Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc. Jestem tu nowa. Chciałabym podzielic sie z wami moim problemem i jednoczesnie zapytac czy moje objawy sugeruja nerwice. Mam 22 lata i moj problem zaczal sie jakies dwa lata temu. Znalazlam sie w wielkim tlumie i mialam atak paniki, od tamtego momentu boje sie ludzi, kreci mi sie w glowie jak jestem w tlumie itd- wszystkie objawy pasuja do nerwicy. Wczesniej pisalam na innym forum i pomagalo mi to bardzo, ogolnie rozmowy z ludzmi na temat mojego problemu pozwolily mi normalnie zyc. Niemalze nie mialam zadnych objawow, wychodzilam na dwor, spotykalam sie z ludzmi i nawet do szkoly jezdzilam na zajecia. Ale ktoregos ranka obudzilam sie, zle sie czulam mialam zgage, wzdety brzuch i wymiotowalam- zatrulam sie czyms, odkad pamietam bardzo sie balam wymiotowania. I od tamtego czasu codziennie o tym mysle, mam mdlosci, caly czas skupiam sie na tym, czy nic mi nie burczy w brzuchu, czy nie mam zgagi itd. Gdy mysle o tym to zaczynam sie bac i wtedy objawy sie nasilaja. Kiedy o tym zapominam jest ok. Nic nie jem, tylko chleb z maslem, bardzo sie boje, caly czas jestem spieta i na niczym nie moge sie skupic, ciezko mi sie spi, budze sie co chwile. Latam od lekarza do lekarza po skierowania na gastroskopie, kolonoskopie ale oni nie chca mi ich dawac. Robilam sobie badania krwi- sa w miare ok, usg jamy brzusznej wszystko prawidlowo rtg pluc tez wszystko ok, w poniedzialek ide do kardiologa (na wizyte czekalam 3 miesiace, bo wtedy uwazalam ze mam cos z sercem) ale teraz jak reka odjal z sercem juz nie mam problemow. Powiedzcie mi prosze czy to co mam to objaw nerwicy? Bylam juz u psychologa ale dopiero pierwsza wizyta i w poniedzialek bede wiedziec wiecej. Mysle o pojsciu do psychiatry i podjeciu leczenia. Dodatkowo jestem zalamana swoim stanem, chce normalnie zyc :( albo w ogole nie zyc. Cale dnie leze w domu i wsluchuje sie w siebie i placze. Dosyc mam tego wszystkiego. Prosze pomozcie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klika, Tak to objaw nerwicy i masz emetofobię ;)

da się to w miarę opanować. Na gastro się przejdź tak czy inaczej żebyś była pewna wszystkiego.

Psycholog wskazany i jakaś terapia. Psychiatra? Nie wiem nie znam się bo tylko raz byłem i jak na razie nie mam zamiaru iść.

A powiedz te mdłości tylko masz jak jesteś między ludźmi ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi mdlosciami to roznie bywa. Najczesciej wlasnie jak jestem miedzy ludzmi, jak jestem sama w domu to najlepiej sie czuje, chociaz nawet jak nic mi nie jest to boje sie ze cos mi bedzie. Ogolnie czuje sie bardzo spieta, jeszcze niedawno mialam tak ze z nerwow mialam drgawki, szczegolnie nogi mi lataly, po takim ataku bolalo mnie wszystko, a najbardziej wlasnie nogi. Mysle ze mdlosci moga byc z glodu bo jem jedna kanapke dziennie i pije tylko wode. Eh mam juz dosyc, jeszcze egzaminy mnie czekaja i nawet nie umiem sie skupic na nauce. Czesto czuje tez takie goraco w brzuchu. Myslalam nawet o tym zeby isc do szpitala psychiatrycznego bo nic mi nie zostalo innego. Na gastroskopie ide w tym tygodniu ale pod plytka narkoza bo nie zniose chyba tego na zywca. Najgorsze jest to ze nie mam chwili spokoju, caly czas jestem zdenerwowana- nie widac moze tego po mnie ale czuje to wewnatrz, nie jestem w stanie sie w ogole wyluzowac. Ostatnio nawet podejrzewalam ze mam ta bakterie helicobacter i zrobilam sobie test wynik ujemny i bylam zrozpaczona bo nie wiem co mi dolega juz. Chcialbym zeby to wszystko minelo tak jak poprzednim razem. Wtedy tez myslalam ze jestem chora na serce albo jakis guz w glowie ale wszystko minelo, a teraz powrocilo tylko jeden lek zastapil drugi, chociaz nadal boje sie ze zemdleje wsrod ludzi. Czuje sie jak wrak czlowieka. Kiedys bylam pelna energii, zadowolona a teraz? Umieram i marze o tym zeby umrzec bo jak mysle ze tak ma byc caly czas to blagam Boga zeby mnie zabral do siebie.... ;(

 

-- 11 cze 2011, 17:29 --

 

Dodam ze studiuje psychologie na trzecim roku i to jest najgorsze ze powinnam umiec sobie z tym poradzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje. A znasz moze jakas skuteczną metode w walce z tym?

 

Ja uczęszczam na terapię od ponad dwóch lat. Behawioralno -poznawczą.

Myślałem,że to jest goowno warte ale zaczęło pomagać. Wcześniej też nic nie jadłem i nawet jak zjadłem bułkę

z serkiem topionym było mi nie dobrze.

Nawet w domu.

Teraz wreszcie mogę w miarę dobrze funkcjonować. Jem w miarę normalnie ale to jeszcze nie jest to co powinno być.

Ale udało mi się przytyć 8kg w ciągu urlopu. A to duży sukces dla mnie. ;)

Spróbuj tej terapii jak Ci to nie pójdzie do psychiatra... bo stres związany z żołądkiem jest męczący :(

wiem coś o tym.

Teraz jem często i w małych ilościach. Na mdłości mam gumy miętowe lub cukierki. Bardzo pomagają np w pracy. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byście mogli, to mi poradźcie, co mam zrobić... :roll: Kiedy zamknę okno do swojego pokoju, jest duszno i boli mnie głowa, natomiast przy otwartym dostaję szału. Na dworze trwa jakaś impreza, nie wiem, czy gdzieś niedaleko pobliskich akademików politechniki czy nad rzeką obok wałów. Na tej imprezie jest animator, który cały czas pokrzykuje: "I dalej!", "Pozdrawiamy pana Lecha!", "Wszyscy razem!" itp. :roll: Utwory, które lecą z głośników to "Czarne oczy", "Jesteś szalona"... Muszę dziś napisać jeszcze 3,5 stron referatu o twórczości jednej pisarki, 1,5 strony referatu o twórczości innej pisarki... Nie mam siły, a jeśli tego nie zrobię, wiem, że będę jutro się denerwować. Ponadto, nie mogę psychicznie wytrzymać słuchania tego disco-polo. Moja mama właśnie poszła do sąsiada, który jest w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej, żeby zapytać o cesję, którą podpisała, bo nie wszystkie punkty rozumie... żona tego sąsiada niemal ją wyśmiała i zatrzasnęła jej drzwi przed nosem. Moja mama się z tym sąsiadem umawiała na dziś na popołudnie na taką formalną rozmowę o tej cesji. Cała sytuacja bardzo ją zdenerwowała, poszła teraz zadzwonić do przyjaciółki...

 

A mnie się pocą dłonie i stopy, wali mi serce, jestem zmęczona, ale pobudzona i moje samopoczucie jest bardzo hm... średnie. :?

 

Co byście zrobili, żeby nie mieć spieprzonego sobotniego późnego popołudnia i wieczoru?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha. W poniedzialek ide do psychologa maja mnie pokierowac dalej, bo ta wizyta jest w ramach bezplatnej konsultacji psychologicznej z mojej szkoly, Zrobili wywiad wstepny i kilka testow... zobaczymy co powiedza, mysle ze na podstawie tych testow moga tez stwierdzic depresje u mnie, no i mam nadzieje ze odpowiedni rodzaj terapii mi zaproponuja. Co do psychiatry to juz kiedys chodzilam ale to z zupelnie innego powodu, bralam wtedy silny lek zolafren, pozniej pernazyne, depakine, czasami relanium ale mysle ze powinnam brac jakies leki, chociazby na uspokojenie. Pije tez sok Noni od jakiegos tygodnia ale na efekty trzeba poczekac okolo miesiaca, moze zadziala. Dzis kompletnie nie mam sily na nic. Apetyt mam i to duzy ale jak chce cos "normalnego" zjesc to zalacza mi sie blokada i albo nic nie jem albo jem sucha bulke. Zamierzam ugotowac sobie dzis brokuly, zobacze czy dam rade zjesc. Dziekuje Ci za rady I ja tez sluze pomoca.

 

-- 11 cze 2011, 18:45 --

 

Hmmm. Ja tez dzis musze duzo zrobic, a przede wszystkim napisac wyniki do pracy, jakas statystyka i ogolnie nieciekawie, a tez nie czuje sie najlepiej. Moze zamknij te okno i wlacz sobie wiatrak jakis moze to nie bedzie Ci duszno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byście mogli, to mi poradźcie, co mam zrobić... :roll: Kiedy zamknę okno do swojego pokoju, jest duszno i boli mnie głowa, natomiast przy otwartym dostaję szału. Na dworze trwa jakaś impreza, nie wiem, czy gdzieś niedaleko pobliskich akademików politechniki czy nad rzeką obok wałów. Na tej imprezie jest animator, który cały czas pokrzykuje: "I dalej!", "Pozdrawiamy pana Lecha!", "Wszyscy razem!" itp. :roll: Utwory, które lecą z głośników to "Czarne oczy", "Jesteś szalona"... Muszę dziś napisać jeszcze 3,5 stron referatu o twórczości jednej pisarki, 1,5 strony referatu o twórczości innej pisarki... Nie mam siły, a jeśli tego nie zrobię, wiem, że będę jutro się denerwować. Ponadto, nie mogę psychicznie wytrzymać słuchania tego disco-polo. Moja mama właśnie poszła do sąsiada, który jest w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej, żeby zapytać o cesję, którą podpisała, bo nie wszystkie punkty rozumie... żona tego sąsiada niemal ją wyśmiała i zatrzasnęła jej drzwi przed nosem. Moja mama się z tym sąsiadem umawiała na dziś na popołudnie na taką formalną rozmowę o tej cesji. Cała sytuacja bardzo ją zdenerwowała, poszła teraz zadzwonić do przyjaciółki...

 

A mnie się pocą dłonie i stopy, wali mi serce, jestem zmęczona, ale pobudzona i moje samopoczucie jest bardzo hm... średnie. :?

 

Co byście zrobili, żeby nie mieć spieprzonego sobotniego późnego popołudnia i wieczoru?

 

Agnieszko, a próbowałaś stoperów do uszu???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście, impreza się już skończyła. Ja w tym czasie zrobiłam porządek w domowej apteczce, to znaczy ułożyłam leki z dobrą datą ważności obok siebie, przetarłam szafkę, a te przeterminowane wyrzuciłam. Mam w szafce jakąś niesamowitą ilość Sulpirydu (to znaczy 6 pełnych opakowań), a już go nie biorę... :roll: Ponadto, leży tam też Seroxat, Chlorprotixen, Xetanor i Arketis. Leżał jeszcze Olzapin, ale był już przedatowany, więc go wyrzuciłam... Nie ma to, jak chorować na przewlekłą depresję. 1/3 domowej apteczki zajmują psychotropy... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój dzisiejszy wieczór...

głupi żart doprowadził mnie to napadu lęku i kompletnej telepki... poszedł cloranxen bez większego zastanowienia... potem się wyrzygałam... znów musiałam wziąć tabletkę... wzięłam psa i poszłam do sklepu po... żyletki... poprzednie wyrzuciłam po związanej z nimi akcji, a nowe kupiłam nawet nie będąc do końca świadomą co się stało... dopiero w domu dotarło do mnie co robię... pozwalam żeby on znowu mnie krzywdził... mimo że już go nie ma... popieprzone to wszystko... cloranxen nie działa nagle się okazało... na prawdziwe lęki nie działa... muszę to zapić i jeszcze raz się wyrzygać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B,

 

Rozumiem,. ale to ta głupia wypowiedź je obudziła. Czy to dość świeża sprawa? Czy sprawca poniósł zasłużoną karę? Bo jeśli nie, to może dlatego budzi to w Tobie takie demony. Wiem ,że nigdy nie będzie już tak samo jak kiedyś, ale musisz z tym żyć i nie pozwolić żeby tak Cię to niszczyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, no tak to ta wypowiedź... nie da się ukryć... to sprawa sprzed 9 lat a sprawca zginął kilka dni później... w sensie że nie żyje... powinnam się czuć bezpiecznie ale tak nie jest, a jak słyszę że takie jest życie to mnie szlag trafia... bo może byłam głupią gówniarą ale nie zasłużyłam sobie na to... niczym...

to mnie już zniszczyło Wioluś... to że musiałam to całe życie ukrywać przed rodziną i przyjaciółmi bo się wstydziłam... to że czułam się winna i upokorzona. Od tego zaczęły się wszystkie moje problemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, wiem... min. dlatego tej terapii się tak boję... a tu... od początku piszę więcej niż mówię rodzinie i przyjaciołom... jakoś tak łatwiej napisać jak zasłania ekran niż powiedzieć w oczy komuś bliskiemu... poza tym zostałam wyprowadzona z równowagi...

 

carmen1988, spokojnie... nie będę się dziś cięła... po prostu w jakimś dziwnym odruchu poleciałam do sklepu... ale wypić muszę bo aż mnie telepie

 

-- 11 cze 2011, 23:21 --

 

Korba, po prostu to gadanie obudziło demony... nie panuję nad nimi niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem że prędzej czy później będę musiała się z tym zmierzyć... ale na razie nie czuję się gotowa... nawet do wątku na ten temat starałam się nie wchodzić i nie wypowiadałam się... w pewnym sensie próbuję to zamieść pod dywan choć wiem że to głupota... ale po tylu latach... poza tym na terapii będzie trzeba to powiedzieć w oczy na żywca... nie dam rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×