Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

No żeby aż tak się denerwować głupią rozmową kwalifikacyjną.

też tak zawsze mówię i zawsze się tak denerwuję, że żołądek mi wyczynia jakieś salta. Trzymam kciuki dalej mocno..

Samotniczka - też mogę dać kopniaka. Mnie też by się przydał jakiś na zapęd, żebym sie za siebie wzięła wreszcie. :) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jestem.

Jakoś mi się udało uffff. Ale było ciężko.

Pan przed rozmową poprosił mnie o wypełnienie ankiety - wiecie te psychologiczne testy. Siedzę sobie i myślę co by tam napisać aż tu nagle moje serce zaczyna szaleć. Szarpie się na wszystkie strony, łomocze, tłucze zupelnie bez ładu i składu. Wiedziałam oczywiście, że nic mi nie będzie ale wystraszyłam się. Nie spanikowałam, chociaż nie ukrywam, że niewiele brakowało. Wzięłam pół tabletki, wzięłam bo bałam się, że nie dam rady. Połknęłam na sucho, nikt nic nie widział. No i przeszło.

Rozmowa z panem była bardzo miła i luźna, trochę miałam mętlik w głowie, ale uważam, że poradziłam sobie świetnie.

Ale nie chcę tam pracować, to nie dla mnie. Poczekam na coś lepszego.

No, to chyba wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze że nie tylko ja boję sie tych autobusów...:(

Czy tez boicie sie korków na drogach bo mnie paraliżują :(( czasem stoje ponad godzine w jedną strone ! Wogóle takich glupich rzeczy się boje wy także?

OO i nielubie wiczorów ...jejciu jestem chyba jakaś walnięta ...:((

Jak wieczorem wchodze do kuchni i chce sobie np.cherbatke zrobic to mi sie tak zawsze w głowie kręci :oops:

I boję sie stania w kolejce na poczcie wogole boję sie poczty :(

Ja to mam chyba jakieś dziwne lęki

 

Wy sobie chyba jakoś leiej radzicie z tą nerwicą!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maleństwo, my sobie radzimy raz lepiej raz gorzej. Ale musimy sobie jakoś radzić. Lęki też mamy, różne, różniste ale wiemy skąd się one biorą. Ty też nauczysz się żyć normalnie, zobaczysz.

Ja dziś z rańca myślałam, że się uduszę. Założyłam nowy sweterek z golfem i ten golf był tak ciasny że po 5 minutach zaczęło braknąć mi powietrza. A jak sobie pomyślałam: chyba się duszę, to byłam ugotowana. Ale wszystko wróciło do normy. Zdjęłam go i odłożyłam w ciemny kąt z postanowieniem, że nigdy więcej. Teraz muszę uważniej sprawdzać ciasność golfów.

A teraz podsumowanie:

Czy golf jest w stanie zrobić mi krzywdę? Oczywiście, że nie.

I to samo tyczy się poczty, autobusu, kuchni, kościoła, sklepu itd itp...

Nic nam się nie stanie - trzeba tylko w to wierzyć.

 

Dziękuję za uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle dzis od rana,ze nie umiem byc do konca szczera...zlapala mnie ta mysl..i zastanawiam sie skad???czytam posty na forum i tak bardzo podziwiam ludzi,ktorzy opisuja swoje problemy dokladnie,..wrecz precyzyjnie potrafia nakreslic swoj stan...emocje...ja tez tak chce..dlaczego nie potrafie sie otworzyc?zauwazylam tez ,ze duzo latwiej pisac mi gdy jest dobrze...ja chyba sie coraz bardziej zamykam w sobie?Przeciez to forum jest jedynym miejscem gdzie mozna swobodnie i bezpiecznie pisac o wszystkim...skad sie u mnie bierze taki opor?cos sie dziwnego ze mna dzieje...nic nie rozumiem :shock: kiepski dzien..juz nic nie kumam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się kukubara, ja tez czasem mam taką blokadę. Przejdzie Ci.

I tez czasem mało rozumiem. Najbardziej to nie kumam zycia. Ktoś zapomniał dołączyć do niego instrukcji obsługi. A może to tylko ja mam wybrakowaną wersję gry w życie? Hmmmmmmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za wsparcie :*

Ale ja nauczyłam się o tym problemie mówic swbodnie wsrod swoich znajomych całkiem zdrowych:)i przyznam ze wiele osob mnie rozumie i stara się jakoś wesprzec.Tylko jakos najbliżsi mnie niebardzo rozumieją procz babci i taty no i teraz mojego chłopaka który chyba dopiero teraz zaczyna mnie jakoś rozumiec. Jednad do końca jest mu ciężko wyobrazic sobie takie moje abstrakcyjne lęki . Oostatnio nawet pomaga mi znalęść terapeute :) A jeszcze w zeszłym roku mowil mi :mam dość twoich problemów!! no i się rozstaliśmy bo ja już nie mogłam tego wytrzymac :( miał pretensje o wszystko o to ze busem nie przyjade do niego i wogole a ja sie poprostu panicznie bałam ... :( tak wielu rzeczy :(

 

Mysle ze ludzie poprostu niezdają sobie sprawy czym jest nerwica :) i kiedy się im mówi jestem nerwicowcem to myślą ze zaraz zaczniemy robic rozne dziwne rzeczy np.krzyczec ,bic sie :) Prawda??

 

ps.czy ja za dużo nie piszę?

 

całuski :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co wczoraj znów złapał mnie atak :cry:

umówiłam sie z mezem ze dojade do niego do tesco ,i zrobimy zakupy,wiec zostawiłam synka z mamą i biegne na tramwaj,wszystko było ok do momentu gdy zobaczyłam ze tramwaj nadjezdza,wtedy zrobiło mi sie goraco,serce zaczeło mi mocno bic,wiec ucieklam zadzwoniłam do meza ze tramwaj mi uciekł i wracam do domu,w domu zaczełam płakac i synka przytulac,niechce sie poddac ale to silniejsze odemnie :cry:

maz mnie przytulił ,i powiedział ze wszystko bedzie ok,dzis kupiłam sobie witaminy,dla mam karmiacych z magnezem,moze to przez to ze miesiac juz witamin niebiore a synka cały czas karmie :?: piłam sam magnez ale to niepomaga :cry:

chciałam bym swieta spedzic normalnie,dzis bylismy razem w tesco było ciezko ale dałam rade ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! dawno mnie nie było, ale nawet pisać mi sie nie chciało. Zdarzyło się tyle rzeczy. Nie jest świetnie, ale na tyle dobrze że zaczynam myślec że będzie dobrze i że dam sobie radę sama. Że wyjdę na prostą. To chyba dobrze?? Wreszcie czuję motywację do działania - myślę pozytywnie. Będzie ok. Będzie dobrze. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo zdrówka.

Jutro jadę do teściowej do szpitala. Może wreszcie wyjdzie po tych 3 tygodniach - skończą się nerwy. Musze być dobrej myśli. trzymajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojj ja dzis cały dzień sie strasznie nudze :( miałam się uczyc ale niepotrafie się wogole skupic! A teraz sie wyąpciałam pod prysznicem i zle sie czuje :( Jakis lęk chce mnie dopaść :( niecierpie kąpac sie pod prysznicem ehhh :cry: Ale spróbuje się nie dac:)

 

miłej nocki :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja..czuje sie samotna..niepowinnam sie tak czuc przeciez./mam kochanego mena,ktory mnie wspiera...niedlugo bede mieszkac w swoim wlasnym pieknym domku...a czuje jakbym sie coraz bardziej zamykala na to wszystko..jakas cholerna izolacja mnie dopada?..potrzebuje rozmowy..rozmawiam ale jakbym to nie ja rozmawiala..nigdy nie mialam problemow z wylewniem emocjii i uczuc a teraz?..moze jest tak duzo spraw ,ktore mnie drecza,ze zamykam podswiadomie furtke?....nawet jasnosc mojego postu zostawia watpliwosci :cry: czy ja jeszcze bede umiala komus zaufac?..dzis przeczytalam na stronce WITAM..post ..osoby ,ktora miala juz tu kilka nickow..i normalnie sie wystraszylam..po co takie akcje?coraz mniej juz rozumiem jak obslugiwac ten swiat...moze ktos ma oryginalna instrukcje obslugi?..nich no oni mnie tylko nie wylecza na tej grupie..to ja juz im pokaze :evil: skad sie np.bierze u mnie taki idealizm?przeciez wystarczy wlaczyc wiadomosci zeby zobaczyc jaki jest ten swiat..a ja co z innej bajki?chcialabym pod choinka znalezc..przyjaciela,ktorego bede mogla wlozyc do kieszonki,i zawsze z nim pogadac..oczywiscie zeby rozumial moj dialekt...jak myslicie...moge pisac juz list do milolaja? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymaj się Kukubara.Mnie też juz przestaje się to wszystko podobać.Nikomu nie można zaufać,nigdzie nie można się czuć bezpiecznie.Nawet wśród ludzi takich jak my,człowiek jest cholernie samotny.Ja też już się zmywam z tego forum.Zbyt wiele emocji mnie to kosztuje.A po co mi to,tak jakbym miała tego za mało w codziennym życiu.Mam również swojego mena i jaki jest to jest,ale dla mnie jest najważniejszy(oprócz dzieci :D ).Wesołych Świąt!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem z Tobą kukubara. Też czuję się samotna, mimo iż mam męża i kochaną córeczkę. Czasem mam wrażenie, że mój mąż taki pomocny i wspierający wogóle mnie nie rozumie. On nie ma pojęcia co się ze mną dzieje, co ja czuję.

Od soboty od godziny 16 nie odzywamy się do siebie. Pokłóciliśmy się. O głupią bzdurę. Ale padło o jedno słowo za dużo. No i jest cisza. Trudno. Jestem przyzwyczajona do rozmawiania tylko z córcią. Mojego męża nie było 4 miesiące. No właśnie. Łapię się na tym, że wolałabym, żeby go nie było w domu. I tak naprawdę to nie chce mi się z nim gadać.

Sama jestem ciekawa co będzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny...dzieki za slowa otuchy :oops: zrobilo mi jakos cieplej na serduszku...tylko ,ze ja niepowinnam sie tak czuc...skad to cholerstwo?.Tak sobie mysle ,ze moze to strach przed tym ,ze moja matka wraca niedlugo...i znowu mam metlik czy bedzie wstawiona..czy wroci trzezwa?..czy moze poznala kolejnego artyste i zaprosi go na swieta?i znowu bedzie taka happy przy kieliszku wodki...a ja bede siedziala i prowadzila konwersacje z czlowiekiem ,ktorego nawet nie znam...ja miewam szalone pomysly fakt..ale ona przebija wszystkich :evil: najgorsze jest to ,ze nic nie moge na to poradzic...bo przeciez teraz mieszkam u niej....korzystam z jej lapa..jak wroci pewnie mi sie skonczy bal i bede mogla sobie pisac tylko kartki na swieta...co za swiat...mowie Wam dziewczyny..moglaby wogole nie wracac...niech wyjdzie za maz za jakiegos szweda np....i niech sobie bedzie szczesliwa...mi sie z nia nawet nie chce gadac przez telefon a co dopiero jak wroci,wszystko bedzie znowu do gory nogami...dom zapelni sie ludzmi ,korych nie znam..a ,ktorzy znaja szczegoly z mojego osobistego zycia..nic prywatnosci..moze wszyscy ,ktorzy nie chca swiat w domu..powinni sie zebrac razem i wyjsc na dlugi spokojny spacer..ehhh...to chyba te brzoskwinie z puszki maja dodatek metali ciezkich..uwielbiam je..trzymajcie sie cieplo i dziekuje ,ze piszecie... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lusi pewnie,ze napisze...dostaniesz jako jedyna szczere zyczenia odemnie,cala reszta to jakis coroczny cyrk...ide do banku..mam nadzieje ,ze kolejki dzis nie bedzie :| musi byc jeszcze przepieknie..normalnie nie bedzie bo nie znam znaczenia tego slowa... ;) ale chcialabym zebysmy wszyscy dobrneli do swojej normalnosci przepieknej...buziaczki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymajcie się dziewczyny. Też mam męża i rodzinke liczną a czesem czuję się jakbym była zupełnie sama.

Łapię się na tym, że wolałabym, żeby go nie było w domu.

Niestety tez to mam. Czasem chciałabym żeby sobie gdzies pojechał i dął mi spokój, bo już się przyzwyczaiłam do tego że jego wiecznie nie ma i radze sobie jakoś sama.

Kukubara - bedzie dobrze - nie martw sie na zapas. Jesteśmy z Tobą. :)

Różo - przemyśl jeszcze swoje odejście. Pusto tu bedzie bez Ciebie. :)

Zmykam sprzątać bo bałagan mam taki jak nigdy.

pozdrawiam Was i mam nadzieje że wszystko się dobrze ułoży. Pa dziewczyny.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie także zle :(( Za rok mam ślub i wesele i strasznie sie tego boje.Z jednej strony ogromnie sie ciesze ale i tak sie boje! Moj chlopak ciagle mowi ze wszystkie zle rzeczy ktore robie tłumacze nerwica :( Ale ja czuje ze ona jest odpowiedzialna za wiele rzeczy! :((( Tych złych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maleństwo, nie jest tak jak mówisz. Moim zdanem jest na odwrót. To te złe rzeczy są odpowiedzialne za nerwicę. To się wszystko ze sobą łączy i zapętla. Jedno powoduje drugie, z kolei drugie ma wpływ na pierwsze. I tak w kółko. Z czasem gubimy się w tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie wczoraj dopadł atak wieczorem kiedy chciałam klasc sie spac,niemogłam sie uspokoic,wzielam tabletke ziolowa na uspokojenie,zawolalam mame mama na mnie nawzeszczała ze sama sie nakrecam i jakbym sie nagle uspokoiła :smile: .

faktycznie sama sie nakrecam,ale jest to silniejsze odemnie :cry:

dzis rano musiałam jechac z maluszkiem na usg,od rana niemogłam nic jesc przerazał mnie fakt jazdy tramwajem i tak długa trasą-masakra,cała droge sie modliłam,ale była ze mna mama i dałam rade jestem dumna :D

wiem ze długa droga przedemna,nerwica tak nagle nieprzejdzie,ale chce byc silna dla mnie i synka,wiem ze dam rade :D

bardzo chciałabym pogadac z kims na gg,kto przezywa to samo co ja ,jak ktos ma chec niech sie odezwie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×