Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zazdrość


bibi

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co..ja nie jestem zazdrsna..dogadalam sie z moim menem,ze sobie moze patrzec ile chce...buhahaha..moze gadac..ile chce...i tak wiem ,ze nie ma takiej drugiej ..kukubary wiec inne sikorki moga sobie skakac kolo niego..ale on to jest zazdrosny..co czasem mnie denerwuje... ;) a tak powaznie..gdy wyobraze sobie ,ze moglby..np. no wiecie... :oops: to ..czuje lek..nie chce myslec o tym za czesto... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeech, tu nie chodzi o dogadanie się. Tu chodzi o zazdrość. Jeśli jest sie aż tak zazdrosnym, aż do bólu, tzn ze ma się niskie poczucie wartości, nie wierzy się w siebie, czuje się wieczny lęk przed utratą partnera. Bezpodstawny, irracjonalny, a jednak. Dogadać się, a czuć, to co innego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bywam zazdrosna rzadko ale jak juz jestem( i widze ze mam powod) to na maxa. robie awantury, obrazam sie gadam glupoty, doprowadzam faceta do szalu a potem zaluje bo mi przechodzi. trzeba pamietac o jednym: czasami w szale zazrosci mozna powiedziec slowa ktorych sie juz nigdy potem nie da cofnac i naprawic, nawet jezeli nie sa prawdziwe i byly wypowiedziane w zlosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakoś obce mi to uczucie

W takim razie Aguś tylko pozazdroscic ^^ !!

Zazdrosc to ludzka rzecz ... wkoncu nie mamy jako ludzie samych zalet. Da sie ja zmiejszyc do minimum i mysle, ze wystarczy sie skupic na niej, pamietac o tym i hamowac sie zanim dopadnie nas zenit zazdrosci. Gdy żal krawiacego serca jest podstawa zazdrosci to trzeba raczej zagoic rane niz walczyc z zazdroscia. Trzeba zapytac sie czy to poprostu nabyta cecha charakteru czy to raczej wszystko z zalu. Nie jestem psychologiem wiec patrzcie na to z przymrozeniem oka ... ale ja tak to widze.

Tez od czasu do czasu przeszkadza mi to uczucie ktorego bym sie z checia pozbyl :(

Pozdrawiam

Plejady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GUSIA, ja sobie nie wyobrażam życia bez zazdrości :/ a co dopiero związku bez zazdrości. Najgorsze jest to, że ostatnio zaczynam się czepiać faceta, że on o mnie w ogóle nie jest zazdrosny. Zrozumieć tu babę, a zwłaszcza taką jak ja :mrgreen:

PS. Czy może istnieć miłość bez zazdrości? czy to się wtedy nazywa miłość? Nie mówię, SAMOTNICZKA o zawiści, bo zawiść w związku, to to już naprawdę przekracza wszelkie granice...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niezapominajko,ja mówiłam o sobie,poprostu, chyba nie czułam nigdy zazdrosci,takiej prawdziwej zazdrości,takiej która boli(bo myslę że zazdrosc potrafi bolec) :? Może to dziwne...no ale naprawdę nie czułam :x

 

Najgorsze jest to, że ostatnio zaczynam się czepiać faceta, że on o mnie w ogóle nie jest zazdrosny.

Moze poprostu tego nie okazuje.

Radziłabym jednak by o to nie prosic...

Niewiesz chyba, jak głupia, a do tego nieuzasadniona zazdrośc potrafi ranic.

Jest z Tobą ,kocha Cię napewno,....ech...NIE BłAGAJ O ZAZDROSC!!!

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, ze nie bede blagac o zazdrosc! Jesli jest tak, jak mówisz, że tego nie okazuje, to powinnam od niego się uczyć. Trudno, że boli, ale starać się zabijać w sobie te uczucia, nie pokazywać, a w końcu zacznie się chyba "po ludzku" podchodzić do związku. Ech... tak powinnam, ale gdyby to proste było...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję że wpadłam w obsesję, zazdrość o męża stała się już nie do zniesienia, ani dla niego ani dla mnie. Robię rzeczy ktorych się wstydzę(przeszukiwanie kieszeni to pikuś)i nie panuję nad tym. Czasem wierzę, że będzie lepiej ale za chwilę znów wpadam w ten koszmar.Najgorsze są te mysli, że on znów może mieć kogoś na boku. Boję się, że mogę jej zrobić krzywdę, jestem nieobliczalnym nerwusem. I niby zaczynam wierzyć w swoją wartość, ale wystarczy głupia myśl i wszystko, cała wiara w siebie się sypie.Jest miły - aha czyli coś ma na sumieniu, kupuje sukienkę- aha chce mnie kupić,szok......... Dzisiejszy dzień to tragedia, znów ją przypadkiem widziałam i wszystko wróciło. Jak zapanować na myślami??? Jak sprawdzić czy on to naprawdę skończył (ktoś mi powiedział, że chyba nie)? Jak zaufać? Jak normalnie żyć????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety nic madrego Ci nie napisze.ale jesli Spotkałas sie kiedys z tym ze maz Cie zdradzil, to mysle ze Twoj brak zaufania jest uzasadniony.zaufanie to taka"rzecz" ze jak sie ja straci to ciezko juz ja odbudowac.a co do gadania ludzi to powiem Ci ze ludzie sa wiele w stanie powiedziec(a nawet zmyslic) zeby tylko zobaczyc ze ktos jest nieszczesliwy.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam w jakiś obłęd. Mąż stał się moją obsesją. Sprawdzam go na każdym kroku - grzebię w jego komputerze w poszukiwaniu.... No właśnie ... czego? On ma dość, ja mam dość. Podjęłam decyzję o leczeniu - lekarz zapisał mi jakieś tabletki "żebym mogła się wyciszyć". Nic to nie daje. Najchętniej już dziś zostawiłabym go, żeby się już dłuzej ze mną nie męczył. Ale to nie takie proste, bo tak bardzo go kocham. Aż za bardzo. Nie wiem już czy ja popełniam tyle błędów, czy może on, bo nie poświęca mi czasu. A może odezwał sie mój dramat z dzieciństwa, mój tata umarł na moich oczach..... Może to rana po zdradzie z poprzedniego związku? Brak mi już sił by z tym wszystkim walczyć. Życie, oddychanie sprawia mi potworny ból. Tracę nadzieję na to, że jeszcze kiedyś będzie lepiej. Najbardziej się boję, że on tego nie wytrzyma i odejdzie ode mnie. Co ja wtedy zrobię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem na tym forum po raz pierwszy. Wcześniej czytałam dużo na temat NN jednak dalej nie wiem jak pomóc drugiej osobie. U mojego chłopaka lekarz psychiatra stwierdził NN przepisał mu jakieś tabletki po których był jak by "naćpany", nic do niego nie dochodziło, wypowiadał sie chaotycznie chyba tak naprawdę nie wiedział co sie wokół niego dzieje. Po jakimś czasie przerwał wizyty u lekarza bo myslal ze juz mu przeszło i odłożył tabletki ( nie ukrywam ze byłam zadowolona bo w końcu mogłam z nim normalnie porozmawiać). Sama nie wiem czy lekarz czasem sie nie pomylił bo tak naprawdę nie wiem czy te obiawy to choroba czy poprostu jego charakter. Czytałam ze ta choroba może mieć początek od jakis przezyc z dzieciństwa, jemu zmarła mama jak chodził do podstawówki, później kłopoty z ojcem. Mianowicie jest on bardzo zaborczy i zazdrosny o wszystko. Nie mogę mieć wpisanych nr tel w komórce, które on uważa za nie potrzebne albo wręcz krzyczy na mnie ze mam jakiegoś "kolegę" którego on nie lubi. Każe mi zerwać kontakt ze wszystkimi prawie znajomymi, nie mogę wyjść z koleżanka bo on wyobraża sobie jakieś dziwne rzeczy. Praktycznie to ogranicza mi wszystko a jak chcę mu wytłumaczyc, że ja nic zlego nie robie zaczyna sie kłótnia i to czasem bardzo ostra. Wypowiada wtedy słowa, którymi mnie rani a później mówi ze tego żałuje ale to jest silniejsze od niego i nie może sie od tego powstrzymać. Wiem, że nieraz jego myśli nie pozwalają mu normalnie funkcjonować. Tłumaczył mi nie raz ze to jest silniejsze od niego, że nieraz sam nie wie dlaczego patrzy sie w okno i kiwa głową jak by komuś przytakiwał. Powiedział mi ze też muszę sie starać o to żeby nie prowokować zadnych sytuacji po których on bedzie zły. Teraz nawet boje sie wyjść na spacer z nim bo obawiam sie ze ktoś mi powie cześć i znowu będzie awantura. Najgorsze jest to ze on potrafi być zły o wszystko i pewnie jak by sie dowiedział ze pisze na tym forum tez był by zły.Nieraz obawiam sie jego zachowania chcę mu bardzo pomóc i kazałam mu iść do lekarza ale innego. Zgodził sie bo powiedział ze bardzo mu na mnie zależy, że on szuka wsparcia we mnie i mam nadzieję, że będzie lepiej. Nie wiem czy dalej wytrzymam taka sytuacje. Kocham go bardzo i chce mu pomagać ale nie mogę przeciez całkiem zrezygnowac ze swojego życia. Proszę pomóżcie mi... nie wiem czy takie zachowanie przy tej chorobie jest normalne... nie mam już siły... :(:(:cry::cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko stwierdzić oczywiście po Twojej wypowiedzi, czy to NN, dlatego że mało w tym wszystkim szczegółów. Nie wiem czy zaborczość i zachowanie Twojego chłopaka to raczej charakter, a nie choroba... a jeśli choroba to nie wiem dlaczego NN? Ponoć ludzie chorujący na nn nigdy swoich najgorszych myśli nie potrafią "wykonać" tzn. wyobraźnia podpowiada im np. zabójstwo kogoś, kradzież itd., ale chorzy na nn nie potrafią tego zrobić, tylko mają okropne wyrzuty sumienia, że o tym pomyśleli. Jeśli chodzi o kompulsję to są przeróżne, ale nie wiem czy krzywdzenie innych to też kompulsja... W związku z tym, nie wiem na jakiej podstawie u Twojego chłopaka stwierdzono tę chorobę. Jakie ma myśli? Jakie kompulsje? (to że się z Tobą kłóci? to że chorobliwie zazdrości?). Bardzo dobrze, że zaproponowałaś innego lekarza.

Moim zdaniem takie zachowanie nie jest nerwicą natręctw, ale może jest na forum ktoś, kto zna takie przypadki? Bo ja nie i sama byłam (jestem) raczej z tych cichych, cierpiących w sobie perfekcjonistów. Ale oczywiście mówię tylko z własnego doświadczenia, a lekarzem nie jestem :), więc moje zdanie raczej niewiele jest warte:)

 

Pozdrawiam i życzę dużo sił i powodzenia w walce z nerwicą/wadami/inną chorobą/itp.

Trzymam kciuki!

 

ps. Choć w sumie niektórzy chorzy na nn mają syndrom ukrytej agresji... coś o tym słyszałam, więc może to coś dot. własnie Twojego chłopaka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem chorobliwe zazdrosna o swojego chlopaka , wszystko kontroluje o wszystko pytam , dochodzi miedzy nami przez to do straszliwych awantur, wszystko przeze mnie, nie pozwalam mu sie patrzec na inne kobiety , bo zaraz porownuje je do siebie i stwierdzam ze z inna byloby mu lepiej .. najgorsze jest to ze mam przez to natrectwa .. to znaczy chcialabym kontrolowac nawet jego mysli , jestem tak ciekawska co mysli patrzac na inne kobiety ze az mnie w srodku skreca ze nie moge wiedziec wiec zawsze go o to pytam , no i kolejna awantura przez to gotowa , nie pozwalam mu ogladac zdjec z nagimi kobietami ani filmow erotycznych !!!!!!!!!!!!!!!!!!! gdy raz mu sie to zdarzylo to od tamtej pory jestem inna , wpadlam w depreche i nn , no i przez to nie moge juz normalnie zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile razy ja byłam zazdrosna. :roll: Ale nie tylko o ludzi, w których byłam zakochana, czasem byli to ludzie, na których mi bez podtekstów zależało. W ogóle, często bywam zazdrosna. Idąc śladami Lilith, która ostatnio zapoczęła na forum dużo ciekawych tematów, odwołując się do różnorakich artykułów psychologicznych, polecam lekturę tego artykułu: http://www.psychospace.pl/strefa-wiedzy/artykul/398 . Proponuję ożywić ten wątek i rozpocząć rozmowę o tym, jak przeżywamy zazdrość, w jaki sposób ona na nas oddziałuje, stymuluje nasze zachowania, jak sobie z nią radzimy. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość to chyba największy mój problem. Chodzi głównie o mężczyzn. Nawet jak jakiś mój kolega z kimś się wiąże to odczuwam zazdrość choć wcale być z nim przecież nie chcę.

O swojego partnera byłam bardzo zazdrosna. Sprawdzałam mejle, telefon, ciągle o coś wypytywałam.

Na dodatek mam natrętne myśli, że on mnie zdradzał. Teraz nie jestem z nim a ciągle męczę się myślą, że uprawia seks z kimś innym. Gdy wiedziałam np z kim się spotyka miałam ogromny przymus zniszczenia ich obojga. Tak jest zawsze jak się wiążę i mi na kimś zaczyna zależeć.

Nie chcę tego robić, próbowałam panować nad sobą, mówiłam, że będę inna, zmienię się. Furia, której dostaję jest jednak silniejsza. Gdy jestem sama jest względny spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×