Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prawdopodobnie uzaleznienie od komputera?


ketjow

Rekomendowane odpowiedzi

Ja angielskiego się najbardziej nauczyłem właśnie dzięki grom, rozmowom przez Internet (najczęściej właśnie przy okazji gier) i filmom w oryginale. W Fallouta pamiętam grałem ze słownikiem na kolanach ;)

Ogólnie nie ma nic lepszego od rozmów w obcym języku, z resztą widać to po ludziach, którzy nawet na kilka miesięcy jadę za granicę i muszą się tam porozumiewać swobodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, To jeszcze zależy dokąd jedziesz. W Chinach angielski był mi nieprzydatny, a po chińsku nauczyłem się tylko "dzień dobry" (ni hao). Trzeba było inaczej sobie radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, miałem na myśli raczej tą cześć Europy, gdzie dogadasz się bez problemu się po angielsku.

Chociaż np. w Słowacji łatwiej się po polsku dogadać. :P

 

Nicky, w szkole można się podstaw nauczyć, ale rzeczywiście, program jest na tyle słabo zrobiony, że żeby płynnie mówić i rozumieć wszystko to trzeba się douczać na własną rękę, chociażby przy takich rzeczach jak gry czy filmy, nie trzeba od razu się na kursy zapisywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo szkołach język angielski jest prowadzony w języku polskim, to tak jakby na historii mówić o matematyce:P. Liczy się tylko praktyka i praktyczne mówienie, bez myślenia co to znaczy po polsku.

 

Ja stykam się z grami w jeżyku angielskim od dzieciństwa, od kilku lat filmy patrzę w oryginalnej wersji językowe z polskimi bądź angielskimi napisami, cały system operacyjny mam po angielsku, telefon mam po angielsku (nawet interface poczty głosowej mam po ang.) i tak nie daje to żadnego efektu.

 

Kiedyś bywałem nawet na konferencjach prasowych, które były prowadzone po angielsku (nie przez polaków).

 

A sam angielski znać muszę, bo muszę opuścić ten kraj. Póki co nie stać mnie na porządny kurs, a sam chyba najwięcej łapię właśnie z praktyki czyli taki wyjazd do UK byłby bardzo pomocny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej wyjechać i gadać z ludźmi ile się da. Nie ma nic lepszego, żeby się nauczyć języka.

 

W sumie trochę OT się zrobił, bo temat o uzależnieniach. :P

Ja ogólnie pracuje przy komputerze, jest to moim hobby, więc siłą rzeczy spędzam przy nim najwięcej czasu. Mogę powiedzieć, że jestem uzależniony od Internetu (wychodzę z domu to od razu odpalam maila czy przeglądarkę na komórce), ale nie jest mi z tym źle, wręcz przeciwnie - nie przeszkadza mi to w niczym innym, bo to jest moje życie.

Dużo ludzi mówi o tym "strata czasu". Tylko jaka strata, jakiego czasu? Tak można powiedzieć o wszystkim, imprezy to strata czasu, spacery po lesie to strata czasu, itp, itd. Jeżeli komuś coś sprawia przyjemność to na pewno nie jest to strata czasu, który i tak zawsze się "traci", na każdej czynności w życiu. Tak już jest po prostu. A jak ktoś tego nie rozumie, bo ma inne zainteresowania to już problem tego "krytykanta" i nie należy się nim przejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli komuś coś sprawia przyjemność to na pewno nie jest to strata czasu, który i tak zawsze się "traci", na każdej czynności w życiu.

Hedonizm w czystej postaci. :D Życie nie składa się z samych przyjemności. Czasem trzeba zrobić porządek w piwnicy, pomyć okna, przyszyć guzik, pomyśleć o bliźnich którzy nas potrzebują i wykonać tysiące innych czynności, które niewątpliwie do przyjemności nie należą. We wszystkim potrzebny jest umiar, a więc w korzystaniu z Internetu również. W życiu jest zawsze coś za coś i jeśli nadmiernie skupimy się tylko na jednym to inne sprawy nam pouciekają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również mam taki problem. Potrafię przesiedzieć przy komputerze kilkanaście godzin a w ogólnym rozrachunku nic na nim nie zrobić. Nawet jak nie mam potrzeby skorzystania z komputera to jednak musi on być włączony. Jak nie widzę pulpitu na monitorze to źle się z tym czuję. Mimo, że mam jakieś zajęcie w domu to usiądę niby na chwilę a znikam na kilka godzin. Najczęściej oglądam jakieś bzdury albo odświeżam stronę jakiegoś forum, jakbym na zbawienie czekał. Moje zainteresowania wiążą się z komputerem i potrafię też korzystać z komputera w sposób pożyteczny. Bardzo ciężko się zdyscyplinować i używać komputera tylko kiedy faktycznie jest potrzebny, a nie traktować go jak pochłaniacz życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×