Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mi pomoglo..


Mona

Rekomendowane odpowiedzi

Moi drodzy.. po 2 miesiecznej nieobecnosci na

 

forum i kuracji SERONILEM czuje sie znacznie lepiej.. Leki mijaja, samopoczucie lepsze..Dodatkowo biore magnez i osobno

 

witamine b6, dzieki ktorej magnez lepiej sie wchlania..To mi pomaga..Sprobujcie..Seronil oczywiscie po konsultacji z

 

lekarzem, ale magnez jest ogolnodostepny i naprawde czyni cuda.. Powodzenia..3mam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też brałem więc mogę potwierdzić, że działa doskonale.

W

 

chwilach załamania chciałbym wrócić do niego. Terapeuta twierdzi, że to trochę byłaby strata czasu jaki już poświęciliście na

 

terapię, a po drugie trzeba zlikwidować przyczynę, a nie skutki nerwicy. Niby racja tylko z drugiej strony czy zawsze warto

 

się tak męczyć i doprowadzać do kompletnego wyczerpania nerwowego? Ja już mam od tego za dużo siwych włosów i czarnych myśli.

 

Czasami powątpiewam we współczesną wiedzą medyczną o tym co się dzieje w naszych główkach. Nauka może wie 2% tego co tam się

 

wyrabia. Głowa to chemia i jeśli czegoś jest brak lub jest za dużo to się źle dzieje i według mnie nie zawsze da się to

 

załatwić terapią - wówczas trzeba łykać chemię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Chciałabym się z Wami podzielić tym co mi pomaga, jest to kilka elementów i mam nadzieję, że komuś pomogą te informacje w uzdrowieniu! Wybierzcie dla siebie odpowiednie :)

 

1. Leki: Elicea (już po ok 2-3 tyg widać wyraźny efekt, stan początkowy, jak lekarz powiedział, zależy od indywidualnego nastawienia i co najważniejsze NIE CZYTAĆ ULOTEK!!! - po co wywoływac sobie skutki uboczne - ja to niestety zrobilam, ale na szczęście już minęły!)

- Doraźnie Hydroxyzyna - nie uzależnia, zero skutków ubocznych - znow proszę nie czytajcie ulotek!! to ważne! - właściwie brać ją należy tylko w sytuacji napadu lęku/ataku/w celu uspokojenia, można po 2-3tabletki, ja po 3 tyg nie muszę już brać wcale:)

 

3. WIARA!! w tym pozytywne myślenie, modlitwa! - zawsze czuję się lepiej po wizycie w Kościele - trzeba poprostu uwierzyć w moc Boga i to że nam pomaga, a stan w którym się znajdujemy jest tymczasowy!

 

4. Książka - "Moc Pozytywnego Myślenia" - Norman Peale - książka jest niesamowita, insirująca i dodaje wiary oraz pewności siebie! Przeczytajcie koniecznie!

 

5. Film - The Secret!! - każdy człowiek na świecie powinien go obejrzeć, jest poprostu rewelacyjny, dodaje nadziei i pomaga zrozumieć, że TYLKO TY masz wpływ na swój własny los i stan w jakim się znajdujesz!

 

6. SPORT - wysiłek fizyczny zawsze pomoga, nawet jeśli czasem musisz się zmusić do wyjścia z domu ZRÓB TO!

 

7. PSYCHOTERAPIA - byłam póki co na 1 wizycie, ale już po niej czuję się DUŻO lepiej i wiem że mi pomaga i że będzie coraz lepiej:)

 

8. Nie czytanie forów, ulotek z leków i nie skupianie się na chorobie, objawach! Trzeba odwrócić nasz umysł od problemu i skupić się wszystkim innym, otaczać się poytywnymi ludźmi, robić to co lubimy itp!

 

NAJWAŻNIEJSZE - obejrzyjcie PROSZĘ film The Secret!!

Jeśli obejrzycie, czekam na opinie!!:)

 

POZDRAWIAM I POWODZENIA W UZDRAWIANIU!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i co najważniejsze NIE CZYTAĆ ULOTEK!!! - po co wywoływac sobie skutki uboczne - ja to niestety zrobilam, ale na szczęście już minęły!)

- Doraźnie Hydroxyzyna - nie uzależnia, zero skutków ubocznych - znow proszę nie czytajcie ulotek!! to ważne!

Bzdura. Ulotka to podstawa. Są właśnie po to, żebyś wiedziała, kiedy dolegliwości są skutkiem leku, a kiedy dzieje się coś naprawdę niedobrego. Żebyś wiedziała, że np. jak masz obniżoną odporność po TLPD to powinnaś je odstawić, bo obniżają Ci liczbę leukocytów. Żebyś wiedziała jakich farmaceutyków nie należy przyjmować w trakcie leczenia, bo mogą powodować interakcje. Niewinny Gripex czy Fervex mogą przy niektórych poważnie zaszkodzić. I tak dalej, i tak dalej. Czytać ulotki - tak, wkręcać sobie objawy - nie!

 

3. WIARA!! w tym pozytywne myślenie, modlitwa! - zawsze czuję się lepiej po wizycie w Kościele - trzeba poprostu uwierzyć w moc Boga i to że nam pomaga, a stan w którym się znajdujemy jest tymczasowy!

Jeśli komuś to pomaga...

 

NAJWAŻNIEJSZE - obejrzyjcie PROSZĘ film The Secret!!

Jeśli obejrzycie, czekam na opinie!!:)

 

Oglądałam, wydał mi się bardzo naiwny i typowo amerykański. Czytałam też "Potęgę Podświadomości" Murphy'ego i był czas kiedy mnie niezmiernie zmotywowała. Natomiast na tę chwilę uważam, że żadne filmy czy książki nie pomogą, kiedy masz poważny problem ze sobą. Terapia, leki, sport, właściwe odżywianie i miłość. To moja recepta na szczęście. Podobna do Twojej, a jednak trochę zmodyfikowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytać ulotki - tak, wkręcać sobie objawy - nie!

 

Niestety nasza podświadomość działa tak, ze w przypadku takich dolegliwości jak lęki/nerwica często po przeczytaniu ulotki (mam na myśli skutki uboczne z ulotki, nie całą - powinnam to dopisać) - te skutki się poprostu pojawiają - walczymy z lękiem, a część osób, w tym np. ja niestety, lękiem reaguje też na takie leki. Tak mi powiedziało dwóch psychiatrów i psycholog, więc jest w tym prawda, oczywiście na pewno nie na każdego ulotka tak działa, ale u mnie pojawiły się prawie wszystkie skutki uboczne i domyślam się że gdybym ich nie przeczytala na ulotce to by ich nie bylo, bo nie zdawałabym sobie sprawy z takiej możliwości. Warto więc stosować się do rad specjalistów, a nie skupiać na ulotce i efektach ubocznych, moim zdaniem.

 

Co do wiary, modlitwy i filmu Sekret oraz książek - wszystko dzieje się w naszej psychice, więc jeśli uwierzysz że to będzie działać to poprostu działać będzie - prędzej czy później. Jeśli podejdziesz sceptycznie - na pewno nie. Wiem, że nie działa na każdego, ale jeśli pomoże to choć 1 osobie, odniesie ogromny sukces! Na mnie podziałało więc napisałam.

 

Co do miłości to zgadzam się z Tobą w 100%!! Niestety na to za bardzo wpływu nie mamy, jeśli jej nie ma, tak jak u mnie w obecnej chwili:(

myślę, że gdybym miała, nie doprowadziłabym się do tego stanu, ale to dłuższa historia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, zgadzam się. Bardzo ważna jest własna determinacja, ale bez wsparcia chociażby 1 osoby nie wyobrażam sobie dalszych moich losów. Obecnie mam pomoc w psychologu i psychiatrze, dzięki którym "wracam do życia", lecz gdyby nie wsparcie jednej ważnej dla mnie osóbki wogóle bym nie dotarła do ww osób. Czasem trzeba pozwolić sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×