Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

dokładnie. ja tam nie mam telewizora. :D

jednak to nie tylko telewizja, reklamy, ale również sami lekarze szerzą bzdury przyczyniając się tym samym do pogorszenia stanu zdrowia pacjentów. mam w tym momencie na myśli dentystów oraz ich propagowanie fluoru (że niby zapobiega próchnicy i wzmacnia zęby). fluor jest trucizną, odpadem z produkcji aluminium. i robi o wiele więcej szkód w organizmie niż pożytku. Z resztą pisałam o tym już w innym wątku. ma przede wszystkim fatalny wpływ na stan kości oraz naszego mózgu.

moja rodzina od dawna wspominała, że właśnie po pierwszej fluoryzacji zaczęły mi się psuć zęby. i to strasznie. wcześniej się z tego śmiałam, ale gdy zaczęłam bardziej interesować się kontrowersjami na temat fluoru przestałam się śmiać. :?

na szczęście coraz więcej ludzi jest świadomych szkodliwości fluoru, w tym jego zgubnego wpływu dla naszej psychiki, układu nerwowego (a jest dodawany do niektórych leków - w tym właśnie antydepresyjnych!). w okresie II wojny światowej hitlerowcy używali fluoru, by umysłowo "obezwładniać" jeńców (żeby stali się obojętni, nieszkodliwi, bezwolni, itd.). to wszystko się jednak publicznie przemilcza.

 

Po angielsku na temat fluoru:

 

zaczęłam dwa lata temu używać pasty bez fluoru z przymusu. mój organizm zaczął być bardzo (!!!) wrażliwy na wszelkie chemiczne "trucizny". po umyciu zębów pastą z fluorem piekło mnie w buzi, paliło, suszyło. próbowałam różnych past. to samo. w końcu musiałam odstawić nie wiedząc jeszcze nawet o szkodliwości fluoru.

mój organizm wyczuwa każdy szajs i zmusza mnie do unikania go.

 

oto, co fluor potrafi zrobić z zębami (filmik amatorski, ale bardzo obrazowy, pokazuje m. in zdjęcie zębów organizmu zatrutego fluorem):

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lepiej zeby nie bylo zadnych lekow i zeby srednia dlugosc zycia wynosila 40-50 lat....

 

Zadziwiajace doszukiwanie sie wszedzie i zawsze teorii spiskowych.....

 

Wiadomo, ze jakby chcieli to opracowaliby skuteczniejsze leki (przynajmniej na niektore schorzenia), ale co zrobic, jest jak jest...Pomimo wszystko srednia zycia w ostatnich 100 latach znaczaco sie wydluzyla. To o czyms swiadczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet mojego dziecka nie szczepię obowiązkowymi szczepionkami i jest zdrów jak ryba i wiem, że będzie. Nie będę mu podawać od małego toksyn(rtęć itd), wystarczy, że oddycha zatrutym powietrzem i pije równie strutą wodę, do tego żywność, choć staram się żeby była jak najbardziej zdrowa i naturalna czyli nieprzetworzona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek77,

 

Tak i moze tak byc, ale jest wyraznie okreslone, ze obecnie wilk nie jest calkiem syty a i owca nie jest do konca cala....

 

Gospodarki traca stanowczo za duzo pieniedzy w wyniku niedostatecznie skutecznego leczenie depresji i nerwic.

 

Uwazam, ze z tego powodu w w ciagu 10-20 lat zsyntezuja skuteczne leki antydepresyjne....W koncu swiatowe mocarstwa nie moga ani nie chca tracic miliardow z powodu nieskutecznego leczenia tych zaburzen.

 

Co wiecej liczba osob z depresjami i nerwicami ciagle rosnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek to jest kwestia bilansu zysków i strat... jesli lepiej sie opłaca utrzymywac ludzi w niepełnej remisji to tak tez bedzie sie działo i jak narazie tak sie dzieje... przeciez nie chodzi o to zeby ludzie byli obłoznie chorzy..sęk w tym ( i o to chodzi koncernom farmaceutycznym )by ludzie nie byli w pełni zdrowi !!! "nie wpełni zdrowi" tzn.by mogli wypełniac swoje "role społeczne" ale zarazem "zmuszeni" byli do przewlekłego leczenia(mysle ze taki własnie spece od marketingu znaleźli w tej kwestii kompromis..wilk syty i owca "prawie" cała).

 

marek 77 wczesniej bardzo trafnie odpowiedział juz na twoje pytanie

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może popatrz na to inaczej ,mianowicie jakie to miliardowe zyski osiagaja koncerny farmaceutyczne wprowadzajac na rynek leki o stosunkowo niskiej skutecznosci .

 

dokładnie. ostatno oglądałam dokument o koncernach farmaceutycznych (m. in. Eli Lilly). na ulotkach wielu leków psychotropowych dopiero po pewnym czasie pojawiły się informacje o możliwych myślach i tendencjach samobójczych. a nastąpiło to wtedy, gdy bliscy ludzie osób, które je brały (np. Zoloft i Prozac) i które zabiły się bez wyraźnego powodu zaczęli w końcu ostro protestować i wnosić oskarżenia. a ludzi tych było i jest coraz więcej. koncerny farmaceutyczne próbowały przez pewien czas przemilczeć ten możliwy objaw uboczny - próby samobójcze - nie umieszczając go w działaniach niepożądanych na ulotkach.

 

-- 18 mar 2011, 19:24 --

 

Angielsko-niemiecki dokument o miliardowym interesie zbijanym na farmaceutykach ;) :

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margarita200,

 

Przeciez pisalem o tym. Koncerny sa jednak podmiotem podleglym mocarstwom...a mocarstwa nie chca takich strat...wiec obecnie naciskaja na koncerny aby te opracowaly skuteczniejsze leki...

 

Dla firm farmaceutycznych znaczenie ma tylko to zeby leki musialy byc brane przewlekle, czyli zeby leki dzialaly wtedy jak sie je bierze.

 

A jak dana firma wynajdzie skuteczniejszy lek od innych to zarobi wiecej niz inne koncerny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak w ogóle to ciekawe dlaczego czas testowania psychofarmaceutyków przed dopuszczeniem ich do sprzedaży skrócił się z dwóch lat do roku a w końcu obecnie do kilku miesięcy... :bezradny: naprawdę polecam ostatni link, który podałam. mowa w nim właśnie o lekach psychotropowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_,

 

Sprawa jest taka, ze mozna te rzeczy oceniac w rozny sposob, rowniez bardzo negatywny - zwlaszcza w kontekscie niskiej skutecznosci lekow antydepresyjnych oraz wysokiej toksycznosci neuroleptykow (branych dlugotrwale i w wysokich dawkach)...

 

Problem polega na tym, ze niestety ludzie zaburzeni najczesciej nie maja innego wyboru jak brac te leki pod scisla kontrola dobrego lekarza specjalisty...W koncu pomimo, ze ich skutecznosc nie jest wysoka (antydepresanty) to pomagaja mniej czy bardziej, ale pomagaja.

 

Jezeli ktos mowi, ze mial problemy etc , ale sobie sam poradzil ( za pomoca diet, sportu, hobby, terapii z pomoca terapeuty etc) i wyszedl w wysokim stopniu z zaburzeń to po prostu oznacza, ze albo mial duzego farta albo...schorzenie nie mialo wysokiego nasilenia.

 

-- 18 mar 2011, 20:55 --

 

Marek77,

 

Tez to mowie, ale w tej chwili nie mamy takiej sytuacji, gdyz leki antydepresyjne maja niska skutecznosc, przez co generowane sa te kolosalne straty wynikajace z nieskutecznego leczenie depresji i nerwic...

 

Wiadomo, ze nie bedzie lekow, ktore naprawde lecza, ale moga byc specyfiki, ktore tez beda musialy byc brane caly czas, ale beda mialy wysoka efektywnosc.

 

I wtedy straty bede zredukowane i koncerny beda mialy ciaglosc zyskow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, no tak, ale właśnie problem w tym, że te leki często na dłuższą metę, długofalowo powodują wręcz nasilenie złego stanu psychicznego (fizyczne skutki uboczne tym razem pomijam), i z niezbyt ciężkiego stanu może powstać problem cięższej altylerii.

Tak jak Marek77 słusznie napisał - te leki "prawie" leczą. Wyciszają na pewien czas objawy (krótszy bądź dłuższy), ale wciąż czytam na forum posty osób, które biorą wciąż nowe leki, próbują różne, niektórzy biorą je już długo i jakoś wyleczeni nie są, albo ich stan niby się na jakiś czas poprawia a potem znowu po jakimś czasie to do nich wraca. I żeby jeszcze tylko to - bo często dochodzi coś jeszcze innego.

W ogóle moim zdaniem wiele z tych leków nie daje nic oprócz powodowania szkód w organizmie. A zaleczanie psychiki w niektórych przypadkach następuje na zasadzie efektu placebo (tak jak to np. wynika z badań w przypadku Prozacu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coś mnie, przyznaję, zdziwiło i chciałabym się tym podzielić (na tym polu moja wiedza jest niewielka ;) ). w dokumencie, który oglądałam niektórzy psychiatrzy wypowiadali się, że nie ma żadnych obiektywnych wyników badań, testów oraz w ogóle dowodów na to, że istnieje coś takiego jak brak równowagi chemicznej w mózgu. że to wszystko jest bardzo subiektywne. ale robi się na tym niezłą kasę. i że psychiatrzy zapytani o to prywatnie (a więc nie przez pacjentów) to przyznają. ale do publicznej wiadomości się tego nie podaje. dziwne to. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musza komus wypisywac te swoje cudowne recepty ,antybiotyki na wszystko nawet na katar.

 

Podobno mamy naturalny antybiotyk lecz głosno sie o nim nie mówi,czosnek ale jest tez srebro koloidalne które jest sprzedawane jako sumplement diety.

antybiotyk zabija do 10 bakterii nie działa na wirusy a srebro zabija ponad 650 bakterii i wirusów.

http://www.suplementydiety.pl/index.php?id=3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychiatrzy wypowiadali się, że nie ma żadnych obiektywnych wyników badań, testów oraz w ogóle dowodów na to, że istnieje coś takiego jak brak równowagi chemicznej w mózgu.

Też o tym doszły mnie słuchy i myślę, że to prawda, bo niby jak zmierzyć tą równowagę chemiczną mózgu? Przecież każdy ma inną! zakładając, że coś takiego istnieje..

Marek77 :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×