Skocz do zawartości
Nerwica.com

Modlitwa


Pasman

Rekomendowane odpowiedzi

no a ja w depresji albo i może wcześniej straciłam wiarę. Po prostu nie wierzę w Boga, nawet doszłam do jakiegoś dziwnego wniosku, że to byl jeden z tych psycholi, który se ubzdurał, że jest zbawicielem. Teraz takiego zamykają w psychiatryku, a kiedyś taki chodził i głosił, co mu "Bóg" objawił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos ma doswiadczenie jesli chodzi o skutecznosc modlitwy w depresji. Bardzo interesuje mnie ile czasu zajmuje "dawka terapeutyczna"
To zależy wyłączenie od Boga, kiedy i czy ciebie wysłucha. Na pewno nie od czasu poświęconego na modlitwę, to tak nie działa.

 

...oczywiście, jeśli wierzysz, że on jest.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co osoby które chcą być zdrowe , udają się przykładowo na terapie bo chcą być zdrowe i normalnie żyć.

To jest Wiara w to że mogę normalnie żyć, wiara w siebie. Jeżeli tego nie ma, to nie ma nic. Bo po co iśc na terapie jeśli się nie wierzy w to, w siebie. Jeżeli biorę udział w zawodach to muszę wierzyć w to że wygram , bo inaczej mój udział w zawodach jest bezsensu.

 

Pomyśl czy ta osoba która siedzi w domu na pewno chce wyzdrowieć ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolita, Oj Lolitko.....tak, tu masz rację. Rozwinęłaś zdanie , dodałaś od siebie tłumacząc. Teraz zgadza się.

Zależy co komu kojarzy się pod pojęciami "wiara" i "chęci", a Ty to świetnie opisałaś.

 

Ja nie siedzę akurat w domu, terapeutyzuję się, wiem, wiem o co chodzi :mrgreen:

 

-- 24 kwi 2011, 20:28 --

 

Proś, a będzie Ci dane? Paranoja?

 

Nie do końca się z tym zgodzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadal uważam, że wiara w Boga nie musi i nie ma nic wspólnego z tym, że wierzę w to że np wyzdrowieję. A napewno nie jest to na zasadzie: "Proś a będzie Ci dane". Nikogo nie proszę, po prostu pracuję nad sobą, staram się, chodzę na terapię więc jest lepiej. Sama sobie jestem wdzięczna a nie Bogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie pojawia się przeświadczenie,że ktoś nade mną czuwa.

Kiedyś modliłam się częściej, teraz rzadko. Ale raczej dziękując.

NIe jestem człowiekiem głębokiej wiary, jeśli ta wiara ma się opierać wyłącznie na chodzeniu do kościoła, spowiedzi, pielgrzymkach etc.

 

Jaki jest mój stosunek do modlitwy? Czasami potrafi uspokoić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie powiem, moja wiara jest... właściwie jej nie ma. Wkurza mnie jak mama mnie zmusza bym szła do kościoła i próbuje przekonać argumentami: nie masz za co Bogu dziękować? nie masz o co Go prosić? i co mi ten Bóg pomoże? jak sama nie wezmę się do roboty to nikt za mnie tego nie zrobi, jeśli się nie będę uczyć to nie zdam egzaminu. Za co mam Bogu dziękować? Że zdałam ten egzamin? Zdałam, bo się uczyłam, a nie że on mi pomógł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Modlitwa działa

Oczywiście nie taka mechaniczna "o Maaaaaaryjoooo itede..."...tylko taka prawdziwa, na granicy prawdziwej, osobistej rozmowy z Bogiem, z ledwo uchwytną świadomością/pewnością słyszenia Jego odpowiedzi czy też podpowiedzi na granicy naszej percepcji...

Ja takie rozmowy prowadziłem, miałem ku temu idealne warunki i jestem przekonany, że kontaktowałem się z Bogiem, a nie tylko ze swoim drugim, wewnętrznym ja.

Bardzo dużo mi to dało w cięzkich terminach jakie mnie spotkały. Może nawet uratowało życie.

Nie , nie jestem wielce nawróconym kryminalistą...Nie nadstawię drugiego policzka, wręcz uważam w dalszym ciągu że jeśli ktoś Cię uderzy w jeden policzek to złam mu szczękę...

Jednakże zważywszy na to , że w sposób medialny rozwalili mnie kominiarze ( wraz ze mną kilkanaście innych osób ), postawiono mi wręcz gangsterskie zarzuty (kilkaset tysiaków ), to NIE MIAŁEM PRAWA ODZYSKAĆ WOLNOŚCI PO PÓL ROKU , tylko dopiero po jakis 5 latach.

Rozpatruję ten fakt w kategoriach być może wymodlonego cudu. (nie sprowokowanego żadnym konfidenctwem.)

Więc śmiem twierdzić, że Modlitwa działa.

I praktykuje ją (w pustym kościele najczęsciej )

Bankowo prawdziwa, zaangażowana Modlitwa jest naszą europejską odmianą azjatyckiej medytacji...Oczyszcza umysł.

A czy jest w tym Bóg, czy nie to już osobista , każdego sprawa.

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno wiara czyni cuda. U mnie z nią jest różnie od głębokiej, wewnętrznej potrzeby rozmowy z Bogiem po negację, zwłaszcza w tych zwariowanych czasach. Chrystus umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia, w tej wierze większość z nas jest wychowanych. A tymczasem w tych okrutnych, nie bójmy się stwierdzić latach iluż ludzi niewinnych tak samo traci życie, a może w sposób jeszcze bardziej potworny i niesprawiedliwy. Gwałty, morderstwa ,wojny to znak naszej współczesności. Jak wierzyć kiedy w około panuje niesprawiedliwość i przemoc? Mamy pretensje do Boga, że pozwala i nie karze na bieżąco tych złych.

A jednak do Niego wracamy, zwłaszcza wtedy kiedy jest nam źle, kiedy trwoga to do Boga mówi przysłowie. I coś w tym jest. Nie widzimy Go, lecz czasami staje się dla nas jedynym odniesieniem, jedyną osobą z którą możemy porozmawiać i to porozmawiać szczerze. Modlitwa działa jak psychoterapia, cisza i skupienie pozwalają usłyszeć myśli, dotrzeć do wnętrza, zastanowić się.

Każdy sposób jest dobry by sobie pomóc, forum, dyskusja z przyjacielem. Modlitwa to ta specyficzna droga, dla każdego dostępna, nie do końca jednak wykorzystywana.

Ja wierzę w Opatrzność, wierzę, że ktoś nade mną czuwa, pomimo, że jestem słabym człowiekiem. Teraz rzadko się modlę, można powiedzieć wcale, ale wiem, że z pewnością znowu przyjdzie taki czas kiedy do tego wrócę, nie trzeba się modlić wyuczonymi słowami, można improwizować, śpiewać pisać wiersze. Twierdzicie, za co mam być wdzięczny Bogu? Wszystko co mam zawdzięczam sobie. Tak, ale życia sobie nie daliśmy, nie stworzyliśmy tego pięknego świata wokoło, nie daliśmy sobie sami talentów, choćby talentu do szybkiej i skutecznej nauki ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×