Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica, a wasi bliscy


tg--ice

Rekomendowane odpowiedzi

To ja się czuję taka pokrzywdzona i ogólnie pokrzywiona społecznie ;]

Dzisiejszy dzień mam po prostu cudny rano wstałam z potwornym bólem gardła byłam u lekarza i antybiotyk na dzień dobry ... mam nadzieje minie na dniach , chociaż no dobra nie będę już tak tragizować , jest juz lepiej o wiele , ale rano nie miałam siły stać na nogach i na uczelni nie byłam eh co za strata :mrgreen: Ale za to skontrolowałam moje gardełko , oczywiście towarzyszył mi mój partner , gdyby nie on to bym dzisiaj pewnie nie wyszła z domu , bo miałam dzisiaj dwa paniczne ataki leku pierwszy z rana jak trzeba było wyjść samemu z domu (dlatego zadzwoniłam po swojego) który się automatycznie wystraszył. Potem potowarzyszył mi u psychiatry tam dostałam dosłownie "opieprz" za to że nie przyszłam wcześniej gdy kończyły mi się leki , tylko tydzień przerwałam , stwierdził lekarz że tak nie wolno , trzeba zachować ciągłość. Bo objawy wrócą i to silniejsze. Tak wiec potem był9o już przyjemnie dostałam większa dawkę leku. A poza tym cały dzień jadę dzisiaj na antybiotyku ... tabletkach ,m tabletkach , i jeszcze raz tabletkach ;] Aż za przeproszeniem rzygać się chce ale dobrze , że pomaga .

Poza tym jestem wariat zrobiłam sobie czerwoną grzywkę i idę zobaczyć efekty własnej głupoty zaraz jak wyszła. Co do rodziców atmosfera w domu się uspokoiła , standard , ale za to matka dzisiaj strasznie męczyła ... Magda to ... Magda ... tamto , a ja ledwie na nogach stałam ... Eh pokręcony dzień liczę że wieczór będzie spokojniejszy bo u mnie przecież zawsze się coś dzieje , a ja nie zawsze się tym zachwycam ... przydałoby się trochę ciszy i spokoju eh ... :time::mrgreen:

 

-- 05 maja 2011, 19:52 --

 

A tak z ciekawości zapytam czy ma ktoś z was czasem tak że w ataku lęku potrafi się rozryczeć bez powodu ?

Ja tak dzisiaj miałam eh , potrafiłam się rozpłakać jak pomyślałam że jestem słaba i nie mam na nic siły , co było spowodowane chorobą , bo faktycznie miałam prawo się tak czuć . Ale czułam się z tym beznadziejnie ... że chce tak wiele zrobić a nie pozwala mi na to stan fizyczny :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Manka, wczoraj właśnie się rozryczałam. Nagle. Chociaż nie wiem czy 'rozryczałam' to dobre określenie.. To było tak gwałtowne, że nie mogłam nałapać do płuc powietrza, nie mogłam przestać, nie mogłam się uspokoić.

Widzę, że jesteś moją imienniczką :smile:

Co do przebojów z rodzinami to wszystko jest trudne, jednocześnie potrzebujemy ich i chcemy się od nich uwolnić.

U mnie ciężko ostatnio. Rodzinne kłopoty odstawiłam. Ale mimo wszystko jest cholernie ciężko. Nie wiem jak się wygrzebie z tego stanu to już podchodzi pod epizody depresyjne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Widzę że chyba nam wszystkim ostatnio coś doskwiera depresja, ale jak tu nie mieć depresji, gdy mimo że niby człowiek żyje, to tak na prawdę jakby był martwy...

Ostatnio przyszło mi do głowy, że to wszystko jest bez sensu. Człowiek właściwie to po co żyje? Niby w tym życiu są przyjemności, ale jest ich tak mało, że w sumie to jakby nie istniały. Był weekend, po weekendzie znów to samo, do pracy, człowiek wraca z pracy, znajduje sobie jakieś zajęcie, wieczorem kolacja, i spać, i tak w kółko, dzień za dniem... z życia nic...

Tylko wciąż problemy, kompletnie nic nie przychodzi łatwo, wiecznie pod górkę..

Chyba to życie jest tylko po to żeby umęczyć człowieka. Nie wiem, czy tylko ja tak myślę, czy po prostu tak jest. Czy może wszyscy inni nie widzą beznadziei żywota, a może to po prostu ja nie potrafię się odnaleźć w tym świecie...

Nie wiem, ale ostatnio to jakoś mam brak chęci do wszystkiego, po prostu nie widzę sensu w niczym. Te ciągłe problemy życia codziennego po prostu mnie dobijają...

W sobotę kłótnia z narzeczoną, całkowita rozsypka komputera, co za tym idzie wizyta w sklepie z częściami, wydałem kupę forsy (musiałem kupić nowy dysk twardy), i gdy zobaczyłem ile to wszystko kosztuje, ile ja muszę pracować na to wszystko, to po prostu się załamałem. Potem walka z komputerem. Wczoraj niestety gorszy dzień, ale jakoś minął. Dzisiaj nawet się dobrze czuję, ale starszy był w gminie, i chyba nici z budowy domu,może za to będę kupował mieszkanie, tylko wiem, że jam przyzwyczajony do przestrzeni, będę się męczył w mieście... i jak tu być zadowolonym z życia? ehhhhhhhhhhh.......... :(

 

-- 09 maja 2011, 18:03 --

 

Ps: Widzę że tutaj mam do czynienia z samymi Magdami, ale dobrze, z tego co wiem to wszystkie Magdy są OK :great:

 

-- 10 maja 2011, 13:55 --

 

A dzisiaj znów wariacki dzień, kiedy to się skończy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh ... witam , chwile mnie tu nie było i to ku mojemu zdziwieniu aż 5 dzień :shock: Co ja tyle robiłam ?!

Co u mnie rozchorowałam sie w tamtym tygodniu tak jak pisałam wcześniej chyba , bo coś mnie złapało , nadal jadę na antybiotyku , praktycznie to jutro już kończę czuję się lepiej bo pierwsze trzy dni to był koszmar eh. Ale w weekend maiłam komunie mojego siostrzeńca , impreza taka sobie eh jakaś taka dziwna atmosfera ciężka albo taki nastrój po prostu miałam. Poza tym wieczorem tego samego dnia byłam ze swoim partnerem nad jeziorkiem , taki teren rekreacyjny , były też i konie , normalnie ich piękno mnie urzekło. I stwierdzam że zobaczyć konia z daleka to całe nic , móc go dotknąć , podkarmić :P to dopiero frajda !

Jak zwykle trochę nauki po powrocie i łóżko ... i dzisiaj to samo eh ... czyli coś o czym wspominał tg--ice. Taka męcząca karuzela. Mimo wszystko ja próbuję od tego uciekać , chociażby ucieczka za miasto jest dobra aby tylko na chwile zapomnieć odsapnąć.

Ostatnio mi nasunęła się dziwna refleksja (heh ale my tu wszyscy refleksyjni się robić zaczynamy :mrgreen: ) iż powinnam być szczęśliwa bo tak naprawdę mam wszystko to co człowiekowi do szczęścia potrzebne , tak mi się przynajmniej wydaje. a jednak ciągle czuję , że coś jest nie tak , taka nostalgia mnie dopada , męcząca pustka i cisza , tak cicha że aż głośnaa ... za głośna dla mnie momentami ! I oczywiście to uczucie przemijalność i kręcenia się w kółko ...

 

tg--ice Współczuje z komputerem wiem jaki to ból , miałam już nie raz nie dwa . Kłótni też bo to przypuszczam doprowadza do proszkowanego uczucia - bycia w proszku . I nie dość że mamy bajabongo w głowie to po czymś takim mamy młyn gorszy niż przedtem.

Co do domu to ja mieszkam w bloku i szczerze przeraża mnie myśl mieszkania w domu , jakoś tak tego nie czuję :mrgreen:

 

Aaa i ostatnio byłam u psychiatry heh dostałam ciętą ripostą hehe a poza tym było bardzo śmiesznie . Tak że dalej jadę na lekach :mrgreen:

Poza tym uciekam moi drodzy bo jutro mam dwa kolokwia i nerwica mnie trzepie , jak zwykle bez powodu , trzymajcie kciuki !!! :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,KCIUK,..............Tyle kciuków trzymam.! :great:

 

-- 10 maja 2011, 19:12 --

 

hmmm, dziwnie to jakoś wyszło..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziękuję Wszystkim , poszło tak sobie jedno kolokwium poszło pięknie drugie trochę gorzej eh ... zobaczymy co z tego będzie ale się nie zdziwię bo ta baba to zwykła jędza ;]

Poza tym cały dzień dzisiaj miałam nerwowy.Rano obudziłam się minutę dosłownie przed budzikiem. Miałam okropne koszmary , obudziłam się taka spanikowana , że pierwsze co zrobiłam to wzięłam tabletki na uspokojenie !

Nie miałam siły utrzymać powiek a oczy miałam jak królik , dosłownie jakbym całą noc nie spała. Gdy wyszłam z domu na chwilę się uspokoiłam , towarzystwo obcych ludzi trochę pomogło.Niestety po powrocie do domu

odwaliło mi z drugiej strony ... siedziałam dosłownie z wbitymi oczami w jeden pkt ;] Cieszy mnie fakt , że mam 4 dni wolnego może jakoś dojdę do siebie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam, że też miewam koszmary,nawet dość często, to znaczy nie są to typowe koszmary jak śnią się czasami wszystkim, ale mi się śnią sytuacje które

powodują u mnie lęk. Sytuacje z mojej przeszłości,które wywoływały u mnie nerwy, również konkretne postacie, których się boję lub bałem. Wtedy faktycznie

gdy rano wstaje, to się gorzej czuję, dopiero później gdy leki zaczynają działać, to mi trochę przechodzi. Bywało i tak, że noc w noc miewałem takie nieprzyjemne

sny, wtedy wieczorem przed snem wmawiałem sobie (wiem to głupie) że we śnie to jest mój świat, i ja tam rządzę, i czasem pomagało...

A tak z ciekawości MANKA (jeśli można wiedzieć) to co ci się śniło, skoro aż tak podziałało na ciebie? Bo na mnie najbardziej działają koszmary te w których myślę że

już się obudziłem, a śpię nadal i dzieją się dziwne rzeczy, wtedy faktycznie budzę się przestraszony. Ale już dawno nie miałem takiego snu,i obym szybko go nie miał!!!

Fajnie musiały wyglądać te królicze oczy... :mrgreen:

BUU

A jak tam refleksje nad sensem? wymyśliłaś coś ciekawego?Bo teraz obmyślam Gruntowną Zasadę Funkcjonowania Wszechświata.... :mrgreen:

I powiem ci w skrócie - bezsens!

Ale mam nadzieję że nie jesteście złe o to rozciągnięcie strony - przepraszam jestem tylko facetem... :why::mrgreen:

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi bliscy momentami mają mnie dość. Szczególnie tego, że z niczego robię mega problem. Też tak macie. Ostatnio nałożyłam farbę na włosy i w jednym miejscu nie do końce pokryło. Farbowałam z brązu średniego na czekoladę. Nikt pewnie nawet tego miejsca na głowie nie zauważa, a ja ciągle patrzę z tyłu głowy przy pomocy lusterka i się dołuję. Tak samo, zrobiłam grzywkę sobie. Fryzjerka musiała mi ją poprawiać, mówi,że prosta, a ja ciągle, że krzywa. itd. Znacie to skądś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Manka, niestety też znam takie jędzory, jak sobie przypomnę niektóre sytuacje to mnie trzepie :evil:

Będzie dobrze. Odrobinę nawiązując, trochę przyzwyczajałam się do tego, że ludzie nie są mili. A teraz mam na odwrót. Czasem trudno mi uwierzyć, że ktoś ma czyste intencje..

 

BUU

A jak tam refleksje nad sensem? wymyśliłaś coś ciekawego?Bo teraz obmyślam Gruntowną Zasadę Funkcjonowania Wszechświata.... :mrgreen:

I powiem ci w skrócie - bezsens!

Ale mam nadzieję że nie jesteście złe o to rozciągnięcie strony - przepraszam jestem tylko facetem... :why::mrgreen:

Pozdrawiam

 

No popatrz, po długiej, żmudnej i męczącej analizie, nieprzespanej nocy i tonie zjedzonej czekolady deserowej (co by mi mózg lepiej pracował) doszłam do równie zaskakujących wniosków.

Można pociągnąć dalej tę tezę, z pewnością wiele osób ją jeszcze poprze i nasza teoria może stać się odkryciem 8)

 

No tak, argument niepodważalny, nie ma co dyskutować :mrgreen:

 

Co do snów mam tę cudowną właściwość, która tuż po przebudzeniu uniemożliwia mi zapamiętanie snu.

Czasem szkoda, bo podobno nie raz budziłam się z bananem na ustach. A takim miłym snem można by rozpacząć równie miły dzień :roll:

 

missblige, ja zwykle wychodzę niezadowolona od fryzjera, do jakiego bym nie poszła zawsze obciachają za dużo włosów.

Też zdarza mi się uporczywie analizować i powracać do pewnych rzeczy. Może nie co do wyglądu, ale zachowań, sytuacji.

Staram się wtedy mimo wszystko odwrócić swoją uwagę, zająć się czymś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tg--ice co mi się śniło ? Że świat sypie mi się na głowę i nie żartuję ! Wszystkie przedmioty jakie były na syficie na niebie ... wszędzie chciało spaść na mnie na moją głowę!

Masakra , ale już lepiej . Wczoraj i dzisiaj się relaksuję i jest już lepiej . Ale znowu dla odmiany zniknął lęk a pojawiło się dziwne uczycie takiego osamotnienia , smutku.

Eh te moje paranoje !

U mnie poza tym wszystko ok nic ciekawego od wczoraj się nie zdążyło wydarzyć ale może to i dobrze bo co za dużo to nie zdrowo.

 

Co do tej ZASADY tg--ice to czarna magia dla mnie , też nie masz o czym myśleć ! ;P

Ale popieram bezsens , bida , nędza i czarna rozpacz ;P

 

 

buu missblige Mam dokładnie to samo , moja wizyta u ostatniego fryzjera dosłownie mnie wyprowadziła z równowagi . Zamiast pójść doi swojego sprawdzonego to

poszłam do innego. Masakra jak mnie ta nieszczęsna kobieta obsługiwała a na dodatek jak moralizowała ! Wrr

A uporczywe myśli to ostatnio dają mi w kość , już nie chodzi o wygląd tylko o jakieś sytuację , czynności ... masakra , dlatego próbuję trochę wrzucić na luz.

 

tg--ice a za tą rozszerzoną stronę to powinnam na Ciebie na krzyczeć ale ze względu na swój argument , wybaczę Ci fakt iż mnie wystraszyłeś

bo myślałam , że przeglądarka mi się rozjechała :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świat wali ci się na głowę? ciekawe.

Ale w nerwicy to chyba już tak jest, że każdy dzień dla nas jest tym w którym cały świat wali się na głowę... :mrgreen:

Pozostaje nam tylko relaks i wypoczynek, ale tego też trzeba się nauczyć. Wiem to po sobie, czasami wydaje mi się że odpoczywam, ale o po tym odpoczynku

jestem dalej zmęczony, dziwne. A może wy znacie jakieś dobre i sprawdzone metody na odpoczynek?

A tak wogóle, to dzisiaj jest piątek 13-nastego, jak na razie to nie miałem jakiegoś większego niż zwykle pecha, ale doszedłem do wniosku, że ów dzień też może

powodować lęki (a co u nas tego nie powoduje?). Strach przed pechem.... , ale to chyba ma większość ludzi. Nie którzy też uważają że trzynastka jest nawet szczęśliwa.

Ja tam przesądny specjalnie nigdy nie byłem, ale jakiś dziwny respekt przed tym dniem jednak czuję.

W końcu u mnie była burza!!!! W nocy, trzaskało dość poważnie, ale jeszcze by mogło. Na szczęście trochę też popadało, bo już te wszystkie warzywka na działce

po prostu schły. Do tego lipa, bo przymrozek załatwił mi większość drzew owocowych, tak że w tym roku to nie będę miał żadnych owoców, a tak lubię czereśnie...:)

W zeszłym roku, to zrywałem je wiadrami z drzewa, a teraz klops...

 

Dobra, ja idę robić bigos, a jak ktoś jest chętny, to zapraszam....

pozdrawiam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście to uważam , że piątek 13 jest dla mnie normalny szczęśliwy bym powiedziała nawet czasem.

Ale to jaki będzie dzień tak naprawdę zależy tylko od nas , od naszego podejścia. Jeżeli wstaniemy lewą nogą , a jesteśmy przesądni to odrazu po chwili po kojarzymy sobie , że nasz

dzień będzie pechowy. I z takim nastawieniem zaczniemy robić sobie kawę zastanawiając się nad tym i przez pomyłkę solimy kawę.

Po chwili klniemy pod nosem , że to kolejny dowód na to że to dzień pechowy , zaczynamy robić sobie drugą kawę , a po chwili stwierdzamy , że powinniśmy już być w drodze i

spóźniamy się na autobus ... potem do pracy itp . itd ... I tak możemy ułożyć dalszą lawinę która spadnie na nas tego dnia.

Dlatego to jaki będzie dzień zależy tylko od nas . Od naszego podejścia , tylko że często o tym zapominamy.

Sama zapominam , nie jestem w stanie policzyć już ile dni zmarnowałam przez to co sobie wmawiałam. Dlatego często staram się o tym pamiętać , to świetne uczucie (jeśli się uda)

wieczorem usiąść i stwierdzić to był udany dzień .

 

Moja matka ma na pkt działki i ogrody hopla . Ja szczerze nic w tym nie widzę . Jedynie owoce latem ;]

Też bardzo czereśnie lubię. U mnie dzień w miarę spokojny i leniwy. Chętnie bym się pokusiła na bigosik ;] Ale nie chce mi się tak daleko jechać .

Ja dla odmiany idę dalej się lenić i obalić litrę soku bananowego ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że to wiara w takie dni powoduje pech.

Już dzień dzieli mnie od wizyty :zonk: Mam tyle do powiedzenia.. Tyle się dzieje.

Pierwsze wizyty zawsze polegały na rozeznaniu. A ja bym chciała się jutro zająć tym co się dzieje, tym co męczy mnie teraz.

Tak strasznie chciałabym poczuć ulgę. Ostatnio nie potrafię rozluźnić mięśni. Ciągle napięta. Jak tykająca bomba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich po weekendzie.

U mnie minął tak sobie, w sobotę byłem w pracy, a niedzielę spędziłem na oglądaniu filmów. Tylko niestety zawsze po takiej ,,leniwej" niedzieli, w poniedziałek gorzej

się czuję. Zwłaszcza rano. Nie wiem może wpływa na mnie źle to całe leniuchowanie. Jakoś ospały jestem, nie wiem...

Z resztą jakiś poryty ten dzień.... Wszystko mnie wkurza.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta wizyta to jakaś porażka. Wyczekałam się tyle na nią i nic. Weszłam, kobieta nawet się nie uśmiechnęła.

Dałam jej wszystkie poprzednie papiery, opinie, wnioski. Nawet nie zajrzała. Mówiłam coś ona nie dociekała, nie pytała. 2 razy sobie po prostu wyszła.

Po 20 min mówi, że koniec wizyty :shock: Po czym dowiedziałam się, że następny termin za miesiąc.

Jeszcze trzy takie 'konsultacje' i dopiero wtedy się zastanowi nad psychoterapią.

A wyraźnie mam zalecone jak najszybsze kontynuowanie terapii. Czy wszyscy na nfz tacy są.

 

Już nie mam siły :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buuu

Spokojnie kobieto! Jeśli jest tak jak opisałaś, to po prostu zmień lekarza...(jeśli oczywiście możesz) Z tego co wiem, to tego typu lekarz powinien mieć podejście

do pacjenta,a nie po prostu go olewać!Z tego co tu napisałaś to po prostu cię olała.Nie wiem jak to wygląda na nfz-cie, ale jeśli chodzi o jakichkolwiek lekaży, to

mam do nich taki uraz, że szok. A jak już jadę z kimś na pogotowie, to od razu załącza mi się agresor, tak że bez awantury ani rusz. Po prostu zostało mi tak po własnych

doświadczeniach, taki uraz do lekarzy.Człowiek nawet jakby się przewrócił w poczekalni, to i tak nic nie zrobią darmozjady. A jak już coś zrobią, to niewłaściwie.

Ja na twoim miejscu jeśli oczywiście możesz, to spróbował bym pójść prywatnie, do jakiegoś polecanego psychiatry. Człowiek zapłaci, ale chociaż podejdą do niego

jak należy. Ja się leczę prywatnie, a tego psychiatrę polecił mi mój kardiolog, i trafiłem moim mniemaniem dobrze, bo mi pomógł. Jeśli chodzi o mnie na początku leczenia, a teraz

to po prostu niebo,a ziemia. Oczywiście nie jeszcze mi wiele brakuje do pełnego zdrowia, ale jest po prostu lepiej!!!

Na prawdę, chyba musisz zmienić sposób leczenia, bo w ten sposób, to chyba nigdy się nie wyleczysz. Jesteś za młoda żeby się tak męczyć. W tych chorobach to bardzo dużo

zależy od lekarza, niestety to on często jest naszym jedynym ratunkiem, ale nasza w tym głowa żeby był odpowiedni...

Przemyśl to ... bo po prostu szkoda twojego czasu i zdrowia.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tg--ice, tyle, że ja potrzebuję psychoterapeuty. I właśnie u takiej osoby byłam.

Nie biorę leków. Miałam doraźnie przepisany xanax, ale rzadko go używam. Poza tym byłam po nim bardziej senna niż spokojna.

Muszę chodzić na regularną terapię. Tak jak to miałam wcześniej co tydzień.

Będę pytała rodziców. O ile w ogóle kogoś znajdę. Ale to będą spore koszty :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas panuje takie przekonanie, że nerwica, depresja to tylko takie sobie wymysły ludzi, jak jesteś znerwicowany, to weź sobie ,,nerwosolek" i przestań wymyślać, lub masz nerwicę ?jakoś nie wyglądasz na zdenerwowanego. NIE WIDAĆ TEGO!!!

Ludzie nie rozumieją że prawdziwa nerwica jest w środku. Nawet jej nie widać. Człowiek może się zachowywać w miarę ,,normalnie" ale w środku toczy wojnę sam ze sobą,i tak codziennie.

Mój psychiatra mi powiedział : ,,ma pan zawroty głowy, ok, ale jeszcze nikt do tej pory nie widział jak pan się przewraca, potyka itp, to tylko pana takie odczucie".

Po tym jak mi to powiedział zacząłem się zastanawiać że może faktycznie coś w tym jest, jakby to była jakaś fizyczna choroba, to już po takim czasie co ja się leczę, już dawno posunęła by się dalej, a nie zatrzymała na tych objawach przez prawie półtora roku.

Szkoda że z nerwicą się nie da tak jak na przykład z zębem; ząb boli, to biorę tabletkę, lub idę do dentysty , on go wyrywa, dzień i po sprawie, zapominamy. Niestety z nerwicą tak się nie da. Każdy z nas musi zrozumieć tak naprawdę że problem tkwi głęboko w nim, siedzi gdzieś tam pod czaszką i męczy. Prawdziwe zrozumienie tego jest chyba pierwszym krokiem do wyzdrowienia.

.

Objawy zewnętrzne to tylko skutek tego co się dzieje w środku.Psychiatra lub psycholog, jak i brane leki mogą nam tylko trochę pomóc,złagodzić objawy, nakierować, pokazać drogę jaką mamy kroczyć, aby wyzdrowieć. Wszystko zależy od nas samych.

Chodząc do mojego psychiatry na początku nie rozumiałem jak on może mnie wyleczyć, skoro on tego nie ma! On jest zdrowy, normalny, co on może wiedzieć, on mnie nie rozumie! Dopiero po jakimś roku zrozumiałem po co tak naprawdę tam chodzę.

 

Każdy z nas pisze że wie co czują inni, rozumiem to, czujemy się tak samo, ale to prawdziwe objawy to każdy z nas ma ,,swoje". Boimy się innych osób, sytuacji, lęków, uczuć, dni itp...Każdy z nas będzie musiał sam sobie wszystko poukładać, inni mogą tylko nas wspierać.

 

Gdy zapisywałem się na to forum to chciałem znaleźć ludzi którzy choć trochę rozumieją jakie katusze muszę codziennie przechodzić. Znalazłem ich! Znalazłem was! Wiem że wy mnie najbardziej rozumiecie, dziękuję wam że jesteście...!!!

 

Ostatnio oglądałem film ,,Alicja w krainie czarów" i tam słyszałem fajny text: ,,TYLKO WARIACI SĄ COŚ WARCI..." Naprawdę podoba mi się to. Jest to potwornie ciężkie, ale do przeżycia. Skoro z nami jest coś nie tak to czyże jest normalność?

Wszyscy wielcy ludzie dzięki którym ten świat jest taki, byli inni od reszty. My dzięki nerwicy patrzymy na świat trochę inaczej, potrafimy go docenić, potrafimy się zatrzymać w tym zgiełku życia codziennego. Zatrzymać i patrzyć, przeżywać. Oczywiście jest to dla nas bardzo trudne i uciążliwe, ale tak widać miało być....

 

Kurde, ale się rozpisałem!!! Mam nadzieję że zbytnio was nie zanudziłem. Jeśli tak, to z góry przepraszam. POZDRAWIAM WSZYSTKICH. SPOKOJNEJ NIEDZIELI ŻYCZĘ.... :great:

 

-- 18 maja 2011, 16:41 --

 

Dobrze napisane. Dokladnie tak samo mysle. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam po przerwie , u mnie nerwowo , lękowo , jak zwykle dużo się dzieje , staram się nie wariować . W sumie to dużo by opowiadać , zakisła dosłownie atmosfera rodzinna , sprzeczki etc. , sesja , moje zmęczenie psychiczne i uczucie że cały świat sypie mi się na głowę . Na szczęście mój partner stara się mnie jakoś "reanimować" , pocieszać jak jest już krytycznie. Sama staram się odrywać od tego wszystkiego , chociażby krótkim wypadem za miasto . Albo cokolwiek innego . byleby tylko się na chwile uspokoić . Nie schizować . no i jak zwykle nie jest źle ani dobrze ... po prostu standard :roll:

Piszę żebyście nie myśleli , że o was zapomniałam :mrgreen: Napiszę jak będę miała trochę czasu bo teraz nie ogarniam . Ale trzymam za was wszystkich kciuki , że damy wszyscy radę.

buu trzymaj się , pamiętaj nie jesteś sama ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

U mnie podobnie, też mam ostatnio sporo nerwówki. Zwłaszcza w domu. Kłótnia z rodzicami, nerwówka, i po raz kolejny pokazali, że jestem tylko od pracy, a nie od innych rzeczy. To strasznie dołuje. Zbija mi to.... ale cóż trzeba żyć dalej. Po tej całek kłótni miałem gorszy dzień, ale do przeżycia. Na szczęście z moją narzeczoną jest ok. Dobrze że mam w niej oparcie...

Pozdrawiam

 

-- 21 maja 2011, 14:01 --

 

Ostatnio chodzę wiecznie zmęczony. Czy to kolejny z objawów nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tg--ice, ja ostatnio czuje się strasznie, przewlekle zmęczona, nawet jak nie robię nic co wymaga dużego wysiłku. Może jesteśmy już zmęczeni tym wszystkim, tą walką, dolegliwościami. Nie wiem.

Pracujesz, z tego co pamiętam masz plany zamieszania z narzeczoną. Więc czemu rodzicom zależy na twojej pracy skoro jesteś niezależny, sam się utrzymujesz? :?

 

Manka, kciuki się przydadzą jutro ;)

 

No i przeżyliśmy kolejny koniec świata, czyż to nie piękne :lol::-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu

Jeśli chodzi o utrzymywanie to można powiedzieć że sam się utrzymuję. Oni po prostu chcieli by ,,trzymać dwie sroki za ogon" czyli jednocześnie mieć mnie przy sobie, a z drugiej strony chyba chcą żebym się uniezależnił do końca od nich. Oni mieli dość ciężkie życie, tylko praca i nerwy, są zmęczeni chyba życiem. Chcą mi pokazać że życie składa się tylko i wyłącznie z pracy i samych przykrości. Po prostu stawiają mi coraz wyżej poprzeczkę, a ja jak ten cyrkowy piesek ją przeskakuję. Mam wrażenie że po części również trochę i oni są odpowiedzialni za mój obecny stan. Nigdy przez nich nie zostałem pochwalony, mimo że na prawdę się staram, oni tego po prostu nie widzą. Czegokolwiek bym nie robił, to i tak będzie źle. To przez nich czasami czułem się po prostu niepotrzebny. Cały czas bałem się ich oceny, ich zdania ,ich...... Najciekawsze jest to że obcy człowiek (np:mój szef) potrafi docenić moją pracę, potrafi czasem powiedzieć sam z siebie, że jest bardzo zadowolony ze mnie. Już nie mówię o wynagrodzeniu pieniężnym, ale po prostu o dobrym słowie, które czasem jest droższe od pieniędzy, a moi rodzice (zwłaszcza ojciec) tego nie potrafią. Tylko mojego brata cwaniaka potrafią chwalić, a mnie aż zżera zgryzota..... :bezradny:

 

A co do końca świata, to po raz kolejny chyba go przegapiłem, a z resztą to dla nas każdy gorszy dzień jest jak koniec świata.

Pozostaje wszystkim życzyć ,,Wesołego końca świata"!!!

Dzięki za zainteresowanie......

 

-- 24 maja 2011, 16:27 --

 

No i znowu nadszedł gorszy dzień. Jakoś spać mi się chce, ale lipa.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×