Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Monika- no niestety nie żartuję :( Mówiły że ludzie nawet podpinali jakieś zaświadczenia od lekarzy że są chory (jak ja) ale to i tak nic nie dało. Nie mają serca. Jestem pewna że odrzucą moją prośbę. Mam dość tego wszystkiego. Chyba muszę zapłacić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika- no niestety nie żartuję :( Mówiły że ludzie nawet podpinali jakieś zaświadczenia od lekarzy że są chory (jak ja) ale to i tak nic nie dało. Nie mają serca. Jestem pewna że odrzucą moją prośbę. Mam dość tego wszystkiego. Chyba muszę zapłacić.

 

Tak jak pisałam wcześniej, są luki w wykorzystaniu drogi prawnej i możesz to podważyć. Dlatego, że w regulaminie biblioteki stoi, że muszą przysłać upomnienia, że już nie wspomnę o KC.

 

A masz możliwość pracy wolontarialnej. Np.: chodziłabyś na 2-3 godziny dziennie i pomagała w bibliotece (banalna praca uwierz mi).

Drugi pomysł może masz jakiś stos książek, z których nie korzystasz, a byłyby atrakcyjne dla biblioteki. Oni też do chugona muszą iść na jakiś kompromis!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co tu prawnik? No bez żartów - zakładając kartę trzeba było zaakceptować regulamin - i tyle, kary są takie jakie są i tyle się płaci. Nie wydaje mi się, żeby to była przesadzona suma.....3 lata to jednak sporo czasu.

Radzę zapłacić bo taki masz obowiązek.

halenore, nie muszą iść na żaden kompromis ta kasa im się należy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień?? Raczej noc 8) minęła gładko 8) nie było tak źle dziś i mało lęków ;)

teraz można odespać noc w końcu... :yeah: dziś muszę wstać wcześniej ok 14 :P bo na 15 mam terapię...

i znów dwa razy trzeba zawitać w centrum miasta :roll: dziś zapowiada się kolejny ciepły dzień. :mrgreen:

 

miłego dnia życzę wszystkim :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, nie chcą mnie przyjąć na terapię grupową, terminy do psychologa na spotkania indywidualne są odległe...

już mija chyba miesiąc od mojej próby samobójczej a ja nigdzie nie mogę uzyskać pomocy...

nie mam siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, twierdzą, że jest za wcześnie... że terapia może spowodować, że znowu będę chciała sobie coś zrobić, że mogę sobie nie poradzić... nie chcą wziąć odpowiedzialności za tak impulsywną osobę... :evil:

 

Mam na razie chodzić na spotkania indywidualne, żeby to wszystko sobie poukładać i przygotować się do terapii grupowej, ale jak już pisałam - terminy są odległe..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za lekki offtop, ale przeczytałam wątek książkowy i zrobiło mi się gorąco, bo też mam na półce jakąś jedną kilkuletnią książkę z którą po przeprowadzce nie było mi po drodze. Po trzech latach taka sprawa na pewno ulega przedawnieniu? Czy jest jakaś możliwość, że za kilka lat odezwą się do mnie z żądaniem wyremontowania dachu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Apropo wątku książkowego - kara za przetrzymanie książki to tzw. umowna opłata dodatkowa, uregulowana w regulaminie każdej biblioteki. Zapisując się do biblioteki każdy akceptuje ten regulamin i chce czy nie chce, musi go przestrzegać. W przypadku Pinkii opłata ta została naliczona prawidłowo i zgodnie z prawem i nie ma co wykrzykiwać tutaj o kłamstwach czy oszustwach - najpierw tzreba czytać to co się podpisuje, decydując się na korzystanie z usług biblioteki. "Kara" ta jest to świadczenie okresowe - bo jest ona naliczana za każdy dzień (czy tydzień) zwłoki. Zgodnie z art. 118 kc okres przedawnienia roszczeń z tego tytułu wynosi 3 lata. Okres przedawnienia zaczyna biec od dnia naliczenia kary - a więc od dnia w którym upłynął termin do "regulaminowego" zwrotu książki. W praktyce sytuacja wygląda tak: jeśli Pinkii oddała wczoraj książki, to jest zobowiązana zapłacić karę za trzy lata wstecz.

Jeśli chodzi o upomienia czy wezwania do zapłaty, których Pinkii wcześniej nie otrzymała, to halenore nie ma racji - biblioteka nie musi o niczym przypominać, ani o nic się upominać - Pinkii akceptując regulamin zgodziła się na zasady panujące w bibliotece, a więc na obowiązek zwrotu wypożyczonych książek oraz na koniecznośc zapłaty "kary" w razie postępowania niezgodnie z regulaminem. Do wniesienia sprawy do sądu wystarczajace jest ostateczne wezwanie do zaplaty (wysłane oczywiście listem poleconym), które przyszło na adres Pinkii rodziców. To, że nie doebrała go osobiście, nie ma żadnego znaczenia - uprawnionym do odbioru korespondencji jest każdy dorosły domownik - członek rodziny.

Moim zdaniem w razie powództwa sądowego (wniesionego przez bibliotekę bądź przez firmę windykacyjną - nabywcę wierzytelności) Pinkii stoi na przegranej pozycji. I nie ma sensu iść do prawnika, bo skasuje sumę podobną do długu:)

 

Przepraszam, że się trochę wymądrzam, ale po prostu czułam sie kompetentna do pisania w tej sprawie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie miły dzień, synu po zwiększeniu dawki leków jakby "zaskoczył", euforii może nie ma ale chociaż dzisiaj wstał bez oporów do szkoły.

Boszczzzzzzzzzzz, czy Wy tez macie problem ze wstaniem rano z łózka?! Ja generalnie tez mam ale ....obowiązki czekają, nik za mnie niczego nie zrobi ...muszę wstać 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×