Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwne. A pytałaś o uzasadnienie, tzn. po co, dlaczego warunkiem przyjęcia na oddział jest znalezienie pracy?

 

Mój ostatni terapeuta mi strasznie dowalał (zamiast w tym pomóc), ze nie funkcjonuję w życiu, w tym nie pracuję. Straszył mnie, że jak tak dalej pójdzie to... (i tu czarne wizje z samobójstwem włącznie). Działał na moje poczucie winy, że inni nawet kredyty biorą na terapię, a ja wiszę na bliskich i nie stać mnie nawet na jedną sesję... A jednym z moich problemów jest właśnie to, że kompletnie nie jestem w stanie pracować, próbowałam, nie wytrzymałam. To jego gadanie doprowadziło tylko do samooskarżeń, silnego poczucia winy i prawie samobójstwa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@naranja

No to zalatuje średniowieczem. Co oni myślą, że zmuszą ciebie, żebyś była zdrowa i zdolna do pracy, głupota. Takie podejście to jakby ci powiedział, że wcale nic ci nie jest, tylko udajesz, a oni to tobie już z głowy wyperswaduje te fanaberie i na siłę wyleczy z głupich wymówek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo ich rozumiem :roll: No jesli trzeba miec prace zeby zostac przyjetym, (...)Staralem sie o pobyt u nich 2 lata temu

 

Amon, ten wątek z pracą nie dotyczył 7f.

 

-- 13 maja 2011, 21:47 --

 

@naranja

No to zalatuje średniowieczem. Co oni myślą, że zmuszą ciebie, żebyś była zdrowa i zdolna do pracy, głupota. Takie podejście to jakby ci powiedział, że wcale nic ci nie jest, tylko udajesz, a oni to tobie już z głowy wyperswaduje te fanaberie i na siłę wyleczy z głupich wymówek.

 

To dokładnie nie "oni", ale on, jeden, terapeuta mój były. On się na mnie niemal darł, że nie da się mi pomóc, bo aby człowiekowi pomóc to musi choćby minimalnie funkcjonować w życiu (jego zdaniem). Czyli pracować/studiować, czasem się spotykać z ludźmi etc. Cóż, po części przyznaję mu rację. Bo ja przez ok. 2 lata nie miałam kontaktu z nikim, nie wychodziłam z domu... O czym miałam rozmawiać, jak nie o tym, co teoretycznie sądzę o ludziach?

 

Inna sprawa, że jego motywowanie mnie do powrotu do żywych miało charakter silnych kopniaków, którym towarzyszyło straszenie wizjami, co będzie, jeśli tego nie zrobię, wyrażanie zniecierpliwienia i absolutny brak akceptacji dla ewentualnych niepowodzeń. Coś, co dla mnie było za dużym skokiem po takiej przerwie (powrót na studia) i się nie udało - przez niego było potraktowane jako fanaberia i zaczął mnie oskarżać, że sobie folguję. Nie potrafiłam sobie darować, że mi się nie udało. W tym kryzysie on mi jeszcze mówił, że czasami nie da się pomóc psychoterapią. Wylądowałam w psychiatryku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo trzeba brac leki, a oni tam wszystko odstawiaja

 

Nieprawda. Jest podobno takie dążenie, ale nie każdemu odstawiają. Niektórzy biorą tam leki, pytałam. Ja nie chcę odstawiać i powiedziałam to na konsultacji. A przyjęli mnie. Jak będą cisnęli na odstawianie to będę walczyć :twisted:

 

Ehh, szkoda, a moze po prostu trzeba bylo dac w lape...

 

Cóż, ja w łapę nie dałam, żadnych znajomości tam też nie mam, "referencje" miałam kiepskie (ostatni wypis ze szpitala nie pokazał mnie w najlepszym świetle) a się dostałam... Poza tym, czy naprawdę chciałbyś współpracować terapeutycznie z osobami, które wzięły za to nielegalnie pieniądze..? Zaufałbyś? Ja nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja mam na ostatnim wypisie że zostałam wywalona za złamanie regulaminu :?:roll:

 

Kite, to przygotuj się na rozmowę o tym. Bo obstawiam, że na bank o to zapytają. Zastanów się, co Tobą wtedy motywowało, dlaczego złamałaś akurat ten punkt (punkty), co chciałaś osiągnąć, albo co było za trudne, jakie były powody. Jakieś refleksje na ten temat z perspektywy czasu.

 

Mnie Pani ordynator pytała "Aha, czyli jak Pani znajduje się z danym miejscu to z góry odrzuca Pani zasady tam panujące?" i rozmawiałyśmy o tym. Wyjaśniłam, dlaczego zachowywałam się tak i tak. Bez kajania się, ale i bez twardej samoobrony. Po prostu powiedziałam, co mną motywowało, co myślałam, dlaczego nie chciałam tego (to były konkretne rzeczy) robić. I mówiłam SZCZERZE.

 

Bałam się, że ten wypis mnie skreśli z góry. Wiedziałam, że o to zapytają. Dlatego wcześniej przygotowałam się na rozmowę o tym. Moim zdaniem dla nich bardziej nie liczy się sam fakt (że ktoś jakoś się zachował), ale czy pacjent potrafi popatrzeć refleksyjnie na swoje zachowanie i czy jest świadomy swoich motywów.

 

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałam na oddziale romans z żyletką, w sumie nawet dwa. nie było nic strasznego, raz pinezka a potem 4 małe cięcia. nie wiem co mną kierowało, impuls, żal do znajomych za pewne zachowanie? to dlaczego się pocięłam wydaje mi się teraz błahe ale wtedy było ogromnym dołem. ale jest progres! pokłóciłam się ostro z kumplem kilka dni temu i ani jednego cięcia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, to tak na czuja spodziewam się z ich strony takiego pytania: "Czyli tutaj na oddziale, jak się Pani z kimś pokłóci przez telefon, to też się Pani potnie?".

 

Albo "A Pani sobie zdaje sprawę, że tutaj takie zachowania też są sprzeczne z regulaminem?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a doopa nie przyjęli! nie mają miejsc. na dojazdy mnie nie stać a pierwszy wolny termin na pobyt diagnostyczny to koniec lipca :roll: . może coś się zwolni to zadzwonią. ogólnie rozmowa bardzo dziwna. pan pytał o moją miejscowość, o ludzi jacy są. trzeba było walnąć życiorys. mówił coś o tym że moje przejścia mogą nie być głównym problemem i ogólnie może być większy i poważniejszy niż ja myślę. nic nie czaję :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×