Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

zwiazek ten zabrał mi wszystko taki rachunek sumienia juz zrobiłem.jest mi troche lepiej teraz wszystko musze odzyskac ...odzyskac samego siebie.

i walczyc z nerwica. czuje sie lepeij widzac ze jest tu wiele soób z podobnymi problemami..przynajmniej nie jestem sam poniekad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

mialem podobny wypadek w zyciu,ale.....mysle ze nie zawsze stereotypowe zachowanie sie sprawdza.

bylem z dziewczyną 5 lat,myslalem ze bedzie ona ze mną cale zycie,niestety teraz juz wiem ze nie.Dlugo nie moglem sie pogodzic z tą myslą i sądze ze dalej w pelni sie nie pogodzilem,choc minelo juz 5 lat od rozstania.

jestem juz z inną osobą którą kocham ale....nie moge zapomniec tak calkiem o przeszlosci,nie moge sie do konca pogodzic z tym co bylo,przez to pewnie mam nerwice.

ktos tu slusznie napisal ze czas leczy rany,tyle ze na to wyleczenie trzeba czekac niekiedy bardszo dlugo.

naprawde ciezko pogodzic sie z myslą ze zostalo sie odrzuconym,cierpi na tym ambicja,duma,traci sie poczucie wlasnej wartoiosci,i odczuwa sie to tym mocniej,im bliższa osoba nam to robi.

wierze jednak w to ze czas w koncu zaleczy nawet najglębsze i najmocniejsze rany czzego zycze kazdemu:)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi pomga chodz troche wiliczanie krzywd jakie mi zrobiła i jak mnie teraz traktuje...po prostu przejzałem na oczy kim była naprawde...egoistyczna jedynaczka zimna wyrachowana modliszka..tylko ja naprawde kochałem to "zło"...i mysle ze to nie ostania kobieta z jak byłem i jest wiele pieknych jescze piekniejszych dziewczyn którym bede szeptał na ucho...'Ja ciebie kocham Ja ciebie kocham! Ach te słowa Tak dziwnie w moim sercu brzmią.

Miałażby wrócić wiosna nowa? I zbudzić kwiaty co w nim śpią? Miałbym w miłości cud uwierzyć, Jak Łazarz z grobu mego wstać?Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć, Z rąk twoich nowe życie brać?'....mysle ze niestraciłem osoby wartosciowej tylko skonczyła sie CHORA MIłOSC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak to własnie było ja dzwonie nie odbiera ja przychodze nie otworzy.opisze pewnie zajscie w piatek pisze jej sms ze chciałbym to zakonczyc w normalny sposób rozmowa a nie zamknietymi dzwiami itp(nieodpisała oczywiscie).w sobote rano ide na zawody karate w których startuje dzwoni około 12 wyzywa od takich ze az sie rozpłakałem a ja chciałem tylko pogadac nie obrazałem jej itd. dzwoni za jakies 30min i jak sie dowiedzała ze startuje to znowu wyzwiska za to ze nie jestem przy niej co rboie z kasa(bo urodziny sie zblizaja jej) nawyzywała i odłozyła słuchawke byłem wsciekły i plułem sobie w twarz za swoja bezslinosc.a gniew wyładowałem na przeciwnikach. najlpesze jest w to ze wygrałem w swojej kategorii wagowej.wróiłem do domu i przez(powiedzmy )przypadek wysłałem jej sms ze wszyscy mi gratuluja itd.wiece co zrobiła dzwoni po 10 razy pyta sie jakie dziewczyny tam były kto gdzie kiedy przychodzi do mojego domu całuje mnie mnie przytula(leałem w łózku wiece jak to po walce jestes jak galareta) w niedziele dzwoni jej mama zebym przyszedł do niej(wczesniej mi dzwi tez nie otwierała).przychodze a ona mówi ze to co mówiła wczoraj wieczorem to nie prawda ze ja zniszczyłem bo ona miała zycie ułozone i juz o mnie zapomniała a teraz nie wie co ma robic i ze to wogle moja wina....to było juz dawno

i wedy zabrała mi po raz kolejny szczescie...czy to jestem chory czy ona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed bliskością jest bardzo specyficznym lekiem, niby objawy te same co lęki ogólne a zupełnie inne sytuacje je wywołują, mam wielką prośbę do wszystkich co moję lek przed bliskością by opisali po krótce swoje objawy oraz sytuację które je wywołują. Czuję się strasznie osamotniony w moim leku. Sam już nie wyrabiam i wciąż mam wątpliwości czy chcę być z kimś blisko czy lepiej uciec i żyć spokojnie samotnie bez lęków. Czy to normalne że będąc z ukochaną osobą mam chęć uciec od niej, że męczy mnie czasami bycie z nią ???? macie podobnie ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Jestem od prawie od 2 lat z chlopakiem. Po roku zaczelam chorowac i sie zaczelo. Przestalam lubic bliskosc,ktorej wczesniej tak potrzebowalam. Teraz jej umikam bo stala sie dla mnie odrazajaca. Ja potrzebuje aby byl ze mna,przytulal mnie ale nic wiecej. Jak zle sie czuje to najchetniej i przed nim bym sie ukryla jak najdalej,mimo ze go kocham. On nie wie o mojej chorobie i chyba narazie mu nie powiem. Ja potrzebuje poczucia bezpieczenstwa a dalej idaca bliskosc jest narzaie nie dla mnie. Boje sie ze go strace,ale tez nie umiem sie zmusic bo wtedy mam powrot objawow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dość szybko mojej narzeczonej powiedziałem, gdyż naprawdę trudno mi to by było ukryć. Ze zrozumieniem u niej jest tak sobie, cokolwiek powiem że czuję się nie tak to odrazu stwierdza że to jej wina często płacze przez to. Jak mnie to łapie wówczas czuję że to nie ma sensu i myślę tylko o jednym -jak by tu zerwać i to wywołuje jeszcze większe lęki gdyż nie chcę jej skrzywdzić bo napewno bym to zrobił zrywając(jest bardzo wrażliwą osobą). Ale jak czuję się dobrze to wówczas się dziwię jak mogłem mieć takie mysli(ozerwaniu) przecież jest idealną osoba dla mnie... Ukrywanie choroby to chyba zły pomysł, moim zdaniem w związku najważniejsze jest zaufanie... ale różnie to bywa w różnych związkach. Zyczę pozbycia się tego paskuctwa :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boje sie powiedziec.Jego Mama juz na poczatku mi powiedziala ze choroba psychiczna to nie jest latwa rzecz do wyleczenia,ma do tego straszne nastawienie. On jest bardzo z nia zwiazany i boje sie ze moglabym go stracic za jej namowa.szkoda ze to nie jest takie proste;(.Tobie rowniez zycze powodzonka i szczescia;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bardzo tez bym poprosiła o ta ksiażkę. jest kompletnie niedostepna w bibliotekach czy ksiegarniach. dla zainteresowanych polecam tez ksiażke " droga do bliskości" Pia mellody. jest o terapii tego typu leków. sama się zmagam z tym problemem, pare lat temu nie miałam pojecia przez jakie koszmary zwiazane z relacjami przyjdzie mi przejsc, ale cóż- trzeba wierzyc , że terapia dziala i kiedyś będę na dobre z mężczyzną :roll:

 

[ Dodano: Czw Sty 11, 2007 1:13 pm ]

no i zapomniałam swojego maila podać: skarpetta@o2.pl.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Mialem kiedys ten sam problem co ty ( potwór z bagien ), jak przypatrzysz sie z innej strony na siebie to zauważysz ze myslisz o niestworzonych rzeczach podczas nazwijmy to zblizenia z twoja partnerka, np ze ciebie nie podnieca ze niejestes przygotowany ze sie zestresowales i nic z tego nie bedzie, i rozne inne durnoty mi przychodzily do glowy. Jezeli masz wyrozumiala i inteligentna dziewczyne to nie powie ci ze jestes doniczego bo taka obawa tez jest , ale najlepsze jest to ze ona tak nie mysli ze nie wysmiewa ciebie. Ja " oszukalem siebie tak"- majac jakies hobby np granie w pilke jak ide grac co tydzien to niemysle ze sa odemnie lepsi ze jestem za wolny za gruby i biegam jak Rasiak tylko czerpie przyjemnosc z tego i daje satysfakcje innym grajac zespolowo i tyle a reszta mnie nie obchodzi, takze nie martw sie nie mysl za duzo i nic na sile. Zobaczysz ze wszystko sie potoczy normalnie. Poprostu badz troche egoista na poczatku i spraw sobie przyjemnosc. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuje troche wsparcia...wiecej wiary w siebie w swoje siły ....ech..gdzie ona miała sumienie...zycze jej tego zeby zycie odpłaciło jej kiedys za to wszystko...a sobie wiecej rozumu.... :(:(:(:(:(:(

 

[ Dodano: Nie Sty 14, 2007 12:45 pm ]

choc moje zycie płynie to czasem mnie przerasta ....czuje sie wypalony po tym wszystkim...zabrała mi tak wiele teraz to widac gdy jestem sam...trudno jest zapomniec o tym czas mija a zmiena sie niewiele.Brak mi sił do zycia...czuje sie nikim :( .walka z samym soba jest najtrudniejsza.Wydaje sie to wszystko błachym problemem lecz dla mnie tak nie jest...kiedys znów zaswieci dla mnie słońce :?

 

[ Dodano: Nie Sty 14, 2007 2:58 pm ]

:( ..smutno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie to jest teatr -- mówisz, ciągle opowiadasz.

Życie to jest tylko kolorowa maskarada.

Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra.

Przy otwartych i zamkniętych drzwiach -- to jest gra.

 

Życie to nie teatr -- ja ci na to odpowiadam.

Życie to nie tylko kolorowa maskarada.

Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest.

Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć.

 

Ty i ja -- teatry to są dwa, ty i ja.

Ty, ty prawdziwej nie uronisz łzy.

Ty najwyżej w góre wznosisz brwi

Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle,

bo ty grasz.

 

Ja dusze na ramieniu wiecznie mam

Caly jestem zbudowany z ran

Lecz kaleka nie ja jestem tylko ty

Bo ty grasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...zapewne czujesz, jakby ktoś wyrwał Ci serce, podeptał i włożył z powrotem...

trzeba przejść każdy etap rozstania...

ból minie....

cała żałoba

kiedyś.

...skoro poleciałeś wierszem Stachury..odpowiem Ci Jego innymi słowami "..tylko daj(cie) czasowi czas"

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hetman, sam przezylem podobna sytuacje. Bylem z dziewczyna przez pol roku i bardzo mi na niej zalezalo. Rozstalismy sie z jej winy. Zdradzila mnie z innym mezczyzna. Bardzo przezylem wiesc o tym i bylo mi podobnie ciezko jak teraz jest Tobie. Nie bede Ci pisal, ze ów byla jest osoba z dolegliwoscia borderline, bo w tym momencie to nie ma znaczenia. Chce tylko zebys wiedzial, ze musisz miec charakter i nie pozwalac sobie na rzeczy, na które nie masz ochoty. Pamietaj, ze to Twoje dobro jest najwazniejsze i szanuj oraz oszczedzaj samego siebie zwracając na to uwagę.

 

Zapomnisz o niej, podobnie jak i ja zapomnialem o mojej bylej. To tylko kwestia czasu. A najwazniejsze jest to, ze pozostanie doswiadczenie i bedziesz w przyszlosci bardziej realistycznie patrzyl na niektore sprawy.

 

Pozdrawiam, trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×