Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

nie, nie mogę się napić a jestem chora :roll:

 

-- 02 maja 2011, 11:31 --

 

a nie mam siły iść do kuchni i czekać aż się woda zagotuje a potem wystygnie trochę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powinnam się uczyć, mieć jakieś korepetycje czy cokolwiek z matmy, fizy i chemii, bo mam same 1. nienawidzę tych przedmiotów. ale jak tego nie ogarnę to nie zdam do klasy maturalnej. ani roku dłużej w tym mieście, ze starymi nie wytrzymam. niby jest motywacja, a ja nie mam siły nawet wstać, tylko siedzę w piżamie i gniję. beznadzieja. :?

 

 

paradoksy ojeej, na co chora?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony chcę coś robić- z drugiej mi się nie chce,mam lenia.

Córka u dziadków-powinnam się cieszyć"wolnością" te 2 dni co jej niema ale jakaś nutka zdenerwowania jest,że coś tam nabroi i ciągłe

zerkanie na telefon czy jest jakiś sms w tej spr.

Chciałabym łyknąć jakieś prochy-poczuć się inaczej-a z drugiej strony...po co.Co mi to da?

Chce mi się spać-ale zaraz leci mój "serial" i wole przetrzymać i iść po 21 do wyra.

Facet mnie wkurza,że "mogli by Cię już wziąć na ten oddział" -nie wiem czy ja go męczę czy faktycznie jestem już aż tak bliska idiotyzmu.

Chce mi się płakać,ale będe mieć czerwone oczy i facet zobaczy...znów pytania" czemu płaczesz,co sie dzieje..." wole nie.

Chciałabym stracić jakieś 5kg na wadze ,ale tylko na gadaniu i myśleniu o tym się kończy.

 

Brak mi cholernego powera do życia,nic mi się nie chcę... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrócił wcześniej,a traktuje mnie jak jajeczko, teraz podwójnie

nawet łóżko polowe pożyczył żebym miała więcej miejsca, jeszcze z tymi szwami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamiast jęczenia cytat mojego ulubionego autora.

"Co jest najśmieszniejsze w ludziach? Zawsze myślą na odwrót. Spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości. Żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli."

 

Całe nasze życie w kilku zdaniach ...ech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

głowę mam pełną myśli i nie wiem jak je sobie uporządkować........pokłóciłam się z mężem a raczej przeprowadziłam monolog,z którego i tak mało kiedy coś wychodzi.......jednym zdaniem czuję jakbym to co robiła nie miało sensu,nie było doceniane jakbym była jedynie dodatkiem do czyjegoś życia a nie jego częścią;(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, będę miała jutro opinię specjalisty (koleżanka studiująca weterynarię zapyta ludzi z kliniki). Ale i tak nic nie zrobię, a jego to nie boli (dzięki Bogu).

 

-- 04 maja 2011, 12:17 --

 

dziś mu to znikło :shock::shock::shock::shock:

ale będę i tak wiedziała co to, mam nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam 27 lat jestem w 7 miesiacu ciąży 3 miesiace temu odeszlam od meza bo znecal sie psychicznie i fizycznie na mnie to jego drugie malzenstwo.wrocilam do rodzicow nie mam srodkow do zycia:( kredyt na glowie bo wzielam go na splate dlugow.

Okropnie sie czuje z mysla jaki ja los szykuje dziecku nie majac nawet na kosmetyki dla dziecka wspomne ze od tego czasu jak odeszlam od meza nie interesuje sie on stanem moim i dziecka.Najgorsze jest to ze w domu tez mam nieciekawa sytuacje zamiast rodzice mnie wspierac to jeszcze gorzej mnie uswiadamiaja w przekonaniu ze najlepiej z soba skonczyc. Dla nich zawsze bylam najgorsza, zla a teraz przyjeli mnie pod dach jeszcze to w ciazy i dalam im dodatkowe problemy:( nie mam z kim porozmawiac o tym boje sie ze zrobie cos zlego bo mysli machodza zeby najlepiej skonczyc z soba zamiast meczyc innych i sama siebie pomozcie:(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anulka020126 Witam Cię serdecznie, ja wiem, że gadanie typu : będzie dobrze głowa do góry etc mogę wsadzić sobie w buty by być wyższą. Ale wiesz co? chciałabym wyrazić swoją subiektywne zdanie... Nie jesteś żadnym zerem i nikt nie ma prawa tak o Tobie mówić itepe. Wiesz dlaczego? Co tu robisz? Szukasz pomocy, Kochana, walczysz o siebie i dziecko. Nie dostrzegasz tego, ale właśnie zaczynasz szukać pomocy, człowiek, któremu na niczym nie zależy tego nie robi! Moim zdaniem ktoś musi pomóc Ci odzyskać wiarę w siebie, którą ktoś Ci odebrał. Czy próbowałaś sobie organizować jakieś zaplecze socjalne? jakieś mieszkanie, dofinansowanie, ws dziecka możesz wystąpić o alimenty, przed Tobą dłuuuga droga, trudna droga, ale chyba do tej pory dawałaś radę. 3mam za Ciebie kciuki powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wspieraja bo zawsze bylam tak zwana czarna owca...Moje wybory dla rodzicow zawsze byly zle...

 

Wiem o tym ze szukam pomocy bo wiem ze potrzebuje tego dlatego zapisalam sie na to forum bo niestety nie stac mnie na psychologa a mialam wspanialego po stracie kochanego mezczyzny ktory zginal w wypadku chodzilam do takiej specjalistki pomogla mi i to bardzo. Teraz boje sie nie mam wsparcia od nikogo (jestem po probie samobojczej) i boje sie ze sprobuje po raz kolejny.Jedyna pomoca byl osrodek pomocy w tamtym miesiacu skladalam wniosek ale coz 160 zl to malo a na dziecko nie dostane.Ja juz nie wiem co myslec robic najbardziej przytlacza mnie kwestia kredytu skad ja wezme na niego zeby zaplacic rate:( nie mam na kosmetyki najpotrzebniejsze dla dziecka, na wozek jaki ja los dam dziecku zaraz po urodzeniu:(

 

nikt nikt w tym domu mnie nie rozumie dobrze wiedza co przezywam a zamiast wspierac, dobijaja i mecza psychicznie :( ja tak to odczuwam a oni twierdza ze pomagaja w jaki sposob??tym ze powiedzia ze jestem wariatka??to tak strasznie boli strasznie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A masz jakieś rodzeństwo? Troszkę dalszą rodzinę, jakichś wujków ciotki? rodzina męża, przyjaciel, znajomi? Pamiętaj, że pomocy możesz szukać choćby w OIK-u(ośrodek interwencji kryzysowej) w każdej większej miejscowości, możesz tam zadzwonić, możęsz umówić się na nieodpłatne spotkanie, możesz sobie pomóc nie wydając pieniędzy. Na szczęście istnieją takie placówki. Żeby radzić sobie z resztą, musisz zacząć od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×