Skocz do zawartości
Nerwica.com

hmm...dziwna sytuacja


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

od ok. 3 miesięcy spotykam się z kimś, jest to bardzo dziwna relacja. On jest świeżo po rozstaniu- 5 miesięcy temu rozstał się z kobietą, z którą był 7 lat. No i często podkreśla, ze jeszcze nie jest gotowy na nowy związek, ze potrzebuje czasu itd. i stawia ciągle granice - mam wrazenie, ze kazde pytanie o to, co będzie np. robil wieczorem traktuje jako atak wscibstwa i probę ataku na jego niezaleznosc. Wydaje mi się, ze on ciągle mysli,ze ja tylko czekam, by go usidlic, wprowadzic do niego itd. Najpierw łączyla nas przyjazn, rozmowy itd., teraz seks, wspolne weekendy. Niestety wiele razy jest mi przykro, gdy odwozi mnie do domu, a ja z czystej sympatii pytam, jak spędzi popoludnie to mnie zbywa tak jakby mial robic niewiadomo co. Wiele razy o tym rozmawialismy, tzn. ja mowilam, ze tak sie czuje, na co odpowiedz jest jedna, ze przeciez od począku tak mi mowil. Ja naprawdę nie wiem, czego od niego oczekuje, nie jestem w nim zakochana, nie chcialabym z nim mieszkać itd. Chcę tylko, zeby wszystko się naturalnie toczylo, bez planowania, chcę trochę czulosci i zainteresowania poza seksem. Tymczasem czuję się jak walizka: po weekendzie jestem odwieziona i lepiej zebym mu dala wolnosc i brak pytan do następnego spotkania. Ja rozumiem jego, ze nie moze sie jeszcze zaangazowac, ale z drugiej strony to strasznie wygodny uklad dla niego. Nie wiem, czy nie robie sobie krzywdy i czy lepiej tego nie skoczyc. Ja tez mam za sobą nieudane związki, pomoc psychologa itd. i nie wiem, czy taka sytuacja jest dla mnie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew. No wlasnie nie bardzo wiem co o tym myslec, bo z jednej strony od początku w pewien sposób sytucja jest jasna-powiedzial, ze na razie nie chce zadnych deklaracji, ze musi dojsc do siebie po poprzednich zdarzeniach, ze nie chce tego definiowac, co jest między nami, bo skoro sie spotykamy i jest nam dobrze, to chyba o to chodzi, a po co planowac, skoro i tak okazuje się, ze wszystko moze się rozsypać. Tylko teraz widzę, ze w tym wszystkim ja nie jestem wazna- jemu jest lepiej, bo moze się w pewien sposob pocieszyć po traumatycznych przezyciach z poprzednią kobietą, ale jest calkowicie 'bezpieczny' bo przeciez nic nie obiecuje i stawia sprawę jasno. Dzis znow powiedzial, ze on nie chce mnie krzywdzic i ze nie wie, czy bedzie w stanie się bardziej zaangazowac. Powiedzialam, ze to smieszne bo skoro ze ze mną sypia 3 razy w tygodniu, spędza duzo czasu itd. to mimo swoich deklaracji i tak jest juz zaangazowany. Wiecie, naprawdę wydaje mi się, ze jest fajnym facetem, duzo nas łączy ale chyba tego nie przeskoczę. Niestety, nie jestem z kamienia i jest mi przykro, chyba nie umiem tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carahija, Jest Mu wygodnie.

Ty przez takie traktowanie cierpisz.

A On....musi zakończyć tamten etap życia. NIby jest z Tobą szczery, ale dla Ciebie jest to nie do przeskoczenia.

NIe brnij w to.

Ty potrzebujesz stabilizacji, a lęk Ci nie sprzyja. Bo nie wiesz co będzie dalej. Teraz On traktuje Cię na zasadzie "bez zobowiązań".

Ja też tak nie umiem i wcale nie dziwię się Tobie,że nie potrafisz żyć bez deklaracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Chyba masz rację. Jan potrzebuję stabilizacji, tez mam za sobą ciężkie związki i teraz znów się czuję gorsza, ze jestem tylko czyims pocieszeniem i nie zasługuję, zeby się do mnie zbliżyc. Jestem dobra na poprawę humoru, do seksu. A ja chcę byc wreszcie dla kogos najwazniejsza, mieć w marzeniach stworzenie domu, dzieci. Tymczasem teraz mam wrazenie, ze nawet myslenie o tym jest zakazane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki*. Wiesz, juz kilka razy o tym rozmawialismy. Wczoraj on zapytal, czy chcę zeby się ode mnie oddalił i że moze nie moze dac mi tego, czego oczekuję. Powiedziałam, ze moze tak jest. Więc nie wiem, czy jest sens o tym znow rozmawiac. Widzę, ze on teraz mysli tylko o sobie, moze ja tez powinnam wybrac co dla mnie jest dobre. A obecna sytuacja chyba nie:(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×