Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia a ezoteryka


zagubiona13

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, (mam nadzieję, że nie powielam istniejącego już tematu, przeglądałam forum i nic w tym temacie nie zaistniało, jeżeli jednak powtarzam-z góry przepraszam ;P)

założyłam temat, bo chciałabym poznać opinie innych Użytkowników Forum na ten temat. Moje prywatne zdanie jest takie, że dobry wróżący może pomóc w leczeniu np. nerwicy, gdy w naszej głowie pojawiają się różne obsesje. bo wydaje mi się, że my nerwicowcy jesteśmy wyjątkowo podatni na sugestie.

A jakie są Wasze zdania na ten temat ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychologia = Nauka empiryczna wyodrębniona z filozofii

Ezoteryka = Pseudonauka

 

Australijskie Towarzystwo Sceptyków ufundowało nagrodę w wysokości 100 000 dolarów każdemu, kto dostarczy rzetelny dowód na istnienie zjawiska paranormalnego, lub zgodzi się na poddanie wiarygodnym testom na własne zdolności tego rodzaju i zdolności te okażą się prawdziwe. Nagroda nie została dotąd przyznana.

 

Tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo wydaje mi się, że my nerwicowcy jesteśmy wyjątkowo podatni na sugestie.
Nie ma reguły, ja nie jestem na przykład.
że dobry wróżący może pomóc w leczeniu np. nerwicy, gdy w naszej głowie pojawiają się różne obsesje.
:o Niby jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce tutaj świrować, ale moim zdaniem może pomóc dobrym słowem. Mam nn i mówiąc na swoim przykładzie wiem co potrafi zdziałać siła sugestii. Założyłam ten temat, boo właściwie niedawno wywiązała się wśród znajomych dyskusja na ten temat, dziewczyna, która zajmuje się tarotem na co dzień twierdzi, że przede wszystkim wróżka nie ma prawa straszyć i siać ziaren niepewności cały pic polega na tym by umiejętnie umieć ostrzec i dać przykładowe rozwiązanie problemu, spotkałam się z opinią, że gdy człowiekowi cierpi dusza i szuka pociechy, tego typu zabawy mogą bardzo, bardzo pomóc. W sensie, gdy brakuje mu wiary we własne siły i możliwości, coś "silniejszego"od niego daje nadzieje na lepsze jutro i tym samym siłę do walki...

Być może jest to kwestia naiwności ludzkiej i łykania wszystkiego, nawet, że vizir pierze do czysta ;)

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1874 też mogę powiedzieć,że liznęłam,ale dogaduje się z kartami.Wciąż zaskakują mnie trafnością odp. co do pytania,nie spodziewałam się,że to kiedyś pojmę.

Rozkładałam komuś tylko w szpitalu.Teraz po kilku m-cach boję się komuś rozkładać,że nie podołam,ale sobie od czasu do czasu tak.

 

Ka_Po słyszałam,ale się nie boję.Ktoś mi powiedział,że to kończy się "czubkolandią" a ja to już mam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I miał rację. Bo wiara w takie rzeczy w psychologii nazywa się myśleniem magicznym (charakterystycznym dla prymitywnych plemion, osób ze schizofrenią oraz nerwicą natręctw).

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Myślenie_magiczne

 

Podobnie rzecz ma się z horoskopami, które są tak zmanipulowane przez socjotechników, aby każdy mógł odnieść zawarte tam uniwersalne treści do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I miał rację. Bo wiara w takie rzeczy w psychologii nazywa się myśleniem magicznym (charakterystycznym dla prymitywnych plemion, osób ze schizofrenią oraz nerwicą natręctw).

 

hehehe coś w tym jest ;) ale z drugiej strony, jeżeli tego typu "terapia słowem" może zdziałać więcej, bo ktoś uważa, że siła kart jest większa od zwykłego terapeuty, to czemu nie? absolutnie nie twierdzę, że należy przekładać ezoterykę nad medycynę etc. Pozostaje to kwestią wolnego wyboru.

 

Kurunia, tez podchodziłam do tego sceptycznie, ale ta dyskusja dała mi do myślenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tarot nie ma żadnego wpływu, ani związku z życiem kogokolwiek. Tarota równie dobrze można stawwiać z rolki papieru. Miałem w podstawówce kolege, który miał zwyczaj wróżenia sobie z własnego gówna. Zawsze zaglądał, oceniał kształt i interpretował. Są programy w których sa badane wszelakiego rodzaju umiejętności paranormalne. Zgłaszają sie ludzie absolutnie przekonani o swoich umiejętnościach(np wróżkarze szukający wody). Najciekawsze nie jest to, co wychodzi jako ocena ich umiejętności, ale to jak oni reagują. Okazuje sie, że nie mają zadnej mozliwości przewidzenia gdzie jest woda(wiekszej niż przecietny człowiek, który bedzie zgadywał i może trafić) i są tym zasmuceni i zdziwieni. Jednak absolutnie nie wpływa to na ich przekonanie o tym, że posiadaja taka moc, czy umiejętność.Od razu potrafią sobie to niepowodzenie zracjonalizować. Gdyby ktos taki szukal wody milion razy i milion razy by nie znalazł, to pewnie zupełnie nie wpłynęłoby to na jego przeświadczenie o samym sobie.

U Cejrowskiego w programie była pani układająca horoskopy, pani astrolog. Oświadczyła, że zupełnie nie ma na nia wpływu to, że sie pomyli, lub że horoskop sie nie bedzie zgadzał. Na sam koniec Cejrowski namówił ją, żeby zgadła jaki jest jego znak zodiaku. Nie udało jej sie. Potem namówił ją, żeby zgadła z pod jakiego znaku nie jest i podała dokładnie ten spod którego jest. Oświadczyła że jest skorpionem, ale bardzo nietypowym:).

Co do możliwości pomocy, poprzez sugestie czy dobre słowo to zgoda. Jednak tak samo moge powiedzieć, że najlepiej jest wychodzić w zimę na starówkę bo może sopel nam na głowę spadnie i cos sie zmieni. Takie podejscie można miec do wszystkiego. Sugestia jest NEGATYWNA, jeśli polega wmówieniu czegoś osobie. Może jednak być pozytywna(choc nie jest to sugestia) jeśli opiera sie na mądrości i jesli trafi w "sedno" innej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie rzecz ma się z horoskopami, które są tak zmanipulowane przez socjotechników, aby każdy mógł odnieść zawarte tam uniwersalne treści do siebie.

 

Ale to rozumiem, ze chodzi Ci o nieprofesjonalna astrologie? Bo Twoj osobisty horoskop urodzeniowy, interpretowany konkretnie dla Ciebie nie jest zmanipulowany, bo interpretuje go osoba znajaca sie na astrologii (lub Ty sam, jesli sie na tym znasz) a nie socjotechnik...

W astro wierze (ale nie w wersje atro z gazet kobiecych, czy portalu onet.pl, bo takie horoskopy to smiech na sali) ,w tarota zas byc moze tez, ale jakos intuicyjnie czuje, ze to jest cos, w co raczej nie powinnam sie bawic...I nie bede nigdy chciala poznac swojej przyszlosci w ten sposob...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę, że tutaj na ostro :mrgreen: psychologia i ezoteryka w jednym garze. zamieszać i wyjdzie z tego latająca księżniczka ninja z wielkim kutasem na plecach, która włączy to:

[videoyoutube=y1yxDWxUIM0][/videoyoutube]

dla mnie to esencja :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo wydaje mi się, że my nerwicowcy jesteśmy wyjątkowo podatni na sugestie.
Nie ma reguły, ja nie jestem na przykład.

Mnie się prawdopodobnie nawet zahipnotyzować nie da. Jedna pani psycholog próbowała mnie wprowadzić w stan głębokiego relaksu od którego można nawet z krzesła spaść, no i nic, przytaknęłam przez grzeczność, że oczywiście że jestem głęboko zrelaksowana i otulona uczuciem ciepła :blabla:

 

Być może jest to kwestia naiwności ludzkiej i łykania wszystkiego, nawet, że vizir pierze do czysta ;)

:D

"Jako mama, bardzo wierzę w Nutellę" :uklon:

 

U Cejrowskiego w programie była pani układająca horoskopy, pani astrolog. Oświadczyła, że zupełnie nie ma na nia wpływu to, że sie pomyli, lub że horoskop sie nie bedzie zgadzał. Na sam koniec Cejrowski namówił ją, żeby zgadła jaki jest jego znak zodiaku. Nie udało jej sie. Potem namówił ją, żeby zgadła z pod jakiego znaku nie jest i podała dokładnie ten spod którego jest. Oświadczyła że jest skorpionem, ale bardzo nietypowym:).

I ten sam Cejrowski opisywał niesamowite historie o amazońskich szamanach :great:

 

Swoją drogą, dobry był motyw, jak szaman leczył pacjenta ze schizofrenii. "Niektóre rzeczy, które widzisz czy myślisz podsuwają ci złe duchy, ale to nie jest prawdziwe ani twoje własne, więc nie zwracaj na to uwagi". Pacjentowi pomogło, bo wierzył w duchy.

 

Mnie zjawiska nadprzyrodzone interesują jedynie jako zachowane w folklorze (taki domorosły antropolog kultury). Wierzę, że istnieją rzeczy niezbadane, niematerialne. Ale absolutnie nie kupuję prób naukowego udowadniania takich zjawisk, ani uznawania takich badań za naukę. Nie kupuję również tego, żebyśmy my mogli wykorzystywać jakiekolwiek zjawiska czy teorie paranormalne do swoich celów np. przepowiadania przyszłości.

 

Ale dobra autosugestia nie jest zła. Jak sama nazwa wskazuje, trzeba ją aplikować sobie samemu, a nie płacić wróżce.

 

Zaraz idę do łóżka wprowadzać się w stan głębokiego relaksu i uczucia ciepła :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się prawdopodobnie nawet zahipnotyzować nie da. Jedna pani psycholog próbowała mnie wprowadzić w stan głębokiego relaksu od którego można nawet z krzesła spaść, no i nic, przytaknęłam przez grzeczność, że oczywiście że jestem głęboko zrelaksowana i otulona uczuciem ciepła
Ja byłem na kilku sesjac terapii oddechowej, gdzie terapeuta twierdził, że kilkadziesiąt minut głębokiego i szybkiego oddechu u wielu ludzi uwalnia zgromadzone w ciele napięcia w spektakularny sposób, jedni płaczą, inni mdleją i budzą się zrelaksowani, dostają drgawek, nagłego, silnego rozluźnienia.... a u mnie, a u mnie nic. Też myślę, że hipnoza byłaby w moim wypadku ciężka. Bo na sugestie o relaksie ja bym się spinał, a nie relaksował.

 

Ze zjawisk 'niezwyczajnych' wierzę tylko w świadome sny, których kiedyś miałem sporo (choć to chyba nic takiego) i OOBE (doświadczenia przebywania poza ciałem, to czym jest to doświadczenie to już inna sprawa, grunt, że jest niesamowicie realne i możliwe do wywołania przez każdego). Duchy, zło płynące z tarota to tylko nasz strach, opętania - myślę, że księża egzorcyści niesamowicie to zjawisko (czysto psychologiczne) koloryzują, żeby dodać sobie animuszu, pół, albo więcej roku temu był wywiad w prasie i necie z czołowym egzorcystą z Watykanu, który to w tym wywiadzie strzelił niesamowitą gafę, bo zapytany o to ile w życiu wykonał egzorcyzmów podał jakąś kosmiczną liczbę, w internecie na YouTube powstawały po tym niezłe filmiki, w których ludzie nabijali się z tego oświadczenia, bo z tego co powiedział wynikało, że musiałby przez 30 lat codziennie wykonywać po kilka egzorcyzmów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadome sny chyba da się udowodnić naukowo. Sama bym chciała takie mieć, ale jeszcze nie umiem. Myślę, że to jest dobry patent psychologiczny, bo przez sny możemy lepiej zrozumieć siebie, a w świadomym śnie nawet spróbować te problemy w naszej głowie rozwiązać.

 

z czołowym egzorcystą z Watykanu

Może mu w czoło poszło ;) Bardziej polecam relacje księży, którzy autentycznie współpracują z psychiatrami.

Ale z resztą, tutaj o egzorcyzmach to lepiej ćśśś, bo znowu ktoś sobie wkręci, że jest opętany :P

 

W ogóle jak byłam mała (tj. 12+ lat, czasy Archiwum X w TVP), to bardzo chciałam, żeby mnie jakieś zjawisko nadprzyrodzone spotkało, a tu nic :-| Za to mój chłopak, zwykle racjonalista-mądrala, twierdzi, że ma w jadalni ducha poprzedniej lokatorki :twisted:

 

Profesjonalna astrologia to oksymoron. Astrologia jest pseudonauką. NIE ISTNIEJE "korelacja między zjawiskami na niebie a losem poszczególnych ludzi i wydarzeniami na Ziemi".
:great:

Pseudonauka to jest zaiste paskudna sprawa. To jest perfidne udawanie, że można udowodnić naukowo, w to co niektórzy sobie może wierzą. Swoją drogą, czy astrologowie w ogóle udowadniają istnienie takiej korelacji? Chyba nie, bo horoskopy są na tyle powszechne, że nie muszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadome sny chyba da się udowodnić naukowo. Sama bym chciała takie mieć, ale jeszcze nie umiem. Myślę, że to jest dobry patent psychologiczny, bo przez sny możemy lepiej zrozumieć siebie, a w świadomym śnie nawet spróbować te problemy w naszej głowie rozwiązać.
Na samym początku moich wysiłków, żeby doprowadzić swoją psychikę do normalności właśnie w ten sposób myślałem, bo w książka ch o LD (lucid dreams) autorzy wspominali, że we śnie można wgłębiać się w swoją psychikę, na sucho trenować umiejętności interpersonalne, itp. Wywołanie LD nie jest takie trudne, jednak niestety, żeby to był długi sen, stabilny, z pełną świadomością, a nie tylko częściową to już nie taka prosta sprawa, mi się nie udało nigdy mieć naprawdę wyrazistego snu, takiego jak rzeczywistość (bo to obiecują w książkach, np. psycholog Adam Bytof), ale miałem kilka spektakularnych LD i zawsze po świadomym śnie czułem jakąś taką magię, że wydarzyło się coś nadzwyczajnego, bo to naprawdę niesamowite uczucie obudzić się w swoim śnie. Często też moje myśli schodziły w kierunku erotyki zamiast zajmowania się czymś pożytecznym :smile:

A OOBE nigdy nie miałem, bo się za bardzo bałem, że to może być niebezpieczne. Później, niestety byłem już zbyt napięty i zestresowany, żeby móc wywołać LD, bo do tego trzeba jednak sporej dawki relaksu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to głupio, bo ja zawsze przed snem jestem spięta. Do tego ponoć najlepsze sny są przy porannym dosypianiu, a z tym raczej chciałabym walczyć. Ale jakby co, to mam konspekcik o LD, zeszycik i notesik i wyobraźnię, to może jeszcze kiedyś poćwiczę. Nawet samo lepsze zapamiętywanie snów byłoby dla mnie świetną zabawą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LD - zjawisko potwierdzone.

OOBE - będę powtarzał do usranej śmierci... pseudonauka. Tzw. eksterioryzacja jest możliwa, ale nie jest niczym nadprzyrodzonym tylko efektem stymulacji i wzmożonej aktywności mózgu. Ta wizja odbywa się "w" głowie, mimo że sprawia wrażenie opuszczenia ciała.

 

Kościół katolicki zabrania świadomego śnienia jako praktyki okultystycznej i oddalającej od Boga.

 

http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=3532&t=3447&v=f

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten link, który podałeś to normalne forum dyskusyjne, nie żadne oficjalne stanowisko Kościoła. Ja bym LD nie zaliczyła do okultyzmu, bo nie dążę do kontaktu z żadnymi bytami nadprzyrodzonymi, wierzę że sny to wyłącznie wytwór mojego umysłu i chcę je lepiej poznać. Gdyby to miał być okultyzm senso stricte, to byłyby nim również psychoanaliza, leki, fantazjowanie i czytanie książek, bo te rzeczy też wpływają na nasz mózg 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OOBE - będę powtarzał do usranej śmierci... pseudonauka. Tzw. eksterioryzacja jest możliwa, ale nie jest niczym nadprzyrodzonym tylko efektem stymulacji i wzmożonej aktywności mózgu. Ta wizja odbywa się "w" głowie, mimo że sprawia wrażenie opuszczenia ciała.
Prawdopodobnie masz rację. Może to to samo, co LD, tylko z efektem opuszczania ciała na początku. Chociaż z drugiej strony nie byłbym do końca przekonany, trzeba by było się tego nauczyć i zrobić eksperymenty samemu, bo autorzy książek piszą różnie, trudno ocenić ich wiarygodność.

 

Masz coś wspólnego z nauką?, bardzo racjonalne podejście masz do wszystkiego.

 

Kościół Katolicki zabrania wielu rzeczy... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem człowiekiem nauki i racjonalistą. Wyznaję zasadę: nie wierz w coś, dopóki sam tego nie sprawdzisz.

 

Żeby nie być gołosłownym - zainteresowałem się ezoteryką, zjawiskami paranormalnymi i zdolnościami parapsychologicznymi. Przemieliłem "specjalistyczną" literaturę z tych dziedzin. Wierz mi, to stek bzdur. Wszystko można wyjaśnić empirycznie. Jedyną przeszkodą może być brak danych. A człowiek w takich przypadkach ma skłonność do upatrywania przyczyn w ingerencji sił nadnaturalnych.

 

Nie mam na tyle ograniczonego umysłu, żeby twierdzić że moja racja jest racją najmojszą i bardziej mojszą niż Twojsza. Byłoby to bardzo naiwne i narcystyczne. Jeśli ktoś dostarczy wiarygodnych przesłanek i argumentów mogę zweryfikować swój punkt widzenia. Niemniej jednak stanowczo opowiedziałem się po jednej ze stron barykady. I nic tego nie zmieni.

 

LD też praktykowałem. Z różnym skutkiem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mad_Scientist

hehe a ja bardzo chciałabym poznać Twoje wyjaśnienia empiryczne :) no jakiś przykład. No, bo jak wytłumaczyć trafność opisu obecnej sytuacji dzięki np. tarotowi NIE UZYSKUJĄC żadnych informacji na temat osoby, której się wróży?

Być może sama sobie odpowiem na pytanie, ale uważasz, że to kwestia doszukiwania się osoby której się wróży prawdy w tym?

Podoba mi się Twój upór dlatego pytam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×