Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jestem aseksualny ?


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

Lubię każde zwierzę , nawet błonkówki są ciekawe .Co do młodych lat , tak wtedy miałem na sex wielką ochotę .Dziś też , lecz o 60 % mniej . Może mój organizm ., już jest inny .Może uważa ,że nie ma sensu się starać , bo i tak nic z tego nie wychodzi .Jestem przekonany,że jestem jedynym 34 latkiem,że swej byłej klasy co tego jeszcze nie robił .

 

-- 26 kwi 2011, 12:13 --

 

A Mariola numer zmieniła , dlatego nie mogłem się dopisać . Co zdarza się , każda mnie olewa . Trudno , może kiedyś się uda . No nic ,żyć nadal trzeba . Zresztą ona chyba ma faceta . Płakać nie zamierzam . A tak przy okazji na imieninach Marzany było fajnie i to się liczy . Trudno może jest mi pisane być sam .Czas pokaże .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś sama? :105::mrgreen:

 

Uwierz mi, że po kilku miesiącach ze mną ta rozmarzona mina by Ci szybko zrzedła ;):roll:

Nie umiem być z drugim człowiekiem, to za trudne.

Zależy co przez to rozumiesz, ja jestem tolerancyjny i lubię wyzwania ;) Chyba, że po pewnym czasie zaczynasz rzucać nożami w partnera, to było trochę ponad moje siły. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba też jestem aseksualna. żadnej przyjemności z seksu. ba, wręcz nic nie czuję. łapię dysocjację i tyle z moich przyjemności. nie czuję potrzeby dotykania, całowania faceta, ani kobiety. czasem chcę się przytulić i to wszystko

 

Kite, z tak wstrząsającym doświadczeniem raczej trudno a satysfakcję z seksu. Pewnie do tej pory seks kojarzy Ci się z upokarzaniem, poniżeniem, bezbronnością, zniewoleniem i bólem. Dziwne byłoby raczej, abyś czuła radość z tej sfery.

Nie sądzę, abyś była aseksualna - wszyscy rodzimy się jako istoty seksualne, z płcią (nie mówiąc o patologicznych przypadkach) i seksualnymi popędami.

Po prostu w niewyobrażalny sposób Ciebie zraniono i odcinasz się od sfery, która się z tą raną kojarzy.

Myślę, że mnóstwo pracy przed Tobą, bolesnej pracy o odzyskanie poczucia godności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie , nie zmienię . Jest mi dobrze . Sorry , ale nie chcę pisać tak dokładnie o wizytach , to sprawa osobista . Zresztą , nie ważne . Jest mi z nią dobrze . A tak, przy okazji zrozumiałem jedną , nie szukać dziewczyny w Łosicach , tu każdy mnie zna . Więć jak co to po za miastem .Zresztą u Beaty , mówimy nie tylko o moich kłopotach sercowych , bo to uważam za moja sprawa osobista .

Napiszę jutro . :mrgreen:

 

-- 27 kwi 2011, 19:52 --

 

Po wizycie nie czuję się zdołowany .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy co przez to rozumiesz, ja jestem tolerancyjny i lubię wyzwania ;)

 

Ty lubisz wyzwania, ale ja mam mega trudności emocjonalne.

I duszę się w związkach.

Jak na razie, z dwojga złego, "lepiej" mi w samotności.

Oczywiście gdzieś w środku duszy tęsknię za miłością, kochaniem, przytulaniem, ale...

 

Chyba, że po pewnym czasie zaczynasz rzucać nożami w partnera, to było trochę ponad moje siły.

 

Zdarzyło się.

Konkretniej był to widelec, a nie nóż :twisted:

A, nóż też w ręku miałam nie raz (w ramach szantaży samobójczych).

Co więcej, partner, do tej pory spokojny i łagodny, sam zaczął być rozdrażniony i przejawiać problemy psychiczne.

 

Chyba z lęku przed bliskością, przywiązaniem, cielesnością i potencjalnym zranieniem buduję wokół siebie taki mur z tabliczką "UWAGA! Nie zbliżać się! Dotknięcie grozi śmiercią, nudą, porażeniem serca, samymi najgorszymi rzeczami!" :roll::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@naranja

No cóż, grunt, że jesteś tego świadoma.

Ty lubisz wyzwania, ale ja mam mega trudności emocjonalne.

I duszę się w związkach.

Jak na razie, z dwojga złego, "lepiej" mi w samotności.

Oczywiście gdzieś w środku duszy tęsknię za miłością, kochaniem, przytulaniem, ale...

To masz tak samo jak ja. Nie chciałbym teraz żadnego związku, na pewno nie teraz, na DZIEŃ DZISIEJSZY :twisted::P widzę siebie (kiedyś w przyszłości) tylko w 'wolnym', partnerskim związku, nie takim - gdzie byłeś, co robiłeś, z kim się spotkałeś, po prostu dwie osoby żyjące ze sobą, kochające siebie i przyjaźniące się i ufające sobie, ale jednocześnie niezależne i wolne. To taki mój ideał.
Zdarzyło się.

Konkretniej był to widelec, a nie nóż

A, nóż też w ręku miałam nie raz (w ramach szantaży samobójczych).

Co więcej, partner, do tej pory spokojny i łagodny, sam zaczął być rozdrażniony i przejawiać problemy psychiczne.

Myślę, że bym sobie poradził, nie z nożem, czy widelcem of course. Pomimo swojego niezrównoważenia emocjonalnego jestem, zawsze byłem bardzo zrównoważony w takich ekstremalnych momentach, nie wiem dlaczego, ale wtedy czuję spokój, czuję że kontroluję sytuację, wtedy nie jestem skupiony na sobie, moje problemy na moment całkowicie znikają. To zależy też od kontekstu.
Chyba z lęku przed bliskością, przywiązaniem, cielesnością i potencjalnym zranieniem buduję wokół siebie taki mur z tabliczką "UWAGA! Nie zbliżać się! Dotknięcie grozi śmiercią, nudą, porażeniem serca, samymi najgorszymi rzeczami!"
Ja zazwyczaj stawiam mury bez tabliczek, ;) ale jednak mury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę siebie (kiedyś w przyszłości) tylko w 'wolnym', partnerskim związku

 

Cholera, a ja patrzę, patrzę i nic nie widzę... w żadnym związku siebie nie widzę, ani teraz, ani nigdy, depresyjna chmura mi zasłania cały widok. Tfu, nie depresja, ale moje obawy przed związkami i brak instrukcji ich obsługi. Co z tego, że ładnie piszę o tym wszystkim, jak w praktyce nie potrafię z nikim być? Jak zwykle u mnie: teoretycznie to ja widzę mój związek tak i tak, u facetów lubię to i to, a i tak się żadnemu dotknąć nie dam (w sensie pozwolić sobie na uczucie, związać się).

 

nie takim - gdzie byłeś, co robiłeś, z kim się spotkałeś, po prostu dwie osoby żyjące ze sobą

 

Hmm, a to nie będzie wtedy życie OBOK siebie?

 

Pomimo swojego niezrównoważenia emocjonalnego jestem, zawsze byłem bardzo zrównoważony w takich ekstremalnych momentach, nie wiem dlaczego

 

A ja wiem (mam tak samo).

Uciekam od ohydnego poczucia bezsilności. NIE ZNIOSŁABYM myśli i uczucia, że i ja i ta druga osoba jesteśmy słabe, OBIE. Że nie ma kontroli = poczucia bezpieczeństwa WCALE. Od razu mnie to stawia do pionu. Jak druga osoba przy mnie się rozwala, to w kontraście do niej mogę poczuć się tą silniejszą.

 

Ja mam to od dziecka wytrenowane, matkę miałam niezrównoważoną. Jak ona histeryzowała, że chomik ją gryzie w rękę i ta ręka jej krwawi i darła się wniebogłosy i podrzucała biedne zwierzę do góry, to ktoś w tym domu musiał zachować stalowe nerwy, spokojnie zabrać chomika z rąk histeryczki i włożyć go do klatki. I uspokoić matkę. Dostawałam pochwałkę, jaka to ze mnie silna opanowana dziewczynka i co ona by ze mnie... (ŚWINIA. To JA potrzebowałam mieć opanowaną matkę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapytam szczerze i brutalnie . I proszę odpowiedz twardą jak granit . Nie bójcie się poddać mi prosto w oczy .

Czy to normalne , by 34 latek nie miał nigdy seksu . Zamiast tego wolał czytać książki i oglądać seriale i Animal Planet . Tylko błagam Was :uklon: piszcie brutalną prawdę .PROSZĘ :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapytam szczerze i brutalnie . I proszę odpowiedz twardą jak granit . Nie bójcie się poddać mi prosto w oczy .

Czy to normalne , by 34 latek nie miał nigdy seksu . Zamiast tego wolał czytać książki i oglądać seriale i Animal Planet . Tylko błagam Was :uklon: piszcie brutalną prawdę .PROSZĘ :uklon:

To zależy kogo zapytasz. Zapytaj rozwydrzonej nastolatki to ciebie wyśmieje, zapytaj księdza, zrozumie, może nawet zapyta, czy nie myślałeś o powołaniu.

Nie ma czegoś takiego jak norma, no dobra, może i jest, to co robi większość to norma, ale nie widzę powodu, żeby brak seksu w wieku 34 lat był jakąś ujmą. Przestań się tak bardzo na tym koncentrować, jak znajdziesz partnerkę to będzie seks, jeśli nie, to :) nie będzie, życie.

Rób co chcesz, żyj jak chcesz, niepotrzebnie czujesz się inny, winny i gorszy. :bezradny: A jak koniecznie chcesz seksu, to działaj. :smile:

Cholera, a ja patrzę, patrzę i nic nie widzę... w żadnym związku siebie nie widzę, ani teraz, ani nigdy, depresyjna chmura mi zasłania cały widok. Tfu, nie depresja, ale moje obawy przed związkami i brak instrukcji ich obsługi. Co z tego, że ładnie piszę o tym wszystkim, jak w praktyce nie potrafię z nikim być? Jak zwykle u mnie: teoretycznie to ja widzę mój związek tak i tak, u facetów lubię to i to, a i tak się żadnemu dotknąć nie dam (w sensie pozwolić sobie na uczucie, związać się).
Teraz może nie widzisz, bo przechodzisz przez ciężki okres, ale to minie, z czasem perspektywa się zmieni, sam też przechodziłem przez tak negatywne stany, w których sądziłem, że już nigdy się z tego nie podniosę, a jednak jest lepiej, nie do końca, ale jest. Nauczyłem przeczekiwać najgorsze jeśli już nic innego nie mogę zrobić, to działa, bo wiem, że wszystko mija.
Hmm, a to nie będzie wtedy życie OBOK siebie?
Jeszcze nie próbowałem, to tylko teoria. :smile:
(To JA potrzebowałam mieć opanowaną matkę).
Też wyrzucam mamie, że czułem się przez nią od dziecka odpowiedzialny za całą rodzinę, bo widziałem, jak ona sobie nie radzi z emocjami i jak zrzuca to na mnie, ja byłem tylko dzieckiem, a już czułem, że muszę ją wspierać i nigdy sam nie miałem wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, kogoś odpowiedzialnego i dojrzałego nade mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez sie stalam aseksualna.. od 3,5 roku mam jakies problemy.Naprawde rzadko cos poczuje do chlopaka jesli tak to chwile a potem znow obojetnosc.Kiedys mialm bardzo wysoki poped jak ktos mi sie podobal myslam o tym.To było cos stalego.Tak jak chyba ma wiekszosc ..ludzi.Teraz brak slow.

 

 

chyba sei zbiore niedlugo i pojde an badania hormonalne.Chociaz na 90% jestem pewna ze to cos z psychika..

 

w dodatku unikam mezczyzn ,wpadam w jakis lęk ,gdy ktos proponuje mi randki spotkania.....:( wszysttko do kitu!;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to normalne , by 34 latek nie miał nigdy seksu .

 

Hmm. Nie czuję się na tyle przemądrzała, aby orzekać, co jest normą, a co nie. Granice normy są ogólnie płynne, a jeśli chodzi o życie seksualne to już w ogóle.

Ale. Jakby nie patrzeć, generalnie wszyscy jesteśmy istotami seksualnymi, nawet księża i zakonnice, mamy płeć, także seksualność jest częścią naszej natury. Co więcej, jest tą sferą, dzięki której każdy z nas przyszedł na świat. Bez seksu nie ma człowieka.

 

Więc z jednej strony, gdy nie realizujemy się w tej istotnej sferze, to coś nie gra, bo odrzucamy część naszej natury, część naszego "ja". Małe dzieci bez skrępowania badają swoje narządy płciowe, czasem się masturbują, zahamowania "przychodzą" później, najczęściej na wskutek traumy, albo nieprzychylnego stosunku rodziców do naszej seksualności.

Jak to u Ciebie w rodzinie było?

Jak mama i tata reagowali na Twoje dojrzewanie i co mówili o dziewczynach?

Oczywiście odpowiedź jest dla Ciebie.

 

Moim zdaniem dużo zależy od powodów, dla których nigdy nie miałeś seksu.

Prawdziwych powodów. I przekonań.

Może jesteś religijny i masz takie zasady, że seks po ślubie.

Może nigdy nie chciałeś tego zrobić z "kimkolwiek", czekałeś na tę jedyną, wartościową.

Szczerze - wydaje mi się dość mało prawdopodobne, aby przez 34 lata nie spotkać wartościowej kobiety ;) Jak się chce, to się znajdzie. Więc ja trochę gdzie indziej widzę Twój problem, a sam go ująłeś tutaj:

 

Zamiast tego wolał czytać książki i oglądać seriale i Animal Planet.

 

O! bardziej niepokojący jest w Twoim wieku, moim zdaniem, nie tyle brak kontaktów seksualnych do tej pory, co stwierdzenie, że wolisz oglądać Animal Planet niż kochać się z drugim człowiekiem. Pachnie mi to lękiem przed kobietami, czyli przed swoją seksualnością, a może w ogóle związkami i bliskością. Oglądanie seriali daje jakąś namiastkę "relacji" z ludźmi, taką bezpieczną - nikt Cię nie zrani, nie wyśmieje. Zwierzątka na ekranie też nic Ci złego nie powiedzą ;) A realna kobieta może Cię np. wyśmiać, wykpić, zranić, jak np. się speszysz i Ci nie stanie przy niej. Albo wyrazić rozczarowanie, ze za mało zarabiasz. I co wtedy? "Lepiej" oglądać seriale niż narażać się na takie sprawy.

 

Ja wzięłabym pod lupę Twoją relację z matką. Być może ona bardzo rzutuje na Twoje "sexowe" problemy i brak związków z kobietami - a jesteś mężczyzną, więc związek seksualny z kobietą jest Twoją potrzebą (o ile nie jesteś homoseksualny). Pamiętam, że jednym z Twoich oporów jest to, że jesteś biedny. A to Twoja mama kiedyś Ci powiedziała, że nikogo nie znajdziesz, bo jesteś biedny i chory. Czy Twoją mamę szczerze ucieszyłaby wieść, że się zakochałeś, związałeś z fajną kobietą i bierzesz ślub?

 

Jak szczerze, to szczerze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super , dziękuje za szczerość :great: .Teraz odpowiem na pytania

-gejem nie jestem .

-rodzice się rozwiedli w 1987 roku .Tata miał więcej kochanek ,niż Kulczyk forsy .

-o seksie z mamą niv rozmawiam .

-religijny nie jestem .

-czy czekam na tą jedyną , hmmm :105: , nie wiem .

-Animal ... lubię , bo zoologia to ma pasja /

-czy chcę koniecznie seksu ? Tyle lat byłem bez tego, więc poczekam

-z nastolatkami nie rozmawiam , w realu .O czym bym rozmawiał z 14 latką , nie wiem .

- gdy dojrzewałem wolałem czytać książki, słuchać przekleństw matki na mój temat .

-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że nie jest to normalne ogólnie, jak stwierdziła trafnie naranja, seksualność to jedna z części ludzkiej natury.

Natomiast nie dziwi mnie to, że tego seksu w tym przypadku nie ma - nigdy porządnie nie byłeś leczony w tej sferze, tutaj widać ewidentny wpływ matki i ojca na twoją psychikę ...i nie ma się co temu dziwić.

 

W tym momencie, przestało ci już zależeć....ale, zadam takie bezczelne pytania, jeśli nie chcesz nie odpowiadaj oczywiście: czujesz popęd? Podniecenie na widok ładniej kobiety? Doświadczyłeś w życiu orgazmu? Radzisz sobie "SAM" z tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

-rodzice się rozwiedli w 1987 roku .Tata miał więcej kochanek ,niż Kulczyk forsy .

 

Może seks kojarzy Ci się gdzieś w głębi duszy z odrzuceniem?

Z czymś "złym", bo rozdziela ludzi?

Twojego tatę od mamy, a Ciebie od matki?

Może gdzieś nieświadomie tkwi w Tobie poczucie winy, że "zdradzisz" mamę z inną kobietą?

 

Jakiś powód jest, skoro pornosy oglądasz, podnieca Cię to, a realnie seksu nie uprawiasz.

Nie sądzę, abyś był tak odpychający i beznadziejny, żeby żadna kobieta przez 34 lata Cię nie chciała. Każda zmora znajdzie swego... no wiesz ;)

Wygląda na to, że z jednej strony niby tego seksu chcesz, bo piszesz o nim, temat zakładasz, a z drugiej strony wynajdujesz sobie (pozorne moim zdaniem) powody, dla których przez tyyyle lat nie związałeś się z kobietą. A to samochodu nie masz, a to fajnych odzywek nie znasz...

Możliwe też, że nieświadomie prezentujesz się od nieatrakcyjnej strony, aby od siebie odganiać kobiety (np. mówiąc na dzień dobry o rencie) - myślałeś o tym?

 

- gdy dojrzewałem wolałem (...) słuchać przekleństw matki na mój temat .

 

Lubiłeś słuchać przekleństw na swój temat?

Eee, nie wierzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zrobiłem się aseksualny po jakimś pół roku brania paroksetyny. Czasami sobie myslę, że coś jest nie tak, że wcale mi ten stan rzeczy nie przeszkadza, ale to rzadko. Do spraw seksu podchodzę teraz neutralnie, czasem nawet z lekkim obrzydzeniem. Paroksetyna=kastracja chemiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tylko chciałbym napisać (w związku z tym co napisała naranja w pewnym momencie), że często, w czasach licealnych przede wszystkim, słyszałem odo matki, że beznadziejny ze mnie będzie maż i że żadna mnie nie będzie chciała... Przykre nawet kiedy dzisiaj o tym pomyślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×