Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia psychodeliczna


Gość CichoCiemny

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś spotkał się z osobami, które mają doświadczenie, wiedzę, predyspozycje i przede wszystkim obycie z substancjami psychodelicznymi, do prowadzenia terapii psychodelicznej?

Samemu często próbuje przeprowadzać sobie takie sesje, ale jest ciężko to garnąć z braku doświadczenia w psychologii i osoby, która mogłaby wszystkim "nadzorować".

Czytałem pełno artykułów na ten temat, ale nie mogę się doszukać konkretnych osób, które się czymś takim zajmują. Pewnie dlatego, że ten temat jest szeroko potępiany, dlatego chciałbym tu uniknąć "moralizowania" ze strony innych, temat czysto informacyjny, dlatego jeżeli ktoś interesuje się tego typu terapią i zna osoby, które je prowadzą, albo przechodziły, proszę o informacje, wymianę poglądów, itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego umieściłem temat w tym dziale. Niektóre rzeczy, jakie tu widziałem to już w ogóle odjazd totalny :P

Jak kogoś interesuje temat to sobie znajdzie informacje, że jednak, w niektórych przypadkach, taka terapia może być skuteczna. (i nie chodzi mi o przypadki, gdzie pacjent był umierający, bo takich też było wiele) Kwestia odpowiedniego podejścia i przygotowania się do tego. Ja chciałbym spróbować podejść do tego bardziej profesjonalnie niż dotychczas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ćpać to mozna opiaty,biały syf,psychodeliki są dla arystokracji 8):P

KeFas,a na czym miałoby polegać to profesjonalne podejście?

 

Czytałem pełno artykułów na ten temat, ale nie mogę się doszukać konkretnych osób, które się czymś takim zajmują

 

zdaje sie ze w PL i wielu innych krajach zakazane jest wykorzystywanie substancji psychoaktywnych nawet w celach medycznych.no chyba ze cos sie ostatnio zmieniło,a ja nic nie wiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, IMO lepsze to niż faszerowanie się benzosami przez parę lat i chodzenie do tych samych, beznadziejnych terapeutów "konwencjonalnych". Szkoda gadać po prostu, a miało być bez moralizowania i komentarzy :P

 

buka, właśnie na czymś zupełnie odwrotnym do "rekreacyjnego ćpania". Po prostu, potraktowanie tego jako alternatywy w leczeniu konwencjonalnym. Wiem, że społeczeństwo ma już niestety tak wyrobioną opinię, że nie ufa i potępia takie działania, ale jednak są jeszcze na świecie ludzie, którzy znają się na rzeczy i potrafią wyciągnąć z psychodelicznych przeżyć to co naprawdę wartościowe. I takich ludzi szukam.

 

Do editu: no tak, tyle że istnieje cała gama substancji legalnych o bardzo podobnym działaniu (np. analogi psylocyny), niewiele osób po prostu o nich wie. Z resztą chodzi mi o prywatne sesje, przecież nie będę z tym iść potem do NFZ. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, Prywatnie czy nie prywatnie, wątpię czy ktokolwiek zaryzykuje ( psychiatra) utratę zdolności wykonywania zawodu, wyrok - za takie ( jak widać nieskuteczne) praktyki. Nikt nie będzie się narażał ( a jak wiadomo psychiatrzy źle nie zarabiają) że im pacjent wyskoczy podczas takiej "sesji" przez okno.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że im pacjent wyskoczy podczas takiej "sesji" przez okno.......

 

haha,albo kogoś pchnie nozem,a potem poderznie sobie gardło łyżką:mrgreen:

typowe podejście ludzi nie mających pojecia o temacie,albo mająca pojecie ustandaryzowane systemowo :?

 

na czymś zupełnie odwrotnym do "rekreacyjnego ćpania"

troche nie kumam,a czy rekreacyjne tripowanie nie będzie miało dobroczynnego działania?czy chodzi o częstotliwość takich 'zabiegów',czy o set & setting?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, wiesz ile ludzi skacze przez okno po lekach, które im lekarz zapisał :P To są takie same psychotropy jak inne używki. A ile osób zupełnie na trzeźwo skacze, no to już jest jakaś paranoja po prostu. ;)

 

buka, chodzi mi o s&s właśnie i drugą osobę jako "przewodnika". Jednak wolałbym, żeby to była osoba z doświadczeniem w tym temacie, bo "cywile" to się mogą tylko wystraszyć jak zobaczą co się ze mną dzieje :P

Moje rekreacyjne tripowanie właśnie na tym miało polegać, tak sobie założyłem, ale samemu nie jestem w stanie ogarnąć tego wszystkiego, za bardzo skupiam się na rzeczach "fajnych", a za mało na sobie i tym jak mogę sobie pomóc. Zacząłem sobie nawet notować moje przemyślenia i rozkminy, oczywiście 90% z tego to bzdury, te 10% coś tam może dać potem do myślenia na trzeźwo i przed wszystkim zmobilizować do działania, ale samemu sobie po prostu z tym nie radze, a bardzo bym chciał chociaż spróbować wykorzystać potencjał psychodelików do takich celów, bo po prostu interesuje się tym tematem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

typowe podejście ludzi nie mających pojecia o temacie,albo mająca pojecie ustandaryzowane systemowo

Wiesz co....ja tam się cieszę, że nie mam pojęcia o tym temacie, ja bym taka dumna nie była na twoim miejscu, że tak dobrze się na tym znasz :roll:

 

Dodam też że osoby z depresją czy nerwicą ( lub innymi zaburzeniami) są niezwykle wrażliwe na wszelakie substancje psychoaktywne działające o wiele słabiej , wystarczy alkohol....trawka........ i nigdy nie wiadomo jakie wystąpią reakcje.

 

Więc tak, sądzę że podanie osobie o mocno zachwianej biochemii mózgu substancji halucynogennej może się skończyć źle...tym bardziej, że nikt nie napisał "manuala" jak prowadzić taką terapię..... :roll:

 

-- N maja 01, 2011 11:20 pm --

 

KeFaS, może i skacze, ale patrząc na to pod tym kątem to wiesz ile osób umiera po podaniu im antybiotyku? A ile osób umiera bez tego antybiotyku? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam też że osoby z depresją czy nerwicą ( lub innymi zaburzeniami) są niezwykle wrażliwe na wszelakie substancje psychoaktywne działające o wiele słabiej , wystarczy alkohol....trawka........ i nigdy nie wiadomo jakie wystąpią reakcje.

 

Właśnie w tym cały sęk. Jesteśmy na to bardziej podatni i jednocześnie możemy więcej z tego wyciągnąć.

Jedni sobie piją piwko, inni wciągają proszki, inni palą trawę, a inni biorą grzyby. I szkoda, że nie masz o tym pojęcia, bo zachowujesz się jak większość polityków i ogólnie społeczeństwo - "zakazać, bo tak i kropka", a co to jest i jak działa to już nie łaska przeczytać. Literatury jest dużo, o każdej tego typu popularnej substancji (czyli nielegalnej już teraz), napisano naprawdę dużo, były robione badania, m.in. właśnie takie o których piszę.

 

Edit: poedytowałem trochę, bo źle przeczytałem jedno słowo.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu chodzi o naćpanie się pod okiem jakiegoś szamana. Nie bardzo widzę, tu jakiś właściwości terapeutycznych.

I we wielcy znawcy darujcie sobie wymądrzanie typu

Szkoda gadać po prostu, a miało być bez moralizowania i komentarzy

Nie mam zamiaru moralizować, tym bardziej, że prawdopodobnie nie przerobiłeś ułamka środków psychotropowych co ja.

 

Równie dobrze można naćpać się morfiną. widzi się tylko same pozytywy o których można mówić i mówić. A jak skończy się jazda, to wszystko wraca do punktu zero.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, a to wychodzi na to, że alkoholem też można się "leczyć" ?

Dałbyś się wziąć za królika doświadczalnego?, bo z tego co kiedyś czytałam, to badania które były w tym "nurcie" prowadzone mają szczątkowy "rozmiar" ....

 

 

Jeszcze nikogo durnym nie nazwałam :)

Jedni sobie piją piwko, inni wciągają proszki, inni palą trawę, a inni biorą grzyby. Czy ktoś jest durny czy nie to raczej świadczy jego podejście do tematu.

Jak dla mnie każdy kto świadomie takimi substancjami szkodzi swojemu zdrowiu bez względu na to jakie ma do tego podejście jest durny, w tym konkretnym aspekcie swojego życia jest. :bezradny:

 

Ja potrafię mieć otwarty umysł, medytacje, biofeedback, nawet bioenergoterapia - jeśli komuś pomaga to super. Ale zdrowy rozsądek podpowiada mi że pewne substancje są zabronione z jakiegoś konkretnego powodu, babranie się środkami psychoaktywnymi nad którymi nikt nie ma kontroli jest delikatnie mówiąc nierozważne i zapewne ( taki pewnie był powód zaprzestania tych praktyk) nic nie dawały ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie tylko sama idea, która brzmi strasznie bzdurnie. Jakie ma przełożenie leczenie kogoś na haju ? Wszelkiego rodzaju drugi są po to, żeby osiągnać jakieś inne stany świadomośći i wtedy nasz system wartości i podejście do pewnych spraw będzie zasadniczo sie różnić. Znikają problemy, albo zupełnie się do nich inaczej podchodzi, na zasadzie ''jest bomba, jebać to'' :mrgreen: . Idąc tym tokiem myślenia: po wytrzeźwieniu utrzyma się jakiś efekt takiej sekcji? Szczerze w to wątpie. Oczywiście znajdzie się napewno grupa fanów grzybków, co będą mieli swoją teorię ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, otóż i to. Terapeuci często kręcą nosem nawet na takie niewinne SSRI ( jeśli pacjent bierze je w trakcie terapii) bo wolą, żeby umysł znajdował się w "naturalnym dla siebie stanie", nie mówię tu o innych, cięższych lekach, na oddziałach leczenia zaburzeń też często leki redukowane są do minimum lub odstawiane - wszędzie tam gdzie stawia się na rzetelną terapię......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tutaj nazwa ''terapia'' to taka robocza... :mrgreen: Chodzi o to, że psychodeliki ćpa się pod okiem bardziej doświadczonych. I to co jest w tym temacie, nie ma nic wspólnego z leczeniem. Wręcz przeciwnie nawet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, ze zmęczenia źle przeczytałem słowo "dumny" jak "durny" i potem musiałem edytować, bo głupio wyszło zdanie. :P

 

Ja sobie doskonale zdaję sprawę z konsekwencji takich działań, jednak chyba nie powiesz, że nigdy nie robiłaś, nie jadłaś, czy nie piłaś czegoś, co Ci może zaszkodzić? Wiesz, że dużą część chorób jest wywoływana przez nieodpowiednie żywienie się? Pokolenie fast foodów, regularne jedzenie tych śmieci jest sto razy gorsze od okazjonalnego naćpania się.

Psychodeliki są zabronione, bo ludzie, którzy rządzą są omamieni przez władze i pieniądze, a tak naprawdę prohibicja jest zupełnym brakiem kontroli nad obrotem środkami odurzającymi, bo automatycznie oddajemy je w ręce przestępców i potem na ulicach sprzedają taki syf, że to się w głowie nie mieści co ludzie biorą na imprezach. Jakby wszystko było kontrolowane przez specjalistyczne instytucje to by było dużo bezpieczniej, ale do tego potrzeba jeszcze edukacji społeczeństwa o tego typu substancjach, a nie gadanie, że "to jest złe i koniec", bo to działa w odwrotny sposób - zakazane smakuje najlepiej.

Ludzie od zawsze poszukiwali odmiennych stanów świadomości (głupio to brzmi, ale na ten moment nie wymyślę nic innego), mi chodzi o to, żeby wykorzystać to w jakiś pozytywny sposób.

 

Michuj, no to może podziel się doświadczeniami, bo na razie to wychodzi z Ciebie sama krytyka, a ja próbuję coś pożytecznego zrobić dla siebie (w sumie próbowałem, bo zawsze się znajdzie ktoś kto będzie krytykować i pociągnie to za sobą dalszą, bez sensowną dyskusję), przecież nikogo do tego nie namawiam.

 

Dalej... a jakie ma przełożenie leczenie kogoś na benzodiazepinach, na których jest tylko "sztucznie ogłupiony"? :P Taka sama sytuacja, po prostu "leki" przypisuje Ci lekarz i to jest dla większości ludzi akceptowalne. A to błąd w rozumowaniu po prostu, ale trudno, widać nikogo tu nie przekonam, a linka pewnie tylko czeka żeby wywalić temat do kosza, bo ktoś się nie stosuje do "norm społecznych" :P

 

 

Ale tutaj nazwa ''terapia'' to taka robocza... :mrgreen: Chodzi o to, że psychodeliki ćpa się pod okiem bardziej doświadczonych. I to co jest w tym temacie, nie ma nic wspólnego z leczeniem. Wręcz przeciwnie nawet.

 

Może jakoś niezrozumiale pisze, nie wiem, ale właśnie cały czas piszę o "przewodniku", który może nas kontrolować podczas tripu. To co jest w tym teracie teraz to się zrobiła dyskusja, którą można ciągnąć na 50 stron i nic ciekawego z tego nie wyniknie, bo nikt nikogo tu nie przekona :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi o s&s właśnie i drugą osobę jako "przewodnika"

 

czyli opiekuna który sam bedzie trzezwy i bedzie w razie co czuwał,tylko tutaj mozesz liczyc na będacego w temacie kolege(jak cie intersuje temat to zajrzyj na hyperreal),jak linka zauwazyła zaden lekarz ci nie pomoze,jest to zakazane i juz.

 

Dodam też że osoby z depresją czy nerwicą ( lub innymi zaburzeniami) są niezwykle wrażliwe na wszelakie substancje psychoaktywne

 

no niestety tak i sam moge na swoim przykładzie zaświadczyć,osoby 'z problemami' powinny byc swiadome ryzyka(ktróre jednak wg.jest duzo mniejsze niz sie powszechnie uwaza)ze jest to zabawa naszym mózgiem,a nie gra w bierki.ale mysle ze gra warta jest swieczki

 

że prawdopodobnie nie przerobiłeś ułamka środków psychotropowych co ja.

 

Równie dobrze można naćpać się morfiną.

 

no właśnie.psychotropy to nie są psychodeliki!morfina jest opiatem i działa dosyć prosto-robi ci dobrze podrazniajac jakis tam osrodek w mózgu.pozatym bardzo uzaleznia fizycznie,my o czymś innym mówimy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buka, na hypku siedzę, nawet taki sam temat założyłem wczoraj :P Tyle, że problem w tym, że nie mam takiej osoby, która mogła by ze mną siedzieć i jednocześnie nie dostać pierdolca. Jakbym znalazł osobę, która takimi sesjami się zajmowała, ma dużą wiedzę z dziedziny psychologii i substancji psychoaktywnych, wie jakie są zagrożenia i jakie mogą być ewentualne korzyści (czyli jest pozytywnie nastawiona do działania) to bym bez wahania zgodził się na coś takiego. Bo samemu już przerobiłem tyle rzeczy, w tylu miejscach, w takim s&s, że po prostu nie daję rady tego ogarnąć (powtarzam się, ale cały dzień przed kompem, sen przez 3 godziny i dalej to samo, to jednak wymęcza organizm, bardziej niż dragi :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychodeliki są zabronione, bo ludzie, którzy rządzą są omamieni przez władze i pieniądze, a tak naprawdę prohibicja jest zupełnym brakiem kontroli nad obrotem środkami odurzającymi, bo automatycznie oddajemy je w ręce przestępców i potem na ulicach sprzedają taki syf, że to się w głowie nie mieści co ludzie biorą na imprezach.

Mi się raczej wydaje, że zabronione są, ponieważ większość nie życzy sobie bandy naćpanych matołów od rana do wieczora ;) Oczywiście trzeba było wymienić omamioną władzę i pieniądze :mrgreen: Co by podnieść powagę sytłacji :mrgreen:

Michuj, no to może podziel się doświadczeniami, bo na razie to wychodzi z Ciebie sama krytyka, a ja próbuję coś pożytecznego zrobić dla siebie (w sumie próbowałem, bo zawsze się znajdzie ktoś kto będzie krytykować i pociągnie to za sobą dalszą, bez sensowną dyskusję), przecież nikogo do tego nie namawiam.

Leczę się standardowo lekami. A co do ćpania do inna historia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, jak ty sobie tak pięknie tłumaczysz......

 

Ja sobie doskonale zdaję sprawę z konsekwencji takich działań, jednak chyba nie powiesz, że nigdy nie robiłaś, nie jadłaś, czy nie piłaś czegoś, co Ci może zaszkodzić? Wiesz, że dużą część chorób jest wywoływana przez nieodpowiednie żywienie się?

Pewnie że jadłam i piłam i palę - ale nie znajduję na to żadnych dziecinnych wymówek..... to głupie, robię sobie krzywdę i tyle.

Pokolenie fast foodów, regularne jedzenie tych śmieci jest sto razy gorsze od okazjonalnego naćpania się.

Bardzo jednakże w to wątpię....... chyba, ze jesteś w stanie podać mi jakieś badania.

Ludzie od zawsze poszukiwali odmiennych stanów świadomości (głupio to brzmi, ale na ten moment nie wymyślę nic innego), mi chodzi o to, żeby wykorzystać to w jakiś pozytywny sposób.

Oczywiście, co bardziej leniwi brali psychodeliki a co wytrwalsi np. medytowali - w końcu, przez medytację też można osiągnąć różne stany świadomości? Czemu nie spróbujesz tego?

Dalej... a jakie ma przełożenie leczenie kogoś na benzodiazepinach, na których jest tylko "sztucznie ogłupiony"? Taka sama sytuacja, po prostu "leki" przypisuje Ci lekarz i to jest dla większości ludzi akceptowalne

 

Po pierwsze, pisałam już, każdy psychoterapeuta ci powie, ze lepiej w trakcie terapii nie brać leków, żadnych. Ponadto to coś co przepisuje mi lekarz:

- on bierze za mnie i moje zdrowie odpowiedzialność

-daje mi receptę i wykupuję w aptece środek, przechowywany prawidłowo o składzie mi znanym i skontrolowanym

- kolejna rzecz, wiem czego mogę się po nim spodziewać, i wiem że może mi pomóc jak wielu innym osobom na milionach testów które zrobiono zanim preparat wszedł na rynek.

 

A tutaj: idziesz do nie wiadomo kogo, on ci mówi, ze se zna, ty wierzysz na słowo, bo nie ma szkoły leczenia psychodelikami, daje ci ch*j wie co, kupione od nie wiadomo kogo, reakcja na ten szit może być różna a szansa że ci pomoże znikoma ( bo ktoś jednak próbował).

Ja tak to widzę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, no fakt, przecież pijani sąsiedzi "zarzygowujący" klatki schodowe to już normalka i standard. Jakże fajnie jest ich potem nakręcić telefonem (jeszcze poziomo, żeby było trudniej oglądać) i wrzucić na YouTube. :P

Pieniądze i władza rządzą tym światem po prostu i do tego się wszystko sprowadza. Można nie wymieniać, ale lepiej spojrzeć prawdzie w oczy, że żyjemy w takim, a nie innym społeczeństwie. Myślisz, że jakby nagle politycy zaczęli dostawać minimalną krajową to by ich tam tylu siedziało w tym sejmie :lol: Oni mają głęboko dobro innych ludzi, poza swoim i ich rodzinką, którą potem w TV pokażą, jacy to oni są normalni i podporządkowani normom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: miało być bez moralizatorstwa a doszedłeś do polityki ..........

Alkohol też w takim razie powinien leczyć, skoro wprowadza w stan odmiennej świadomości ( a wprowadza na 100% ) ....tylko jakoś nie słyszałam co by się komuś po nim poprawiło.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, tak na szybko to zobacz chociażby dokument "Super Size Me". Potem poczytaj o przemyśle smaków i zapachów dodawanych do żarcia.

 

Medytacja, tak, właśnie o to też chodzi. Psychodeliki mogą w genialny sposób otworzyć nasz zamknięty umysł i pomóc nam w medytacji. Oczywiście mogą też go na zawsze zamknąć, ale wszystko ma swoje wady i zalety.

 

Dalej, pisałem już o substancjach, które są legalne, dopuszczone do obrotu, wytwarzane w specjalistycznych laboratoriach. Tutaj akurat nie ma większego problemu z dostępnością i jakością, a nawet jakby się połapało parę kontaktów to "klasyczne substancje", które są nielegalne, mógłbym pozyskać bezpośrednio ze źródła.

Cały czas pisze o świadomości tego co się bierze - ja się kieruję tą zasadą i jeżeli ktoś, nawet z tytułem habilitowanego doktora psychologii dawał mi jakiś nieznany przeze mnie środek i zapewniał, że to najlepsze lekarstwo jakie istnieje, to bym go po prostu nie wziął.

 

BTW. Ibogaina - poczytaj sobie co to jest, jak działa, jak może leczyć i dlaczego jest nielegalna (tak, wiem, zaraz powiesz, że teoria spiskowa, żydzi, masoni, koncerny farmaceutyczne, ale zanim to zrobisz poczytaj trochę).

 

No faktycznie, zrobił się OT, a właśnie chciałem tego uniknąć. :P

Wiesz, jeżeli o czymś nie słyszałaś to nie znaczy, że to nie jest prawdą, albo nie istnieje ;)

Pewnie nie słyszałaś też, że "dobrze jest wypić lampkę wina dziennie". "Podobno" działa "dobrze" na serce, ale nic o tym nie wiem, więc się nie wypowiadam. Musze poczytać, bo to faktycznie ciekawa sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol też w takim razie powinien leczyć, skoro wprowadza w stan odmiennej świadomości

o,ciekawe od kiedy alk wprowadza w stan odmiennej swiadomości?ja bym powiedział ze co najwyzej troche ją rozbełtuje,tworząc łatwostrawną papke

 

Dalej, pisałem już o substancjach, które są legalne, dopuszczone do obrotu, wytwarzane w specjalistycznych laboratoriach.

 

a konkretnie jakie?no chyba nie lsd,meskal czy psylocybiny?czy leki z apteki? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×