Skocz do zawartości
Nerwica.com

Okazało się że to nie choroba psychiczna..


Gość wiolkas6

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam już kiedyś na forum i mówiłam wam że miałam problemy z moczem i problemy z poruszaniem i nadmiernymi emocjami. Okazało się że to nie nerwica jak mówiła moja rodzinka a Stwardnienie rozsiane w łagodnej wersji. Przez rok żyłam w świadomości że jestem jakaś psychiczna, byłam w dołku a tymczasem to wynikało z choroby. Zrobiłam badania w tym rezonans magnetyczny i wszystko pięknie wyszło.. Zawsze najlepiej składać że nasze problemy wynikają z depresji albo z nerwów. A tymczasem jestem osobą spokojną dlatego nie rozumiałam czemu to się przyplątało.. Czasem już naprawdę myślałam że ze mnie psychol itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, co za bzdura :roll: .....nerwica tak samo jak depresja to ZABURZENIE emocjonalne...... a nie choroba!!

A świadomość społeczną mamy taką jaką mamy. Z drugiej strony wolałbym całe życie zmagać się z depresją i uchodzić za psychola niż walczyć ze sclerosis multiplex.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to różnie bywa, świadomość społeczna jest coraz większa, zapewne w przypadku depresji jest już spora...ma nadzieję, że nerwica też już jest inaczej postrzegana....aczkolwiek wiadomo "każdy kto chodzi do psychiatry to czubek i wariat" :-|

 

No ale jeśli osoby zaburzone będą wypisywać takie bzdury ( ze to choroba itd) to kto zmieni tą świadomość społeczną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wydaje mi się, aby istotą tego wątku była kwestia nazewnictwa, tylko fakt, że dziewczyna była leczona na nerwicę czy depresję, a okazało się, że ma stwardnienie rozsiane...., co jest bardzo dużym problemem.

jeśli to jest łagodna wersja, to pod kontrolą lekarza i dbając odpowiednio o zdrowie można z tym prowadzić całkiem normalne życie. moja bliska znajoma na to choruje, poza tym, że musi wyjątkowo dbać o siebie i pewnych rzeczy unikać, to prowadzi takie życie, jak wszyscy.., jeździ na nartach, chodzi na jogę, basen, pracuje, żyje aktywnie.

wiolkas6, powodzenia, trzymaj się ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, co za bzdura :roll: .....nerwica tak samo jak depresja to ZABURZENIE emocjonalne...... a nie choroba!!

A świadomość społeczną mamy taką jaką mamy. Z drugiej strony wolałbym całe życie zmagać się z depresją i uchodzić za psychola niż walczyć ze sclerosis multiplex.

 

Jacku.....to właśnie przyklad tego jak bardzo społeczeństwo jest uświadomione.

Woli borykać się nieuleczalną chorobą, niżeli z zaburzonym stanem emocjonalnym, który można wypoziomować do stanu, w którym mozna całkiem sprawnie funkcjonować.

 

No ale jeśli osoby zaburzone będą wypisywać takie bzdury ( ze to choroba itd) to kto zmieni tą świadomość społeczną?

 

Dobre pytanie linka.

Wiesz.....a najgorsze chyba jest to,że osoba zaburzona nie przyznaje się sama przed sobą,że ma problem.

Czy to wstyd mieć emocjonalne zawirowania?

 

Przez rok żyłam w świadomości że jestem jakaś psychiczna, byłam w dołku a tymczasem to wynikało z choroby

 

Rozumiem,że moglaś się źle czuć poprzez niedomaganie fizyczne, tylko nie rozumiem dlaczego ten stan emocjonalny, który przecież wynika z obawy naznaczasz etykietką "psychiczna".

Tak jak moi przedmówcy ubolewam nad faktem,że społeczeństwo jest zbyt malo wyedukowane w temacie zaburzeń emocjonalych. Świadomość na poziomie poniżej krytyki.

 

-- 01 kwi 2011, 11:47 --

 

Korba, Kasiu masz rację. Ale chodzi chyba o to,że wiolkas6, nadepnęła na odcisk zaburzonych emocjonalnie ;) , Ona znalazła przyczynę swoich stanów i cieszy się,że nie jest psychiczna.

To ja wolę już mieć to, co mam.

No...ale to nie miejsce do wartościowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaburzenia emocjonalne tworzą się w mózgu i mają wpływ na całe ciało-stad objawy somatyczne.

Depresja może byc wywolana przez podloże emocjonalne,ale nie musi.Jest wg WHO taką samą chorobą jak nowotwor,albo cukrzyca.

I w tym momencie ja mogę się zdziwic-jak bardzo spoleczenstwo jest nieuświadomione.

Bo depresja to nie jakieś smutki i żale rozchwianego niedojdy,często dopada ludzi odpornych psychicznie i szczęśliwych....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu masz rację. Ale chodzi chyba o to,że wiolkas6, nadepnęła na odcisk zaburzonych emocjonalnie ;) , Ona znalazła przyczynę swoich stanów i cieszy się,że nie jest psychiczna.

To ja wolę już mieć to, co mam.

No...ale to nie miejsce do wartościowania.

 

Hmm.... W sumie racja.... Nie spojrzałam nad to od strony - hej, mam sm, nie jestem psychiczna, hura - co nie jest zbyt mądrym podejściem....

Cieszę się w takim razie, egoistycznie, że zdarza mi się czasem czegoś nie wziąć do siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, Haniu, dlatego może lepiej nie licytować się. Dla każdego swój własny problem jest najważniejszy. A to jak go traktuje osoba dotknięta zaburzeniem czy chorobą to już inna sprawa.

Ważne,że chory rozpoczął leczenie i jest pod kontrolą specjalistyczną.

Jednak w moim pojęciu dowiedzieć się ,że ma się nowotwora....to już dwie ciężkie sytuacje: choroba i zaburzony przez nią stan emocjonalny, psychiczny.

W przypadku depresji czy nerwicy, spowodowanej zaburzonym stanem emocjonalnych, gdy badania diagnostyczne nie wykryly żadnych dysfunkcji w organizmie-dla mnie to jeden problem. Brak domniemywań,że ma się raka, cukrzycę czy stwardnienie rozsiane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu masz rację. Ale chodzi chyba o to,że wiolkas6, nadepnęła na odcisk zaburzonych emocjonalnie ;) , Ona znalazła przyczynę swoich stanów i cieszy się,że nie jest psychiczna.

To ja wolę już mieć to, co mam.

No...ale to nie miejsce do wartościowania.

 

Hmm.... W sumie racja.... Nie spojrzałam nad to od strony - hej, mam sm, nie jestem psychiczna, hura - co nie jest zbyt mądrym podejściem....

Cieszę się w takim razie, egoistycznie, że zdarza mi się czasem czegoś nie wziąć do siebie...

 

Kasiu bo nikt nie jest omnibusem,żeby sprawę roztrząsać pod każdym kątem.

Zdrowe egoistyczne podejście jak dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, nie licytuję się.I choc przeczytalam Twojego posta z zainteresowaniem-to nie wiem dokladnie,ktorych moich słów się odnosi-ja nie biorę udzialu w dyskusji-czy lepiej miec sm,czy raka czy nerwicę.

 

Mnie poprostu lekko zadziwiło nazywanie depresji,znanej i sprawiającej mnóstwo problemów ekonomicznych na calym świecie choroby "zaburzeniem emocjonalnym".

 

-- 01 kwi 2011, 11:07 --

 

Sabaidee, a kimże jest psychol wg Twojej opinii? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mhm-wg mnie,jak i wg nazewnictwa medycznego chodzi Ci zapewne o człowieka w stanie czynnej psychozy.

 

Ja chyba nie okreslilam nikogo takim mianem..to tak jak gdyby osobę,która sobie nie radzi z emocjami nazwać niedołęgą,niedorajdą,albo mięczakiem :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, Haniu, wiem,że się nie licytujesz. Próbujesz temat rozgryźć nieco od innej strony. Bardziej naukowej,że się tak wyrażę.

W takim razie ja chyba nigdy nie miałam depresji. Skoro podejmując terapię zauważyłam,że wyszłam trochę z tego myśleniowego dołka egzystencjonalnego. Dla mnie to moja niedojrzałość w każdej sferze życia, niedojrzałe emocje w ciele dorosłej osoby.

W takim razie nie rozumiem depresji, jako choroby, której podłożem jest inny czynnik niżeli emocjonalny. Poprostu moja wiedza w tym zakresie jest na poziomie zerowym. I nie mówię tego z ironią czy sarkazmem. Poprostu nie wiem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, i to by się zgadzało,bo o ile pamiętam masz zdiagnozowane zaburzenia lękowo depresyjne w kierunku zaburzeń osobowości?

 

Zresztą nieistotne,nazewnictwo jest malo istotne.

Mi też mówią ,że jestem pacjentem typowo terapeutycznym,uszkodzonym przez pewne przeżycia..

A i tak czasem nie mogę uwierzyc,że tak naprawdę-nie jestem chora,choc każą mi się leczyć

 

 

 

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, Diagnoza u psychiatry brzmiała zaburzenia lękowo-depresyjne. A u terapeutki załamanie nerwowe w pierwszym dniu sesji, póżniej już nie pytałam, sama snułam domysły. Nie chciałabym sama sobie stawiać diagnozy, chociaż podejrzewam z.o. A terapeutka ciągle mi mówiła,że nieważne etykietki i nazewnictwo. Napewno wie,że gdyby nazwała moje zaburzenie wg obowiązującej klasyfikacji....to wtedy mój hipochondryzm wrodzony ;) bardziej by ucierpiał.

Kwalifikuję się do terapii i taka prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, "Psychol" jest wyrazem potocznym i trudno go jasno zdefiniować, ani tym bardziej przyporządkować mu jakieś konkretne terminy medyczne tak, aby jasno wynikało kto psycholem jest a kto nim nie jest. To jest słowo z języka potocznego o wydźwięku jednoznacznie pejoratywnym. Obok niedorajdy, niedołęgi, mięczaka funkcjonuje w języku polskim i ot tak, po prostu ze słownika go wykreślić nie można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, No tak ale de facto nie jest to choroba psychiczna w pełnym tego słowa znaczeniu, w ogóle odchodzi się już od terminologii "choroba psychiczna" . Nigdzie też nie znalazłam potwierdzenia faktu, ze depresja to Choroba, wszędzie określa się ją jako zaburzenia depresyjne ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro odchodzi się od terminologii "choroba psychiczna"-to w istocie nie dziwota,że tak się depresji nie nazywa.:mrgreen:

Jest to choroba -"Zaburzenie" to tylko nazwa każdego stanu patologicznego,nieprawidłowego,jak zaburzenie wchłaniania,zaburzenia krzepliwości krwi,zaburzenia hormonalne,zaburzenie schizoafektywne i mnóstwo innych.

Cukrzyca rownież nie jest chorobą-przecież to tylko zaburzenie metaboliczne!

Tak samo jak Chad,ktorego najnowsza nazwa brzmi ZAD(tak wlasnie :mrgreen: )-zaburzenie afektywne dwubiegunowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×