Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Weronika, nie byłem u psychiatry ani u psychologa. Lecze sie u neurologa który stwierdził ze neurologicznie jest ze mna wszystko oki, jedynie zapisał mi leki na uspokojenie (alprazomerck 0.25, aspargin forte oraz gelsemium). Biore te leki, ale jak wezme ich w odpowiedniej godzinie to nerwowosc powraca. Nie wiem czy te leki sa dla mnie odpowiednie, może jest jakis inny sposób leczenia się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co lek na uspokojenie alprazomerk działa dorażnie nie leczy i nie rozwiązuje problemu, gelsemium to chyba lek homeopatyczny, brałam coś takiego bardzo długo i regularnie i gówno mi dalo, psychiatra(JEŚLI BĘDZIE DOBRY) ustali gdzie leży twój problem i co masz zrobić, to jedyna osoba która konkretnie moze Ci pomóc ,może leki a może tylko terapia, bedzie dobrze, ja miałam straszne natretne myśli tak jak ty masz natretne czynności i odkąd się lecze ustąpily tak jak i wiele innych objawów, niestety złotej myśli, po której ustępowałyby nasze dolegliwości nie ma, ja kiedyś tez chciałam żeby ktoś mi coś takiego powiedział po czym mogłabym się wziąść w garść, próbowałam przyjąć różne podejścia, mi się to na nic zdało dlatego ja ci doradzam wizyte u lekarza(dobrego)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc

Chcialbym sie Was zapytać czy macie może też taki problem jak ja, od kilku ladnych lat nie ruszyłem sie z domu dalej niż ok 150km, a mam żone i dziecko i chcielibysmy gdzies dalej sie wyrwać, teraz np w góry bo mieszkamy nad morzem.

Poprostu mam lęk, strach przed wyjazdami (podróże), w domu i okolicach jest wszystko ok, ale jak sobie zaplanuje jakis wyjaz to zaczynam miec głupie myśli.

Mówie tu o wyjazdach własnym autem, a nawet przez mysl mi nie przechodzi co by to było jak bym musial jechać powiedzmy pociągiem, a bardzo byśmy chcieli wyjechać gdziś do ciepłych krajów a tu wchodzi w gre samolot i co ? No właśnie ten strach.

Siedząc w domu już myśle ile to jest kilometrów do celu a potem ewentualnie jak wrucic spowrotem.

Mam też lęk przed tym czy dam rade przenocować gdzieś tam daleko od domu

 

Mam jakby strach przed tym że coś może mi się stać i nie znajde gdzieś tam pomocy, przeważnie chodzi o serce, ale badam sie i jestem zdrowy, jakis czas temu miałem też lęk przed wypadkami samochodowymi.

 

No i tak, zaraz po wyjezdzie (zawsze ja prowadze)zaczynam myśleć jaka mnie czeka odległość, ile godzin może trwać ta podróż ile już przejechałem, czy dam rade dojechać do celu itd.

 

Po prostu przeraża mnie ilość godzi i kilometrów i nie wiem czemu tak to jest, tłumacze sobie że to tak samo jak bym siedział w domu ale nie wiele to pomaga

 

 

Od ok 7 miesiecy biore fluoksetyne i widze ze to dużo pomogło bo wczesniej to miałem lęki różnego rodzaju tak jak to inni piszą

 

Także chodzi mi głównie o to aby muc zacząć wyjeżdzać i podróżować, prosze Was poradzcie coś na to

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje ci zrobic tak jak ja zrobila. mianowicie zadzwonilam do najwiekszego panstwowego osrodka psychiatrii w moim miescie i spytalam sie pielęgniarek zeby mi polecily psychologa ktory jest najlepszy w nerwicach i ktory ma najwieksze doswiadczenie. mysle ze zwykly psycvholog kliniczny to nie jest wystarczajace. musi to byc ktos specjalizujacy sie w nerwicach i leczacy nerwice od dlugiego czasu. poza tym prawda jest taka ze psycholog ma za zadanie uswiadomic ci jakie sa twoje problemy, konflikty. on zadaje ci pytania, czasami naprowadza na wlasciwa droge, ale to ty mowisz i celem nie jest powiedzenie ci jak masz postepowac i co masz robic. celem jest abys sama wypowiedziala co cie martwi i blokuje przed normalnym zyciem. ja jak chodzilam na psychoterapie to mi np powiedziala psycholozka zebym narysowala swoj problem. ja juz doszlam do powodu mojej nerwicy wiec nie chodze wiecej na psychoterapie. jak juz dojdziesz do tego, to niestety ale wszystko zalezy od ciebie, od tego czy bedziesz miala odwage stanac twarza w twarz z problemem, co nie bedzie latwe. na pewno przyniesie ci wiele lez bo zeby sie z czegos oczyscic trzeba najpierw stanac z tym czyms twarza w twarz, a nerwica dowodzi ze wiele lat cos spychalismy na bok i nie chcielismy o tym myslec ani sie z tym zmierzyc. wiec trzeba sie z tym zmierzyc, uswiadomic to sobie no a potem miec odwage i sile zeby to zmienic, wyeliminowac, pogodzic sie, zaakceptowac. ja postawilam wszystko na 1 karte. po prostu nie chce zyc jak kaleka zyciowy, za duzo mam marzen, za duzo pragne od zycia, mam wspanialego faceta, moge miec wspaniala przyszlosc. dlatego powiedzialam sobie ze pieprze wszystko!! bede robic to co bym robila jakby nerwicy wogole nie bylo, no i podjelam bardzo radykalne kroki w celu rozwiazania swojego problemu, naprawde powazne, bo bez powaznych decyzji sie nie obejdzie. ale teraz czuje sie oczyszczona i walcze o swoje zycie. co moze mi sie stac?? umre?? a nawet jak umre to przynajmniej umre starajac sie zyc normalnie. zycie w nerwicy i ciagle zle samopoczucie to nie jest zycie. wiec juz teraz wszystko mi jedno. postawilam na 1 karte - swoje zycie, bo mam tylko jedno a problemy same nie znikna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez odczuwam lek przed podruzami a mimo tego nie rezygnuje z nich ,bo gdybym zrezygnowala to bym sie czula jeszcze bardziej choro .Miewam chwilowe ataki paniki ale radze sobie z nimi.Jak juz jestem na miejscu to jest spokojnie nigdy mi sie nic zlego nie przytrafilo ,bo nowe miejsca dobrze na mnie dzialaja.Najgorszy jest ten lek przed lekiem w czasie podruzy .To jest wszystko w naszych glowach ,musisz sobie powiedziec ze nic ci sie nie stanie albo po prostu ,ze co ma byc to bedzie. Nie rezygnuj z podruzy dla nerwicy szkoda zycia.Moze na pierwszy raz udaj sie gdzies blizej na wycieczke zobaczysz ze bedzie dobrze i nic ci sie nie stanie,a wtedy uwierzysz w siebie i nastepnym razem wybierzecie sie w gory,a pozniej to juz samolot pewnie nie bedzie ci straszny.Trzymam za ciebie kciuki .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rezygnujcie z podrozy, prosze was nie dajcie sie zastrzaszyc!!! ja ostatnio postawilam wszystko na 1 karte- postanowilam ze polece SAMA do MEDIOLANU do mojego chlopaka PIERWSZY RAZ SAMOLOTEM !! wyobrazacie sobie jak musialam sie bac?? sralam w gacie. czasami sie pukalam w glowke co ja wyrabiam?? boje sie wyjsc z domu a tu decyduje sie sama leciec samolotem, nawet nie wiem jak tam zareaguje, czy dostane ataku paniki, czy zobi mi sie niedobrze, a potem sama w obcym panstwie (oczywisci e byl tam moj chlopak ale i tak ) , ale sie zdecydowalam wlasnie po to zeby sie sprawdzic zeby sobie udowodnic i sie przekonac co bedzie jak tak zrobie. i wiecie co? to byl najlepszy pomysl mojego zycia, lot mi sie podobal, jakos sobie poradzilam ze wszystkim i opkazalo sie ze wcale nie jest to takie straszne jak ja sobie w glupiej glowce wyobrazalam. nie mialam zadnego ataku paniki, czasami robilo mi sie slabo ale to olalam i swietnie sie bawilam i czulam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Bardzo się ucieszylam, ze zareaogowalas na moje pisanie ;))

Faktycznie zrobie tak jak napisalas, nr 1 znajde psychologa od nerwic, bo bardzo chce narmalnie zyc i funkcjonowac a nie ciagle siedziec w domu.

Trzymaj sie cieplutko i zycze Ci wszystkiego dobrego;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle że mogłem miec nerwice lekową(nap[ady lęku) i natręctw(mysli o zrobieniu komus krzywdy). Myslałem, że to mi przeszlo, ale chyba wrociło, ponieważ codziennie przed pojściem spać ogarnia mnie lęk, strach. Nie wiem jak sie go pozbyć....

 

Ostatnio czytając na przykład cos o medycynie czy itp. wydaje mi się, że to jest jakieś wspaniałe, wzbudza u mnie jakis ogromny podziw, nie wiem nie potrafie tego opisać, jakieś dziwne uczucie. Czy to może być nerwica, czy to już coś gorszego? napiszcie, bo to mnie chyba zamęczy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć tomal!

to tylko nerwica ... i AŻ nerwica. Niby nic i tak wiele. Pewni Ci mówią wyluzuj, rozluźnij się idź na piwo.... a Ty zawsze gdy atak przychodzi umierasz w oczekiwaniu na ? umieranie!!!! nic się nie dziej i znowu atak ... jakieś piep...one koło. TAK to właśnie nerwica - nie czekaj aż minie, nie jedz gównianych leków - zbieraj się do terapeuty. On Tobie pomoże a TY DASZ RADĘ!!!!

Citius Altius Fortius

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nio widać ze znasz sie na rzeczy, faktycznie ten gelsemium to lek homeopatyczny. Ale skoro mowimy o psychiatrze i terapi to powiedz mi na czym ona polega, co będę musiał robić i jak on długa trwa?

 

[ Dodano: Pon Sty 08, 2007 2:33 am ]

Weroniko, mam jeszcze jedna prośbe, czy mogłabyś napisać mi jeszcze czym się rózni NERWICA LĘKOWA od NERWICY NATRĘCT?? Jakis przykłady. Przyznam że interesuję sie ta chorobą od niedawna i niezadużo wiem, ale chce wreszcie pozbyc sie mojego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dokładnie tak samo jak ty nic sie nie martw doskonale Cię rozumiem odrazu myśle o powrocie mimo , że nie wyjechałam jeszcze strasznie sie boje , że coś sie stanie , mimo , że mam ogromną ochote się gdzieś wyrwać od tej codzienności, no ale niestety to jest walka z samym sobą.

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od kad pamietam mam problem z nadmiernym poceniem sie !poce sie wszedzie ;) ale najbardziej to pod pachami, niemogle zakladac kolorowych koszulek czy koszul bo mam takie slady, ze czuje jak ludzie wytykaja mnie palcami!lekarz powiedzial ,ze to na tle nerwowym i nie mozna nic zrobic z tym! koszmar , ubieram sie tylko w czern lub biel inne kolory pozostaja w szfie!polecialem na swieta do polski i w prezecie od znajomej dostalem taki preparat ktory sie nazywa antidral,(niezly prezeny co nie?Swiadczy o tym jak bardzo zuca sie w oczy )wszyscy mowia ze dziala ale u mnie jeszcze nie widac efektow! A wy co byscie mi poradzili? mata cos sprawdzonego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, jestem tutaj nowa, ale - jako że temat niezwykle dla mnie istotny i bliski - zarejestrowałam się i biegnę uspokajać.

 

Więc..

 

TAK, Z MOJEGO PRZYPADKU WYNIKA ŻE TAK: powiększenie węzłów chłonnych to może być objaw somatyczny nerwicy!!!

 

Na nerwicę zarochorowałam prawie 2,5 roku temu. Nie będę opowiadać całego przebiegu i wszystkich objawów, podejrzewam, ze znacie temat, aż za dobrze. W każdym razie było już ze mną psychicznie bardzo źle, zaczęła mnie boleć szyja tak bardzo, że w ogóle nie sypiałam (dziś już wiem, że prawdopodobnie byłam tak strasznie pospinana z nerwów), wmówiłam sobie, że to węzły chłonne, tym bardziej, ze byłam wtedy po ciężkiej anginie (też jakaś dziwna, podejrzewam, że to już wtedy głównie nerwica mnie męczyła, nie żadna angina), brałam antybiotyki, a tutaj ciągle taki ból i w ogóle.. wmówiłam sobie coś tam, że węzły po anginie i antybiotykach niby nie zeszły, jakąś białaczkę czy inną inszość, totalna głupota, w każdym razie byłam tak słaba, że w ogóle nie wstawałam z łóżka.. Zbadał mnie lekarz, ojciec mojego ówczesnego chłopaka, stwierdził, że wszystko ok, żadne węzły powiększone nie są.. Nie umiałam mu tak do końca uwierzyć, ale trochę mi się poprawiło. Po czym po jakimś tygodniu-dwóch dostałam strasznych bóli w pachwinach i wyskoczyły mi twarde węzły. Po jakimś czasie doszły węzły szyjne, tym razem już rzeczywiście niezmyślone, a całkowicie wyczuwalne. Co ja przeżywałam.. Myśli o raku i śmierci na porzadku dziennym, wręcz pewność, ze to chłoniak.. Byłam u onkologa, zrobiłam ogólne badania, wyszły ok, rtg płuc, usg jamy brzusznej, wszystko good. I dałam sobie spokój, nie zrobiłam biopsji. Przez jakiś czas jeszcze sobie wkręcałam, że to może rak, potem przeszło. Wszystko trwało jakieś pół roku. Żyję z tymi węzłami już ponad 2 lata, ciągle tak samo powiększone, czasem pobolewają. Nie dziwne, że powiększyły się, gdy tak bardzo się bałam ich powiększenia i gdy jednocześnie tak bardzo to sobie wmawiałam?

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja oostatnio, od jakiegoś miesiąca odczuwam ucisk w karku i pod uszami. Odczuwam tak jakby skóra na mojej szyi była zbyt napięta, to strasznie wkurzające. Raz obudziłem się i nie mogłem dobrze złożyć szczęk do kupy. Co to może być? Nigdy takiego czegoś nie miałem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Ja niestety niewiele wiem o nerwicy natręctw, gdyż cierpię na inny rodzaj nerwicy - fobię społeczną. Piszę jednak, bo widzę, że dotyczy Cię jeden z problemów z jakimi ja się borykam - lęk przed ludźmi. Jak sam zauważyłeś zaczęło się od tego, że ktoś sprawiał, że czułes się poniżony psychicznie> U mnie było podobnie, jednak zaczęło się już w podstawówce. Jaka rada na lęk przy mijaniu ludzi wzbudzających w nas lęk? Pozytywna afirmacja (czyli nie budowana przez zaprzeczenie jak np. "nie boję się" gdyż nasz mózg nie rozumie słowa NIE")- Mówisz sobie wtedy np. "To zwykły człowiek, taki jak inni, zajęty >swoimi< sprawami, minie mnie i wszystko będzie w porządku" MNie ta metoda pomaga.

A co do psychiatry - chyba za krótko chodzę na terapię by o niej mówić, ale jej długość zależy od Twoich postępów - (to sprawa indywidualna! ) Życzę Ci by było ich jak najwięcej! POzdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chroniczne zmeczenie to nic innego jak kolejny objaw nerwicy!!! pamietajcie. jezeli jeszcze ciagle czujecie sie zmeczeni znaczy to ze nie wszystko jest jeszcze ok. pozdrowki

 

z pewnoscia jest tak jak mowisz .. ale zmeczenie to rowniez objaw chorob watroby, ktore na wszelki wypadek warto wyeliminowac.

 

ja tez ciagle jestem zmeczony (moge spac i 15 godzin a energii starcza mi jedynie na dojazd do pracy... to jest niemozliwe :cry:) i jestem nerwicowcem dlatego caly czas zwalalem wine na nerwice, ale mimo to zrobilem pare extra testow jak to kazdy z nas ma w zwyczaju 8) i okazalo sie, ze mam sporo zawyzony ALAT (enzym watrobowy we krwi) ... co w polaczeniu z chronicznym z meczeniem kazdy hepatolog zakwalifikuje do dalszych badan ..

 

takze jesli czujecie sie padnieci bez zadnej przyczyny (zaznaczam, ze nie chodzi tu o jeden dzien/tydzien zmeczenia, w gre wchodzi chroniczne, przewlekle zmeczenie liczone w miesiacach i latach), to szybciorem na badania krwi pod katem enzymow watrobowych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam już stałe niskie cisnienie.ratuje sie kawa,ale ona ponoc wypłukuje Magnez.Pozdrawiam

 

[ Dodano: Sro Sty 10, 2007 6:34 pm ]

Cicha Wodo,jest jeden przyjemny sposób na podniesienie ciśnienia,ale nie każdy ma możliwosc z niego skorzystac.Trzeba sie dużo przytulac do kochanej osoby! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka, też cały czas jestem zmęczony, wręcz wyczerpany. zadania dnia codziennego coraz bardziej mnie przerastają. Nie tylko ciało jest przemeczone ale równiez umysł. Myślę powoli, jestem rozkojarzony, kompletnie zdekoncentrowany. Coraz bardziej przestaje mi zależeć na rzaczach ważnych, wręcz decydujących o moich dalszych losach. Miejmy nadzieje, że ten stan minie. Podobnie jak wy nie moge się podnieść z łóżka. Nawet 10 godzin snu nie jest w stanie mnie ocucić. Biorę witaminki, które powinny pomóc, jednak jak na razie 0 pozytywnych skutków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie,czy nieleczona nerwica moze sie poglebiac doprowadzajac do jakichs powazniejszych stanow obledu i paranoi,czy tez po prostu bedzie utrudnieniem w zyciu i to znacznym?Czy nerwica lekowa moze tak po prostu ktoregos dnia puscic?Wiem,ze to bardzo indywidualne pytanie zalezace od podejscia jednostki,ale jestem w sytuacji gdzie nie moge sobie pozwolic na terapie.Za miesiac wyjezdzam do pracy za granice,moge liczyc tylko na tabletki,natomiast na terapie nie...stad moje obawy i zapytania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję tego, że zwariuję, totalnie stracę panowanie nad własnym umysłem a objawy mam takie jak większość, kołotki serducha, ciśnienie rozwala mi mózg chcę uciec sama nie wiem gdzie. Boję się, że zrobię krzywdę mojemu dziecku albo, że się nim nie zajmę. Boję si samotności. Mam wspaniałego faceta, który mnie wspiera i lekarkę, która daję sobie uciąć głowę za to, że nic nikomu nie zrobię tym bardziej własnemu synkowi. Takie są poprostu uroki nerwicy lękowej, totalna panika i wybujała wyobraźnia to wszystko można pokonać!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×