Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rodzice długi problem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Od blisko 6 lat nie mogę złapać lepszego kontaktu z rodzicami, Wszystko zaczęło się sypać w gim, totalna zmiana podejścia jak zupełnie nie te osoby, zaczęły się ciągłe kontrole, ciągłe zjebki za to że nie wróciłem punktualnie do domu, awantury o to że nie poszedłem o 22 spać mimo że im mówiłem że uczyłem się do sprawdzianu, od cieli mnie od wszystkiego od kompa,telewizji,komórki miałem się tylko uczyć i interesowały ich tylko i wyłącznie moje oceny nic więcej nie obchodziło ich to że przez 3 lata chodziłem z przysłowiowym nożem przy gardle bo paru chłystów upatrzyło sobie mnie na ofiarę, wtedy umieli tylko powiedzieć idź do wychowawczyni a ona tylko tak tak usiądź i to było tyle z jej reakcji, międzyczasie doszło do wręcz sytuacji absurdalnej moim zdaniem bo byłem oskarżony o ucieczkę ze szkoły tylko dlatego że autobus mnie zasłonił i nie obchodziło ich to że mam całą klasę za świadków że byłem, ich zdaniem nie było mnie i koniec ! Jak poszedłem do liceum to wcale nie było lepiej na dzień dobry jak się o tym dowiedzieli to usłyszałem od matki : Życzę Ci miłego kiblowania, a ojciec to przemilczał ale wyraz twarzy wskazywał na to samo co mówiła mama, Liceum to w dużej mierze powtórka z rozrywki jak w Gim, które tylko troszkę udało się załatwić wychowawczyni z liceum ale za nią też mi się obrywało a tak to po prostu się do mnie nie odzywali, na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak że na info o tym że chce iść do policealnej zostało mi wykrzyczane w twarz ze się nie nadaje nie podając przy tym żadnych argumentów, po tym jak wybiło mi już 18 wiosen ojciec na każdym kroku przypominał mi że nie musi mnie utrzymywać i że jak mu pod padnę to wywali mnie z domu, spory kawałek czasu temu byłem z tym problemem nawet u psychologa i skończyło się to niestety tak że ojciec wszedł mi do pokoju napluł mi w twarz i wyszedł i wypisał mnie od psychologa, o jakimś wyjściu na imprezę też mogę zapomnieć, znaczy mogę iść ale :

1. o 20 w domu

2. Imię i Nazwisko kolegi który to organizuje

3. telefon do niego

4. imiona rodziców

5. adres do miejsca gdzie będzie impreza

a do granicy śmiechu doprowadza mnie ich koronny argument czemu mi postawili takie warunki : Bo ktoś mnie może zgwałcić jak będę wracał po nocy, mają też jakiś chory zwyczaj uważać ze ja jakąś koleżankę sobie wymyśliłem bo jej nie przyprowadziłem do domu a ja nie sprowadzam koleżanek do domu bo się ich po prostu wstydzę, oni doprowadzili mnie już raz do takiej sytuacji że miałem ochotę się zabić i oni doskonale o tym wiedzą od opinii od psychologa która była dla mojego gastrologa, przejmowali się tym przez tydzień a potem wszystko wróciło do normy tak ja by się nic nie stało, a dziewczyna która mnie wybiła mi z głowy ten głupi pomysł została nazwana przez moja matkę pedofilem, złodziejem, gwałcicielką, i nie obchodziło ich to że uratowała im syna, zostałem skrytykowany nawet za moje zamiłowanie do filmu i tym no że marzy mi się kiedyś wybicie w zawodzie reżysera filmowego, było to powiedziane krótko : Damian po jaką cholerę ty tyle tego oglądasz tak się nie wybijesz bo nikt takiemu debilowi jak Ty nie da pieniędzy na nic, codziennością wręcz są takie przekleństwa pod moim adres typu : Chodź tu kurwa, dalej kurwa róż dupę, itd., Mam starsze rodzeństwo które tak jak rodzice nie widzi problemu i uważa tak samo jak rodzice że to ja moich rodziców powinien przepraszać za wszystko tylko nie wiem co ja takiego zrobiłem tylko nie wiem co ja zrobiłem tak właściwie, no i jeszcze dodam świeżą sytuacje gdzie rodzice żałują mi kasy na dentystę a sami kupują sobie wakacje za prawie 2 tys i karzą mi szukać nie wiem chyba jakieś czarodziejskiej dentystki która ułamany ząb od roku z dziurą zrobi za 100zł bo więcej nie dostane a najtańsza dentystka powiedziała ze min 500zł za niego, przy tym mi przy okazji dali tego powiedzieli mi prawie wprost że na mnie oszczędzają bo mojemu siostrzeńcowi dali by takie pieniądze na dentystę, i na koniec dodam że moi rodzice nie widzą problemu/ nie mają sobie nić do zarzucenia,

 

proszę o jakąś radę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co możesz zrobić ... WYJEDŻ NA STUDIA hen daleko od rodziców.

Oni mają obowiązek utrzymywać Cię do czasu twojej nauki i skończenia 26 lat.

 

A co do waszych stosunków to tak na prawdę nie jesteś w stanie nic zmienić.

Jedyne co możesz robić, to zadbać o siebie. Postaraj się usamodzielnić jak najszybciej.

 

A rodzice też są/byli tacy "mili" do twojego rodzeństwa, czy tylko Ciebie tak traktują ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie.

Takie jest prawo.

 

Ale to działa też i w drugą stronę.

Rodzice na starość mogą uzyskać przez sąd alimenty od swoich dzieci.

 

Czasem zdarza się i patologiczny wymiar tego - z życia wzięte: ojciec alkoholik, który opuścił rodzinę, gdy córki były w wieku paru lat ... na starość zażądał od córek alimentów. Córek, które może utrzymywał przez góra 5 lat,a po ich zostawieniu nigdy na nie płacił pieniędzy i nigdy z nimi nie utrzymywał kontaktu.

Sąd zasądził alimenty na rzecz "ojca". Ot, prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale to trzeba założyć sprawę, to trwa, i wynik nie wiadomo kiedy...poza tym równa się to jakby nie patrzeć całkowitemu zerwaniu kontaktów i brakiem powrotu do domu, kiedykolwiek......więc krok dość drastyczny.....

 

Radzę jak najszybciej znaleźć jakąkolwiek [racę i wyprowadzić się z domu a nie bawić się w sady i alimenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, ok, napisałeś że rodzice mają powinność utrzymywania go do skończenia 26 roku życia i czasu nauki - tak?

Zaraz po tym zapodałeś tekst o alimentach ....to może staraj się logiczniej wyrażać swoje myśli i nie bulwersuj się tak od razu......

 

Utrzymywać to go muszą ( a w sumie nic nie muszą) do 18 roku życia.....więc to nie jest takie łatwe.

 

-- Śr cze 15, 2011 10:40 am --

 

essprit, inaczej jak alimentami zwykle się tego wyegzekwować nie da.....pójdzie do nich i każe sobie płacić za utrzymanie na studiach w innym mieście - bo to ich obowiązek? No proszę cię....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz po obowiązku utrzymywania przez rodziców "zapodałam" zdanie o tym, że nie jest w stanie nic zmienić w ich stosunkach.

A więc może to TY lepiej czytaj ze zrozumieniem, niż mi pisać coś o logice.

 

A dalej - rodzice MUSZĄ utrzymywać dziecko do czasu jego nauki (max 26), a nie 18 lat.

Jasne, jak myślimy w kategoriach że rodzice nic nie muszą - to takie dzieciaki lądują w domu dziecka.

Ale clue - autora chyba mało interesują nasze literalne spory.

 

Wg mnie - jak najszybciej się usamodzielnić i ZADBAĆ O SIEBIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@essprit jeżeli chodzi o moje siostry to nie były tak traktowane miały więcej luzu,moim zdaniem dlatego że się zawsze lepiej uczyły ode mnie :

1 siostra przez 9 lat czerwony pasek na świadectwie (8podstawówka 1 liceum )

2 siostra przez 8 lat (6 podstawówki i 2 Gim)

Czego efektem jest dzisiaj to że siostry stoją po ich stronie i zarzucają mi rozdrapywanie starych ran i że zadaje ból rodzicom tylko szkoda że to nie działa w 2 stronę bo jak rodzice wypominają mi ucieczkę że szkoły w tym czasie jak moja klasa była na wyciecze w warszawie a ja uciekłem bo miałem mieć lekcje w klasie z tymi chłystkami to wtedy jakoś nie mają nic do powiedzenia, chociaż one uważają że miały gorzej ode mnie w domu

 

PS Ja tą ucieczkę miałem w 2 klasie Gim ale mimo to wypominają mi ją do teraz

 

-- 15 cze 2011, 13:18 --

 

z tym usamodzielnieniem się też będzie problem bo bym musiał mieszkać bez zameldowania albo pod fałszywym nazwiskiem bo jeśli tego nie zrobię to będę miał codzienne telefony, kontrole w domu, wiem to bo jak wyjechali z sąsiadami na działkę na 24h to od godziny 9 do 23 odebrałem 15 kontrolnych telefonów a jak powiedziałem wieczorem już żeby tak nie dzwonili bo mnie to wkurza to na 2 dzień na dzień dobry dostałem od ojca liścia z całej siły w twarz i kazanie

Sorry że posta pod postem ale nie mogę już edytować tamtego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, najlepiej jakbyś znalazł właśnie jakiegoś psychologa ... myślę, że najłatwiej jak zadzwonisz sobie na "interwencję kryzysową" i poprosisz o namiary na darmowych psychologów. Bądź też - znajdź takowe poradnie u siebie w mieście.

 

Mnie zastanawia skąd taka chora nadopiekuńczość ze strony twoich rodziców ?

Twoje gorsze stopnie od sióstr nie są powodem, żeby Ciebie bić czy stosować przemoc psychiczną.

 

Nie chodzi też o to, żeby zrywać stosunki z rodzicami ... tylko żeby jakoś w miarę cywilizowanie sobie je ułożyć. A niestety, występujesz z pozycji dzieciaka ... i jak widać nie traktują Ciebie poważnie, stad dla Ciebie zmiana będzie trudna. Baa ... ty ich nie zmienisz, jedynie możesz zmienić SIEBIE.

Prędzej czy pózniej wyprowadzisz się z domu i NIE BĘDĄ mieć kontroli nad Tobą.

Choć i z tym róznie bywa ...

 

Jedynie co ci pozostaje to robić "wszystko" ;) aby powalczyć o swoją wolność i autonomię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie wiem skąd ta chora opiekuńczość u nich on po prostu sobie jest od 1 klasy Gim o ile można to tak nazwać na dzień dzisiejszy i doprowadziła do tego że czułem się lepiej zrozumiany przez dentystkę w czasie 2 wizyt konsultacyjnych lepiej niż przez nich przez ost miesiąc , na telefon zaufania próbowałem się dodzwonić ale chyba muszę innego poszukać bo ciągle zajęty, (dzwoniłem na 116-111 plusa), i wiesz z tym żeby mieć normalne stosunki to chyba też będzie problem bo próbowałem i ojciec na moje pytanie czemu używa tylu przekleństw wobec mnie to potrafił się tylko uśmiechnąć z dumą, i sobie pójść, po za tym kusi mnie niesamowicie żeby zwiać z domu a to zadanie będzie bardzo proste chociaż na 1 dobę może 2 bo jak 1 wnuk albo najlepiej cała trójka przyjedzie to nawet nie zauważą ze mnie nie ma, i z tą trójką dzieciaków też jest absurd bo nastawiają mnie przeciw mnie to raz a dwa jest mi pokazywane czego to nie one i jaki ja jestem zły i wo gule

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mów - "nie życzę sobie żebyś do mnie tak się odnosił", "nie wolno ci mnie bić", "jeśli mnie uderzysz to pójdę na policję" ...

 

Pomysł z ucieczką.

Co ci to da ? Jaki to skutek przyniesie ?

Ja mogę tylko gdybać - że najpewniej Ciebie zbije, a poza tym nic się nie zmieni na lepsze.

Albo inaczej - będzie mieć realny powód , że trzeba Ciebie jeszcze bardziej kontrolować, jeszcze ostrzej z Tobą postępować. Taki skutek odniesie twoja ucieczka.

 

Strasznie widać, że chcesz jego miłości i akceptacji.

Niestety, z niewiadomych przyczyn nie dostajesz tego od niego.

 

Możesz "walczyć" z rodzicami na zasadzie np.: ucieczki czy innych wybryków.

Ale możesz też postąpić INACZEJ.

Pogodzić się z tym, że masz "takich" rodziców i że nie dadzą Ci tego, czego pragniesz.

Przestać z nimi walczyć, zostawić ich i IŚĆ SWOJĄ DROGĄ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie jest nadopiekuńczość - nadopiekuńczość wyrażała by się np słodkimi zdrobnianiami, w miarę racjonalnym kontrolowaniem, a nie wyzwiskami i niszczeniem życia...

Całkiem szczerze, mam nadzieję, że cię to nie urazi w żaden sposób, ale... twoim rodzice są po prostu porąbani. Nie wiem jak tak można z dzieckiem postępować, ja wiem jak np codzienne drobne złośliwości rodziców wpływają na psychikę człowieka, a co dopiero coś takiego. I założę się, że im wcale nie chodzi o to, żebyś się uczył, bo gdyby tego chcieli to nie tworzyli by ci złej atmosfery to raz, a dwa powinni trochę doceniać twoje starania. Więc jest to wymówka z pewnością, czemu - nie wiem, może sami mają wewnętrzne frustracje, które muszą na kimś wyładować.

 

Ja też miałam pewien okres czasu (ok 3 lata) ogromną kontrolę, ale trochę mniejszą niż ty + mnie rodzice nie wyzywali, nie grozili mi itp. U mnie skończyło to się po prostu tak, że z dniem moich 18 urodzin zaczęłam robić co chciałam i już nic nie mieli do gadania. Ich wysiłki "umoralniające" mnie poszły na marne!

 

W twoim wypadku, tak jak wszyscy już mówili: usamodzielnić się i wyjechać. Nie wiem jaki ty masz stosunek do swoich rodziców, ale GDYBYM była na twoim miejscu to jeszcze bym im tak nagadała żeby żałowali wszystkiego co zrobili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"nie życzę sobie żebyś do mnie tak się odnosił", "nie wolno ci mnie bić", "jeśli mnie uderzysz to pójdę na policję" - tym to ja ewentualnie wywołać u niego atak śmiechu, na wszystkie tego typu teksty i pokrewne słyszę tylko :

Mieszkasz u mnie nie u siebie więc dostosujesz się do moich zasad a jeśli ci się nie podoba to wy**** na swoje lub Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie, 2 zdania wręcz kultowe w wykonaniu mojego ojca

a to coś dziwnego że chce akceptacji/miłości od własnego rodzica ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że to nic złego. Jest to normalne !

 

Ale póki nie zrozumiesz, że tego od niego nie dostaniesz tak długo się będziesz męczyć.

I ma nad Tobą OGROMNĄ przewagę, bo wie że tego od niego chcesz !!! I że jest dla Ciebie ważny.

Zostaw go, po prostu ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak na razie idzie to sukcesywnie bo prawie wogule z nim nie rozmawiam, Tylko jak naprawdę muszę to z nim gadam ale nie gadam z nim od tak tylko pytanie czy mogę zrobić coś więcej w tej kwestii w mojej sytuacji przy której nie mogę się wyprowadzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie jest nadopiekuńczość - nadopiekuńczość wyrażała by się np słodkimi zdrobnianiami, w miarę racjonalnym kontrolowaniem, a nie wyzwiskami i niszczeniem życia...

Całkiem szczerze, mam nadzieję, że cię to nie urazi w żaden sposób, ale... twoim rodzice są po prostu porąbani. Nie wiem jak tak można z dzieckiem postępować, ja wiem jak np codzienne drobne złośliwości rodziców wpływają na psychikę człowieka, a co dopiero coś takiego. I założę się, że im wcale nie chodzi o to, żebyś się uczył, bo gdyby tego chcieli to nie tworzyli by ci złej atmosfery to raz, a dwa powinni trochę doceniać twoje starania. Więc jest to wymówka z pewnością, czemu - nie wiem, może sami mają wewnętrzne frustracje, które muszą na kimś wyładować.

 

Ja też miałam pewien okres czasu (ok 3 lata) ogromną kontrolę, ale trochę mniejszą niż ty + mnie rodzice nie wyzywali, nie grozili mi itp. U mnie skończyło to się po prostu tak, że z dniem moich 18 urodzin zaczęłam robić co chciałam i już nic nie mieli do gadania. Ich wysiłki "umoralniające" mnie poszły na marne!

 

W twoim wypadku, tak jak wszyscy już mówili: usamodzielnić się i wyjechać. Nie wiem jaki ty masz stosunek do swoich rodziców, ale GDYBYM była na twoim miejscu to jeszcze bym im tak nagadała żeby żałowali wszystkiego co zrobili.

 

Wiesz co ja po prostu po 3,5roku wykłócania się z nimi o wszystko po prostu stwierdziłem że to nie ma sensu i dałem sobie spokój i gadam z nimi na zasadzie jak muszę

To że uważasz że moi rodzice są porąbani nie obraża mnie powiem nawet więcej delikatnie to ujołeś

Wiesz co nie mam zamiaru im niczego wygadywać tylko stwierdziłem ze dla oszczędzania własnych nerwów jak się nadarzy w 100% pewna sytuacja to zniknę i będą mnie szukać po całym kraju i tak mnie nie znajdą

i tak jestem pewny tego że nawet jak im zniknę to będę miał z nimi jeszcze 1 problem bo przypomną sobie o tym że mają syna jak ja odniosę sukces zawodowy, jestem wstanie się o to założyć bo oni są strasznymi materialistami i będą ze mnie robić wyrodnego syna przed sądem

 

Może ktoś mi podać namiar na jakiś sprawny numer na telefon zaufania bo ja mam pecha i ciągle mi nie odbierają a próbuje się dodzwonić od 2 tyg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A masz jakis przcyjaciół, kogoś innego z rodziny kto mógłby ci pomóc, nie wiem znaleźć pracę, lokum, pobyć u kogoś, czy coś. Niech dzownią, sam ojciec powiedział ci żebys wypierd... więc jak rozumiem robisz to na jego życzenie. Chyba że ,masz zamiar koczować w tym cudnym domku do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz w 100% bezpieczna okazja do tego żeby się wyprowadzić to to zrobię, ale jestem realistą i optymistyczna bardzo data wyprowadzki się z domu to jest za 2 lata Niestety ;(, jak wytrzymałem 6 lat oglądając same filmy i wyżalając się od czasu do 3 przyjaciółką to i przetrwam też i te 2 lata i muszę załatwić sobie obowiązkowo psychologa i dzwonić na telefon zaufania, i jakoś może skombinować kasę na tą dentystkę bo naprawdę robiła wrażenie takiej do rany przyłóż i jak bym dobrze pogadał w czasie tych wizyt to może załatwię sobie może jakaś metę żeby miał gdzie zwiać chociaż po tych kłótniach,

 

To jest jedyne co mi przychodzi do głowy ktoś ma jeszcze może jakieś pomysły co mógł bym zrobić żeby sobie ulżyć te 2 lata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pointer, pewnie, że przetrwasz ale czy warto :?::?::?: Wiesz do czego może Cie doprowadzić życie z tak toksycznym Ojcem :?: Który ma zero szacunku do Ciebie :?::?: Ja dopiero po wielu latach się o tym dowiedziałam a wcześniej też mieszkałam i zaciskałam zęby.

Na dobre mi to nie wyszło :cry:

Wiem, ze każdy człowiek uczy się na własnych błędach ale proszę Cię zrób coś żeby JUŻ sobie pomóc.

Nie pozwól się niszczyć bo może bardzo się to odbić na Twojej psychice.

Kiedyś założysz rodzinę i zaczniesz mieć problemy ( czego Ci nie życze) i będziesz się zastanawiał z czego one wynikają, pójdziesz na kozetkę do psychologa i tam "przepracujesz" swoje dzieciństwo i młodość a nie będzie to łatwe, uwierz.

Mam 33 lata i dalej ciągną się za mną "demony przeszłości" - poniewieranie, brak szacunku, bicie, poniżanie, wyzywanie, szantażowanie itd...

Mam nadzieję, ze teraz jestem na dobrej drodze by uwolnić się od tych demonów, zobaczymy czy mi się uda :bezradny:

 

Mogę Ci obiecać na dzień dzisiejszy że będę dzwonił na telefon zaufania i będę próbował dobić się do jakiegoś psychologa

 

Moje 1 pytanie do Ciebie brzmi i nie tylko zresztą do Ciebie :), że tak powiem spróbować tak trochę bardziej zaprzyjaźnić się z tą dentystką ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam pomóc a wróciły moje "demony przeszłosci" :cry::evil:

Chyba nie potrafię się od nich uwolnić :cry:

Ojciec, mimo, że mi tyle krzywdy wyrządził, to jednak mój Ojciec i ja mu chyba wierzę :hide:

 

Ciii spokojnie :) przecież się nic nie stało :) Nie denerwuj się :) i Dziękuje Ci :)

 

-- 16 cze 2011, 23:35 --

 

To jak mam próbować bardziej się zaprzyjaźnić z tą dentystką czy nie ? Ja jestem raczej przekonany na tak ale lubię czasami poznać zdanie innej osoby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×