Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia psychodeliczna


Gość CichoCiemny

Rekomendowane odpowiedzi

KeFaS, nie to nie jest poważny problem....problemem jest to, ze ktoś ma w ogóle potrzebę sięgać po takie środki i ten problem powinno się rozwiązywać. Reszty uczą w Monarze.....

 

Poza tym, po raz kolejny, nie porównuj tego do lekcji historii, udzielania pierwszej pomocy bo to na prawdę idiotyczne porównanie :roll: . Mi np. taka wiedza nie jest absolutnie potrzebna, bo nie mam takiego parcia na ćpanie jak Ty ...no przykro mi i cieszę się za razem i generalnie zwisa mi :

dlaczego ich zaćpany kolega ma jakieś drgawki, bo np. połączył stymulanty z opiatami i jeszcze popił wódką.

Bo nie mam znajomych którzy tak się bawią, sama nie mam najmniejszego zamiaru tego robić...więc proszę, po kiego byłaby mi potrzebna taka zbędna wiedza? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, nie to nie jest poważny problem....problemem jest to, ze ktoś ma w ogóle potrzebę sięgać po takie środki i ten problem powinno się rozwiązywać. Reszty uczą w Monarze.....

 

Nie no, tak to się nie dogadamy. Może i czytasz moje posty, ale ich nie czytasz ;)

Pewna grupa ludzi ZAWSZE będzie poszukiwać alternatyw, będą chcieli odlecieć. Tak jest od początku istnienia ludzkości po prostu i tego nikt nie zmieni. Nawet zwierzęta się odurzają, podobno jakimiś zgniłymi resztkami żywności czy po prostu roślinami, które na nie działają psychoaktywne. Kiedyś czytałem, że dawno, dawno temu właśnie od zwierząt ludzie podłapali ten pomysł.

Źle tylko się dzieje, że ci ludzi są nazywani "marginesem" przez społeczeństwo. A mogę Ci powiedzieć, że na pewno znasz osoby, które się odurzają, po prostu o tym nie mówią, bo nie mają takiej potrzeby. Ja lubię wyrażać swoje zdanie po prostu, inaczej bym tego wszystkiego nie pisał, ale często mam wrażenie, że to wszystko "krew w piach".

 

Jak nie wiesz po co Ci wiedza, taka a nie inna to nikt Ci tego nie powie, sama musisz do tego dojść. W sumie każdy (większość) zna z czasów szkolnych jak się zlewało naukę, itd. Samemu dopiero niedawno się przekonałem, że ta wiedza, która wtedy była dla mnie niczym, tak w dorosłym życiu naprawdę się przydaje. Każda wiedza się przydaje, gdyby tak nie było to byśmy dzisiaj nie pisali na klawiaturze komputera w wirtualnej rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się czytać tego tematu w całości...

Czytałem kiedyś o badaniach nad LSD i jego zastosowaniem w terapii chorób psychicznych. Był taki pan z Czech, który się tym zajmował http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanislav_Grof

Przeczytałem kilka książek na ten temat. Najpierw próbował z LSD, a kiedy zostało zakazane starał się osiągnąć ten sam efekt bez psychodelików i wymyślił oddychanie holotropowe, kiedyś byłem tym bardzo zainteresowany, podobno za pomocą przetlenienia organizmu można osiągnąć rezultaty terapeutyczne i efekty jak po zażyciu LSD, nie wiem, czy to prawda, próbowałem, ale oprócz chłodu, silnego mrowienia w całym ciele i uczucia odświeżenia nie doznałem niczego niesamowitego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoOneLivesForever, rzeczywiście lepiej nie czytać offtopu ;)

Dzięki za informacje, ciekawa sprawa. I faktycznie, przecież nie bez powodu się mówi czasami "ćpanie tlenu" ;) Dodam sobie te książki do kolejki i samemu pewnie też zobaczę jak to działa.

Tylko hiperwentylacja może się skończyć zemdleniem, trochę lipa by była jakbym tak samemu sobie ćwiczył i nagle jeb na podłogę :P

I uprzedzając pytanie - nie, jeszcze po żadnych substancjach nie miałem takie sytuacji. A to zasługa wiedzy na ten temat (to do linki) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tutaj nazwa ''terapia'' to taka robocza... :mrgreen: Chodzi o to, że psychodeliki ćpa się pod okiem bardziej doświadczonych. I to co jest w tym temacie, nie ma nic wspólnego z leczeniem. Wręcz przeciwnie nawet.

bzdura. dawki podawane przy terapii nie powodują stanu silnego odurzenia, są to zazwyczaj dawki niewiele wyższe od progowych. było wiele badań na ten temat, sporo sukcesów. fakt, że nie stosuje się psychodelików jest związany z lękiem na reakcję społeczeństwa, stanem prawnym, lobby farmaceutycznym i niską świadomością. teraz nie mam za bardzo czasu, ale poszukam artykułów na ten temat i Wam podrzucę. wiele aktualnie stosowanych leków psychotropowych jest o wiele bardziej niebezpiecznych niż niektóre psychodeliki w dawkach threshold'owych, a nawet wyższych. kloparymina wywróciła moją psychikę i organizm na lewą stronę zaledwie po kilku dniach stosowania. żaden psychodelik nie spowodował u mnie takich zmian, w tak krótkim czasie. żaden psychodelik nie spowodował u mnie chociażby złego samopoczucia (oprócz 30mg 2C-E), w odróżnieniu od wielu leków. mam przekrój przez niemal wszystkie psychodeliczne tryptaminy i PHEA. również te dostępne poza rynkiem RC. nigdy nie próbowałem leczyć się psychodelikami i nigdy tego nie spróbuję, bo u osoby uzależnionej to zwyczajnie nie wypali, zwłaszcza jeśli będzie robić to na własną rękę. będę pisał teraz pracę licencjacką, w której zawrę również terapeutyczny potencjał psychodelików. temat mam już zaakceptowany. jeśli jakimś cudem uzyskam kiedyś od uczelni zgodę na badania - będę takie prowadził. tymczasem odsyłam do:

 

http://www.maps.org/home/

 

edit: nie zdążyłem przeczytać całego wątku, więc wybaczcie ewentualną ignorancję. doczytam jak znajdę czas i odniosę się szerzej do tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kahir, tak miałem nadzieje, że odpowiesz w tym wątku ;)

No co do 2C-E to mnie nieźle wywaliło w kosmos 20mg :P ale kazdy reaguje inaczej

Ja teraz sie najebałem paiwem ajak hahaha a alkohol to zło mówię Wam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żeby nie było, że jednostronnie, wrzucam przekrój. czasem mieli ciekawe metody :mrgreen:

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1928491/pdf/canmedaj01077-0009.pdf

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1044496/pdf/medhist00007-0087.pdf

http://www.lycaeum.org/research/researchpdfs/1907.pdf

http://www.lycaeum.org/research/researchpdfs/0908.pdf

 

powaliło mnie m_antoinette. chciałem mieć podróż życia i miałem, coś czego nie można zapomnieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj sobie z tym spokój i zainwestuj w dobrego psychiatrę a nie narkotyki. Posłuchaj starszego i bardziej doświadczonego kolegi kahir'a, ma na prawdę doświadczenie i wie co mówi. Parząc na Twoje posty widzę siebie sprzed około 2 lat i aż przykro mi się robi za Ciebie i za samego siebie, że myślałem w podobny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skipper, nie widzę nic złego w szukaniu alternatywnych metod leczenia, gdy te standardowe zawodzą. czasem źle się to kończy, ale sposób, który może być i ciekawy i skuteczny (a nawet przyjemny) - kusi. też polecam raczej dobrego specjalistę, bo terapia psychodeliczna istnieje na razie tylko w teorii, ale dobrze, że są osoby, które się tym interesują - ciekawość wspiera rozwój. jeśli kogoś ma być nam żal, to Mozambickich dzieci z głodowymi brzuchami.

 

KeFaS, podrzucam jeszcze dwa artykuły i jedną obszerną bibliografię o terapiach psychodelicznych:

 

http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/186/6/457

http://www.druglibrary.org/schaffer/lsd/autism.htm

 

http://crfdl.org:1111/xmlui/bitstream/handle/123456789/344/Torsten%20Passie,%20Psycholytic%20and%20Psychedelic%20Therapy%20Research,%201935-1995.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS ciekawy problem poruszyłeś, chociaż biorąc pod uwagę dość bogatą literaturę tematu (psychodeliki/psychoaktywne) to takich substancji nie podaje się osobom rozchwianym emocjonalnie. Przynajmniej w pierwotnych kulturach tak było/jest. Bywa że zupełnie zdrowe osoby (tzn. niewykazujące objawów:) po tripie nie potrafią wrócić do siebie i czasem parę miesięcy trwa długa droga do domu:) W sytuacji pewnego "zmącenie" umysłu może być podobnie lub gorzej.

Podobnie jest z medytacją. Jeśli masz niespokojny umysł (chwilowo, pod wpływem emocji lub "na stałe" w postaci jakiejś choroby) radzi się odstąpienie od praktyki medytacyjnej.

Myślę że dla własnego dobra powinieneś odpuścić sobie takie eksperymenty, ale oczywiście zrobisz jak uważasz. Pozdrawiam i życzę powodzenia wszelakiego:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kahir, Coś działa....i to coś może mieć nieodwracalne skutki. Ech................... :roll:

Monika1974, nie rozumiem Cię. czy naprawdę uważasz, że jestem tak głupi żeby o tym nie wiedzieć? nie musisz wzdychać nad moim brakiem świadomości, bo nie ma nad czym. wszystko może mieć nieodwracalne skutki. daleko nie szukając seks. może mieć nieodwracalne skutki w postaci dziecka. w postaci HIV. rzeżączki. wreszcie dziecka, HIV i rzeżączki naraz. merytoryczna dyskusja Pani Moderator. jesteśmy dorosłymi, zakładam w większości, ludźmi i znamy zagrożenia.

 

takich substancji nie podaje się osobom rozchwianym emocjonalnie.

właśnie takim się podaje, bo tacy wymagają terapii i tacy byli przedmiotem badań. bada się problem, a więc dysfunkcję, najczęściej podłoża emocjonalnego właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skipper, psychiatra przepisze mi też narkotyki, tyle że legalne ;)

A ogólnie to znalazłem zajebistą psycholog, niestety podejście do psychodelików ma raczej negatywne, ale i tak będę do niej chodzić, przynajmniej teraz.

To także do tych, którzy myślą, że jedyne co widzę to dragi. Wcale tak nie jest, z resztą powtarzam to po raz n-ty, bo niektórzy czytają między wierszami, ale samych "wierszy" już nie czytają, albo nie chcą czytać.

 

Pan_Arm, racja, już nawet chyba tu wspomnieliśmy, że osoby z nerwicą są bardziej podatne. Ale akurat w moim przypadku jest lepiej niż gorzej na tripach, dlatego ten temat powstał. Jakbym przeżywał same bad tripy to chyba jasne, że bym odpuścił całkowicie temat psychodelików. A jakie to będzie miało skutki długotrwałe to się przekonam po jakimś czasie. Może będę mieć podejście takie jak inni, może coś się zmieni na lepsze, a może w ogóle.

 

kahir, dzięki za linki do literatury. Sporo się tego nazbierało, a jeszcze mam do przeczytania Sokratesa ;)

 

Ogólnie na innym forum założyłem ten sam temat i odezwało się do mnie na PW kilka ciekawych osób (z resztą tutaj też) i nawet nie chodzi o to, że mogą mi pomóc w samej terapii psychodelikami, ale o zwykłą rozmowę, bo rozumieją o co chodzi, a to jest pozytywne.

 

-- N, 8 maja 2011, 01:16 --

 

Jeszcze odnoście książek to nie pamiętam czy tu już było, ale ktoś mi polecił "Obszary Nieświadomości".

 

-- N, 8 maja 2011, 05:17 --

 

^

 

Stanislav Grof

 

"Tom ten jest pierwszą z całej serii zaplanowanych książek, w których zamierzam podsumować i zebrać w sposób systematyczny i ogólny zarazem wyniki doświadczeń i obserwacji. Pochodzą one z trwających siedemnaście lat badań nad LSD i innymi środkami psychodelicznymi. W ciągu tych lat moim głównym, pochłaniającym większość czasu spędzonego na psychiatrycznych badaniach, zadaniem jako naukowca było zbadanie możliwości, jakie te substancje oferują dla badań nad schizofrenię, dydaktyki, głębszego zrozumienia sztuki i religii, diagnostyki osobowościowej i terapii zaburzeń emocjonalnych". (fragment wstępu Autora)

 

To odnośnie tej książki, którą podałem wyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychiatra przepisze mi też narkotyki, tyle że legalne

 

Narkotyki same w sobie są NIElegalne, lekarz przepisuje LEKI. Morfina też jest LEKIEM jeżeli jest używana jako LEK. Jej pozamedyczne zastosowanie, czyli nielegalne czyni ją narkotykiem. Zresztą nieważne, skoro uważasz, że psychiatra przepisuje narkotyki to w takim razie co sprzedaje diler?

 

może coś się zmieni na lepsze, a może w ogóle.

 

A może Ci odpierdoli, będziesz miał bad tripa, wpadniesz pod samochód i umrzesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może Ci odpierdoli, będziesz miał bad tripa, wpadniesz pod samochód i umrzesz.

Nie no, to ostateczność.....zawsze może zwarzywieć emocjonalnie, albo dochodzić do siebie kilka tygodni..... 8)

 

Swoją drogą to ciekawe, jak człowiek sam sobie ustala dawkę leków które mają też to wspaniałe działanie narkotyczne ( opiaty, morfina itd) to zwykle kończy się to podwyższaniem dawki, a w konsekwencji na odwyku..... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, to prawda, rzadko takie coś ma miejsce, ale zdarza się i byłem świadkiem takiego właśnie bad tripa, na szczęście wszyscy byli cali, ale należy też pamiętać, że narkotyki także zagrażają życiu w linii prostej, częściej niszczą psychikę, ale ryzyko straty życia również występuje. A w przypadku niektórych, zwłaszcza tych nieodpowiedzialnych i niedokształconych, są na to spore szanse. A slogan 'know your body, know your mind..' jest mocno przereklamowany ponieważ dopiero po zażyciu substancji poznamy reakcję naszego organizmu na nią a wtedy może być już za późno. Może jestem zbyt krytyczny i trochę przesadzam, ale sam jestem żywym dowodem tego, że to co na jednego nie działa, drugiego może niemal zabić. Także uogólnianie w tej kwestii na prawdę mija się z celem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×