Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.. siedzę w pracy, zamiast zająć się pracą, tylko chce mi się ryczeć. Od grudnia tamtego roku czuję się strasznie. już dziś wiem, że mam silna depresję. W czwarket idę na pierwszą wizytę do psychiatry, bo już nie daję rady sama, mam synka 10 lat, nie chcę by on patrzył na to jak jego mama się męczy. Zbyt bardzo go kocham. Odsunęłam się od najbliższych mi osób, nie mam chęci życia, nie potrafię rozmawiać, być z innymi...Wszystkie problemy, które się skumulowały zabijają mnie od środka. Zawsze byłam silna...a teraz? Nie daję rady.... czy to się kiedyś skończy??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy podobnie zaczynał przygody z psychiatrami i odbiciem się od psychicznego dna. Wróć tutaj po, powiedzmy miesiącu leczenia i przeczytaj tego posta co napisałaś. Sama nie uwierzysz, że to Ty mogłaś napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj KAMILA u mnie ten stan i myśli trwają już długo ja już jestem bardzo słaby. Nawet boje się rozmawiać z ludźmi. Masz synka masz dla kogo się leczyć, ja nie mam dzieci i wiem że teraz tego bardzo żałuję może to by mnie zmobilizowało do życia. Ja się męczę już dobre dwa lata, zaczęło się od wypadku samochodowego mało co nie zabiłem dwóch kolegów. Wypadek nie był z mojej winy jechałem bardzo szybko około 180 km/h na autostradzie w Niemczech, od tamtej pory jakieś fatum finansowe potem kupiłem mieszkanie, straciłem pracę i teraz zastanawiam się kiedy przyjdą z banku zabrać mi mieszkanie. jak dobrze się wygadać. Teraz wziołem się za drobną pracę w domu żeby nie myśleć zacząłem sprzątać mieszkanie, i po co? może żeby zapomnieć o problemach.

Życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiadomo na co trafisz. FOREST GUMP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy podobnie zaczynał przygody z psychiatrami i odbiciem się od psychicznego dna. Wróć tutaj po, powiedzmy miesiącu leczenia i przeczytaj tego posta co napisałaś. Sama nie uwierzysz, że to Ty mogłaś napisać.

 

Jezu! Wydaje mi się to za proste....ale muszę w to wierzyc ;/

 

-- 11 kwi 2011, 13:47 --

 

Witaj KAMILA u mnie ten stan i myśli trwają już długo ja już jestem bardzo słaby. Nawet boje się rozmawiać z ludźmi. Masz synka masz dla kogo się leczyć, ja nie mam dzieci i wiem że teraz tego bardzo żałuję może to by mnie zmobilizowało do życia. Ja się męczę już dobre dwa lata, zaczęło się od wypadku samochodowego mało co nie zabiłem dwóch kolegów. Wypadek nie był z mojej winy jechałem bardzo szybko około 180 km/h na autostradzie w Niemczech, od tamtej pory jakieś fatum finansowe potem kupiłem mieszkanie, straciłem pracę i teraz zastanawiam się kiedy przyjdą z banku zabrać mi mieszkanie. jak dobrze się wygadać. Teraz wziołem się za drobną pracę w domu żeby nie myśleć zacząłem sprzątać mieszkanie, i po co? może żeby zapomnieć o problemach.

Życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiadomo na co trafisz. FOREST GUMP

 

 

Męczy mnie to wszystko, zamiast pracować to piszę, użalam się, ryczę, denerwuję się...ale po prostu nie daje rady! Kurde jakie to okropne!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym mógł gdzieś wyjechać żeby zarobić pieniądze, wyjść z długów które z miesiąca na miesiąc się powiększają co do wynajęcia lub sprzedaży mieszkania, to gdzie ja pójdę, mieszkanie z rodzicami są po rozwodzie ciągłe wojny awantury o wodę, prąd. Tu mam jeden problem z głowy ale nowy narasta, tam jeden z głowy ale stary problem na głowie. "Z deszczu pod rynnę" Sprzedać jeszcze nie mogę umowa z bankiem jeszcze 4 lata. Najgorsze w tym jest to, że jak człowiek chce się oderwać z jednego bagna to wchodzi w drugie, a życie nie pomaga rzuca kłody pod nogi. Jedno tylko już wiem jak to wszystko przetrwam i się wyleczę to będę szczęśliwym człowiekiem. CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest bardzo ciężko nie ma dnia żeby mi łzy nie poleciały nie daje rady. Przez mój stan nawet bliscy się odwracają każda rozmowa z bliskimi kończy się kłótnią, nie potrafię im się wygadać, a co niektórzy nawet się już się nie interesują. Przed chwilą właśnie pokłóciłem się z mamą. I tak z dnia na dzień. Kiedyś byłem silny psychicznie żyłem z dnia na dzień, jak chciałem się usamodzielnić, zakup własnego mieszkania to nie była zła decyzja, to życie wystawia nas na ciężkie próby, może nie dorosłem do tego żeby być dorosłym. Muszę zgromadzić jakieś pieniądze iść się leczyć, znaleźć pracę, bo sam nad sobą się znęcam...................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to prawda...cięzkie to. Sama boje się wsszystkiego...nie wiem co jeszcze mnie moze spotkać, ciagle jakies problemy. W czwartek umówiłam sie wkońcu do psychiatry...nie wiedziała, że kiedykolwiek będę musiała korzystać z takich porad. Nie wstydzę się tego, ale myślałam, że jestem silna...a tu dupa. Nie daję rady psychicznie ze sobą. Wiem, że smucę...ale komu mam sie wygadać? Mam dość już zapewnień-"bedzie dobrze, dasz radę...to przejściowe, nie zawsze jest łatwo, jesteś silna". Gówno prawda, bo nie daje rady!! Chciałabym rady kogoś, kto też czuł to co ja i dał radę...boli mnie juz wszystko z tych nerwów i stresów. Dwa tygodnie temu wylądowałam w szpitalu, bo myślałam, że umrę...tak mi serce dudniło i źle się czułam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przy okazji lęk napadowy (nerwicowy)? Nerwica przy depresji, to bardzo częsta przypadłość.

2 razy wylądowałem na pogotowiu, raz mnie pogotowie zawinęło na sygnałach, a raz rodzice zawieźli, bo akurat u nich byłem.

 

Uwierz, że farmakologia naprawdę pozwala wstać na nogi. Koniecznie daj znać po wizycie w tym temacie i napisz jaka diagnoza i leczenie.

Ja wyszedłem z tego syfu dosyć szybko. A też już wisiałem w oknie i chciałem skakać, bo ledwo życie dźwigałem - nagle wszystko się wywróciło do góry nogami, a jednak pomogło.

 

Naprawdę z niedowierzaniem będziesz czytała swoje posty wkrótce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przy okazji lęk napadowy (nerwicowy)? Nerwica przy depresji, to bardzo częsta przypadłość.

2 razy wylądowałem na pogotowiu, raz mnie pogotowie zawinęło na sygnałach, a raz rodzice zawieźli, bo akurat u nich byłem.

 

Uwierz, że farmakologia naprawdę pozwala wstać na nogi. Koniecznie daj znać po wizycie w tym temacie i napisz jaka diagnoza i leczenie.

Ja wyszedłem z tego syfu dosyć szybko. A też już wisiałem w oknie i chciałem skakać, bo ledwo życie dźwigałem - nagle wszystko się wywróciło do góry nogami, a jednak pomogło.

 

Naprawdę z niedowierzaniem będziesz czytała swoje posty wkrótce.

 

 

Dziękuję Ci...mam nadzieję, że masz rację.

Jak już zaczęłam pisać na tym forum, więc napewno będę informować na bierząco co tam ze mną się dzieje...myślę, że taki kontakt z "Wami" też jakoś mi pomorze...muszę stanąć na nogi bo już wypalam się od środka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci...mam nadzieję, że masz rację.

Jak już zaczęłam pisać na tym forum, więc napewno będę informować na bierząco co tam ze mną się dzieje...myślę, że taki kontakt z "Wami" też jakoś mi pomorze...muszę stanąć na nogi bo już wypalam się od środka...

 

Najlepiej się wygadać obcym rodzinie jest ciężko Takie rozmowy też pomagają zrobić ten pierwszy krok.

 

Przed chwilą coś we mnie pękło, dawno się tak nie poryczałem jak dzisiaj to boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz wypisze Ci odpowiednie leki na uspokojenie jak mu o tym powiesz na pewno. Próbuj lekarza pierwszego kontaktu. Internista może dać Ci skierowanie do psychiatry, a na początek sam wypisze Ci jakieś leki wspomagające. Próbuj z tym walczyć, nawet jeśli nie masz sił. Sama nie wierzę w to, co mówię, bo mi się nie udaje ciągle, ale wiem, że wiele osób z tego wychodzi. U mnie po prostu to wraca i tak naprawdę nigdy się nie skończyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam w ten pochmurny poranek. Wczoraj połknąłem kilaka tabletek PERSEN one chyba nie zabijają, nie dużo przed snem tylko 4 tabletki w ciągu godziny, chciałem się wyspać w końcu, nie udało się, ale pobiłem rekord spania aż pięć godzin, średnio o godzinę dłużej . Wieczorem na dobranoc pokłóciłem się z moją mamą, Czy człowiek w depresji czego się dotknie to w pył obraca, czemu nie w złoto. Głupie pytanie nie musicie komentować. To wszystko moja wina!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamila moja pierwsza wypowiedź na tym forum mam na imię Artur mam 35 lat

 

-- 12 kwi 2011, 10:53 --

 

Zaraz jadę do pobliskiego miasteczka tam jest tani psycholog może mnie przyjmie. bo jak się kładę do łózka to myślę żeby się już nie obudzić

 

-- 12 kwi 2011, 11:00 --

 

Jak wrócę to się odezwę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×