"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!

wiola173, pasem, na gołą dupę. Ja poprosze kilka batów. :)

ehhh moj somatyzm mnie zabija....

Ależ dół dzisiaj :/

i nawet nie ma do kogo gęby otworzyć...

No nie ma nie ma:( Na czacie sie nikt nie odzywa

Lady_Beznadzieja, Jak to nie ma?

Ten czat to jest używany?

u mnie też dziś bagno....

Michuj, no nie ma bo Ty nie chcesz ze mną gadać

Drewniany, no ba... ostatnio nawet dosyć często

Michuj, no nie ma bo Ty nie chcesz ze mną gadać

A skąd to twierdzenie? ;>

znów cały tydzień nie ruszyłam mojej pracy dypl. ... a już jestem tydzień do terminie i jak tak dalej pójdzie to będę musiała zapałacić za przedłużenie terminu oddania.. a raczej A. zapłaci..

w dodatku chyba w tym momencie nie jestem już ubezpieczona w NFZ..

A. jest po piątej operacji kolana i bardzo źle to przechodzi a ja chcę mu pomóc.. latam co chwile to z tabletkami to z kompresami.. w nocy wstaję.. nie wiem czy to moje zmęczenie czy co ale chwilami wybucham, a przeciez to naturalne, ze sie Nim opiekuje.. zła jestem na siebie.. bo Księżniczka przecież potrzebuje 12h snu..

no i jeszcze zboczenie wagowo-wyglądowo-nie wiem jakie jeszcze.. się odzywa

i słodycze idą na kilogramy

fuck

kurde dzień bez antydepresantów i już załamka,boję się bo muszę wytrzymać bez nich dwa tygodnie...

Tak jak lubię moje studia tak dzisiaj ich ewidentnie nie znoszę. Fuuuuj!

Jedyne, co umiem robić od wczoraj to płacz.

Czuję, że żyję w pułapce.

Dzisiejsza próbo wyjścia do miasta zakończona ogromną porażką. Jeśli będę się tak czuła przez całe lato , to nie wytrzymam tego:(

Nie wiem co się dzieję, ale ten dzień uważam za beznadziejny, mimo że teoretycznie nie zdążyło mi się wydarzyć nic zbytnio nieprzyjemnego.

Dzisiejsza próbo wyjścia do miasta zakończona ogromną porażką. Jeśli będę się tak czuła przez całe lato , to nie wytrzymam tego:(

A coś więcej?

Co konkretnie się wydarzyło?

shinobi,

Było mi strasznie duszno, zaczęło mi się robić słabo, od razu włączyła się panika i ucieczka.

Nieźle.

Mi silniejsze napady minęły po odstawieniu benzodiazepiny.

A bierzesz ze sobą jakiś dorażny uspokajacz do kieszeni/torebki podczas takich wyjść?

shinobi,

Tak , mam coś zawsze przy sobie. Ale staram się rzadko korzystać, bo przerabiałam uzależnienie.Ale wczoraj i dzisiaj zażyłam sedam.

Tekla.Nikt cię nie zostawi, jesteśmy z tobą, na tyle na ile się da. Wiem,że jest ci strasznie ciężko.

a ja nie mam nawet siły dzisiaj by kogoś pocieszyć i napisać coś mądrego...

wkurza mnie moj organizm...chetnie bym sie zamienil z kims

Ja mało kiedy piszę tu coś mądrego

wiola173, Wiolu to smutne co piszesz... jakbym widział moją mamę... to samo...

duszności słabo i ucieczka i łapanie mnie za rękę...

a teraz co? Sam mam nie lepiej i w ogóle mama nie ma w nikim oparcia...

Co to w ogóle ma być?? Dlaczego My?