Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jestem aseksualny ?


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

no tez sie dziwie ale nie ,ze masz tylko jak zadko sie spotyka osoby ktorym ZUS ja przyznaje ;) a tak powaznie detektywmonk, Ty juz z gory zakladasz ,ze rodzinna ,kobieta to dla Ciebie nierealne doznanie w zyciu a to blad pozytywniej stary pozytywniej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

-- 23 kwi 2011, 12:15 --

 

Jaka kobieta chcę faceta co:

-nie ma konta

-nie ma samochodu

-nie mam wykształcenia

-nie umiem "bajerować "

-jestem cichy(nie każda takich lubi)

-nie znam fajnych odzywek

 

:-|

 

Dobra, walnę szczerze, bo nie bardzo lubię owijać w bawełnę: ja mam awersję do facetów, którzy uważają, że o ich klasie i wartości przesądza to, co powyżej, lub, że przesądzałoby. To jest puste, bardzo. Być może w tym tkwi jeden z powodów, dla którego masz trudności ze związaniem się z kimś? Blokują Cię takie przekonania, stajesz się niepewny siebie, bo nie masz samochodu, itd., a z drugiej strony, z takim podejściem, odpychasz od siebie pewien rodzaj kobiet, do których m.in. ja należę.

 

Mnie NAPRAWDĘ nie obchodzi to, czy facet ma samochód czy go nie ma, a na markę to już w ogóle nie zwracam uwagi. Generalnie potrafię rozróżnić małego fiata od innych aut, ale dalej to już nie zwracam uwagi ;) (Po dwóch latach bycia z moim ex, zdziwiłam się kiedyś, że podjechał po mnie srebrnym autem, ponieważ byłam święcie przekonana, że jeździ czarnym :roll: - i przysięgam, że to wcale nie dlatego jest moim ex). Sama nie prowadzę, a uwielbiam takie romantyczne środki komunikacji jak rower, pociąg czy dłuższy spacer. Jasne, że samochodem jest wygodniej, niż obijać się mpk, ale bez przesady - aby to przesądzało o tym, czy chcę z kimś być?

 

Konta też nie musi mieć wielgachnego. Ja mam fioła na pewnym punkcie, mianowicie własnej niezależności, w związku z czym pozwolić sobie na to, aby mężczyzna za mnie zapłacił (tak się "zniżyć" :mrgreen:;)), przychodzi mi z trudem. Potrafię przyjąć kwiaty, drobne upominki, ale im drożej tym mi trudniej. Ok, fajnie byłoby, gdyby moje i męża (tego potencjalnego, kiedyś) zarobki pozwalałyby nam na droższe wakacje np. w Tunezji, jasne, że tak, ale bez tego spokojnie obyć się potrafię. Może dlatego, że przez depresje i tego typu przejścia do szczęścia mi mało (chyba?) brakuje? No i nie jestem przyzwyczajona do życia w mega luksusach.

 

I nie znoszę facetów, którzy bajerują. Uciekam od takich, gdzie pieprz rośnie. Ble. Tandetne.

Jeszcze zależy od tego, co masz na myśli przez bajerowanie. Truizmy? Zarzucanie achami i ochami do tego stopnia, że robi się to niewiarygodne?

 

Brak wykształcenia to w sumie jedna rzecz z tej listy, do której mogłabym się przyczepić. Z tym, że chodzi właściwie o to, co mężczyzna ma de facto w głowie, aby można było z nim ciekawie porozmawiać o czymś więcej niż o piwie i meczu (przepraszam, jeśli uraziłam tym któregoś z panów ;) - mecze lubię, ale jeśli nie są tematem nr 1), czy ma zainteresowania i czy jest błyskotliwy, refleksyjny, bo sam papierek z mgr-em o niczym wcale nie świadczy.

 

Od mężczyzny wymagam tego, aby był właśnie bystry, refleksyjny oraz empatyczny i wrażliwy(!), słowny, solidarny ze mną, ciepły, konkretny, szanujący, kulturalny. I nieokiełznany w seksie :oops::smile: I dbający o higienę!!!! I, aby widział świat poza mną - cenię wolność człowieka, musi mieć swoją przestrzeń na własne pasje itp., tak, jak i ja. Szalony. Trochę zamknięty w sobie, aby było co otwierać... cholera, chyba za dużo wymagam...(?)

 

nie znam fajnych odzywek

 

Tym to mnie, przyznam się, zabiłeś :mrgreen:

Ile masz lat?

Jeśli gdzieś w wątku jest i ja nie doczytałam, to przepraszam bardzo.

Jeśli jesteś młody i dzisiejsze nastolatki kręcą "fajne odzywki" to życzę Ci, abyś trafił na taką, która nie będzie z Tobą "dla bajeru", tylko dojrzy w Tobie coś więcej niż powierzchowność :smile:

 

-- 23 kwi 2011, 14:00 --

 

P.s.

 

Mama mówiła mi ,że być może nikogo nie znajdę bo jestem biedny i chory .

 

Po takim tekście matki wobec mnie byłaby wojna.

Ej, ona tak mówiąc, chce Cię uwiązać przy sobie.

Świństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś oglądałem Rozmowy w toku , teraz mniej , dlaczego o tym piszę ? Siedziała na widowni śliczna kobieta po 30 .Powiedziała tak miłością dziecka nie nakarmisz . Po za tym ja nie mam pieniędzy dla siebie . Moja renta to 520złoty, dla siebie biorę 50 złoty . To nie wystarcza by zaszaleć , prezentów nie robię , bo mnie nie stać .Dla mnie 10 złoty to sporo i muszę 3 razy pomyśleć zanim je wydam . Co do wykształcenia to mam tylko zawodówkę .W ZUS trafiłem na miłą doktor ;) co nie robiła problemów i dała na 2 lata . Prawa jazdy nie mam.Lat mam 34 .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem , piszę jak jest ze mną . Zresztą kiedyś dostałem na pocztę Gmail wiadomość od jakieś dziewczyny . Chciała ze mną pisać , byłem bardzo zadowolony . Napisałem,że mam rentę , bo nie umiem kłamać . I więcej nie piszę .Pewnie nie chcę rencisty .Od swojej koleżanki Aśki bibliotekarki, usłyszałem,że dziś kobieta szuka raczej tego faceta co zapewni byt rodzinie .

 

W takim razie Twój problem to bycie zbyt szczerym. Ja nie mogę uprawiać seksu, ale nie mówię o tym od razu. Nie zaczyna się znajomości 'Cześć! Nie mam ręki, oka, a w ogóle to jestem bezpłodny i beznadziejny. Chcesz się ze mną umówić?'.

Jestem z moim facetem pół roku. Z poprzednim byłam rok, a z wcześniejszym trzy lata. O moich przypadłościach mówiłam dopiero jak widać było, że się zaangażowali. Może nie jest to zbyt fair, ale też nie byłabym gotowa mówić o drażliwych dla mnie sprawach na pierwszej randce, zanim komuś nie zaufam. Mogę się założyć, że jakbym w pierwszym miesiącu powiedziała mojemu obecnemu partnerowi, że właściwie to mam zaburzenia lękowo-depresyjne, intensywne myśli samobójcze i nie mogę uprawiać seksu to już by go dawno nie było.

 

Na początku znajomości postaraj się przemilczeć sprawy, które mogą w oczach kobiety dać Ci 'ujemne punkty'. Nie mów, że jesteś niezaradny, że masz rentę czy że nie masz samochodu. Trochę marketingu! Chwal się swoimi mocnymi stronami! Na pewno jakieś masz. A jak nie masz to wymyśl jakieś. ;) Cokolwiek - że cenisz starodawne wartości, że zawsze jesteś punktualny, że Twoją pasją jest ... (tu wstawiasz to, co lubisz robić, nawet jeśli to oglądanie seriali). Dużo się uśmiechaj i tryskaj pozytywną energią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie Twój problem to bycie zbyt szczerym. Ja nie mogę uprawiać seksu, ale nie mówię o tym od razu. Nie zaczyna się znajomości 'Cześć! Nie mam ręki, oka, a w ogóle to jestem bezpłodny i beznadziejny. Chcesz się ze mną umówić?'.
Takim tekstem dziewczyna od razu by mnie kupiła. :mrgreen:
Jestem z moim facetem pół roku. Z poprzednim byłam rok, a z wcześniejszym trzy lata. O moich przypadłościach mówiłam dopiero jak widać było, że się zaangażowali. Może nie jest to zbyt fair, ale też nie byłabym gotowa mówić o drażliwych dla mnie sprawach na pierwszej randce, zanim komuś nie zaufam. Mogę się założyć, że jakbym w pierwszym miesiącu powiedziała mojemu obecnemu partnerowi, że właściwie to mam zaburzenia lękowo-depresyjne, intensywne myśli samobójcze i nie mogę uprawiać seksu to już by go dawno nie było.
Cóż, nie każdy się spotkał z problemami psychicznymi i może się bać, nigdy nie miałem takiej sytuacji, ale też od razu bym raczej nie mówił, bo po co.

@detektywmonk

 

Ale kran naprawić to byś się na pewno nauczył.

Dobra, walnę szczerze, bo nie bardzo lubię owijać w bawełnę: ja mam awersję do facetów, którzy uważają, że o ich klasie i wartości przesądza to, co powyżej, lub, że przesądzałoby. To jest puste, bardzo. Być może w tym tkwi jeden z powodów, dla którego masz trudności ze związaniem się z kimś? Blokują Cię takie przekonania, stajesz się niepewny siebie, bo nie masz samochodu, itd., a z drugiej strony, z takim podejściem, odpychasz od siebie pewien rodzaj kobiet, do których m.in. ja należę.

 

(...)

 

Jeszcze zależy od tego, co masz na myśli przez bajerowanie. Truizmy? Zarzucanie achami i ochami do tego stopnia, że robi się to niewiarygodne?

 

Brak wykształcenia to w sumie jedna rzecz z tej listy, do której mogłabym się przyczepić. Z tym, że chodzi właściwie o to, co mężczyzna ma de facto w głowie, aby można było z nim ciekawie porozmawiać o czymś więcej niż o piwie i meczu (przepraszam, jeśli uraziłam tym któregoś z panów - mecze lubię, ale jeśli nie są tematem nr 1), czy ma zainteresowania i czy jest błyskotliwy, refleksyjny, bo sam papierek z mgr-em o niczym wcale nie świadczy.

 

Od mężczyzny wymagam tego, aby był właśnie bystry, refleksyjny oraz empatyczny i wrażliwy(!), słowny, solidarny ze mną, ciepły, konkretny, szanujący, kulturalny. I nieokiełznany w seksie I dbający o higienę!!!! I, aby widział świat poza mną - cenię wolność człowieka, musi mieć swoją przestrzeń na własne pasje itp., tak, jak i ja. Szalony. Trochę zamknięty w sobie, aby było co otwierać... cholera, chyba za dużo wymagam...(?)

Jesteś sama? :105::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×