Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

...na sesji to ja na razie przerabiam i porządkuje "znane" czyli rozwalanie mi o 6 rano drzwi i kolbą głowy, wulgarne ryki debili do mojej żony ( spier.alaj ku.rwa do pokoju-gdy streściłem szmaciarzowi sytuację to połamał mi jak leżałem butem zęby ) i leżący przez godzinę zesztywniały ze strachu mój synek... Od tego czasu jakoś mam obawy gdy kładę się spać...

Oprócz tego trzeba przerobić sytuację , gdy podjąłem w sądzie decyzję przejcia na drugą strone egzystencji..(ciasna winda,broń , którą dobrze znam w zasięgu ręki, całkowita niezgoda na to co się dalej ze mną będzie działo..)Żona chwile wcześniej mnie widziała w klatce i jak juz pisałem po oczach widziała co mi chodzi juz po głowie.-"nie rób tego-jak ja to powiem Dziecku ? "

Spacyfikowała chwilowo mój zamiar, ale decyzja pozostała....jak raz się zabrnie w swej decyzyjności tak daleko, to juz zostaje to na całe życie.Uwierz mi.Potem mi psy powiedzieli ,że się mnie bali.Na pytanie dlaczego, odpowiedzieli, że byłem wyjątkowo spokojny,opanowany i niewzruszony, co w mojej sytuacji było nienormalne.A ja ten wewnętrzny spokój i krystaliczny umysł uzyskałem dzięki temu własnie, że pożegnałem się już z tym światem i wiedziałem , że juz za chwilę będę po drugiej stronie...

Ech, gdyby nie żona..

I to trzeba przepracować

Reszta potem

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, dobrze,że pokazała Tobie jak Jej bardzo na Tobie zależy.

Łezka mi się w oku zakręciła gdy przeczytalam o synku.

Debile......przy dziecku takie sceny urządzać. Przecież on może mieć teraz uraz, zespół stresu pourazowego. Nie.......to jest naprawdę sytuacja bardzo trudna. Dla Ciebie, Twojej żony i dziecka.

Nie poddawaj się, masz dla kogo żyć, dla siebie również.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiesz , że nie poddaję się tak łatwo.

Terapeutka próbowała mnie jakoś przygotować na bardzo prawdopodobna "odsiadkę" , starając się załagodzić ewentualne jej następstwa.

Powiedziałem, że nie będziemy na ten temat rozmawiać.Ta opcja nie wchodzi w rachubę.Byłem-widziałem-NIE WRÓCĘ BEZ WZGLĘDU NA TO CO BĘDĘ MUSIAŁ ZROBIĆ.

To nie ma kompletnie sensu.całkowita degrengolada.Spotkałem ostatnio znajomego po 7 letniej odsiadce. stracił mieszkanie, żonę, dzieci go nie poznają, nie ma za co żyć,i jest kompletnie zdegenerowany.W ciągu roku tam bankowo powróci....już kręci dziwne tematy...nie ma innego wyjścia.Kto mu da pracę?? Paradoksalnie po kilku latach tylko tam, w pudle człowiek czuje się bezpiecznie.

A chamsko reasumując-albo rżniesz albo jesteś rżnięty.Trzecia opcja nie istnieje.Pierwsza i druga opcja degenerują psychike jednakowoż.

a Żona......po tych krzywych wcześniejszych klimatach nie spodziewałem się po Niej takich klimatów....Myśle , że dla Niej wytrwałem tak długo i dzieki niej to się udało. Teraz żyje dla Niej i Synka , ktory pomimo tego, że juz 40 dni jestem w domu ciągle się lepi do mnie

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rober6666- uwielbiam czytać Twoje posty. Zawsze bije od nich taka siła. Musisz wierzyć w to że wszystko się ułoży, chociażby tak jak stało się z Twoimi relacjami z żoną. Mam nadzieję że nie będziesz musiał nic kombinować aby nie wrócić do tego złego miejsca. Ciągle trzymam kciuki za Ciebie. I nie dziw się synkowi że ciągle się lepi do Ciebie, jesteś dla niego wzorem i on zawsze będzie Cię kochać bezwarunkowo :smile: Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo siły!

 

 

A ja dzisiaj jadę na kilkudniowy biwak :smile: Prowiant jest, spakowana jestem, jeszcze tylko trzeba wziąć kamerę żeby potem sobie chociaż obejrzeć na filmie czy było fajnie :mrgreen:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Księgarnia, potem obiad z mamą i jej znajomą (szłam jako obstawa, bo mama strasznie nie lubi wychodzić na miasto jak jest tłum ludzi), a teraz piekę ciasto dla siostrzeńców na jutro 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zwariuję kurwa, zwariuję

najlepiej wynajmować kurwa stodołę, bo przecież biedniejszy to jak zwierzę, nawet na NORMALNE (nie mówię tu o luksusach) łóżko nie zasługuje...

spać 3 mce kurwa z rękami przy sobie, tak, ze nie można się nawet przewrócić na drugą stronę... to normalne kurwa jest????

już nie wytrzymuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, co sie dzieje ?? probemy z mieszkaniem ??? Kurwa jak ja chciałabym Ci pomóc, powiedz jak mogę ?

Tulę mocno mycha :*:*

 

Pierdoli sie wszystko w robocie, ja tam zeświruję chyba, popieprzeńcy tam robią ... tyle bab na 10m2 to o 3 za duzo, świrolandia normalnie ... jak ja mam być zdrowia jak mnie debile otaczają ? jesoooooooooooooooooooooo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, Ja nie piję alkoholu niestety :mrgreen: bo mi nie smakuje!

dobrze,że chociaż pogoda dopisała i można było ze znajomymi posiedzieć bez lęków! Czułem się wyjątkowo dobrze 8)

Bicia tym razem nie będzie, bo jutro żaden samolot nie leci do PL

Amonku czy ja o czymś nie wiem? :comone:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Objawy które opisujesz są to typowe symptomy depresji lękowej.Oczywiście masz wybór "brać leki czy nie."

Nienawidzę leków . Niczego nikomu nie zazdroszczę poza jednym:że żyją normalnie, kupją pietruszkę , o pierdołch rozmawiają, czytają, chodzą do kina.....Ale wiem napewno: gdyby nie leki nie żyłabym już...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×