarę ok bo przynajmniej trwało tylko sekundę) albo (tu już gorzej) czytałem jedno zdanie bardzo powoli, kilka razy, koncentrując się na każdym słowie aby mieć pewność że nic mi nie umknęło :D albo (a to to już masakra była) zaczynałem czytać zdanie (oczywiście już przeczytane kilka razy bo jakże inaczej) ale musiałem się cofnąć jeszcze o jedno, i jeszcze o jedno, i jeszcze o jedno, tak że czasem czytałem po pół strony do tyłu, wszystko wolniutko, ważąc każde słowo, dopóki nie byłem pewien że wszystko przeczytane i zrozumiane.... Boże, boże.... to było takie... przykre i głupie. :oops: na szczęście teraz służy mi to jako podpora do zwalczania obecnych obsesji - przecież wiem, że to ja tworzę, i tak jak nie ma co się przejmować wczesniejszym zdaniem, tak i nie ma się co przejmować tą oto kolejną nieuzasadnioną wątpliwością.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×