Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja a narkotyki/alkohol


niezapominajka

Rekomendowane odpowiedzi

Widze, ze duzo tu osob kiedys bylo optymistami. I moze to racja, ze najwiecej problemow maja ci co sie uśmiechają. Nie chcą, zeby ktoś dostrzegł ich problemy wiec sie maskują. To forum jest naprawdę dobre. Widze, ze to co czuję, czują też inni. Rozumieją. Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oPtymistką byłam, ale się skończyłam. Ale udaję nadal. Ostatnio w pracy śpiewałam sobie, potem poszłam na obiad z koleżanką o dół jakiś zaczął mnie wciągać. Mówię jej, że coś niewyraźnie się czuję, a ona: no co ty, przecież przed chwilą śpiewałaś? I co ja mam jej powiedzieć? Uśmiechnęłąm się.

Na imprezach rzadko bywam trzeźwa,, niestety bywa tak, że napruję się jak messerschmit bo muszę, bo inaczej nie zniosę imprezy, ludzi. Mam tak nawet z przyjaciółmi. Bo tak miło jest wyłączyć świadomość i się znieczulić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jakoś jak się nieźle naje..... nigdy nie mówie rzeczy za które mi potem wstyd. Najwyżej jest mi wstyd za to, ze np. zasnelam w łazience na podłodze :/

Dla mnie impreza kończy się w momencie, kiedy ledwo chodzę. I jakoś dziwnym trafem nigdy nie tracę kontroli nad językiem . Dziwne, nie?? Jak już naprawdę jestem ledwo ciepła i mówię komuś, jak nieźle jestem pijana, to zawsze odpowiedź jest taka: "No co ty, przecież nawet ci sie jezyk nie placze!!"

hm :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to mam tak po tej depresji , ze nie musze pic!!!!!!!!!(na cos sie przydala)bo codziennie i tak sie zachowuje przez nia jak bym byl ostro n********** albo naszprycowany narkotykami!!!ostatnio pszedlem do pracy zeby dac zwolnienie od lekarza ,i szefostwo mnie zaczepilo i sie zaczelo.... zaczalem takie bzury gadac , na temat sex i jakichs dziwnych przemyslen ze najlepiej juz bym tam nieposzedl wiecej.jak wyzdrowieje to zmienie prace bo i tak juz ludzie gadaja na moj temat,raz wzialem ciastko i tak sie nanie patrzylem jak malpka co dostala grzechotke, trwalo to jakies 10 min myslami bylem gdzie indziej i sie niezorienyowalem ze ludzie przestali gadac i wszyscy mnie obserwowali.....ale wstyd niewiedzialem co zrobic to tez sie smialem! bo co....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to masz fajnie hyte, ja zawsze musze miec alkohol, na kazdych spotkaniach ze znajomymi....nie wiem, chyba swiat jest wtedy piękniejszy. Jest tylko jeden mankament tego wszystkiego.....to problem opisywany wczesniej, nagle bierze mnie na rozczulanie i zazwyczaj znajdzie sie osoba ktorej gadam jakies cholerne glupoty dot mojej choroby, shit....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pic nie moge..absolutnie ... :mrgreen: na ostatniej imprezie..wsiadlam do szybkiego auta..jako pasazer oxczywiscie..kierowca pijany..i scigalismy sie z tirami..wiecie co..trace kontrole calkowicie nie wspomne o historiach ,ktore zdobyly by najwyzsze nagrody...zero kontroli nad slowami..nad czynami..koszmar..a kac moralny po takiej imprezce..utrzymuje sie tygodniami..alkochol nie dla mnie...a i nawet jak jedno piwko mialo byc..to nigdy nie bylo jedno.Koniec chce pozyc jeszcze troche,ale zastanawiam sie skad u mnie tak extremalne pomysly???..no przeciez mozna sie powydurniac...posmiac..poplakac...ja miewalam jazdy na maxa...szkoda gadac mialam wiecej szczescia niz rozumu :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mogę pić.Przekonałam się o tym po imprezie,gdy straciłam przytomność,a wypiłam zaledwie 4 kieliszki wódki.To było jakieś 6 lat temu.Od tamtej pory wypijam sporadycznie 1 kieliszek z wyjatkowej okazji.Mam więc problem z głowy.Teraz rozstaję się z papieroskami,bo mam straszne jazdy po zapaleniu.No i z kawą muszę uważać :( Dobrze,że jeszcze z seksem jakoś wychodzi,bo inaczej już mogłabym położyć sie i umrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heeej!

We wtorek byłam po raz pierwszy u psychiatry! Jesu, jak ja się bałam! Ale zrobiłam to. Chociaż bez mojego faceta chyba nie byłoby to możliwe - zapisał

i przyprowadził za rączkę. Myślałam, że dostanę leki na poprawę nastroju i będę musiała jeszcze kilka razy się pojawić na wizycie i tyle. Ale nie ma tak łatwo - szok! --> skierowanie na terapię odwykową! Prawdziwe uzależnienie od alkoholu. Jestem w szoku! Bo chociaż się domyślałam, jednak miałam nadzieję, że aż tak źle nie jest. Chciałam to sobie wyperswadować. A teraz mam, podane na tacy, czarne na białym! Szok, wstyd i nie wiem, co jeszcze!

Moja depresja jest skutkiem picia alkoholu przez równe 8 lat! Bosze, patrzę na tą ósemkę i nie mogę uwierzyć. 8 lat pożądnego picia! Skutkiem depresja w całej swej okazałości. Ja tak nie chcę! Nie chcę być w depresji, nie chcę nie móc pić już nigdy alkoholu. Chodzić na imprezy bez picia?!

Dostałam coaxil, pewnie wielu z Was go zna (byc moze był nawet taki temat już, ale nie w głowie mi szukanie). Słyszałam, że niewiele pomaga i zazwyczaj trzeba go zmieniać na inny lek. Powiedzcie mi swoje spostrzeżenia i czy znacie/macie podobne historie do mojej? dzieki, pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co? ja też już chyba zaczynam uciekać od kłopotów chlając. Codzień mam ochotę się urżnąć- ale poprzestaję na piwku. alkoholizmu boje sie jak ognia, bo wiem co nałóg robi z człowiekiem. Miałam ojca alkoholika. niby dobry człowiek, ale to co nałóg z nim zrobił straszne. Nie chcę być taka. Ale

jak sobie wypiję piwko to mi lepiej - i wszystko jakieś mniej trudne. Tylko że wiem że to nie jest rozwiązanie. musze radzic sobie bez piwa. Ale to trudniejsze. Pozdrawiam. Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam raczej kłopotów z nadmiernym i zbyt częstym piciem, ale mam do was istotne dla mnie pytanie. Od niedawna mam strasznie słabą głowę do picia. Nie żebym dawniej mogla pijaczyć jak sarmata, ale powiedzmy, że na przyzwoitym poziomie. Teraz wystarcza 2-3 piwa a ja jestem ugotowana. Od razu jestem blada jak ściana (ale nie chce mi sie wymiotować, jak w przypadku normalnego przepicia), zmęczona, dostaję jakihs kłopotów żołądkowych. I przyznam, że nie wiem czym to jest spowodowane. Czy ma to jakieś powiązanie z moim obecnym stanem? czy to przemeczenie? Zdażyło mi się tez kilkakrotnie w pubie, że dostałam ostrych bólów w klatce piersiowej. Przy oddychaniu czułam straszne kłucie i zawsze momentalnie bladłam. I chciałam się spytać czy może ktoś z was ma/ miał podobnie? Czy to może mieć jakiś związek?

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mój problem polega na tym że pięć miesięcy temu zostawiła mnie dziewczyna (zerwała) i od tamtego czasu zaczołem brać narkotyki (anfetamine) żeby zapomnieć o kimś kogo bardzo kochałem bo wkońcu byłem z tą dziewczyną prawie dwa lata i też zauważyłem że wszyscy koledzy od pewnego czasu przestali też zemną rozmawiać no i w rodzinie też praktycznie mają mnie gdzieś poprostu wszyscy odwracają sie do mnie plecami zamiast mnie wspierać na duchu wiem że jeszcze kilka tygodni i będzie po mnie bo nie chcem tak żyć w samotnośći gdzie wszyscy mają mnie gdzieś nawet mam taki plan że w moje 19 urodziny chcem sie iść powiesić a będzie to dzień 19 grudnia prosze o porade co mam robić żeby nie skończyć na sznurku ja wiem że to też jest przez narkotyki ale narkotyki potrafie odstawić na dobre no ale pozostaje jeszcze to że wszyscy mają mnie gdzieś chciałem pogadać ze znajomymi ale oni powiedzili mi że mam poprostu od tak sobie s......... jestem na tym forum nowy i niewiem czy to wielki problem czy mały ale poprostu prosze was o porade co mam zrobić żeby zacząć żyć jak normalny chłowiek i żebym był lubiany i kochany przez bliskich bo naprawde mi sie wydaje że pozostało mi jedno wyjście nawet jem bardzo mało a moja waga to 39 kg to chyba nie normalna waga jak na chłopaka w wieku 19 lat i 171 cm wzrostu poradzcie co mam robić bo nie dość że chyba mam depresje to na dodatek po anfetaminie chyba zapadłem w anorekcje a ja nie chcem sie tak dalej męczyć więc czekam na waszą porade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ziomek 19-momi zdaniem-przede wszystkim odstawić narkotyki,ktore potrafia z mózgu zrobić śmietanę bardzo szybko i trwale.I pójść do lekarza,powiedzieć szczerze co ci dolega(nie kryć że bierzesz narkotyki,bo to jest ważne do postawienia diagnozy)i zacząć się leczyć,wierząc,że będzie dobrze.Nie martw się,większość z nas jest w podobnym albo takim samym stanie,ale nie poddajemy się,chociaż różne myśli przychodzą do głowy.A co do znajomych-może warto zmienić przy okazji środowisko?Życzę ci powodzenia i głowa do góry-będzie dobrze,tylko zadbaj o siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak ,napijmy sie razem. Tylko kto mnie z domu wyciągnie. :) już parę miesięcy umawiam się z koleżanką ze studiów na piwko we Wrocku i jakoś ciężko. Obrazi się jak nic. :(

 

też ostatnio mam słabą głowę, czasem to po jednym mocnym piwku kołuje mi sie w głowie, a na drugi dzień czuję jakbym miałą małego kaca. hehe

Problemy żołądkowe też mam, zawroty głowy i gorzej widzę. A w knajpach to oczy mi łzawią tak, że wyglądam jakbym płakała. Nie wiem czy to od dymu papierosowego, czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz odstawić to. No niestety nie oszukujmy się, ale to może nie byc dla Ciebie takie proste. Amfetamina ma to do siebie, że po jej odstawieniu często pojawia się depresja. Więc tak jak Róża mówiła. Najbezpieczniej będzie jeśli pójdziesz do lekarza. A jesli ktoś Ci tak mówi, to znaczy, że nie jest wart uwagi. Bo czy kolegowanie i przyjaźn procz mile spedzonego czasu, nie polega na tym by wspierac sie i pomagac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!! Myśle ze bedzie to dla ciebie niestety duży problem gdyz jak piszesz zazywasz amfetamine od 5 miesiecy to jak na fete dość długo zeby potrafila z mozgu zrobic to co chce!!! Podstawa to zostawienie tego i chyba najlepszym sposobem bedzie detoks nie wiem co prawda ile razy w tygodniu zazywasz to świnstwo. Do osrodka nie wysłaąłbym ciebie aczkolwiek nigdy nie rozmawialismy i trudno cokolwiek na ten temat powiedziec. Znam sie troaszke na tym zagadnieniu gdyz pracowałam z osobami uzaleznionymi od wszelakich srodkow psychoaktywnych.

No i pamietaj na tym forum kazdy problem jest wazny nie ma problemow mniej waznych i bardziej waznych. 3maj sie dzielnie glowa do gory !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was serdecznie i dzięki za porady więc robie tak jak mówicie odstawiam dragi i od poniedziałku ide na leczenie i zobaczymy czy dam rade to ogarnąć już trzy dni na detoksie jestem i jak naraźie daje rade żyć bez anfy i mam nadzieje że będzie tak cały czas no i wielkie dzięki za pomoc naprawde odezwe sie jeszcze co tam zemną dalej będzie wielkie dzięki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was serdecznie i dzięki za porady więc robie tak jak mówicie odstawiam dragi i od poniedziałku ide na leczenie i zobaczymy czy dam rade to ogarnąć już trzy dni na detoksie jestem i jak naraźie daje rade żyć bez anfy i mam nadzieje że będzie tak cały czas no i wielkie dzięki za pomoc naprawde odezwe sie jeszcze co tam zemną dalej będzie wielkie dzięki:)

 

trzymam kciuki.Walcz o siebie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HYTE

CZAROWNICA AKARA ------>>> DZIEKUJE WAM ! <<<-------

 

Niestety chyba leki bede musiala zmienic. w cztery dni po rozpoczeciu kuracji ostro się urżnęłam. Oczywicie wielki dół następnego dnia i momentalnie przestałam wierzyć, że kiedykolwiek mi się uda. Ale dziś znowu powraca nadzieja, chociaż to wszystko takie trudne. Trudno odpędzić się od depresyjnych, czarnych myśli, od zapomnienia i ucieczki w alkohol... Zresztą, sami wiecie...

PS. Spotkanie na piwie to dobry pomysł :D

PS2: co do słabych głów, to istnieje podobno tzw sinusoida alkoholowa, czy coś takiego. Najpierw masz słabą głowę, potem coraz mocniejszą. I kiedy długo pijesz, znowu opada ci odporność na alkohol i znów słaba głowa. To sygnał, że jednak za dużo już się w życiu piło i tzreba uważać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie i chcem sie pochwalić tym że zaczynam jakoś żyć zaczołem jeść normalnie i zaczołem chodzić na siłownie i nie biore już narkotyków od tego czasu jak napisałem ten temat no i mam zamiar iść po świętach na rozmowe z psychologiem pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje że wam też da sie wszelkie zło w życiu pokonać modle sie za was wszystkich pamiętajcie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×