Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

Hej to forum jest głównie od tego żeby pomagać sobie nawzajem ;) A te dwa tygodnie wsumie nie były takie złe ... Wszystko tak jakby "ruszyło". Po tym jak wygadałem się lekarce (była to pierwsza osoba z którą o tym gadałem) było już nieco inaczej. Potem wygadałem się drugiej osobie choć to nie było łatwe ale też po tym już było inaczej. Naprawde było już nieco pozytywniej i do zniesienia. A co do tego dołka to ja też tu dzisiaj mam coś takiego i też jest to mój debiut. Tak więc trzymaj się a ja będę za Ciebie kciuki trzymał ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martus,zamiast szukac lekarza pomysl czy niemasz jakiegos przyjaciela w którym bys miała oparcie?potem troszke ruchu,to prowadzi do produkcji serotoniny-hormonu szczescia...depra to nie taka Wielka przypadłosc jesli ma sie wsparcie kogos obok,przyjaciela,kogos kogo sie kocha i jest sie kochany...Myslenie tez jest wazne,takie pozytywne.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martusia, lekarz jest od tego zeby ocenic czy potrzebne jest Ci leczenie farmakologiczne czy np. wystarczy psychoterapia. Depresja jest choroba ktora nalezy tak czy inaczej leczyc. Jezeli czujesz, ze nie jestes w stanie wytrzymac to zglos sie do lekarza jak najszybciej, byc moze warto poszukac poradni prywatnej, wiem ze to kosztuje ale tam napewno przyjma Ciebie szybciej. Moje doswiadczenia z panstwowa sluzba zdrowia nie sa najlepsze, ale rowniez wiem ze nie ma co odwlekac wizyty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech jak bardzo chcialabym pobiegać, poćwiczyć ale jestem po operacji kolana i dlugo bede musiala czekac na to wydzielanie samoistne serotoniny. Dzisiaj pomyślałam nawet, że rusze się. Poszłam ze znajomymi do pubu, ale nie wytrzymałam. Wyszłam wcześniej i rozpłakałam się na ulicy. Kolega poszedł za mną, ale rozmowa z nim tym bardziej uświadomiła mnie w tym, że większość ludzi ( że tak powiem zdrowych) nie rozumie osób w takim stanie. Powiedziałam mu bardzo dużo co czuje, poniosło mnie na przemian krzyczałam, płakałam i wpadałam w totalne odrętwienie i obojętność. A z rozmowy z nim jedyne co wynioslam to to, że jestem egoistka pragnac śmierci i przez moje zachowanie. Wysyłam sprzeczne sygnały, że wiem, że jest ze mną źle, potrzebuję pomocy a jednak nie mam sily pojsc do lekarza. A najbardziej dla niego obuzajace i nie do zrozumienia bylo to, ze nie mam sily.

Dziekuje za to co piszecie. Z jednej strony rozumiem, ze moi przyjaciele nie potrafia tego pojac, a ich proby rozmowy ze mna pogarszaja tylko moj stan. Ale z drugiej chcialoby sie miec chociaz wsrod bliskich osob wsparcie. Wesze slowa daja mi otuche, ze jednak sa tacy ktorzy zrozumieja i nie potepia. jeszcze raz dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koniecznie musisz isc do lekarza, wiem, ze to trudne. Ja takze bardzo dlugo nie chcialam sie leczyc myslac, ze zwalcze to sama i tylko przedluzalam swoj stan. A przyjaciolom sprobuj w miare spokojnie wytlumaczyc co sie z Toba dzieje i popros kogos zeby z Toba poszedl do lekarza, zobaczysz ze zrozumieja i beda chcieli Ci pomoc. Trzymaj sie cieplo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchaj...jak to dokladnie wyglada?bo ja u siebie od jakiegos czasu tez obserwuje cos takiego.tzn to trwa najdluzej 2 sekundy ale mi sie wydaje dlugo bardzo,zaczyna sie od ucisku na czubku glowy,tak lekko na potylicy,potem obraz mi sie rozmazuje,potem tracę słuch,potem mam ciemno przed oczami a potem puszcza.to jest takie wrazenie jakbym miała zaraz zwalić się na ziemie,na szczęęcie jheszcze nigdy nie upadłam.pewna jestem tylko tego ze to nie jest zwyczajne omdlenie,bo mdlałam parę razy w życiu,czy robiło mi sie slabo ale to jest cos dziwnego,cos innego,jakby zaczynalo sie wlasnie od tej glowy.mam najpierw jakis taki dziwny ucisk i zawrot...nie wiem czy to jest zwiazane z depresja,jeszcze nie mowilam trego mojemu psychiatrze ale wydaje mi sie ze powinnam isc do neurologa i zrobic sobie EEG...Ty masz podobne objawy?jak to uCiebie wyglada?i ile trwa taki jednorazowy stan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co agentka, u mnie jest to nieustepujace uczucie trwa to przez caly czas od roku !!od kiedy zaczalem sie leczyc zaczyna slabnac, ale jest to proces powolny.wiesz na twoim miejscu udal bym sie do specjalisty ,chodzi o to jesli jest to nerwica moze ona sie nasilic i powodowac depresje!!lepiej temu zaradz jak najwczesniej!!ja mam stwierdzona gleboka depresje ale wlasnie tak jak wczesniej pisalem jest ona jakas dziwna bo mam ogrom checi na zycie ale brak mi sily na ich wykonanie ten ucisk o ktorym pisalem powoduje jakas dziwna blokade pozytywnych mysli!!!mam nadzieje ze ci to przejdzie jak najszybciej pozdrawiam xxxxxx hyte

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie,to u mnie cos innego.a jesli chodzi o depresje to moja przyjaciolka od wilelu lat.pamietam ze najgorzej bylo jak studiowalam w niemczech,bylam tam calkiem sama i myslalam ze zwariuje,wrcilam po 1,5roku do polski,bo tam na zachodzie to dusze slowianska naprawde moze deprecha zlapac;) ja mysle ze u mnie to cos jakby chwilowwe zaburzenia pracy mozgu czy cos takiego.dlatego sprobuje z tym elektroencepalogramem pracy mozgu...a to uCiebie to powiem szczerze ze to podchodzi mi pod jakas depresje...

pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich depresantow. Kochani - modrzy lekarze chco przepisac lagodne leki antydepresyjne. Z pewnoscio majo racje, ale nie powiedziano mi jak sobie radzic z to depresjo. Fakt, ze jest ona w formie lagodnej - chyba, ale jak moglbym z nio poradzic sam?? Wezcie cos doradzcie. Oczywiscie mam w planach psychoterapie i takie tam. Ale nie wiem co moglbym zrobic sam z siebie?? Z pewnoscio wiecie o co mi chodzi. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie najlepszym lekarstwem na depresję jest relaks. Dużo relaksu pod różnymi formami. Ja choć mam wielkie opory wychodzę na spacery, do sklepu. I choć na spacerze także używam mojego małego rozumku to wiadomo iż nie działa to tak jak w domku. Poza tym słucham muzyki, którą bardzo lubię. Lil coś o tym wie, trzeba będzie tą moją muzę na parapetówie puścić. Jak to ktoś kiedyś napisał faszeruję się horrorami, lecz Ty oczywiście możesz preferować inny rodzaj filmów. Czyli zamiast zastanawiać się nad sensem życia oglądnij dobre DVD lub VHS. Zajmie Cię na długo. Ja mieszkam w podmiejskiej dzielnicy to biegam także po lasku (mamy taki rezerwacik pod nosem). I na samym końcu polecam wieczorem gorącą czekoladę, a nad ranem także czekoladkę ale już w tradycyjnej postaci. Kilka kosteczek + kawka i humor się poprawia.

 

Pozdrawiam :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

qrcze dla mnie to jest niepojęte, że kiedyś byłam kompletnie inną osobą. Teraz jestem dokładnym przeciwieństwem tego, kim byłam wczesniej. Kiedyś totalna optymista, teraz beznadziejna pesymistka. Co w tej głowie siedzi, ja pieerrr.......!!! Teraz w niczym nie widzę nic pozytywnego. Dobrze, ze mam przynajmniej człowieka przy sobie, który mnie rozumie i zacznie cos ze mna robic, wezmie za rękę.

Miło, że tylu tu fajnych ludzi, to troche podtrzymuje na duchu, ze nie jest sie samemu i ze ma sie chociaz wirtualne wsparcie, pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc pisałam kiedyś an tym forum o moich problemach, o moim smutku po stracie bliskiej mi osoby i o całej tej presji otoczenia.

Dopiero tutaj zrozumiałam, że to nie jest zwykły dół, jakie każdemu się czasem zarzają ale stan, który utrzymuje się dłużej - depresja.

Mam 14 lat z mamą mam dość dobry kontakt. Kilka razy w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy prosiłam ją, żeby poszła ze mną do psychologa. Ona uznała, że to dojrzewanie. Wg niej każdy ma problemy. ale nie mówiłam jej o wszystkim co przezywałam po śmierci bliskiej osoby - dla niej było to bardziej bolesne. Ukrywałam przed nią mój smutek. Jednak teraz chcę coś ze sobą zrobić a nie chcę jej niepotrzebnie martwić. Nie wiem jak mam ją przekonać, żeby poszła ze mną do specjalist...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to jest ciężkie, ale możesz zrobić to sama. Rozumiem, że w pojedynke jest ciężej, lepiej jest mieć wsparcie, ale też to właśnie przerabiam. Nie mówię nic rodzinie na temat leczenia, które chcę podjąć. Fakt jest ciężko, ale znalazły się takie osoby (przyjaciele), którzy pomagają mi w załatwieniu tego. Może to co mówie, jest nie słuszne, ale po co walczyć z wiatrakami? Weź sprawę we własne ręce. Napewno uda Ci się spiąć i udać do psychologa. A jeżeli bardzo tego nie chcesz, udaj się do pedagoga szkolnego. Poproś nauczycielke o pomoc. Wymaga to odwagi i poświęcenia, ale w końcu musimy w naszym życiu podejmować jakieś wyzwania.

Pozdrawiam i powodzenia życzę.

Marta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubełku, oto moja dobra rada :shock: Filmy zajmują Ci myśli (najlepiej dobre), ja po obejrzeniu dwóch, czasem trzech np. o ludziach chorych na raka przez jakiś czas mówiłam sobie: iini mają gorzej :D Odradzam jednak komedie romantyczne.

Fajnie też sięgnąć po kryminał, to chyba nawet wciąga bardziej. Polecam Marininę, Krajewskiego i Harlana Cobena. Miłej lektury.

PS. I nie zapominaj o herbatce oczywiście!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten czepek jeszcze jest ale bardziej przypomina mi pajeczyne ktora powoli peka !co najwazniejsze wrocila konsentracja niewiem na jak dlugo ale dzis jest i pisze jak najwiecej postow jak moge zeby pokazac ze jestem z wami moi depresanci, fobicy i nerwuski!! uczucia sa slabe ale cos sie rusza !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za rady - jestescie wrecz kochani. Zajme sie czytaniem ksiozek - uspokaja mnie to - sprawdzone doswiadczalnie. Tylko Meskalina, co to znaczy "psychoterapia behawioralno-poznawcza"??? Bo to dla mnie termin z ksiezyca. Piotrek wez tu sie nie wkrecaj - mam trzydziesci lat, jestem chory i mieszkam z rodzicami - jak do k...wy nedzy tu zyc??? Korres1 dzieki za polecone ksioszki. Z pewnoscio przeczytam.

Pozdrawiam wszystkich depresantow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubelek to taki rodzaj terapii polegajacej na stopniowym zmienianiu myslenia o sobie i otaczajacym swiecie, a co za tym idzie wyznaczanie sobie celow i ich realizowanie. Tak bardzo w skrocie to praca nad zmiana swojego zycia. Terapia polega na wykonywaniu cwiczen pomagajacych analizowac i oceniac swoje mysli i zachowania, a takze zmieniac je w trakcie. To analiza siebie, samouswiadomienie przyczyn swojego nieracjonalnego pojmowania rzeczywistosci no i nauka pracy nad samym soba. Jak na razie jestem na poczatku i oprocz tego biore leki ale wiem , ze mi to pomaga. Troche sie czuje tak jakbym uczyla sie zyc i funkcjonowac w spoleczenstwie od nowa. Wiecej informacji pewnie znajdziesz w internecie, oprocz tego jutro podesle Ci tytul i autora ksiazki z cwiczeniami dla pacjentow, przegladalam ja i jest bardzo fajna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie prowadzone sa one przeważnie przez psychoterapeutów-psychologów,choć można być naturalnie i psychiatrą i psychoterapeutą ;) .

 

Są dostępne też przez NFZ.

 

Meskalina,a mi też możesz to podesłać?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×